06 lipca 2011

Syndrom wypalenia zawodowego

Syndrom wypalenia zawodowego

Autorem artykułu jest Paulina Reuter



Czym jest syndrom wypalenia zawodowego, jak można mu przeciwdziałać i jak sobie z nim radzić gdy się pojawi.
W wielkim uproszczeniu Syndrom Wypalenia Zawodowego to zbiór objawów charakteryzujących proces reakcji na długotrwały stres i wyczerpanie wykonywaną pracą. Generalnie odnosi się on do kilku szczególnie narażonych na stres i wyczerpanie zawodów (np. psycholog, lekarz, nauczyciel, prawnik, itp.), aczkolwiek osobiście uważam, iż można go odnosić do każdego wykonywanego zawodu, a jako płaszczyznę diagnostyczną traktować łączne pojawienie się dyskryminujących objawów. Do tych objawów zazwyczaj zgodnie zalicza się: dolegliwości somatyczne (bóle głowy, "bóle brzucha", wahania ciśnienia, zwiększenie zapadalności na infekcje, problemy ze snem, itp.); zaburzenia emocjonalne (wahania nastroju, drażliwość, poczucie bezradności, przygnębienie, obniżenie poczucia własnej wartości, itp.); zaburzenia behawioralne (nieobecność w pracy, konfliktowość, spadek wydajności, brak możliwości skupienia się na zadaniach, "lęk przed pójściem do pracy", itp.).
Wypalenie Zawodowe rozwija się w czasie. Zaczyna się bardzo optymistycznie, organizm aktywizuje wszystkie siły witalne, by pokazać się z jak najlepszej strony. Mamy mnóstwo energii, by pracować 12 godzin bez odczuwania zmęczenia i by brać na siebie "nadludzką" ilość obowiązków i zadań. Efekty pojawiają się dosyć szybko - przełożeni dochodzą do pożądanych wniosków - potwierdzają swoje oczekiwania wobec nas i naszej pracy, otrzymujemy kontrakt długoterminowy. Organizm wreszcie może odpocząć, wrzucić na luz, faza nadaktywności przechodzi do historii i zostaje wystawiony "rachunek". Musimy skompensować straty substancji odżywczych oraz zmęczenie, jakiego z powodu euforii nie odczuwaliśmy. Nagle okazuje się, że zadania, które wykonywaliśmy "z biegu" zaczynają nam sprawiać problemy, męczymy się, zniechęcamy, zaczynamy "wyczekiwać na koniec pracy", a następnego dnia rano odczuwamy "skurcze w brzuchu" na myśl o tym, że mamy znów mierzyć się z naszymi obowiązkami zawodowymi. Takie symptomy to faza alarmowa, sygnał od organizmu, że nie będzie "jechał na maksymalnych obrotach" cały czas i żebyśmy to wzięli pod uwagę "planując karierę". Niestety my musimy "trzymać formę", nie chcemy by zastąpili nas inni, chcemy się realizować poprzez osiąganie kolejnych, ambitnych celów. Pracujemy więc jeszcze ciężej, zostajemy "po godzinach", "bierzemy pracę do domu", zaniedbujemy rodzinę i przyjaciół, a nasz organizm coraz bardziej się buntuje, uruchamiając kolejne symptomy (bóle głowy, depresje, lęki, zaniżenie własnej wartości, itp.). W pewnym momencie koszty pracy przewyższają profity i podejmujemy decyzję o ucieczce, zwalniamy się z pracy i zaczynamy wszystko od nowa. Tak w wielkim skrócie można by opisać cykliczny proces popadania i wyzwalania się z Wypalenia Zawodowego.

Jak można przerwać ten "zaklęty krąg"? Przede wszystkim przeanalizujmy po kolei podstawowe czynniki, które warunkują to zjawisko. Pierwszy zbiór czynników to organizacja, miejsce pracy, zbiór reguł, które wytyczają zasady pracy. Na początku naszej przygody z pracą (karierą) nie ma się takiej władzy i statusu, by je zmieniać, więc najmądrzejsze co można zrobić to poświęcić trochę czasu, by je poznać i po prostu się do nich dostosować. Im lepiej będziesz wiedział, co i jak masz robić, tym efektywniej będziesz mógł pracować. To trochę tak jak z nauką jazdy, im szybciej nauczysz się skręcać i zmieniać biegi, tym szybciej będziesz mógł komfortowo przemieszczać się z miejsca na miejsce. Oczywiście kiedy Twój status w firmie się podniesie i uzyskasz większą władzę, będziesz mógł zacząć zmieniać zasady z korzyścią dla siebie, firmy i pozostałych pracowników. Drugi zbiór czynników to wszystko to, co związane jest z kontaktami z innymi pracownikami. Nie trzeba chyba uzasadniać, że im lepsze stosunki z przełożonymi i podwładnymi, tym łatwiej i milej się pracuje. Należy jednak przestrzec przed pułapką "zbyt dobrych kontaktów". Praca to przede wszystkim wykonywanie zadań i realizacja celów, kontakty z innymi ludźmi mają być dobre, miłe i profesjonalne. Wyświadczajmy innym drobne (podkreślam - drobne!!) przysługi, bo w przyszłości inni nam się odwdzięczą, ale unikajmy wykonywania za kogoś pracy, bo uzna, że tak po prostu powinno być i później nie przyjmie do wiadomości, że znów on miałby tą (swoją!) pracę wykonywać. Niech każdy zna swoje miejsce i robi swoje. Utrzymywanie dobrych kontaktów ze współpracownikami to również możliwość podzielenia się swoimi problemami zawodowymi, uzyskania porad i wsparcia w trudnych chwilach. Jednakże grupa najważniejszych czynników to po prostu ty sam. Czyli zarówno Twoje przygotowanie fizyczne jak i nastawienie psychiczne. Nie są to jednak sprawy rozdzielne, ale jak mawia stare porzekadło: "w zdrowym ciele zdrowy duch" - jeśli zadbasz o swój organizm, a wykonywana praca jest właśnie tym, co chciałbyś robić w życiu, sukces masz zasadniczo zagwarantowany.

Ludzie bardzo często zapominają, że dbanie o dobrą figurę, robienie masy mięśniowej czy wysoce kontuzjogenne uprawianie sportów ekstremalnych to nie to samo, co dbanie o zdrowie. Dbanie o zdrowie to przede wszystkim zapewnienie organizmowi składników, jakie potrzebuje do wykonywania pracy jakiej od niego oczekujemy. Im więcej oczekujesz od swojego organizmu (np. pracy po 60 godzin tygodniowo) tym więcej i tym lepszej jakości produktów odżywczych będziesz mu musiał dostarczyć. Oczywiście samo odżywianie nie wystarczy, kolejny bardzo ważny element to zdrowy, spokojny sen - śpij około 7 godzin na dobę, nawet kosztem innych Twoich rozrywek jak: telewizja, piwo, gry komputerowe itp. Sen to odpoczynek uniwersalny, pozwalający zarówno zregenerować siły fizyczne jak i "uporządkować" wiele spraw, którymi zajmuje się to Twój umysł w ciągu dnia. Już po kilku tygodniach zdrowego snu i zdrowego odżywiania Twój organizm niejako "sam z siebie" znów wejdzie na wysokie obroty, tylko tym razem będzie go po prostu na to stać.

Twoja efektywność w pracy zależ głównie od Ciebie. To czy staniesz się ofiarą Syndromu Wypalenia Zawodowego to zasadniczo tylko i wyłącznie Twoja decyzja. Poznaj swój organizm, naucz się rozpoznawać subtelne sygnały jakie od niego otrzymujesz i po prostu zacznij o niego dbać.

---

Paulina Reuter-Szczypczyk – Magister psychologii, specjalista z zakresu psychologii polityki i reklamy, od ponad 5 lat pracuje w agencji reklamowej; współpracuje z serwisem www.activebrain.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Psychotest: Wypalenie zawodowe

Psychotest: Wypalenie zawodowe

Autorem artykułu jest Paulina Reuter



Krótki psychotest pozwalający ocenić czy jesteś zagrożony syndromem wypalenia zawodowego.
Niniejszy test powinien być traktowany jedynie jako “zabawa”. Jeśli poważnie jesteś zainteresowany stanem swojego zdrowia i jeśli podejrzewasz, że Syndrom Wypalenia Zawodowego jest u Ciebie w zaawansowanej fazie koniecznie udaj się do specjalisty – psychologa, który profesjonalnie zajmie się Twoją diagnostyką i “leczeniem”. Test powinien jedynie uwrażliwić Cię na problem Wypalenia Zawodowego i dać Ci wskazówki do tego, jak skorygować swoje życie (higiena psychiczna, odżywianie, relaks), by uniknąć przykrych konsekwencji tego coraz powszedniejszego zjawiska.
Odpowiadaj na poniższe pytania w takiej kolejności w jakiej są one przygotowane. Nie zastanawiaj się tylko najszybciej jak to możliwe zaznaczając na kartce jeden punkt (1) za każdym razem jak na dane pytanie odpowiesz TAK. Po udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania zsumuj ilość punktów i odczytaj wskazówki adekwatne do Twojego aktualnego poziomu wypalenia zawodowego.

- Czy w ostatnim okresie częściej niż zwykle byłeś nieobecny w pracy z powodu choroby lub nieplanowanego wcześniej urlopu?
- Czy Twoi koledzy z pracy zwrócili Ci w ostatnim czasie uwagę, że jesteś konfliktowy lub nerwowy?
- Czy masz problemy z zaśnięciem lub budzisz się często w nocy bez wyraźnej przyczyny?
- Czy masz problemy z wykonywaniem pracy na czas pomimo nie zwiększania się ilości Twoich obowiązków w ostatnim czasie?
- Czy denerwują Cię na pozór nieistotne, błahe rzeczy, takie które do niedawna były Ci obojętne?
- Czy w ostatnim czasie odczuwasz częstsze niż zwykle bóle głowy?
- Czy wychodząc z domu do pracy odczuwasz zniechęcenie lub lęk?
- Czy ostatnio czujesz się przygnębiony, nie cieszą Cię rzeczy, które jeszcze nie dawno sprawiały Ci radość?
- Czy czujesz się wciąż zmęczony?
- Czy zauważyłeś u siebie ostatnio trudności z koncentracją, skupieniem się na zadaniach do zrealizowania?
- Czy zauważyłeś u siebie w ostatnim czasie gwałtowne i częste zmiany nastroju?
- Czy często (2-3 razy w tygodniu) odczuwasz bóle brzucha lub bóle kręgosłupa?


Niskie prawdopodobieństwo Wypalenia Zawodowego (od 0 do 4 punktów).

Zasadniczo nie masz się czego obawiać, mimo to zwróć uwagę na swoją dietę, dostarczaj organizmowi aminokwasów i mikroelementów, które zapewnią mu możliwość długotrwałej pracy na wysokich obrotach bez konsekwencji “płacenia wysokich rachunków”.

Umiarkowane prawdopodobieństwo Wypalenia Zawodowego (od 5 do 8 punktów).

Najwyższy czas by coś zmienić. Czujesz, że coraz szybciej staczasz się w przepaść. Nie jest jeszcze za późno. Po pierwsze zagwarantuj sobie codziennie efektywny wypoczynek (7 godzin snu), śpij w przewietrzonym pomieszczeniu (wietrz 20-30 minut przed snem), nie jedz obfitej kolacji, nie pij alkoholu tuż przed snem. Rano koniecznie zrób sobie “małą rozgrzewkę” – wystarczą skłony, brzuszki i kilka przysiadów – spraw by Twoje serce naturalnie się rozruszało (bez kawy!). W ciągu dnia dbaj o krótkie przerwy (usiądź w pokoju, albo w toalecie i na 2 minuty zamknij oczy i spokojnie oddychaj), ale nie przesadzaj z ich częstotliwością – pamiętaj, że po każdej przerwie znów musisz się wdrożyć w zadanie – rób je więc wtedy, kiedy naprawdę ich potrzebujesz. I na koniec – najważniejsze – zdrowo się odżywiaj (jeśli nie masz czasu na przygotowywanie zdrowych posiłków) korzystaj z suplementów renomowanych firm (tyrozyna, tauryna, lecytyna, ALC) i nie zapominaj o minerałach (przede wszystkim magnez).

Wysokie prawdopodobieństwo Wypalenia Zawodowego (od 9 do 12 punktów).

Najlepiej zrobisz udając się do specjalisty (psychologa), z nim ustal co powinieneś zmienić w swoim życiu by wyjść cało z pułapki Wypalenia Zawodowego. Jeśli masz zaufanie do szefa porozmawiaj również z nim, opowiedz mu o swoich objawach i Twoich podejrzeniach – jeśli zaszedł tak wysoko, by zostać Twoim szefem, na pewno musiał sobie poradzić z Syndromem Wypalenia Zawodowego. Weź sobie również głęboko do serca wskazówki z akapitu powyżej – zdrowy sen i dostarczenie odpowiednich substancji odżywczych, zawsze i w każdych okolicznościach zadziałają pozytywnie.

Jeśli masz jakieś pytania lub wątpliwości co do psychotestu, albo chciałbyś porozmawiać o problemach wynikających z Syndromu Wypalenia Zawodowego napisz do mnie: p.reuter@activebrain.pl


---

Paulina Reuter-Szczypczyk – Magister psychologii, specjalista z zakresu psychologii polityki i reklamy, od ponad 5 lat pracuje w agencji reklamowej; współpracuje z serwisem www.activebrain.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jaki jest wzór na sukces?

Jaki jest wzór na sukces?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Od pucybuta do milionera – dostrzegamy bogatych, którzy dorobili się fortuny, księżniczki, dyktatorów, polityków, ludzi sławnych i bogatych, ludzi z pierwszych stron gazet, twarze z telewizji, sportowców, naukowców, aktorów, ludzi osiągających sukcesy w prestiżowych, dobrze płatnych zawodach.
O czym Ty teraz marzysz?

Niektórzy nie lubią lub boją przyznawać się do swoich marzeń. Każdy z nas jednak marzy. Jedni częściej, drudzy bardziej romantycznie, a jeszcze inni zabiegani i przytłoczeni codziennością w ogóle tego nie zauważają. Jednak każdy z nas czasem skrycie marzy. O czym marzymy najczęściej? By być sławni, bogaci, piękni, młodzi. Mieć powodzenie w życiu i miłości, być kochanym, podziwianym, zrobić karierę, cieszyć się uznaniem. By żyć w zdrowiu, szczęściu, pokoju i dobrobycie. Mieć grono sprawdzonych przyjaciół, oddanych kibiców, zapatrzonych wielbicieli.

Czy nasze cele są egoistyczne?

Czy więc w określaniu naszych celów nie jesteśmy zbyt egoistyczni? Nie – bo przecież tego samego pragniemy dla naszych bliskich, przyjaciół, znajomych, a nawet nieznajomych, no, może pomijamy tylko naszych wrogów.

O kim mówimy, że osiągnął sukces?

Znany aktor osiągnął sukces, bo został dostrzeżony przez krytyków i otrzymał prestiżową międzynarodową nagrodę. Piękna modelka, słynna śpiewaczka, zdolny kompozytor...

Od pucybuta do milionera – dostrzegamy bogatych, którzy dorobili się fortuny, królów, księżniczki, dyktatorów, polityków, ludzi sławnych i bogatych, ludzi, o których się mówi, ludzi z pierwszych stron gazet, twarze z telewizji, sportowców, naukowców, ludzi osiągających sukcesy w prestiżowych, dobrze płatnych zawodach: lekarzy, architektów, prawników.

Czy istnieją wzorce sukcesu?

Czy istnieją pewne wartości, które umiejętnie skomponowane będą stanowiły swoisty wzorzec i kanon sukcesu? Co ma wpływ na uznanie sukcesu przez otoczenie? Odpowiedź nie jest prosta. Mówiąc o osiągnięciu sukcesu myślimy o różnych wartościach:

• miłość,
• szczęście,
• zdrowie,
• bogactwo,
• sława,
• powodzenie,
• piękno,
• młodość,
• władza,
• pieniądze,
• rodzina,
• kariera,
• spełnianie marzeń,
• szczęście,
• pokój,
• stanowiska,
• uznanie,
• podziw.

Na niektóre z tych wartości nie mamy wpływu wcale. Na inne w niewielkim zakresie. Ale są i takie, na które całkiem świadomie możemy zapracować, jeśli tylko będziemy potrafili jasno określić nasze wartości i precyzyjnie dążyć do realizacji celów. Czasem będzie potrzebne nam trochę talentów, czy szczęścia, czasem dobra rada, wparcie przyjaciół lub znalezienie dobrego mentora.

To, jak postrzegamy sukces zależy od naszych marzeń, aspiracji i celów. Ale nie tylko. Ważne jest także, czy nasz sukces zostanie zauważony - bo nasz sukces uznajemy tak naprawdę dopiero wtedy, gdy docenią nas inni.
---

Joanna Wiejak

- Zobacz, jak zostać profesjonalnym inwestorem >>
- Przyjdź i spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zbudować swój sukces?

Jak zbudować swój sukces?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Co znaczy osiągnąć szczęście, jeśli nie potrafimy powiedzieć, na czym to szczęście dla nas polega? Być bogatym, to ile mieć pieniędzy? A może tylko być bogatszym od sąsiada? Żyć w dobrobycie, to w domku pod miastem, luksusowej rezydencji, czy w pałacu? A może w namiocie szejka na pustyni?
Czy nasz sukces zostanie zauważony?

To, jak postrzegamy sukces zależy od naszych marzeń, aspiracji i celów. Ale nie tylko. Zależy również od wymagań stawianych nam przez otoczenie i obowiązujących w naszym środowisku pewnych wzorców sukcesu.

Miernikiem osiągnięcia sukcesu dla jednych będzie prestiż i popularność. Dla innych sięgnięcie po puchar, nagrody, zdobycie szczytów. Jedni uzależnią to od ceny sukcesu, którą musieli zapłacić po drodze, dla niektórych ważne będą aspekty moralne, a inni nie będą przejmować się nimi wcale, stosując strategię: nie ważne, czy po trupach, ważne, że prosto do celu.

Ale nasz sukces uznajemy tak naprawdę dopiero wtedy, gdy zauważą go inni. Bo, czy zauważamy, że jesteśmy zdrowi? Że mamy przyjaciół i rodzinę?

Jakie aktywa budują nasz sukces?

Co takiego może kryć się za określeniem aktywa sukcesu? Jak określić aktywa sukcesu, skoro sam sukces jest tak trudny do określenia?

Jeśli nie wiemy, jaki cel chcemy osiągnąć, jak będziemy wiedzieli, jakie powinniśmy zgromadzić aktywa? Zawsze skazujemy się na niezadowolenie. Zawsze niespełniony cel będzie przed nami. Zawsze sukces będzie nieosiągalny.

Co znaczy osiągnąć szczęście, jeśli nie potrafimy powiedzieć, na czym to szczęście dla nas polega? Być bogatym, to ile mieć pieniędzy? A może tylko być bogatszym od sąsiada? Żyć w dobrobycie, to w domku pod miastem, luksusowej rezydencji, czy w pałacu? A może w namiocie szejka na pustyni?

Jeśli w dziedzinie finansów aktywami określamy wszystko, co posiadamy i co generuje nam zyski, to aktywami sukcesu będzie wszystko to, co buduje nasz sukces. Wszystko to, co ma wpływ na osiągnięcie przez nas sukcesu. Podstawą jest jednak chwila zadumy nad naszymi marzeniami i celami, które chcemy osiągnąć. Bazą do ich budowy jest nasza wiedza, nasze talenty, umiejętności i doświadczenia, które zdobyliśmy, wykształciliśmy, rozwinęliśmy w trakcie całego naszego życia.

Jak krok po kroku zbudować swój sukces?

Jeśli budujemy dom, gromadzimy cegły, kleje, zaprawy. Jeśli sami nie umiemy budować zatrudniamy architekta, majstra, robotników, którzy pomogą nam zbudować nasz dom. Zbudowanie naszego domu jest w tym momencie naszym celem. Określamy jak ma wyglądać, co jest potrzebne do jego wykonania, kto potrafi pomóc nam wykończyć dom tak jak chcemy, zgodnie z naszym gustem, możliwościami, potrzebami. Sukcesem jest zakończenie budowy. Sukcesem jest wprowadzenie się do nowych, pachnących drewnem i świeżymi farbami pomieszczeń. Możesz powiedzieć: dziś skończyłem budowę domu. Możesz powiedzieć: jutro się wprowadzam.

Aktywa sukcesu to wszystkie wartości materialne i niematerialne, wszystkie dobra, doświadczenia, talenty, umiejętności i rady, które uda nam się zgromadzić i z których będziemy potrafili czerpać wiedzę i korzyści, aby osiągnąć cel – zbudować swój własny życiowy sukces.

Czy już masz zaplanowany swój sukces? Czy już wiesz, jakie zgromadzić aktywa?

---

Joanna Wiejak

- Zobacz, jak zostać profesjonalnym inwestorem >>
- Przyjdź i spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

„O Rzucaniu Kamieniem i Wspinaniu się na Własne Szczyty”

„O Rzucaniu Kamieniem i Wspinaniu się na Własne Szczyty”

Autorem artykułu jest Artur Król



Są różne sposoby patrzenia na ludzi, którzy coś osiągnęli. Jedni powiedzą "Bogaty bo złodziej." Drudzy zobaczą jak sami mogą zdobyć swoje bogactwo. Mała przypowieść o różnych podejściach do osiągnięć.
Trójka przyjaciół wybrała się w góry. Przygotowali odpowiednie zapasy, przejrzeli niezbędne mapy i wyruszyli. Szybko znaleźli szlak i rozpoczęli wspinaczkę, a po pewnym czasie dotarli do punktu w którym zdecydowali się zejść ze szlaku i dalej zdobywać szczyt na własną rękę.

Po kilku godzinach poczuli się jednak zmęczeni i postanowili chwilę odpocząć. Urządzili sobie krótki odpoczynek, podczas którego złapała ich gwałtowna burza - silne wiatry sprawiły, że musieli szukać schronienia i szybko stracili siebie nawzajem z oczu.

Gdy burza skończyła się i przyjaciele zaczęli się szukać, dwaj znaleźli się bardzo szybko, w tym samym miejscu gdzie wcześniej urządzili sobie odpoczynek. Nigdzie jednak nie mogli znaleźć swojego trzeciego towarzysza... aż w końcu zamilkli na chwile, przestali go wołać – i usłyszeli jego głos gdzieś z góry.

„Słuchajcie!” obejrzeli się w górę i zobaczyli go kilkanaście metrów nad nimi, niemal u szczytu góry na którą chcieli wejść. ”Tutaj po prawej jest świetna trasa wspinaczkowa! Odkryłem ją w trakcie burzy! Można łatwo i bezpiecznie wejść wyżej i naprawdę nie uwierzycie jaki tu jest cudowny widok!”

„Wspaniale!” odpowiedział pierwszy z pozostawionych na dole przyjaciół, szybko zlokalizował trasę, którą podążył ich towarzysz i zaczął się przygotowywać do wspinaczki. „Już do Ciebie idziemy, zaraz wszyscy będziemy mogli go podziwiać!”

„Czekaj!” krzyknął wtedy drugi. „Po co mamy się wysilać? Zaraz znajdę kamień, rzucę w niego, wtedy on spadnie tu do nas i nie będzie się trzeba wspinać, żeby go dogonić!”


A Ty, jak robisz, gdy widzisz że ktoś zrobił coś więcej i wspiął się wyżej od Ciebie?


Wspinasz się samemu, widząc dobrą ścieżkę wspinaczki i możliwości dla siebie?

Czy rzucasz kamieniem licząc na to, że zbijesz go z powrotem na ziemię?

Jasne, w tym drugim wypadku również znika ten wredny głos wewnętrzny „Zobacz, on zrobił coś więcej, da się zrobić więcej więc do dzieła! Zobacz co możesz osiągnąć!”

Jednocześnie tylko w pierwszym wypadku, gdy weźmiesz się do pracy i sam wejdziesz na szczyt, będziesz mógł się faktycznie nacieszyć widokiem.

To prawda, wymaga to więcej wysiłku, czasu, niekiedy również pieniędzy. Ale efekty które dostajesz w zamian za taką wspinaczkę są nieporównywalnie większe, niż gdybyś został na dole i rzucał kamieniem.

Tym bardziej, że zwykle osoba w którą byś rzucał wyszła już za wysoko – więc i tak nie mógłbyś jej dosięgnąć kamieniem, a ona jedynie mogłaby ze smutkiem spojrzeć na to, jak sam tracisz czas zamiast wejść wyżej i podziwiać widoki.

Oczywiście, nie musisz wspinać się tą samą trasą co osoba przed Tobą. Ba, nie musisz nawet wchodzić na tą samą górę. Cała idea polega na samym podejściu i samej decyzji. Na tym czy zdecydujesz się zrobić coś by samemu wejść wyżej (niekoniecznie zawodowo – być może Twoją wspinaczką będzie stworzenie cudownego, pełnego miłości związku), zamiast próbować zrzucać z góry kogoś, komu już to się udało.

Wspinaczka czy rzucanie kamieniem? Wybór należy do Ciebie. Zdecyduj mądrze, bo od tego wyboru zależy reszta Twojego życia.

Pozdrawiam,
Artur Król

ChangeMakers
www.krolartur.com
---

Artur Król (www.krolartur.com) zajmuje się wspomaganiem ludzi we wprowadzaniu trwałych, skutecznych zmian w życiu osobistym i zawodowym, ucząc ich wolności na każdym poziomie - emocjonalnym, intelektualnym, społecznym, zawodowym i finansowym.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zrób raz inaczej!

Zrób raz inaczej!

Autorem artykułu jest Beata Rzepka



Niedawno jasno zobaczyłam, że robiąc stale to samo muszę być naprawdę szalona, aby oczekiwać innych rezultatów, a zmieniając sposób działania mam dużą szansę, że osiągnę to, co do tej pory było nieosiągalne.

Prosty przykład. Historia sprzed kilku tygodni. Słyszę w jednej ze stacji radiowych genia...
Niedawno jasno zobaczyłam, że robiąc stale to samo muszę być naprawdę szalona, aby oczekiwać innych rezultatów, a zmieniając sposób działania mam dużą szansę, że osiągnę to, co do tej pory było nieosiągalne.

Prosty przykład. Historia sprzed kilku tygodni. Słyszę w jednej ze stacji radiowych genialną piosenkę, która wywołuje we mnie ogrom pozytywnych emocji i jedyne, czego w tej chwili chcę to poznać jej tytuł, aby móc dorzucić ją do moich zbiorów i odpalać w dowolnym momencie. Dzwonię zatem do radia i pytam o tytuł i wykonawcę. Przemiła pani redaktor kieruje mnie do dyrektora muzycznego z sugestią napisania maila z godziną i datą kiedy słyszałam piosenkę.

Piszę więc maila. Tytuł: „piosenka”, treść: „Witam Pana! Bardzo proszę o tytuł utworu i wykonawcę piosenki, która była grana dzisiaj o godz. 15.20”. Minęło kilka dni, żadnej odpowiedzi.

Znowu słyszę tę piosenkę, robię forward poprzedniego maila i dopisuję kolejną prośbę. Tytuł: „Fwd: piosenka”, treść: „Witam!! Bardzo mi zależy na tytule i wykonawcy tej piosenki, proszę uprzejmie o informację. Grana jest dziś o godz. 12.19”. Zero odzewu.

Za trzecim razem przyszło mi do głowy, że maili o tytule „piosenka” dyrektor muzyczny może dostawać około 300 dziennie i nawet żadnego z nich nie otwierać, pomijając dziesiątki innych wiadomości, które dostaje z racji sprawowanej funkcji.

Nadal nie znałam tytułu piosenki, ale mój upór nie pozwolił mi zaprzestać starań :)

I w tym momencie postanowiłam zrobić coś inaczej. Pierwsza zasada: aby spowodować odczytanie maila przez adresata umieść w tytule maila jego imię + coś, co może go zaintrygować. Napisałam zatem maila o tytule: „Marcin, chcę żebyś wiedział, ze wiem o Tobie…”, i treści: „…że na pewno znasz tytuł i wykonawcę piosenki, której poszukuję. Była grana dziś o godz. 9:45. Sprawdź proszę i pilnie prześlij mi odpowiedź. Czekam i dziękuję.”

Bezczelne? No jasne, że bezczelne! ;)

Ale zgadnij co się stało :) Po 5 minutach dostaję maila z odpowiedzią! „Dzień dobry, a co to za socjotechnika? Na mnie to nie działa :) Ta piosenka to MYSTIC DIVERSIONS - Wave A Little Light z najnowszego ciepłego jeszcze albumu.”

YEAH!! :) Cel osiągnięty!

Polecam metodę. Jeśli kiedykolwiek chcesz czegoś innego niż dostajesz – ZRÓB COŚ INACZEJ! Nie masz szansy dostać coś nowego, gdy ciągle robisz to samo. Jeśli ktoś nie odpowiada Ci na maile, nie pisz setki tych samych maili! Zadzwoń, poczekaj na niego przed domem, wyślij gołębia pocztowego ;), albo jeśli piszesz – zrób to tak, aby go zaskoczyć. Tak, to czasem może kosztować słynną obawę „co ktoś sobie pomyśli”, ale czyż nie chcesz mieć efektu?! Zostaw te obawy i zrób chociaż jeden raz coś inaczej. Chyba nie wolisz obawy zamiast celu…?

---

Beata Rzepka
www.betteryou.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szewc bez butów chodzi, rozważania nt. kursu na sukces

Szewc bez butów chodzi, rozważania nt. kursu na sukces

Autorem artykułu jest Beata Markowska



Znam to stare powiedzenie, że szewc bez butów chodzi, ale nie daje mi spokoju pytanie: jak to jest, że ludzie którzy uczą mnie jak osiągnąć szczęście i finansową prosperitę wcale nie są krezusami.
Znam to stare powiedzenie, że szewc bez butów chodzi, ale nie daje mi spokoju pytanie: jak to jest, że ludzie którzy uczą mnie jak osiągnąć szczęście i finansową prosperitę wcale nie są krezusami. Zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu i mam co do tego różne koncepcje.
Pierwsza teoria: może ich własne bloki i ograniczenia uniemożliwiają im skorzystanie z wiedzy, którą posiadają. Gdy kończę pisać to zdanie spływa na mnie olśnienie, że skoro trafiłam na ich warsztaty, to znaczy że ja sama takie bloki posiadam. Innymi słowy, pozwalam sobie na skorzystanie z pewnej wiedzy, jednak nie pozwalam sobie na życie w obfitości. Gdybym była gotowa na życie w obfitości to: a) trafiłabym do ludzi, którzy pokazaliby mi jak to osiągnąć b) trafiłabym do ludzi, którzy sami korzystają z obfitości. Fajnie, że się czegoś dowiedziałam o sobie, tylko co teraz zrobić z tą wiedzą?

A wracając do głównego wątku: czy można nauczać czegoś, co samemu znamy tylko z teorii? „Zróbcie tak, a tak a osiągniecie sukces” Ileż razy słyszałam takie lub inne porady. Od razu nasuwało mi się pytanie „Dlaczego sam tak nie zrobisz?” Przypominały mi się wróżki, które reklamują, że potrafią podać szczęśliwe numery totolotka. Czemu same sobie nie powróżą, wygrają milion lub dwa, po czym żyją w szczęściu? No właśnie..
Jednak spotkałam w moim życiu kilku trenerów, którzy realizują w życiu propagowane idee. I żyją w obfitości. Tylko, że jest ich zdecydowana mniejszość.. Ale nie ustaję w poszukiwaniach. Może też kiedy wzrośnie moja świadomość finansowa, a raczej pojawi się zgoda na to aby zarabiać dużo i to zarabiać z łatwością – wtedy pewnie samoistnie trafię na takie szkolenia, gdzie prowadzący będą moim strzałem w dziesiątkę.

Druga teoria dotycząca rozbieżności pomiędzy tym, czego mnie nauczają, a czym sami żyją opiera się na braku zgody na bogactwo w nich samych, ale i we mnie :( skoro pojawiam się na ich kursach. Wiem z doświadczenia, że pozwolenie sobie na życie w bogactwie jest trudne, szczególnie dla nas Polaków wychowanych w kulturze chrześcijańskiej, gdzie prędzej wielbłąd przez ucho igielne… Osoba posiadająca misję zapewne bije się często z dylematem: jak tu zarabiać na tym, że pomagam ludziom? Czy dobry samarytanin wystawiłby rachunek vatowski i to na całkiem pokaźną kwotę? No właśnie. I bądź tu mądry. „Chcę dobrze zarabiać ale nie kosztem innych… Przecież to co dostałem: wiedzę, wglądy, świadomość – dostałem za darmo… Nie można handlować boskimi darami.” Takie lub inne stwierdzenia padły z ust wielu znanych mi trenerów. Częściowo jest to prawdą, ale mam świadomość, że jest to prawda każdej z tych osób. Moja prawda jest inna. Zainwestowałam w siebie, pracowałam nad osiągnięciem rezultatu i mam go. Przyznaję sobie prawo do korzystania z wiedzy wypracowanej przeze mnie, lub danej przez Wyższą Świadomość. Wspólnym mianownikiem obu koncepcji jest moja mądrość oparta na zgodzie na obfitość w życiu. Jeśli nie chcę na tym zarobić, to znaczy, że albo nie potrzebuję pieniędzy (czyli jestem oświecona) albo moje wyobrażenia o pieniądzach są następujące: „Pieniądze są złe” – w dużym uproszczeniu naturalnie. A pieniądze to przecież tylko energia i aż energia. Wszystko jest energią. Ja jestem energią, mój mąż, żona, dziecko są energią, jedzenie, motorówka, zachód słońca, tenisówki – to też energia. Pieniądz jako banknot i pieniądz jako pozwolenie sobie na obdarowanie się przyjemnością. To też energia.
Jaki z tego wniosek? Żaden. Nauczyłam się, że tyle wniosków ile ludzi. Moi przyjaciele często zgadzają się ze mną „w stu procentach” a kiedy sami mówią o danym temacie, to widzę, słyszę i czuję, że mówiliśmy o dwu różnych rzeczach. Jesteśmy inni. Ukształtowani przez różne okoliczności, inaczej doświadczający tych samych zdarzeń. Poza tym każdy z nas zmienia się w czasie. Zmieniamy się w ciągu dnia, z miesiąca na miesiąc, o latach nie wspominając. Co 6 lat następuje globalna wymiana wszystkich naszych komórek. Więc jesteś teraz nową osobą. Pewnie nawet nie powiedziałbyś „cześć” swojej wersji sprzed 6 lat.
Jeśli jesteś gotowa na przyjęcie prawdy o obfitości w twoim życiu to znajdziesz sposób aby dowiedzieć się jak zapewnić sobie tę obfitość. Jeśli nie jesteś gotowa – znajdziesz usprawiedliwienie dla tego by tkwić w tym samym miejscu. Życzę ci zmian i wspaniałych ludzi na drodze odkrywania siebie i swojej lepszej wersji.

Do zobaczenia na szlaku :)
beata
http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/



---

http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy myśli wyznaczają jakość naszego życia?

Czy myśli wyznaczają jakość naszego życia?

Autorem artykułu jest Bogumiła Reczek



Sprawdź czy prawdą jest, że pozytywne myślenie ma wpływ na jakość Twojego życia? Dowiedz się w jakim stopniu myśli determinują twoje zachowanie...

Zachowania polegające na kodowaniu mentalności opartej na zazdrości i tłumieniu informowania otoczenia o zasłużonych osiągnięciach, sprzyja hamowaniu twórczości. Wyrabia przeświadczenie, że sukces i porażka ma inną rangę, a korzyści z tego zachowania dla samego siebie nie przybierają ”przyjaznego wymiaru”, są po prostu kolejnym etapem na danej drodze. Dominuje tu zasada - to nic osobistego, to tylko ekonomia.

Tłumienie wyszukanych zachowań wynika z faktu, iż ludzie bardziej obawiają się sukcesu niż porażki. Dlatego należy stworzyć nowy wymiar, wymiar odważnego podejścia do samego siebie i otoczenia. Mówiąc o tym zagadnieniu konieczne jest rozpatrzenie aspektu etycznego, który dziś w środowisku politycznym, biznesowym, a nawet rodzinnym przybiera innych odcieni niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. Szerzeniu takiego zjawiska sprzyja rozwój wiedzy i technologii, a co za tym idzie łatwość dostępu do informacji. Popularyzacja tych treści to zasługa głównie mediów, również tych elektronicznych, które odgrywają niebagatelną rolę, tworząc wirtualne wizerunki niekoniecznie pozytywnych bohaterów, nie poparte rzeczywistymi przesłankami.

Kim jest dzisiejszy młody człowiek? Buntownik? Marzyciel? Ambicjonalista? Lekkoduch? Aktywista? Przedsiębiorca? Bezrobotny? Główna zmiana w tendencji myślenia, jaka musi się dokonać, to postrzeganie przyszłości w kategoriach ryzykanctwa. Im większe ryzyko, tym więcej można zyskać. Kreowanie pozytywnej przyszłości zależy od pozytywnego nastawienia. To psychika narzuca stany emocjonalne. Indywidualną kwestią jest poddawanie się im w odpowiednich dawkach i we właściwym czasie, zgodnie z regułą „nie rób więcej, ale mądrzej”. Przyjazne zachowanie jest nie tylko sprzymierzeńcem swojego twórcy, lecz także otoczenia. Przyjazne zachowania to kreowanie wizerunku samego siebie, a więc tworzenie marketingu osobistego. Okazuje się, że inni postrzegają nas w taki sposób, w jaki postrzegamy samych siebie. Budowanie etycznego autorytetu wobec własnej osoby to wytwarzanie nowego oblicza przy pomocy siły rekomendacji ze strony osób trzecich.

Krytyczne dochodzenie do postrzegania własnych słabości powinno sprzyjać wyciąganiu wniosków, a nie tworzeniu klimatu rozpaczy i rozczarowań. Czas jest najlepszym nauczycielem. Pozwala nam poznać to, czego jeszcze nie widzieliśmy i czego nie usłyszeliśmy.
Współczesna epoka to nowa dynamiczna era budowania nowego bogactwa. Wciąż zmieniają się realia rynkowe a wraz a nimi wymagania wobec jednostek poruszających się na nim, które to tworzą ten rynek.

Poznanie samego siebie jest kluczem do dokonania zmian we własnej osobowości. Istota ludzka w sposób naturalny odczuwa sprzeciw wobec samodyscypliny, przy jednoczesnym zachowaniu dozy samokontroli. Wytworzenie samodyscypliny okazuje się być najcenniejszą zdobyczą życiową. Warunkuje ustawienie wiary na piedestale wobec pozostałych priorytetów osobistych i zawodowych. Ukształtowanie charakteru jest podstawą wypracowania zasad życiowych i kierowania się nimi. Ukształtowany charakter jest przesłanką efektywnego działania, wynikającego z motywacji. Motywacja jest stanem możliwym w każdych warunkach i w każdym stanie.

Przedsiębiorczy człowiek to osoba niezależna. Niezależność rozumiana jako wolność, stwarza możliwości osobistego treningu i zarazem rozwoju. Istnieje wiele możliwości kształtowania pozytywnych życiowych nawyków w sferze: osobistej, zawodowej, finansowej…Ich intensywność zależy wyłącznie od determinacji.

Sposobem na wybór pozytywnego myślenia i kształtowanie sprzyjających okoliczności jest wykształcenie nawyku świadomości dokonywanych się przemian. Dążenie do tego, by stać się człowiekiem, jakim chciałoby się być, spowoduje, że pewnego dnia cel zostanie osiągnięty.
Ale by móc osiągnąć ten cel należy go precyzyjnie wyznaczyć. Wyznaczyć nie jest tu rozumiane jako bezterminowe rozmyślanie, czy ciągłe marzenie, to terminowe skonkretyzowanie pragnień. Nadanie życiu określonej treści sprzyja zapanowaniu nad złymi nawykami i nadaje mu bogatszą treść. Złe nawyki niekiedy można zmienić w dobre nawyki i wykorzystać je dla planowania własnej przyszłości. Życie jest pełne niespodzianek i nigdy nie wiadomo, kiedy pojawią się okoliczności dla zrealizowania danego marzenia.
Pielęgnowanie życia wewnętrznego sprzyja, podobnie jak trening nad fizyczną sprawnością, kreowaniu energii, zapału i wytrwałości. Bierność emocjonalna to niemoc psychiczna i fizyczna. Człowiek to mechanizm, a strategia jego działania zależy od planu, jaki sam dla siebie wyznaczy.

Mając na uwadze ich codzienną przydatność siły, należy pamiętać o higienie osobistej własnej psychiki. Konserwacji poddaje się przedmioty codziennego użytku, sprzęt gospodarstwa domowego, w komputerze instaluje się programy antywirusowe, samochody poddaje się przeglądom technicznym, lecz jak rzadko myśli się nad odświeżaniem własnego „Ja”. To, co każdy powinien wiedzieć na dziś, jutro i pojutrze, to maksyma, że sposób myślenia wyznacza sposób działania.

---

http://www.reczek.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sukces i kariera - gdzie jest ściema?

Sukces i kariera - gdzie jest ściema?

Autorem artykułu jest Mariusz Kapusta



Sukces, kariera. Dwa słowa klucze dzisiejszej rzeczywistości. Nie ma chyba osoby, która nie zastanawiała się, czego trzeba, żeby odnieść sukces i zrobić karierę. Jak przy tym uniknąć "ściemy" i nie dać się naciągnąć na złote rady? Zapraszam do lektury
No tak, dzisiaj skoncentruję się na czymś, co dla wielu jest bardzo ważne. Osiągnięcie sukcesu, zrobienie kariery, a dzięki temu dużych pieniędzy jest na pewno marzeniem niejednego. Pytanie jak tego dokonać? Podam dzisiaj przepis, który skieruje Cię na właściwe tory. Przeczytaj proszę do końca, bo inaczej trudno będzie Ci wyciągnąć prawdziwe korzyści. To nie jest 80/20, tu musisz włożyć 100% uwagi i serca. Zatem do dzieła.

Żeby odnieść sukces musisz być:
Sumienny – wyniki nie przyjdą same, trzeba na nie rzetelnie zapracować, nie da się stworzyć trwałych rezultatów na miernych podstawach
Uparty – czekają Cię wzloty i upadki, po każdym trzeba się podnieść i kierować się tam, dokąd chcesz dojść, nie zważając na zdanie innych i kolejne porażki, ucz się na nich
Krytyczny – nie przyjmuj niczego na wiarę, sprawdź, przekonaj się, bądź jak dziecko, nie rób czegoś tylko dlatego, że „tak to się robi”, znajdź swoją drogę
Ciekawy – szukaj nowych rozwiązań, eksperymentuj, bądź ciekaw pracy i rozwiązań innych, nigdy nie wiesz jakie pozornie niezwiązane ze sobą dziedziny przyniosą inspirację
Ekscentryczny – większość ludzi przegrywa, jeżeli chcesz wygrać musisz być inny,
Stanowczy – będziesz musiał bronić swojego zdania nie raz, ważne, żeby inni wiedzieli o tym, że jesteś przekonany o swoim zdaniu, w ten sposób zdobędziesz sojuszników.
Pamiętając o tych cechach charakteru, szanse na osiągnięcie przez Ciebie wielkich rzeczy w życiu drastycznie wzrosną!

Jeżeli chcesz zrobić karierę, pamiętaj o obszarach, w których trzeba zostać mistrzem:
Komunikacja – musisz jasno i wyraźnie potrafić zakomunikować swoje pomysły i oczekiwania, musisz potrafić przekonywać innych i porywać za sobą w trudne przedsięwzięcia, najwięksi przywódcy tego świata byli wielkimi mówcami, bądź lepszy
Analiza – żeby dokonywać optymalnych wyborów musisz zrozumieć wiele czynników: otoczenie, siebie, kolegów, szefa. Ich pragnienia i cele. Wykorzystuj szanse, szukaj wspólnych celów z kolegami i szefem, buduj na swoich silnych stronach, które poznasz dzięki analizie
Rezultaty – nikt nie pomoże ci w karierze, jeżeli nie zobaczy rezultatów, zawsze o nich pamiętaj, w biznesie liczy się wynik
Image – stwórz swoją niepowtarzalną „markę”, jesteś produktem na rynku, bądź rozpoznawalny w sposób pozytywny, niech każdy wie w ciągu jednej sekundy, z kim ma do czynienia
Ekstrawertyzm – jeżeli jesteś typem samotnika musisz to zmienić. Kariery nie robi się siedząc w fotelu w domu, buduj network, udzielaj się. Nieważne jest kogo Ty znasz, tylko kto zna Ciebie i skojarzy z tym, że właśnie Ciebie potrzebuje w danym momencie. Twój Image na pewno w tym pomoże
Rozwaga – nie zawsze najatrakcyjniej wyglądająca oferta w danym momencie jest najlepsza, czasem trzeba odpuścić i poczekać na dużo większą okazję. Wybieraj swoje kolejne posady i role rozważnie oceniając „cały pakiet” plusów i minusów krótko- i długoterminowych
Asertywność –miej swoje zdanie i nie pozwól sobie narzucić czegoś, co nie prowadzi Cię do celu, mów o tym, co widzisz, czujesz i myślisz. W długim okresie to jedyna droga.

Jeżeli po tych dwóch modelach pamiętasz jeszcze o tytule tego postu, to czytaj dalej, jeżeli nie to do niego wróć. Brakuje jeszcze jednego elementu. Gdzie tutaj jest ściema? Pozwoliłem sobie na demonstrację pewnego ciekawego tricku. Wybierasz słowo-klucz, rozbijasz je na poszczególne litery, które rozwijasz w wyrazy, które mają definiować sens danego słowa. W tym przypadku sukcesu i kariery. Jeżeli czytasz taki tekst, to wydaje się on całkiem sensowny. Raczej trudno się niezgodzić z tym co napisałem powyżej, tym bardziej, że nie żartowałem, naprawdę uważam te cechy za istotne.

Ściema jest gdzie indziej. Oba modele opisane powyżej nie dają żadnej gwarancji, że są kompletne! Zależą po prostu od tego ile jest liter i jakie one są! Zauważ, że w innych językach to nie mogą być te same wyrazy :). Oznaczałoby to, że inne cechy charakteru są potrzebne w różnych krajach, żeby odnieść sukces. Oczywiście są odchylenia kulturowe itd., więc różnie to bywa, tym niemniej rdzeń na pewno jest ten sam.

Jak teraz można z tego skorzystać? Zidentyfikować, czy ktoś nie wciska Ci kitu. Widziałem już szkolenia oparte o tego typu rozwiązanie. Omijać szerokim łukiem dla własnego dobra.

No, ale sama metoda jest dosyć ciekawa i wymyśliłem dla niej następujące zastosowania:
- pisanie wypracowań i robienie prezentacji, które są sztuką dla sztuki. Będą miały zgrabną formę, będą w miarę spójne i jeżeli nikt nie będzie na ich podstawie podejmował życiowych decyzji to nikomu nie zaszkodzą
-rozrywka. To fana zabawa, lepsza niż krzyżówki :), czasem trzeba się nakombinować. Jako zadanie domowe proponuję napisać krótki artykuł o zysku ;) bez używania słowa Yeti
- warsztaty „inspiracyjne” – można skorzystać z tego, jeżeli chcesz rozbudzić dyskusję wśród uczestników, wrzucasz jakąś ramę, którą swobodnie można „obrabiać”.

No to powodzenia w „bezpiecznym” stosowaniu.

---

Mariusz Kapusta

Ekspert Zarządzania Projektami, Autor, Coach

www.proaktywnie.pl www.leadership-center.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

O strefie komfortu i innych czynnikach sukcesu

O strefie komfortu i innych czynnikach sukcesu

Autorem artykułu jest Beata Markowska



To czy będziesz trząsł portkami, czy potraktujesz wyzwanie jako immanentną część projektu i przejdziesz nad nim do porządku rzeczy zależy przede wszystkim od tego czy w przeszłości rodzina wspierała twoje samodzielne próby poznawania świata.
CENA SUKCESU
Sukces przychodzi jednym łatwiej innym trudniej, ale wszyscy, którzy sięgnęli po sukces musieli w swoim czasie wyjść poza swoją strefę komfortu. Może nie do końca afiszowali się z tym przed światem, ale jeszcze nikt nie zrobił kariery taplając się w ciepłym bagienku.

To jest cena sukcesu. Jak jest ona wysoka zależy tylko od ciebie. To czy będziesz trząsł portkami, czy potraktujesz wyzwanie jako immanentną część projektu i przejdziesz nad nim do porządku rzeczy zależy przede wszystkim od tego czy w przeszłości rodzina wspierała twoje samodzielne próby poznawania świata. Jeśli tak, to pewnie wychodzenie ze strefy komfortu nie jest dla ciebie przełomem. Wszędzie czujesz się bezpiecznie. Co więcej, dreszczyk emocji działa na ciebie stymulująco. Natomiast, jeśli jako dziecko często słyszałeś krzyki rodziców, żywiono cię nakazami i zakazami, krytykowano – spodziewaj się, że nie będzie łatwo. Na pociechę dodam, że im trudniej coś osiągnąć, tym wartość dokonań większa.

W momencie podjęcia decyzji o wyjściu poza swój bezpieczny świat, musisz zrobić jeszcze jedną rzecz: zaakceptować swój strach. Strach ten automatycznie budzi się w nas, kiedy zdamy sobie sprawę z faktu, że za chwilę opuścimy nasze komfortowe podwórko. I tu jest pies pogrzebany. Pracujemy nad strefą komfortu przez lata. Wszyscy chcemy się czuć kochani, szanowani.. A tu nagle nasz emocjonalny dorobek trzeba porzucić i wkroczyć na wielce niepewny teren. Niewielu się na to zdobywa. Jednak marzenia czasem są silniejsze niż nasze przywiązanie do wygody i zdobytej pozycji społecznej.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o wyjściu ze sfery komfortu wydawało mi się, że to nic prostszego. „Wielkie mi halo, zrobić coś, czego wcześniej nie robiłam. I o tym pani pisze pracę? Że niby to jakieś wyzwanie? Koń by się uśmiał”.
Ale co to naprawdę oznacza, proszę konia? Ano, że wystawiamy się na niezbyt przyjemne sytuacje. Wkraczając w nieznane sobie rewiry możemy narazić się na śmieszność, odrzucenie, krytykę i parę innych dramatycznych przeżyć, począwszy od niemiłej obsługi pani w okienku a na wyśmianiu projektu przez potencjalnego inwestora skończywszy. Różne sytuacje, różnie przez nas samych odbierane. Łączy je wspólny mianownik: nasze kiepskie samopoczucie. Jeśli pomimo krzywego spojrzenia pani urzędniczki, pomimo utraty głównego sponsora – idziemy dalej, to znak, że utrzymujemy stały kurs na sukces. I nieważne jest, co myślą inni, ani jak oni postąpiliby w tej sytuacji. Ważne jest, co jest w naszej głowie i jak oceniamy dany ruch. Jeśli wydaje nam się, że zrobiliśmy milowy krok, to nie ma co do tego żadnych wątpliwości – ZROBILIŚMY GO. Tutaj my jesteśmy najwyższą instancją oceniającą. Świat się może przyglądać i przyklasnąć lub nie, ale my wiemy najlepiej ile nas to kosztowało.

PORAŻKA TO CZĘŚĆ SUKCESU
Gorzej, że pierwszy krok to nie wszystko. Już nawet małe dzieci wiedzą, że po pierwszym kroku trzeba zrobić następny inaczej się upada.
No właśnie. W takim razie może chwilę o upadku. Co się dzieje, kiedy nieprzygotowani wychodzimy ze strefy komfortu? Częstokroć upadamy na duchu. Przeraża nas to, że sprawy nie dzieją się po naszej myśli, że tam nie jest tak miło jak tutaj, że wszystko jest takie nieznane. Dlatego wracamy do znanej rzeczywistości, nawet jeśli jest to rzeczywistość niekoniecznie lubiana. Jest i pozytywny akspekt tego zjawiska. Otóż nasze powroty są wpisane w scenariusz. Tak jak dziecko musi się kilka razy przewrócić, tak my musimy potrenować wychodzenie i wracanie do naszej sfery komfortu. Ważne, żebyśmy mieli do czego wracać. Dobrze jest sobie poeksperymentować, żeby przekonać się, że upadki nie kosztują nas życie. Dlatego jest prośba: nie palcie od razu za sobą mostów! Dajcie sobie prawo do pomyłek, do testowania różnych opcji i testowania siebie. Pamiętajcie, że tworzycie się na nowo. Nie wiecie jak się zachowacie w określonej sytuacji. Jeszcze w niej nie byliście. Na razie tylko wam się wydaje, że wiecie jak się zachowacie. Rzeczywistość może was przerosnąć. Ale może też pozytywnie zaskoczyć. Ważnym jest żeby dać sobie prawo do porażki. Małe sprostowanie: przyznanie sobie prawa do porażki to zgoła inne nastawienie od rozpoczynania wędrówki bez wiary w sukces. Wiara w sukces jest niezbędna. Bez niej nie ruszycie z miejsca. To punkt wyjścia i najwierniejszy towarzysz naszej podróży.

Zróbmy sobie małą przerwę i zobaczmy, co wzięliśmy w podróż do sukcesu. W naszych bagażach na chwilę obecną mamy: wyjście poza strefę komfortu, prawo do porażki, wiarę w sukces.

PLAN OPTYMISTYCZNY, REALISTYCZNY CZY WSTECZNY?
Czas wspomnieć o czymś, co dla mnie jest wyjątkowo niekomfortowe: konsekwencja.
Ilekroć czytam, że powinnam być konsekwentna w tym co robię aż się jeżę cała pod skórą. A jednak ta konsekwencja jest niezbędna. Staram się o niej zbytnio nie myśleć. Mam swoją wizję celu i tylko jej poświęcam uwagę, na niej się koncentruję. Co jakiś czas zatrzymuję się i patrzę wstecz. Dopiero wtedy widzę, że przeszłam kawał drogi. Jestem bliższa mojemu celu, a więc przyznaję sobie nagrodę za konsekwencję. Jedną z prostszych technik na osiąganie wielkich celów jest metoda małych kroków.

Od razu nasuwa mi się analogia rodem z bajek o walecznym rycerzu. Nasz bohater zabił smoka. Pokonał własny strach. Wyszedł ze swojej strefę komfortu i co? Nagroda? Tak, tylko gdzie? Na wieży! Królewna przecież zamknięta w wieży. A miało być tak pięknie. Wydawało się, że skoro smok zabity to cel osiągnięty. A tu dopiero się trzeba narobić. Im ładniejsza królewna tym w wyższej wieży ją zamykali. I tutaj ani hart ducha, ani wielka odwaga nie pomogą. Trzeba mozolnie wspinać się po schodach. A widok na nasz cel jest taki jak wąskiej klatce schodowej: ciemno, szaro, końca nie widać. Prawda, że mało atrakcyjny? Całe szczęście, że mamy wyobraźnię. Oczami duszy można zobaczyć ten wspaniały widok, który ukaże się naszym oczom fizycznym po wejściu na szczyt i otwarciu komnaty.
Przygotujmy się do tej wspinaczki odpowiednio. Przede wszystkim napiszmy plan. Będzie to nasze pierwsze zderzenie z rzeczywistością, ale jednocześnie oswajanie demona wysokiej wieży. Jeśli w punktach napiszemy konkretnie, co robimy i kiedy, wtedy nasz cel nabierze znamion realności. I oto tu chodzi.

Sprytnym pomysłem jest pisanie planu wstecz. Zastanów się, kiedy chciałbyś, żeby twój plan się zrealizował. A potem przemyśl, ile czasu zajmie ci pokonywanie poszczególnych etapów dojścia do celu. Staraj się podchodzić do tematu realistycznie. Pamiętaj, że nie zawsze będziesz entuzjastycznie nastawiony, że masz jeszcze inne zadania, czasem chciałbyś odpocząć, czasem ci się nie będzie chciało, a czasem wydarzy się coś niespodziewanego. Zostaw sobie margines błędu przy przygotowywaniu harmonogramu.
Osobiście mam zwyczaj pisania 2 planów. Jeden to plan optymistyczny a drugi realistyczny (unikam określenia „pesymistyczny”, choć właśnie o to tutaj chodzi). Optymistyczny, to plan który zakłada że będę w formie, że wszystko się ułoży. Plan optymistyczny tak naprawdę jest planem wymagającym ode mnie sporych poświęceń i nakładu pracy. No, ale przy jego pisaniu jestem tak naładowana dobrą energią i tak pełna chęci zmian, że wierzę że przeniosę góry. I czasem tak się dzieje! Plan optymistyczny jest moim podstawowym planem. Dopiero kiedy zdaję sobie sprawę, że w ludzkiej mocy nie jest jego realizacja a ja nie jestem herosem, wyciągam z szuflady plan B, czyli plan realistyczny. Wtedy z przyjemnością konstatuję, że nie jest tak źle. Jednak gdybym od razu założyła sobie bezpieczne terminy przewidując, że z tym czy tamtym sobie nie poradzę, to tak stałoby się na pewno. Wymagając od siebie więcej i osiągam więcej. Wiem na ile mnie stać. Lubię wyzwania. Dlatego nie lubię sobie dawać forów. To jak wysoko mierzymy jest sprawą indywidualną. Teraz stawiam sobie ambitne cele, ale zaczynałam od drobiazgów. Nie deprecjonujmy swoich umiejętności tylko dlatego, że w pierwszych miesiącach działania naszego projektu nie wymyśliliśmy od razu lekarstwa na raka.

UŚCISK DŁONI PREZESA

Mamy już przygotowany plan i właściwie moglibyśmy się zabrać do realizacji. Jednak ostrzegam, że bez tego elementu będzie nam o wiele trudniej w dalszej drodze. A jest nim…? Nagroda! Niezmiernie ważny element zdobywania skarbu. Nagradzanie się za poszczególne etapy, za małe zwycięstwa, za każdy mały krok. Otwarcie przyznam, że dla mnie było to zawsze największym wyzwaniem. Co tam pokonać smoka. Już macham szabelką. Co tam wspiąć się po setkach stopni wieży.. nie pierwsza to moja wieża, nie pierwsza królewna. Ale nagradzać się za pokonanie pierwszego stopnia?! Toż to rozpusta. Poznać tu rękę rodzicielską, która rzadko chwaliła. Teraz ja dla siebie mało hojna jestem. Zawsze wydawało mi się, że nagrodą będzie samo osiągnięcie celu. Teraz jestem mądrzejsza. Wiem, że moja podświadomość nienagradzana na lotnych premiach może się zbuntować. Nie będzie chciała kooperować, co więcej może sabotować moje działania. W naszym interesie jest nagradzać siebie ile się da, za wszystko. Wiem, że to trudne zadanie, ale trzeba się przełamać. Czy wiesz już, co dasz sobie w prezencie, kiedy po raz pierwszy usłyszysz, że pomysł jest beznadziejny lub że nie da się tego zrobić tak jak chcesz? Tak, tak. To nie pomyłka, nagradzać siebie za przyjęcie porażki na klatę i nie porzucenie swego marzenia, nie odstawienia go do teczki spraw nierealnych - to wbrew pozorom spore wyzwanie. Mamy wtedy tendencje do nadmiernego krytykowania siebie. Nie dość, że świat nam dał popalić, my jeszcze sobie dokładamy. To jedno z naszych uwarunkować społecznych. Jesteśmy bardziej przyzwyczajeni do krytyki niż do pochwał. Czas to zmienić, jeśli ci sukces miły! Nie oznacza to, że nie możesz sobie dać prawa do chwili upadku, doła, małego załamania, roztkliwiania się nad sobą, płaczu, złości, agresji. Wszystkie chwyty dozwolone. Bylebyś tylko potem wstał, strzepał z siebie pył bitewny i wrócił do realizacji swojego planu. Wyciągnij wniosek z tego co się zdarzyło. Może zastanowisz się nad nową strategią postępowania? Może zdecydujesz, że jeszcze nie czas trąbić głośno o pomyśle zanim nabierze realnego kształtu? A może zechcesz zweryfikować jego kształt? Wszystko jest możliwe, bo tylko krowa nie zmienia poglądów.

I koniecznie daj sobie nagrodę! Trzeba o tym pamiętać. Nie musi to być od razu samochód. Nagrodą może być coś małego, drobiazg, który zwrócił twoją uwagę, masaż, wyjście do kina, chwila relaksu, spacer, wyjazd w góry lub inne ulubione miejsce. A może po prostu spojrzenie w gwiazdy i obdarzenie siebie wewnętrznym uśmiechem. Sam będziesz wiedział najlepiej co sprawi ci w danej chwili przyjemność. Im częściej będziesz się nagradzał, tym bardziej ochoczo twoja podświadomość będzie podejmowała ryzykowne wyzwania. Tym chętniej będzie sprzyjać ci w realizacji twoich celów.
Dzięki temu następnym razem, kiedy coś się nie powiedzie zgodnie z twoim planem, uśmiechniesz się w duchu do siebie. Teraz już wiesz, że w wyprawie po złote runo zdarzają się niespodzianki. Wiesz to z własnego doświadczenia, bo to nie pierwsza twoja wyprawa. Nie takie smoki już pokonywałeś i nie takie księżniczki zdobywałeś!
beata markowska
http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/
---

http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

O wytrwałości w dążeniu do sukcesu, kłodach pod nogami, kajdanach umysłu i innych kodach

O wytrwałości w dążeniu do sukcesu, kłodach pod nogami, kajdanach umysłu i innych kodach

Autorem artykułu jest Beata Markowska



Wiele razy byłam bliska porzucenia mojego marzenia. No bo przecież skoro świat mi nie pomaga, to pewnie nie jest to moja legenda, tylko jakiś mój wymysł. Błąd proszę Państwa. Błąd naiwności.
Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy
Hannibal


Zawsze wydawało mi się, że jeśli znajdę mój cel, moją legendę, to cały świat będzie mi sprzyjał. Taa. Naczytałam się Coelho, a potem nie raz odbiłam się od ściany. Wiele razy byłam bliska porzucenia mojego marzenia. No bo przecież skoro świat mi nie pomaga, to pewnie nie jest to moja legenda, tylko jakiś mój wymysł. Błąd proszę Państwa. Błąd naiwności. Całe szczęście, że w swoim arsenale myśli miałam także takie, które mówiły: "A może świat cię testuje, żeby przekonać się, czy rzeczywiście jest to twoje marzenie a nie chwilowa zachcianka?"
Przetrwałam pierwsze burze, potem huragany, po czym wypływałam na szeroki przestwór oceanu. Nagle wszystko zaczynało się układać. I to było piękne. Inaczej bowiem smakuje cisza po sztormie.

WIELCY MAGOWIE I ICH HISTORIE
Zaczęłam wertować życiorysy wielkich ludzi. Jak to było u nich. Czy sukcesy przychodziły im łatwo i szybko?
Walt Disney - pracował jako grafik. Tyle razy był wyrzucany z pracy, że nie mógł już znaleźć innego pracodawcy poza gazetą miejską. Ale miał swoją wizję i postanowił ją zrealizować sam chałupniczym sposobem.
Bill Gates - właściwie podobna historia. Też przez lata praca w garażu. Dla niej porzucił studia prawnicze.
Sylwester Stallone - mój ukochany bohater. Zaczynał od czyszczenia lwich klatek. W szkole wygrał plebiscyt na tego, kto ma największe szanse skończyć na krześle elektrycznym. Sly napisał scenariusz do Rocky'ego w ciągu trzech dni. Jednak wiele lat zajęło mu chodzenie od wytwórni do wytwórni i przekonywanie, że jest to dobry film. Kiedy w końcu jeden z producentów zgodził się kupić scenariusz za 400tyś.$ Stallone odrzucił tę propozycję, bo główną rolę miał dostać kto inny. A on marzył o tym, żeby sam zagrać Rocky'ego. Jak widać upór się opłacił. No i nie skończył na krześle :)
JK Rowling - zaczęła pisać opowieść o czarnoksiężniku Harrym Potterze, a jej życie waliło się w gruzy. Odeszła od męża brutala, samotnie borykała się z utrzymaniem siebie i kilkumiesięcznej córeczki, pracowała dorywczo bo nikt nie chciał zatrudnić samotnej matki. Brała zapomogę i ciuchy z darów.
Skoro weszłam do gildii pisarskiej, parę perełek z ich podwórka. Komentarze, z jakimi odrzucono słynne książki:
George Orwell "Folwark zwierzęcy": "W Stanach Zjednoczonych nie ma obecnie popytu na książki o zwierzętach"
Irving Stone "Pasja Życia": "Długa i nudna opowieść o artyście"
D.H. Lawrance "Kochanek Lady Chatterley": "Dla własnego dobra, proszę nie publikować tej książki".
Przyznacie sami, że dla wątpiącego w siebie artysty taka krytyka może być druzgocąca. Ciężko jest w takich momentach z radością podążać drogą legendy, szczególnie kiedy trzeba utrzymać rodzinę. Nieprawdaż?
Przeczytałam kiedyś takie zdanie: "Wielkość poznać po tym jak radzi sobie z porażkami." I powiem wam jedno. Niewiele warte są takie slogany. Co my tam wiemy o tym jak ci, którzy osiągnęli sukces radzili sobie z porażkami zanim doszli do celu. Nikt normalny się przecież nie pochwali w wywiadzie na jego cześć, że zanim coś osiągnął przeszedł depresję, obstrukcję psychiczną, że milion razy chciał to rzucić, tylko nie miał pomysłu na nic lepszego. Wznosimy im pomniki i wierzymy że byli nieskazitelni, że ich życie też takie było. Tymczasem ci ludzie w ciągu swojego życia borykali się z takimi samymi problemami jak my.
Einstein był podejrzewany o niedorozwój. Zaczął mówić w wieku lat 4. Na studiach jego profesor uznał, że Albert niczego w świecie fizyki nie osiągnie. Einstein był bardzo przeciętnym studentem i kiepskim mężem. Opuściła go żona.
Abraham Lincoln kilkanaście razy startował w wyborach do kongresu. Nigdy nie został kongresmenem, choć swoje życie podporządkował agitacji wyborczej. Za to został wielkim prezydentem.
Do czego zmierzam? W KAŻDYM Z NAS JEST WIELKOŚĆ. Dopóki sami jej nie odkryjemy, świat się o nią nie upomni. Czasem trzeba stanąć przeciwko całemu światu, żeby obronić swoją wizję. I bronić jej nie raz, nie dwa, zmierzyć się z największym wrogiem naszej wizji: wątpliwościami. Nasze wątpliwości zawsze mówią coś o nas samych. Ich korzenie najczęściej siedzą w dzieciństwie. Gdyby nie to, że kiedyś usłyszałeś, że jesteś głupi, dziś komentarz recenzenta nie zrobiłby na tobie większego wrażenia. A tak, zaczynasz się zastanawiać, czy twoja pisanina w ogóle ma sens.

Z LORNETKĄ CZY BEZ?

Większość porażek, nierozpoznanych talentów, nie zrealizowanych wynalazków bierze się z patrzenia pod nogi, z nadmiernego skupienia się na sprawach krótkoterminowych. Wtedy gubimy z pola widzenia nasz cel. Po drodze do sukcesu jest mnóstwo porażek. Kto wierzy, że droga do sławy jest usiana różami ten żyje fikcją. Zbyt łatwo się poddajemy, za szybko. Cel osiągają ci najwytrwalsi, ci którzy najlepiej radzili sobie ze swoimi emocjami. Bo pamiętajmy o tym, że cały świat może się mylić. Dopóki Kopernik nie udowodnił, że Ziemia jest okrągła WSZYSCY myśleli, że jest płaska. Cały świat.
Inna sprawa, to fakt, że czasem nie wiemy co świat o nas myśli. Często nam się zdaje, że ma o nas określoną opinię, podczas gdy tak naprawdę jest to nasza własna projekcja. Ale to temat na inny materiał. Teraz czas powiedzieć: sukces wymaga samodyscypliny patrzenia! Trzeba cały czas patrzeć daleko w przyszłość, skupić się na końcowych rezultatach. I nie martwić się tym, że po drodze potkniesz się o jedną czy drugą kłodę. Iść dalej.
Przykład: ktoś ci rzuca kłody pod nogi, wytaczasz swoje działa, idziesz na wojenkę, albo od razu się poddajesz, bo nie widzisz szans na wygraną. A po co ci ta wygrana? Czy chcesz wygrać bitwę czy wojnę? Zdobyć pierścień królewny czy królewnę? Skupianie się na problemach doraźnych to zbędna utrata energii. Tobie jest energia potrzebna jak tlen. Sukcesów nie osiąga się z dnia na dzień. Wymagają wytrwałości i wiary w siebie. Nie trwoń swojej energii na przejmowanie się przeciwnościami losu, przekonywaniem innych, że masz rację. Jeśli jesteś w stanie pokonać przeciwności losu, to tak naprawdę nie są to przeciwności tylko test osobowości. Ale o tym przekonasz się jeśli dasz sobie szansę i pomyślisz o rozwiązaniu problemu zamiast poddawać się, bo coś nie wyszło.

BĄDŹ ELASTYCZNY!
Po odebraniu złej nowiny, w pierwszym odruchu wydaje ci się, że los sprzysiągł się przeciwko tobie. Z biegiem czasu okazuje się, że był to konieczny impuls, wydarzenie, które zmusiło cię do obrania nowego kierunku, zmiany, która jest bardziej korzystna dla ciebie i twojego projektu. I co? Głupio ci, że panikowałeś? Każdy panikuje.
Konsekwentnie zmierzaj do swojego celu, ale nie upieraj się przy sposobach jego realizacji.
Anthony Robbins, słynny amerykański mówca motywacyjny zamierzał osiągnąć pułap dochodów wielkości miliona dolarów. Szło mu nieźle, jednak jego wspólnik wyprowadził z firmy 700tys. dolarów i zniknął na Kajmanach. Bilans Robbinsa na koniec roku wynosił minus 200tyś.$. Prawnicy jednoznacznie doradzili ogłoszenie bankructwa. Tony postanowił walczyć. Nie tracił z oczu swojego celu. Nawet w tak dramatycznych okolicznościach nie poddał się. Szczerze go podziwiam, bo nie wiem czy stać by mnie było na akt takiego heroizmu. Przez kolejne lata Tony pracował ciężej niż kiedykolwiek, cały czas zastanawiając się nad sposobem zintensyfikowania swojej działalności. Wymyślił, że można jego wykłady nagrywać na taśmach video i sprzedawać wysyłkowo. Pomysł był strzałem w dziesiątkę. Robbins stał się znany i popularny w całych Stanach. Napisał potem kilka motywacyjnych książek, które również stały się hitami. Jego fortuna oceniana jest na kilkadziesiąt milionów dolarów. I to wszystko dzięki oszustowi. Gdyby nie kradzież (dość spora kłoda, sami przyznacie), Anthony Robbins mógłby do dziś być lokalnym mówcą. Świetną, porywającą i docenianą przez odbiorców lokalną gwiazdą.
Jego książki przetłumaczono na kilkadziesiąt języków.

Wiele prawdy jest w powiedzeniu "Nie ma tego złego." Jednak powiedzenie to nabiera głębszego sensu tylko dla ludzi o otwartych umysłach.

SZUKAJ SWEGO GURU
Teraz, kiedy już wiemy, że sukces nie implikuje braku porażek, zastanów się czy znasz jakieś osoby, które już odnoszą sukcesy, a na których mógłbyś się wzorować? Swego czasu zastanawiałam się, czy w moim otoczeniu są jacyś spełnieni biznesmeni, ludzie sukcesu, którzy mogliby być moim guru. Rozglądałam się zapamiętale, ale jakoś nikogo, kto odpowiadałby moim wymaganiom, nie dojrzałam. Wieczorem podczas rozmowy z moją koleżanką nagle dotarło do mnie, że wyobraziłam sobie jak ma wyglądać mój guru i nawet przez myśl mi nie przeszło, że Marlena, z którą właśnie rozmawiam mogłaby być moim mentorem. Jest co prawda właścicielką świetnie prosperującej firmy, którą od początku rozwinęła sama, ma ogromną wiedzę biznesową i co ważniejsze chęć dzielenia się nią, ale jakoś w ogóle tego nie zauważyłam. Może dlatego, bo najciemniej jest pod latarnią? A może dlatego, że mało elastyczna byłam tworząc wizerunek wspierającego guru. Oczami wyobraźni bowiem zobaczyłam biznesmena. Do głowy mi nie przyszło, że to może być kobieta. Ech, to patriarchalne wychowanie :)
Ta przypowieść powinna się właściwie znaleźć w poprzednim akapicie, bo dotyczy elastyczności myślenia (a raczej jej braku), ale co tam, bądźmy elastyczni. Niech sobie będzie tutaj w sekcji "gurskiej".
Ja znalazłam swojego mentora, a ty? Czy znalazłeś już osobę, na której mógłbyś się wzorować? Prześledź jej drogę do sukcesu i wesprzyj się na jej porażkach, które jak widać nie przekreśliły szansy na zwycięstwo. Dobrze jest mieć mentora z krwi i kości, do którego możesz zadzwonić, pogadać, a jednocześnie jest to człowiek z doświadczeniem. Wiele przeszedł, wiele osiągnął i jest w miejscu, w którym ty chcesz się znaleźć.
Jeśli nie masz nikogo takiego w swoim otoczeniu, to pomyśl o osobach, które ci imponują, postaciach z życia publicznego, twórcach, bohaterach historycznych (w ostateczności bohaterach komiksów :). Zawsze można poczytać ich biografie. Nie łudźmy się jednak, że biografowie nie wybielili ich życiorysów do granic wytrzymałości, choć bywają chlubne wyjątki. Szukajcie, a na pewno coś znajdziecie.
I najlepiej zrób to od razu, bo inaczej twój skok twórczej energii rozpłynie się w oceanie zniechęcenia. Nasze zaangażowanie maleje wprost proporcjonalnie do czasu, nie wykorzystana odwaga słabnie, a nie odwzajemniona miłość gaśnie (choć tu pewnie nie wszyscy się ze mną zgodzą)

beata markowska
http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/



---

http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Postanowienia noworoczne można spełnić

Postanowienia noworoczne można spełnić

Autorem artykułu jest Mariusz Kapusta



Jakie są Twoje postanowienia noworoczne? Robisz jeszcze jakieś, czy jesteś zniechęcony niepowodzeniami i uważasz, że to nie ma sensu? Ja uważam, że ma to sens. Jeżeli przełamiesz stereotypowe założenia nt. postanowień noworocznych, Twoje szanse wzrosną.
Wkroczyłem na bardzo śliski temat postanowień w ogóle, a postanowień noworocznych w szczególności. Jest pewna rzecz, która mnie denerwuje w tym jak postanowienia noworoczne się traktuje. Bardzo powierzchownie z założeniem, że i tak się nie uda. Większości ludzi i tak się nie udaje, bo wiemy, że to bardzo trudne jest i w ogóle i lepiej żadnych nie robić, bo i tak się ich nie dotrzyma. To tak samo jak lepiej nie jeździć na rowerze, bo się człowiek może przewrócić.

Tak się utrwala powtarzany, co roku wizerunek postanowień noworocznych: podejmuje się je po to, żeby je złamać po pewnym czasie, bo to trudne. I tutaj wszystko zależy od doświadczeń. Jeżeli podejmowałeś już postanowienia noworoczne i nie udało Ci się ich spełnić, to robisz się coraz lepszy w ich niespełnieniu. Zgodnie z zasadą: stajesz się mistrzem w tym, co często powtarzasz.

Dobra, nie napisałem niczego, czego pewnie nie wiesz. To teraz dodam coś od siebie. Dlaczego ludzie nie spełniają postanowień noworocznych. Moja hipoteza to błędne założenia i przekonanania na ich temat.

1.Zakładają, że się nie uda. Jeżeli masz takie przekonanie to się nie uda. Wszystko, co się będzie działo będziesz postrzegać jako potwierdzenie twojego założenia. Przykład: gdy zakładałem sobie, że będę trenował konsekwentnie 5 dni w tygodniu, każdy wyjazd służbowy był pretekstem do tego, żeby przerwać trening, bo przecież „nie mogę w takich warunkach ćwiczyć”. Ale gdy wyjazd służbowy trafił się, gdy obiecałem sobie, że dam radę to znajdywałem sposób na to, żeby na wyjeździe znaleźć siłownie i ćwiczyć, nawet gdy trzeba było wstać o 5 rano. „Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu”.

2. Pułapka czasu. Teraz przyznaj się. Jeżeli myślisz o postanowieniach noworocznych to w jakiej perspektywie o nich myślisz? Najprawdopodobniej zakładasz, że musisz zrealizować to co sobie wymyśliłeś do końca roku, prawda? A kto powiedział, że tak ma być? Niektóre postanowienia da się zrealizować dopiero po latach, 1 stycznia to dopiero początek podróży!

3. Pułapka daty. Kolejne zakorzenione przeświadczenie – Postanowienia robi się tylko w Nowy Rok. Nikt rozsądny nie przyzna tego otwartym tekstem, ale tendencja do odkładania wszystkiego do 1 stycznia, albo w ogóle do 1szego następnego miesiąca, poniedziałku jest bardzo widoczna. Rzeczywistość: rób postanowienia wtedy, kiedy Ci przyjdą do głowy. Zazwyczaj dzieje się to w momentach dla Ciebie ważnych jak urodziny, ślub, rozpoczęcie nowej pracy. Wykorzystaj te momenty i emocje, które się wtedy budzą.

4. Pułapka pierwszego rozwiązania. O tym pisałem już kiedyś. Zazwyczaj wypisujesz sobie postanowienia, jeżeli to robisz, i zaczynasz je realizować. Po pewnym czasie nie wychodzi i albo się zastanawiasz dlaczego,, albo rzucasz wszystko w cholerę. Ukryte założenie – to co sobie wypisałem mam zrealizować kropka w kropkę. A kto Ci to powiedział? Rzeczywistość jest taka, że w trakcie możesz powiedzieć „Nie do końca to chciałem osiągnąć. To postanowienie jest bez sensu, wcale go nie chcę, a to chcę przeformułować.”. I to jest ok. Uczysz się po drodze.

5. Nieznajomość motywów. Wypisując sobie listę np. chcę stracić na wadze uważamy sprawę za zakończoną. Mój cel to utrata wagi. Pytanie czy na pewno. Dlaczego chcesz stracić na wadze? Dlaczego chcesz mieć sześciopak? Moja odpowiedź: będę się czuł pewniej, będę mógł spokojnie powiedzieć o sobie, że jestem przykładem dla moich dzieci, będę miał więcej energii i bardziej będę cieszył się życiem. Za każdym z celów kryje się emocja, jeżeli zidentyfikujesz jaka, dotrzesz dużo bliżej prawdziwego celu

6. Pułapka spisywania. Spisywanie celów i ich sprawdzanie to nuda i sztywniactwo. Może i tak spisanie tego na kartce może być nudne. Ale znowu, kto powiedział, że jesteś ograniczony do pisania? Możesz zrobić tablicę wizualizacyjną , możesz zrobić videoclip, grafitti, narysować kredkami, ulepić. Im bardziej to zaangażuje Twoją kreatywność i emocje tym lepiej. Ja poprzestaję na rysowaniu na kartkach, prezentacjach i Excelu, ale jeżeli to Ci nie wystarcza to śmiało. Nie ograniczaj się.

I jeszcze jedna ważna rzecz, o której chcę, żebyś pamiętał. W procesie od postanowień do przełożenia ich na cele najważniejsze jest pilnowanie tego, żeby pamiętać o emocjach, które Cię nakręciły. Dzięki temu szanse na realizację rosną.

Wnioski? To nie jest łatwy temat dla autora ;), ale uważam, że warto go podejmować. Mam nadzieję, że ten artykuł zachęci Cię dodatkowo do realizacji twoich postanowień noworocznych. Jeżeli chcesz więcej to zapraszam do udziału w projekcie Postanowienia 2008
---

Mariusz Kapusta, www.proaktywnie.pl - Rozwój osobisty, efektywność, osiąganie celów


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak generować potężne przepływy pieniężne, kierując się pasją

Jak generować potężne przepływy pieniężne, kierując się pasją

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Niektórym ludziom bogactwo przychodzi łatwo, a innych mimo, że bardzo się starają i pracują wręcz ponad siły, fortuna wciąż omija. Jak długo musiałbyś pracować tak, jak dotychczas, aby zostać milionerem? Złam kod milionerów i naucz się generować potężne przepływy pieniężne.

Niektórym ludziom bogactwo przychodzi łatwo, a innych mimo, że bardzo się starają i pracują wręcz ponad siły, fortuna wciąż omija. Jak długo musiałbyś pracować tak, jak dotychczas, aby zostać milionerem?

Droga do bogactwa to maraton. Większość ma dobry start, ale kiepski finisz. Forma konkursu z nagrodami dla zwycięskiego zespołu to koncepcja, która zmusza do rywalizacji każdego, kto choć odrobinę lubi wyzwania. Ale zwycięstwo to sama radość.

Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu podpowie ci, jak generować potężne przepływy pieniężne, kierując się pasją i jak dzielić się nimi z resztą świata.

W naszym systemie edukacji nie ma kierunku, ani specjalności zwanej „zdobywaniem bogactwa”. Kto z nas wyniósł ze szkoły wiedzę o tym, jak zarabiać i zatrzymywać pieniądze? Tymczasem, aby zdobyć bogactwo nie wystarczy tylko uczyć się o finansach. Czy wiesz, że na tej drodze liczą się przede wszystkim kwalifikacje osobiste?

Każdy z nas jest inny. Ma niepowtarzalny zestaw mocnych i słabych stron, które powinien rozpoznać i wykorzystać, aby szybko osiągnąć bogactwo. Kluczem do światłego bogactwa jest zrozumienie, że bogactwo nie występuje tylko w postaci materialnej.

„Gdzie tylko spojrzysz, ludzie przymierają głodem, choć stąpają po żyznej glebie. Są ślepi na bogactwo, które ich otacza, głusi na szanse, dobijające się do ich drzwi i nieczuli na głos intuicji, poruszający ich od wewnątrz”. (fragment z książki „Złam kod milionerów” M.V. Hansen & R. Allen).

Nie jesteś skazany na taki los. Dowiedz się o tym, jak generować potężne przepływy pieniężne, kierując się pasją i jak dzielić się nimi z resztą świata. Zrób wielki krok naprzód.

Jeśli za jakieś pięć lat powiesz sobie: „Wielkie nieba! Zrobiłem to!” być może zawdzięczać to będziesz temu, że złamałeś wszystkie kody milionerów, otwierające skarbiec bogactwa.

Pełna treść artykułu „Jak generować potężne przepływy pieniężne, kierując się pasją?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 33 (03/2008) z dnia 16-22.01.2008. Autor artykułu: Joanna Wiejak, wydawca: e-ProfitSystem, http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowy sposób na to, aby łatwo osiągać cele.

Nowy sposób na to, aby łatwo osiągać cele.

Autorem artykułu jest Jasio Sikora



Nauczyłem sie najmniej dwóch rzeczy na temat osiąganie celów: istanieje łatwy i trudny sposób. Trudny sposób polega na pracy w dzień i nocy. Człowiek zyje w obsesji, żadko śpi i nigdy się nie poddaje.
Ponieważ wszyscy mówią o tym trudnym sposobie ja chche opowiedzieć o łątwym. W końcu po co się męczyć, jeśli nie ma wcele takiej potrzeby?
Nowy sposób na to, aby łatwo osiągać cele.

Nauczyłem sie najmniej dwóch rzeczy na temat osiąganie celów: istanieje łatwy i trudny sposób. Trudny sposób polega na pracy w dzień i nocy. Człowiek zyje w obsesji, żadko śpi i nigdy się nie poddaje.
Ponieważ wszyscy mówią o tym trudnym sposobie ja chche opowiedzieć o łątwym. W końcu po co się męczyć, jeśli nie ma wcele takiej potrzeby?

Bądż wdzięczny za to co już masz.

Figalarnie mów o tym co chciałbyś mieć, wywołując w sobie pozytywne emocje i uczucia tak jakbyś to ociągnął.

Korzystaj z okazji, które Ci się ptrzytrafiają.

Najważniejsze według mnie jest to zebyś zdeklarował, czego chesz, myśłał pozytywnie o swoich pragnienieniach, a także żebyś czuł się wdzięczny za to co już masz i podejmował dzialania stosowne do okliczności. Dzięki temu będziesz miał szczęśliwe życie.

Bądź wdzięczny już teraz


Nie ma znaczenia to, gdzie mieszkasz i co masz. Jeśli tą notkę czytasz, prawdopodobnie żyjesz jak król albo królowa w porównaniu z mieszkańcami krajów trzeciego świata. Być może masz nawet lepsze warunki niż niektórzy władcy w histori, któym przyszło żyć w zimnych, okrutnych czasach. Masz sukces w kieszeni.

Wybierz to, czego chesz, nie przywiązuj się do tego. Poczuj jakbyś to osiągnągnął


Stwierdzenie "Bardzo bym chciał .................. (wypełnij puste miejsce), ale nie umre póki tego nie dostanę" ma w sobie ogromną moc. Świat to energia, który przebiera formę, dlatego gdy delegujesz że czegoś chesz, zaczynasz to do Ciebie przyciągać. Jeżeli mówisz jednak, że tego potrzebujesz, Twój cel oddala sie od Ciebie. Chesz określić swoje pragnienie, cieszyć się z tego, że je masz, nie dążąc desperacko do jego spełnienia. Potrzebujesz czegoś, odpychasz to od siebie. Jeśli czujesz się tak jakbys miał upragnioną rzecz dostaniesz ją.

Korzystaj z okazji i słuchaj intuicji


Możesz dostawać oferty, telefony i kto wie co jeszcze. Podejmuj działania. Nigdy nie wiesz co przybliży Cię do tego celu. Twoje ego nie może zobaczyć całego wielkiego obrazu. Intuicja i okazje to cześć obrazu a Twoim zadaniem jest podjąc odpowiednie działania. Dzięki temu zbliżysz sie do upragnionego celu, nawet jeśli będziesz miał wrażenie, że cos stoi na drodze do jego realizacji.





------------------------------------------------------

Więcej ciekawych artykułów na :
Kliknij
www.samodoskonalenie.blox.pl






---

Więcej ciekawych artykułów na :
Kliknij
www.samodoskonalenie.blox.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

RTZ -Racjonalna Terapia Zachowań

RTZ -Racjonalna Terapia Zachowań

Autorem artykułu jest Artur Król



RTZ – Racjonalna Terapia Zachowań (Rational Behaviour Therapy/RBT) stworzona przez dr. Maxie C. Maultsby'ego to wszechstronna metoda psychologiczna, oparta na licznych badaniach naukowych oraz bogatych doświadczeniach klinicznych. Stanowi ona nie tylko wspaniały system terapeutyczny, ale również doskonałą metodę rozumienia siebie i innych.
RTZ – Racjonalna Terapia Zachowań (Rational Behaviour Therapy/RBT) stworzona przez dr. Maxie C. Maultsby'ego to wszechstronna metoda psychologiczna, oparta na licznych badaniach naukowych oraz bogatych doświadczeniach klinicznych. Stanowi ona nie tylko wspaniały system terapeutyczny, ale również doskonałą metodę rozumienia siebie i innych.

Jednym z najważniejszych aspektów pracy wedle metody RTZ jest przekonanie „To nie fakty nas denerwują, złoszczą, zasmucają, radują, lecz to my sami denerwujemy się, złościmy, przerażamy, radujemy poprzez nasze przekonania o tych faktach.” Dlatego też RTZ przykłada dużą wagę do przekonań, jakie posiadamy i do tego, czy są one dla nas zdrowe (racjonalne).

Dobre przekonanie, wedle RTZ, spełnia co najmniej trzy (a idealnie wszystkie) spośród poniższych punktów:

* Racjonalne przekonanie jest oparte na faktach.
* Racjonalne przekonanie pomaga chronić zdrowie i życie.
* Racjonalne przekonanie pomaga osiągać bliższe i dalsze cele.
* Racjonalne przekonanie pomaga unikać najbardziej niepożądanych konfliktów z innymi lub je rozwiązywać.
* Racjonalne przekonanie pomaga czuć się tak, jak chcemy się czuć, bez nadużywania leków, alkoholu czy innych substancji.


Jeśli przekonanie nie zgadza się z co najmniej trzema z powyższych punktów, jest ono irracjonalne (niezdrowe) i powinno zostać zmienione na lepsze.

RTZ umożliwia krótką, skuteczną interwencję terapeutyczną lub coachingową, poprzez zmianę i usprawnienie przekonań, jakie wykorzystuje dana osoba. Jednocześnie, regularna praca własna przy zastosowaniu zasad poznanych dzięki RTZ umożliwia skuteczny i długotrwały rozwój własny i poprawę codziennego funkcjonowania.

Już znajomość powyższych pięciu pytań i regularne stosowanie ich do swoich codziennych spraw może przynieść zdumiewające efekty w życiu i poprawie jakości przeżywanych chwil.
---

Artur Król (www.krolartur.com) zajmuje się wspomaganiem ludzi we wprowadzaniu trwałych, skutecznych zmian w życiu osobistym i zawodowym, ucząc ich wolności na każdym poziomie - emocjonalnym, intelektualnym, społecznym, zawodowym i finansowym.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

NLP - Programowanie Neurolingwistyczne

NLP - Programowanie Neurolingwistyczne

Autorem artykułu jest Artur Król



W latach 70-tych XX wieku, dwóch ludzi – Richard Bandler i John Grinder – stworzyło coś, co okazało się być jedną z najdynamiczniej rozwijających się i najskuteczniejszych szkół zmiany osobistej. Ich dzieło – Programowanie Neurolingwistyczne, znane również jako NLP, wychodząc z kilku prostych założeń, umożliwia osiągnięcie niezwykłych rezultatów w zdumiewająco krótkim czasie.
W latach 70-tych XX wieku, dwóch ludzi – Richard Bandler i John Grinder – stworzyło coś, co okazało się być jedną z najdynamiczniej rozwijających się i najskuteczniejszych szkół zmiany osobistej. Ich dzieło – Programowanie Neurolingwistyczne, znane również jako NLP, wychodząc z kilku prostych założeń, umożliwia osiągnięcie niezwykłych rezultatów w zdumiewająco krótkim czasie.

NLP opiera się na ogólnym założeniu, że każde zachowanie posiada pewną, określoną strukturę. Poprzez strukturę zachowania rozumiemy tutaj nie tylko faktyczne, możliwe do zaobserwowania zachowanie, ale również wszelkie wyobrażenia, przekonania, itp. które odgrywają rolę w obserwowanym procesie. Strukturę tą można poznać (zmodelować), rozłożyć na sekwencje zachowań i nauczyć jej dowolną inną osobę (oczywiście w ramach czysto biologicznych ograniczeń). Można na nią wpływać i modyfikować ją na dowolnym z etapów, co doprowadzi do odmiennych rezultatów. Albo można zmienić treść której dotyczy obserwowane zachowanie (np. zamiast fobii przed pająkami, klient będzie miał po sesji fobie na własne lenistwo – bardzo skuteczny system motywacji do działania, opierający się o motywację „od”).

W oparciu o to podstawowe założenie – oraz o kilka innych głównych perspektyw, które zostaną wymienione poniżej – Bandler i Grinder, a później również ich współpracownicy i uczniowie, zaczeli modelować osoby, które cechowały się największą skutecznością w swoich polach pracy – zaczynając od najlepszych w tamtym czasie terapeutów, doktora Miltona H. Ericksona (hipnoterapeuty), Fritza Perlsa (twórcy terapii Gestalt) oraz Virginii Satir (twórcy terapii rodzinnej).

Od tego czasu NLP zajmowało się modelowaniem – oraz wykorzystywaniem zmodelowanych umiejętności do poprawiania umiejętności innych ludzi – w praktycznie każdej istotnej dziedzinie życia, poczynając od innych obszarów terapii, poprzez pracę z ciałem, sprzedaż, nauczanie, zarządzanie, wystąpienia publiczne, sport, a nawet sztukę i duchowość. W każdej z tych dziedzin zastosowanie narzędzi i podejścia NLP daje wspaniałe rezultaty i pozwala na osiąganie znacznych rezultatów w rekordowym czasie.


Inne przydatne perspektywy, z których korzystają praktycy NLP to:


* Mapa nie jest terytorium, każdy posiada własną mapę. Każda osoba ma swoje własne spojrzenie na rzeczywistość. Nie jest ona prawdziwa, jest tylko jednym z wielu spojrzeń, jedną z wielu map rzeczywistości. Mapy nie są obiektywnie lepsze ani gorsze od innych, choć oczywiście mogą być bardziej lub mniej szczegółowe lub obejmować mniejszy lub większy obszar. Ostatecznie, jednak, mapę ocenia się przede wszystkim po tym, czy pozwala dojść do celu, do którego właściciel mapy chce dojść. Jednym z zadań praktyków NLP jest wzbogacanie map klientów w taki sposób, by lepiej prowadziły ich do ich celów.

* Za każdym zachowaniem stoi pozytywna intencja. Nie znaczy to, że każde zachowanie jest dobre albo skuteczne – ale każde z nich ma na celu coś dobrego i gdy dostrzeże się tą intencję, można pokazać osobie lepsze sposoby na jej spełnienie. Ludzie dokonują najlepszych możliwych wyborów spośród możliwości jakie postrzegają. Kolejnym zadaniem praktyków NLP jest pokazywanie klientom większego zakresu możliwości.

* Ludzie dysponują wszystkimi zasobami, których potrzebują aby wprowadzić zmiany. Nie ma ludzi 'chorych' ani 'zepsutych' (pomijając nieliczne przypadki fizycznego uszkodzenia układu nerwowego, a nawet i wtedy nie zawsze) - są ludzie którzy nie mieli okazji nauczyć się jak z czegoś korzystać, albo nauczyli się czegoś nowego, ale jeszcze nie nauczyli się jak to kontrolować.

* Gdy to co robisz nie działa, zrób coś innego. Upór i wytrwałe dążenie do celu jest ważne, jednocześnie jeśli coś nie zadziałało kilka razy, to identyczne podejście do problemu po raz kolejny również prawdopodobnie nie przyniesie rezultatu. Potrzebna jest pewna zmiana zachowania.

* Nie ma porażek, są tylko informacje zwrotne. Nie oznacza to, że nie można działać nieskutecznie – można, ale ta nieskuteczność stanowi po prostu informacje na przyszłość o tym, czego nie należy robić. Zamiast rozwlekać się nad przeszłością można się skupić na znajdowaniu skutecznych rozwiązań.

* Każde zachowanie jest komunikacją. Sensem przekazu jest reakcja, którą wywołuje przekaz, a nie pragnienia i oczekiwania komunikatora. Jeśli przekaz nie jest, z punktu widzenia komunikatora, odbierany odpowiednio, należy zmienić przekaz na skuteczniejszy.


Już samo przyjęcie powyższych perspektyw w codziennym działaniu przynosi wielu osobom znaczącą poprawę jakości codziennego życia i skuteczności codziennej pracy. W połączeniu z narzędziami zmodelowanymi przez ponad 30 lat istnienia NLP oraz narzędziami stworzonymi wylącznie na potrzeby tej dziedziny,Programowanie Neurolingwistyczne daje ogromny zasób wiedzy i kompetencji dla każdego zainteresowanego skuteczną zmianą osobistą i rozwojem osobistym.
---

Artur Król (www.krolartur.com) zajmuje się wspomaganiem ludzi we wprowadzaniu trwałych, skutecznych zmian w życiu osobistym i zawodowym, ucząc ich wolności na każdym poziomie - emocjonalnym, intelektualnym, społecznym, zawodowym i finansowym.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Prawo Przyciągania - Czyli Jak Przyciągać Pieniądze I Marzenia Myślami

Prawo Przyciągania - Czyli Jak Przyciągać Pieniądze I Marzenia Myślami

Autorem artykułu jest x x



Ten artykuł i to prawo jest tylko dla ludzi, którzy mają otwarty umysł – którzy są gotowi poznać i używać nowych koncepcji które mogą diametralnie odmienić życie na lepsze – na takie o jakim zawsze marzyłeś. Kiedyś próbowałem powiedzieć o tym matce, ojcu, reszcie rodziny i znajomym... wy...
Ten artykuł i to prawo jest tylko dla ludzi, którzy mają otwarty umysł – którzy są gotowi poznać i używać nowych koncepcji które mogą diametralnie odmienić życie na lepsze – na takie o jakim zawsze marzyłeś. Kiedyś próbowałem powiedzieć o tym matce, ojcu, reszcie rodziny i znajomym... wysłuchali, pokiwali głową i zaczęli inny temat albo po prostu gdzieś poszli..

Gdy widzieli jak używam w praktyce pryncypałów tego o czym Ci zaraz powiem, patrzyli na mnie jak na głupka. Dziś, po tym jak osiągnąłem sukces, pytają mnie jak to zrobiłem - gdy odpowiadam że już dawno im o tym mówiłem, zdają się dalej nie rozumieć i nawet jak im ponownie wytłumaczę to prawo, to dalej tego nie stosują i wracają do nudnego, pełnego problemów, braku pieniędzy i szczęścia życia.

Moja Teoria Prawa Przyciągania nie jest dla wszystkich... jest tylko dla tych którzy potrafią dostrzec fenomen, prostotę i olbrzymią moc tego prawa. Jeżeli jesteś taką osobą, to przeczytaj CAŁY artykuł – zajmie Ci to może z 10 minut, a może dać Ci w życiu szczęście, może pomóc Ci zdobyć pieniądze o jakich marzysz, dom, samochód, miłość... co tylko chcesz.

Wiem że to wszystko brzmi jak bajka i jeżeli jesteś sceptyczny, to dobrze – masz prawo być sceptyczny...ale gdy po przeczytaniu tego artykułu dostrzeżesz, że ten sceptyzm pozwolił Ci odkryć coś, co może zmienić Twoje życie na takie o jakim zawsze pragnąłeś, to znaczy że zrozumiałeś Prawo Przyciągania.

I jeszcze jedno – zastosowanie tego prawa będzie wymagało trochę wysiłku i nie zostaniesz milionerem z dnia na dzień – jeżeli szukasz takiej nieistniejącej „złotej pigułki” to lepiej daruj sobie czytanie tego tekstu.

* Teoria z założenia zakłada istnienie „wszechświata który daje Ci to czego pragniesz i pomimo tego że to brzmi jak założenie religijne, to założeniem religijnym nie jest i zjawisko to może być logicznie wyjaśnione – co udowadniam pod koniec artykułu w sekcji - „Dla Sceptyków”
** Koncepcja Prawa Przyciągania nie jest moim wymysłem – jest natomiast zmieniona przeze mnie w kwestiach które są mało efektywne, nie efektywne, lub sporne.
*** Stworzone udowodnienie logiczne, teksty objaśniające oraz dodatkowe koncepcje są moją kreacją.

Artykuł w wersji wideo dostępny jest na mojej stronie internetowe tutaj

CZYM JEST PRAWO PRZYCIĄGANIA?

Jak zawsze nie będę lał bezsensownie słów i długo tłumaczył – kto ma zrozumieć ten zrozumie. Prawo Przyciągania opiera się głównie na dwóch prostych zasadach:

1..Jesteś swoimi myślami i wszystko co się dzieje w Twoim życiu jest efektem Twoich myśli. Twoje myśli PRZYCIĄGAJĄ wszystkie zdarzenia jakie Cię spotykają.


2. Podobne przyciąga podobne – jeżeli myślisz o pozytywnych rzeczach to „PRZYCIĄGASZ” do siebie pozytywne wydarzenia, sytuacje i ludzi, natomiast jeżeli myślisz negatywnie to przyciągasz negatywne wydarzenia, sytuacje i ludzi.

Zobacz ile prawdy jest w tych zasadach – na pewno zdarzyło Ci się osiągnąć jakiś sukces który wprawił Cię w świetny nastrój, którym cieszyłeś się i który powodował że tryskałeś pozytywną energią i chęcią do życia. Na pewno zdarzyło Ci się też, że coś Ci nie wyszło, albo że przeżyłeś jakieś wydarzenie w życiu które spowodowało że czułeś się źle, myślałeś że wszystko jest bezsensu i zatapiałeś się w smutnych i negatywnych myślach i nastrojach.

Czy zauważyłeś, że kiedy coś Ci się udało i byłeś w świetnym nastroju, kiedy myślałeś pozytywnie, to udawało Ci się jeszcze więcej rzeczy? Odnosiłeś sukces za sukcesem, wszystko wiodło się coraz lepiej i lepiej; miałeś dużo „szczęścia”?

A zauważyłeś, że kiedy coś Ci nie wychodziło, kiedy zdarzała się jakaś tragedia i czułeś się źle to wszystkie następne rzeczy szły jeszcze gorzej ? Ponosiłeś porażkę za porażką, spotykałeś złych ludzi...miałeś „pecha”?

Czy znasz ludzi którzy wiecznie narzekają na kraj, na pieniądze, na życie ? Którzy są pesymistami i wiecznie mówią że coś się nie uda - ? Zobacz... każdy z nich wiedzie smutne, monotonne, pełne braku pieniędzy i szczęścia życie...

Czy znasz ludzi którzy są optymistami? Ludzi którzy zawsze wierzą że coś się uda, którzy nawet pomimo porażek mówią że nic się nie stało – że następnym razem się powiedzie? W końcu ludzie którzy wierzą w siebie...którzy myślą, mówią i upierają się przy swoich marzeniach, pomimo tego że reszta mówi że są niespełnialne i głupie? Tacy ludzie są bogaci, tacy ludzie wiodą ekscytujące, pełne spełnionych marzeń i szczęścia życie.


Prawo Przyciągania opiera się na prostym schemacie:

Jesteś częścią wszechświata, jesteś energią, a Twoje myśli tak jak i myśli innych ludzi krążą po wszechświecie. Wszystko o czym myślisz stale, wszystko co powtarzasz sobie codziennie, co godzinę, co minutę, wszystko w co wierzysz – staje się Twoją podświadomą wartością, a Twoja podświadomość automatycznie manifestuje do „wszechświata” że tego pragniesz – przyciągasz od wszechświata to o czym myślisz.

Podświadomość nie zna pojęcia dobra i zła – podświadomość uznaje że wszystko o czym myślisz jest tym co chcesz mieć – gdybyś nie chciał to byś o tym nie myślał – dlatego robi wszystko co w jej mocy, żeby dać Ci to o czym myślisz.

Przedstawiając teorię prawa przyciągania jeszcze krócej - „Wszechświat” jest sklepem, a Twoje myśli kupują dla Ciebie co chcesz –Jeżeli myślisz pozytywnie o pieniądzach, miłości, swoich marzeniach – dostaniesz. Jeżeli ciągle myślisz o problemach finansowych, o Twoim nieudanym życiu uczuciowym, o Twoim pechu życiowym – dostaniesz tego jeszcze więcej.

Dla wszechświata i Twojej podświadomości nie ma różnicy – każdy cel i każde pragnienie jest tylko czymś co trzeba Ci dać.






CZYM JEST „WSZECHŚWIAT”

Wszechświat jest tym w co wierzysz – jeżeli wierzysz w Boga, niech wszechświat będzie Twoim Bogiem, jeżeli wierzysz w siebie to niech wszechświat będzie Tobą - nie ma znaczenia czym jest wszechświat – ważne żebyś wierzył, że on może dać Ci cokolwiek chcesz.. Ja wierzę że to ja jestem powodem i przyczyną dla wszystkiego co się dzieje w moim życiu i w takim kontekście używam prawa przyciągania (ja powoduję moją myślą, a wszechświat daje mi to o czym myślę).

Jeżeli wierzysz w Jezusa, to niech on będzie Twoim wszechświatem który daje Ci co chcesz. Musisz zrozumieć że Bóg sam w sobie nie czyni go prawdziwym – prawdziwym czyni go to, że w niego wierzysz (przecież każdy wierzy w innego Boga i dla każdego z tych osób „ich” Bóg jest tak samo prawdziwy).

Krótko mówiąc – nie ma znaczenia czym dla Ciebie jest wszechświat – ważne żebyś wierzył że daje Ci to o czym myślisz – dla mnie wszechświat jest czymś nieograniczonym, dla Ciebie może być to Bóg, dla kogoś innego energia. adnotacja osobista: W moim odczuciu i teorii wszechświat jest czymś więcej niż jakiekolwiek rzecz i teoria w jaką wierzymy (np. większy od wiary w jakiegokolwiek Boga) ponieważ każdy odłam wiary i każda teoria może być „ tą prawdziwą” a może być tylko bujdą – wszechświat jest tym co jest „tak naprawdę” - jest pojęciem zawierającym wszystkie pojęcia – znane i nieznane – wszechświat na pewno jest






JAK UŻYWAĆ PRAWA PRZYCIĄGANIA

Prawo przyciągania można opisać w 7 krokach:

Decyzja – Zdecyduj konkretnie co chcesz mieć, po co chcesz to mieć, co to Ci da i jak szybko chcesz to mieć (musi to być realne dla Ciebie). Bądź gotowy na danie coś w zamian (duchowo, materialnie, intelektualnie). Zobacz że ja, pisząc ten artykuł daję Ci coś i otrzymam też coś w zamian (np. wizyty na mojej stronie internetowej). Nie ma na świecie czegoś takiego jak „coś za nic” - nie ma życia bez śmierci, nie ma pieniędzy bez pracy
( jakiejkolwiek )- spróbuj wymyślić jakiś logiczny przykład przeczący tej zasadzie a zobaczysz że Ci się nie uda.
.
Pożądaj – Musisz ogromnie pożądać swój cel – –prawdziwe pożądanie jest tylko wtedy, gdy jesteś w stanie spalić wszystkie mosty za sobą, zaryzykować wszystko żeby zdobyć swój cel i marzenie – nie ma drogi powrotnej i wyjść awaryjnych – psychologicznie zmusza Cię to do zdobycia celu (jest taka historia o królu który wyruszył statkami na wojnę ze swoją armią. Kiedy przybyli do brzegów kraju przeciwnika, wysiedli i król rozkazał spalić swoje statki. Powiedział „Teraz kiedy nie mamy już jak uciekać, wygramy, albo zginiemy wszyscy” - wygrali.)

„Proś” Wszechświat - Manifestuj – Tu nie chodzi o to żebyś mówił „Proszę Cię wszechświecie daj mi to i to „ (wiele osób szerzy taką bzdurną wersję tej teorii). Musisz zrozumieć że tutaj najważniejszy jesteś Ty – „proszenie” wszechświata żeby Ci coś dał odbywa się przez Twoją wewnętrzną manifestację, działania mające na celu osiągnięcie tego oraz przez wiarę w to że będziesz to miał – przez Twoje myśli. „Proszenie wszechświata” jest ograniczaniem się – gdy prosisz to możesz coś dostać a możesz nie dostać. Ty nie prosisz wszechświata – Ty po prostu bierzesz.

Wierz – Musisz wierzyć w to że to czego pragniesz naprawdę się spełni, że naprawdę będziesz to miał. Wiara jest efektem ciągłego powtarzania „próśb”, manifestacji że to Ci się uda, afirmacji. Wierz w osiągnięcie celu całym sercem, duchem, umysłem, wszystkimi emocjami. Wierz świadomie a uwierzysz podświadomie. Zauważyłeś już że ile razy coś tak naprawdę w życiu chciałeś... ile raz tak naprawdę wierzyłeś że coś się uda.. to dzisiaj już to masz ?

Pracuj na efekt – W tym punkcie zawiera się „prośba – manifestacja” i „wiara”. Pracowanie na efekt oznacza wykonywanie czynności które spowodują że „wszechświat” wychwyci Twoje żądania. Oto rzeczy które powinieneś robić jeżeli rzeczywiście chcesz manifestować to czego pragniesz
Każdego dnia, kilka minut dziennie wyobrażaj sobie siebie już posiadającego to czego pragniesz. Wyobrażaj sobie wszystko z najdrobniejszymi szczegółami, angażuj wszystkie uczucia. Zobacz siebie jak bardzo jesteś szczęśliwy, że osiągnąłeś swój cel. Takie działanie powoduje to, że Twoja podświadomość, Twój umysł i Twoje myśli czujecie się tak, JAKBYŚ JUŻ MIAŁ to czego pragniesz... a skoro czujesz się jakbyś to miał a tego nie masz, to Twoja podświadomość zacznie robić wszystko, żeby dać Ci to z czym czujesz się tak świetnie – zacznie manifestować we wszechświecie że masz mieć to o czym myślisz.

Zauważ fenomen Twojego umysłu... zamknij oczy i wyobraź sobie siebie w samochodzie który marzysz żeby mieć...poczuj jak się siedzi w tych siedzeniach...poczuj jaki klimat wnętrza tworzy ten Twój ulubiony kolor tapicerki...otwórz szyby (albo spuść dach) i poczuj wiatr który opływa Twoje ciało gdy jedziesz tak szybko jak tylko chcesz... poczuj to wciskanie w fotel gdy dodajesz ostro gazu słuchając głośno muzyki jaką najbardziej lubisz i jaka najbardziej Cie podkręca... jak się czujesz ?

Zauważyłeś że potrafisz się poczuć tak jakbyś coś miał, pomimo tego że tego nie masz? Rób takie „manifestacje” CODZIENNIE – budują one wiarę, motywują i manifestują. - wszechświat tylko czeka by podłapać to czego chcesz i żeby Ci to dać.

Załóż sobie „zeszyt marzeń”, albo „tablice marzeń” którą sobie powiesisz w pokoju. Wklejaj tam zdjęcia tego czego chcesz i bierz ten zeszyt lub patrz na tą tablicę codziennie, wyobrażając sobie siebie w posiadaniu marzeń które tam umieszczasz. Używaj emocji i uczuć. Ja wieszałem sobie zdjęcia na suficie nad łóżkiem i gdy rano wstawałem to widziałem je od razu. Miałem zdjęcia na lustrze w łazience, więc co rano na nie patrzyłem i wyobrażałem sobie siebie jak je już mam.

Kiedy moja rodzina i znajomi widzieli popowieszane zdjęcia samochodów, egzotycznych miejsc nad łóżkiem, na ścianach, na pulpicie komputera to patrzyli się jak na wariata – takim ludziom trzeba wybaczać -nie każdy wie i rozumie to co Ty. Rób tak, aby te obrazy Twoich marzeń wbudowały się na stałe w „Twoją rzeczywistość” - jeżeli je wbudujesz w swoją psychikę a ich jeszcze nie masz, to Twoja podświadomość, cały Ty swoją manifestacją spowodujesz, że wszechświat da Ci to czego chcesz – bo to już jest w Twojej rzeczywistości a Ty jeszcze tego nie masz.

Właśnie tak to działa. To jakby sytuacja kiedy chciałbyś otworzyć sezam ze skarbem, ale nie znasz hasła. Możesz się wysilać kopać, krzyczeć, ale póki nie znasz hasła, sezam nie otworzy się. Gdy te obrazy Twoich marzeń staną się częścią Twojej rzeczywistości - to tak jakbyś dostał hasło do sezamu.

Oczekuj – Oczekuj efektów z radością, z wiarą i optymizmem. Nie ważne co się dzieje w Twoim życiu - musisz ciągle wierzyć w swoje marzenia – im więcej złych i cięższych rzeczy dzieje się w Twoim życiu, tym bardziej umacnia się Twoja wiara w to, że chcesz osiągnąć swoje pragnienia. Co by się stało gdyby dzisiaj amputowali Ci nogi?

Jeżeli załamałbyś się, to popracuj nad sobą. Widziałem ostatnio filmik na YouTube o gościu który jeździ na deskorolce, robi sztuczki (zobacz jakie karkołomne wyczyny oni robią na tym drewienku z kółkami ), jest znany i szanowany na całym świecie... tyle tylko że nie ma nóg. Takich ludzi jest więcej i Ty też musisz tak myśleć i mieć takie nastawienie – nie ważne co mnie spotka – tylko śmierć może przekreślić moje marzenia na tym świecie.

Wykorzystuj okazje – Wiele osób stara się ogłupić innych mówiąc że możesz mieć coś za nic – NIE MOŻESZ. Prawo przyciągania nie jest jakąś magią która nagle wyczaruje Ci samochód na podwórku albo spowoduje że wygrasz loterie – Prawo Przyciągania pozwoli Ci przyciągnąć do Ciebie sytuacje, ludzi, wydarzenia które pomogą, albo umożliwią Ci spełnić to co manifestujesz. Prawo przyciągania da Ci okazje, które musisz wykorzystać.

Jeżeli np. pragniesz i manifestujesz do wszechświata że chcesz mieć nowy dom, to zaczniesz przyciągać do siebie rzeczy, sytuacje i osoby które pozwolą np. zrobić Ci pieniądze potrzebne na wybudowanie albo kupno tego domu. Prawo przyciągania nie jest żadną magią - zachodzi tutaj czysty związek przyczynowo skutkowy – Prawo Karmy:

Manifestacja myślami + Wiara ---> Okazja ---> Wykorzystanie Okazji----> Zdobycie Celu

Wykorzystujesz Prawo Przyciągania nie do bezpośredniego zdobycia celu (nie da się wyczarować niczego myślą) – używasz tego prawa do pośredniego zdobycia swojego celu – do ułatwienia zdobycia go – do przyciągnięcia sprzyjających warunków – do stworzenia OKAZJI.

Potem musisz wziąć tę okazję i zacząć działać – działanie spowoduje zdobycie celu/marzenia. Oczywiście da się zdobyć np pieniądze „przypadkiem” wygrywając na loterii - ale jeżeli jesteś na tyle inteligentny, żeby nie wierzyć w wygrane w totolotku w którym statystycznie włożysz więcej niż wygrasz (dlatego zarabiają a nie bankrutują) , to zaczniesz działać tak jak większość osób którzy zdobyli swoje marzenia – zrobisz to sam.

Prawo Przyciągania jakby mogło się wydawać, nie odnosi się do wiary w żadne bóstwo czy religie – prawo przyciągania jest odniesieniem do logiki - przyczyna- skutek. Tu nie ma żadnych cudów, chyba że cudem nazywasz interakcję ze wszechświatem w którym żyjemy czy interakcję ze swoimi myślami i ze swoimi marzeniami.

Myślisz ---> Przyciągasz ----> Podejmujesz Działanie ---> Osiągasz Cel.



PRZYKŁADOWY SCHEMAT DZIAŁANIA

1.Wybierz sobie cel który chciałbyś osiągnąć i który jest dla Ciebie realny (powiedzmy dla jednej osoby 150.000 zł dodatkowo rocznie będzie realnym założeniem a dla innej 50.000 zł będzie nierealne – mierz wysoko i wierz w swój cel)

2.Musisz pożądać ten cel – jeżeli go jeszcze nie pożądasz na tyle, żebyś mógł spalić mosty za sobą żeby go osiągnąć, to znam dobry sposób żeby rozbudzić w Tobie to, co zostało zakryte przez stereotypy i ograniczenia jakimi jesteśmy pojeni od dziecka. Cały następujący skrypt najlepiej sobie nagrać i posłuchać albo poprosić kogoś żeby Ci go przeczytał:

Zamknij oczy i wyobraź sobie cel który chcesz osiągnąć...poczuj się jakbyś już go zrealizował, jakbyś żył tymi wszystkimi wspaniałymi i ekscytującymi doświadczeniami które masz...które masz bo spełniłeś to jedno ze swoich marzeń...poczuj co możesz ekscytującego teraz robić...pomyśl o tym jak cudownie się teraz czujesz... jak to „nowe życie” po spełnieniu tego marzenia jest piękne i cudowne... a teraz spójrz na swoje przeszłe życie i zobacz jakie było puste bez tego marzenia....jak brakuje tam tych wszystkich doświadczeń i przeżyć które masz teraz...i gdybyś mógł sobie pomyśleć jakby to było gdybyś musiał wrócić i żyć starym życiem bez tego wszystkiego co masz po osiągnięciu tego Twojego ważnego celu, to jak bardzo byś czuł że Ci tego brakuje?

Teraz gdy widzisz już jak bardzo Twoje normalne życie jest szare i puste, to będziesz musiał do niego wrócić gdy otworzysz oczy, ale tylko na chwilę... kiedy wrócisz do starego życia poczujesz że jest tak puste, że zapałasz ogromnym pożądaniem do spełnienia tego marzenia – Twojego celu...takim pożądaniem że będziesz w stanie spalić wszystkie mosty żeby go osiągnąć ... poświecić wszystko żeby być naprawdę szczęśliwym...bo widzisz jak wiele przyjemności i radości czeka Cię gdy już tam dotrzesz...teraz gdy czujesz jak nędzne jest to „stare życie” bez spełnionych marzeń, zacznij stosować Prawo Przyciągania, zacznij manifestować swoje marzenia, cele i czekaj na okazję by ja wykorzystać - działaj.


3.Manifestuj, Wierz, Pracuj na efekt- Załóż sobie zeszyt marzeń gdzie będziesz wklejał zdjęcia swoich celów i marzeń – codziennie poświęcaj kilka minut żeby zaglądać do swojego zeszytu i wyobrażać sobie siebie jak to jest gdy już osiągnąłeś te marzenia. Porozklejaj zdjęcia po domu, porozwieszaj kartki, zrób co tylko chcesz w kwestii tego żeby cały czas myśleć o spełnieniu swoich marzeń... niech staną się Twoją obsesją (ja np. wypisywałem markerem moje cele na rękach, nogach w postaci tekstu i obrazków– tak, moje marzenia to moja obsesja).

Otaczaj się ludźmi pozytywnymi, którzy wierzą w spełnianie swoich celów, którzy mówią o pozytywnych rzeczach, którzy mówią o tym co im się w życiu udaje zamiast o tym co jest złe. Oglądaj filmy motywacyjne, czytaj strony internetowe o rozwoju osobistym gdzie możesz znaleźć motywację – rob wszystko co buduje Twoje myśli w kierunku marzenia – co manifestuje że cały Ty pragniesz osiągnąć swój cel.

Pozwól sobie na wyobrażanie sobie siebie po spełnieniu Twoich marzeń przed spaniem... przeżywaj swoje wyobrażenia bardzo dokładnie, intensywnie, szczegółowo, doznając wszystkich, nawet najmniejszych uczuć i doświadczeń. Poprzez wszystkie te czynności buduj coraz większą wiarę w to że uda Ci się i że prędzej czy później osiągniesz swój cel – pamiętaj że systematyczność i wiara prędzej czy później, ale zawsze zostają nagrodzone. Niech ten trwający obraz Ciebie osiągającego marzenia motywuje Cię coraz bardziej i bardziej każdego dnia, zwiększając Twoją wiarę w sukces.

4.Oczekuj i wykorzystuj okazje – Bądź wytrwały w swoim manifestowaniu, w swoim oczekiwaniu, w swoich staraniach i dążeniach do swoich marzeń. Jeżeli myślisz że jedna porażka to dużo, jeżeli myślisz że dziesięć porażek to dużo, albo jeżeli nawet myślisz że 50 porażek to dużo – to musisz wiedzieć że Edison poniósł porażkę 10.000 razy zanim udało mu się „zapalić” żarówkę. Wytrwałość i cierpliwość nie znają porażki. (Napoleon Hill)

Wypatruj okazji – wszechświat będzie Ci dawał często okazje, ale często nie będą one oczywiste, albo przynajmniej nie na pierwszy rzut oka. Nie ma tutaj reguł, więc bądź gotowy cały czas na otrzymanie okazji do spełnienia swojego marzenia. Może zdarzyć się tak, że nie wykorzystasz danej okazji, że Ci nie wyjdzie – to żaden problem, będzie ich więcej.

Uwierz mi, że gdy pierwszy raz doświadczysz działania prawa przyciągania, to potem będziesz łapał okazję raz po raz – cały czas rozpędzając się. Pamiętaj, wytrwałość i cierpliwość nie znają porażki – jeżeli naprawdę pragniesz czegoś, to jesteś gotowy na to pracować i czekać tak długo, ile tylko będzie potrzebne – tylko rzeczy które uczynią nas szczęśliwymi są warte czekania i pracy.


DODATKOWO – Unikaj rzeczy negatywnych w Twoim życiu, Oczywiście rzeczy i uczucia negatywne są nie do uniknięcia, ale nie faszeruj się nimi na własne życzenie. Przestań przebywać z osobami które tylko zabierają Ci czas, które negatywnie wpływają na Twój nastrój, które zamiast tworzyć niszczą, które zamiast szukać czegoś nowego, zmieniać i tworzyć – narzekają.

Ja np. przestałem oglądać telewizje i nie czytam gazet – oczywiście są od tego czasem wyjątki ale ogólnie nie robię tego – dlaczego ? Bo w 90% tego co pokazują w telewizji i co piszą w gazetach jest negatywne – śmierć, wojny, tragedie, problemy – to zasiewa w nas negatywne myśli, pogarsza nastrój, a to z kolei manifestuje automatycznie wszechświatowi, że chcesz tego więcej w swoim życiu (gdybyś nie chciał, to byś nie czytał o tragediach prawda?)

Kiedyś miałem bardzo dobrego przyjaciela (pierwszy i jedyny w tamtym czasie „przyjaciel” ) nasza znajomość była bardzo dobra, każdy każdego krył kiedy było trzeba, wszystko było okej – ale w pewnym momencie zauważyłem że ja idę do przodu, że się rozwijam – on natomiast stoi w miejscu. On widział że ja się oddalam, więc próbował trzymać mnie w miejscu – najlepszy przyjaciel stał na mojej drodze do moich marzeń – kiedyś myślałem że dojdziemy tam razem, okazało się że muszę iść sam. Powiedziałem mu prawdę o tym co myślę i spaliłem ten most za mną – dla moich marzeń zrobiłbym wszystko – w moim życiu ja i moje szczęście jest najważniejsze.





KTO MOŻE UŻYWAĆ PRAWA PRZYCIĄGANIA


Każdy.

Jeżeli czytasz biografie ludzi którzy odnieśli sukces (materialny, medialny, jakikolwiek), to wiesz że KAŻDY z nich pragnął....pragnął sukcesu całym sercem, całymi siłami i całymi myślami. Pomimo tego że nie wiem jaki jest Twój status materialny, to mogę śmiało powiedzieć że wielu z nich zaczynało z poziomu na którym Ty teraz jesteś... wielu zaczynało jeszcze niżej – mogę tak powiedzieć, bo skoro masz internet i to czytasz, to znaczy że już masz lepszy standard niż wielu ludzi miało na początku, którzy dzisiaj mają fortuny, albo którzy spełnili inne swoje marzenia.


HISTORIA TEJ TEORII

Teoria przyciągania ma korzenie w hinduiźmie, a w czasach teraźniejszych jest propagowana przez „Nowa Myśl” - luźną grupę ludzi i autorów i filozofów propagującą metafizyczne podejście do spraw siły osobistej, zdrowia czy wizualizacji. Często prawo przyciągania jest traktowane jako „wierzenie we wszechświat który trzeba prosić” - ja nie traktuje tego tak i Ty też traktuj to inaczej. Wszechświat tylko istnieje, jest miejscem gdzie wszystko się odbywa – to Ty bierzesz co chcesz, bierzesz co myślisz – nie musisz prosić.






DLA SCEPTYKÓW

Sceptycy zaraz będą próbować skrytykować tą teorię sposobami takimi jak te:

„Co to za głupia teoria, żeby wierzyć w jakiś magiczny wszechświat który nam coś daje, który nam podsuwa to o czym myślimy – to jest raczej magia a nie logika”

W takim razie spójrz na Prawo Przyciągania z logicznego punktu widzenia. Wszystkie Twoje myśli są przyczyną Twoich zachowań i działań. W takim razie Twoje działania są obrazem „tego jakim jesteś” a skoro działania są spowodowane myśleniem, to oznacza że Twoje myśli to Ty.

Każde Twoje działanie powoduje skutki, każda sekunda Twojego życia powoduje nieskończoną ilość skutków w interakcjach z innymi ludźmi, którzy swoim zachowaniem również powodują nieograniczoną liczbę skutków. To jakim jesteś i jak się zachowujesz w naturalny sposób przyciąga, bądź odpycha ludzi w Twoim życiu, tym samym przyciąga lub odpycha różne sytuacje - gdyż sytuacje są tworzone przez ludzi.

Człowiek jest naturalnie stworzony aby szukać podobieństw i akceptacji – zapewne nie spotykasz się z ludźmi którzy Cię nie lubią albo których Ty nie lubisz. Spotykasz się natomiast z ludźmi którzy mają podobne poglądy do Ciebie, lubią podobne rzeczy – nawet jeżeli różnicie się w wielu kwestiach, to i tak jesteście ze sobą tylko ze względu na podobieństwa.

Żeby obalić teorię że przeciwieństwa się przyciągają: Dwoje ludzi dzielących wszystkie poglądy mogą żyć ze sobą w zgodzie, mają o czym rozmawiać i co robić razem, bo lubią te same rzeczy. Ludzie którzy mają wszystkie cechy odwrotne, nie lubią się, nie mają o czym rozmawiać tym samym nie widzą sensu przebywania ze sobą. Musi być chociaż jedna cecha wspólna między dwojgiem ludzi, aby mogli nawiązać jakąś korzystną relację między personalną, dlatego wniosek jest taki, że ludzie wiążą się tylko dla podobieństw.

Kontynuując, skoro Twoje myśli są powodem Twoich zachowań, które przyciągają ludzi podobnych, którzy tworzą sytuacje złożonych z tych ludzi, które z kolei mają wpływ na Twoje życie (całe życie przecież składa się z interakcji z innymi ludźmi i sytuacjami), to zauważ że jeżeli będziesz miał negatywne myśli, to spowodują one negatywne działania, co przyciągnie PODOBNYCH czyli negatywnych ludzi, co stworzy negatywne sytuacje, które będą miały negatywny wpływ na Twoje życie.

Jeżeli natomiast Twoje myśli są pozytywne, to Twoje działania będą pozytywne, przyciągną pozytywnych ludzi i sytuacje, które stworzą Ci POZYTYWNE OKAZJE.

Więc wreszcie...

Jeżeli skupisz swoje myśli na pozytywnym celu lub marzeniu, to będziesz działał świadomie i nieświadomie w celu realizacji tego marzenia, Twoje działania przyciągną osoby związane z tymi działaniami (które są związane z marzeniem) a tym samym sytuacje związane z Twoim celem – tworząc OKAZJE DLA SPEŁNIANIA MARZENIA.

Jak widzisz, nie musisz akceptować istnienia wszechświata który magicznie daje Ci to o czym myślisz, bo de facto sam sobie dajesz to o czym myślisz działając wg tego jak myślisz (nie magicznie przyciągasz, a powodujesz skutki swoim działaniem)




- Możliwy zarzut nr 2 (wzięty z amerykańskiego talk-showu Larrego Kinga)

„Skoro moc myśli i prawo przyciągania jest takie potężne, to czemu jest tyle głodu na świecie i czemu są wojny”

To jest przykład jak ludzie próbują obalić tą teorię próbując zadać pytanie zupełnie nielogicznie związane z Prawem Przyciągania. Sama myśl nie ma możliwości tworzenia bezpośredniego – ma tylko możliwość przyciągania i powodowania zdarzeń – tworzenia pośredniego. Zgodnie z założeniami Prawa Przyciągania sama myśl o likwidacji głodu w Afryce nie spowoduje likwidacji głodu, ale spowoduje przyciągnięcie sytuacji temu sprzyjających – czyli np. odnalezienie fundacji na którą możesz dać datek.

Jeżeli nie chcesz wojny, to nie idź na nią – nie zgadzaj się. Gdyby wszyscy Niemcy odmówili pójścia na wojnę, to nigdy by wojny nie było. Ten przykład potrafi pójść aż tak daleko, że można wysnuć wniosek, że wszyscy ludzie trwają w sztucznych ryzach prawa i zasadach, które tak naprawdę tak samo są jak ich nie ma – bo wystarczy że np. policjanci zdecydują że nie chcą chronić już państwa, to zapanuje anarchia – a taka rzecz może zdarzyć się każdego dnia.

To znowu przykład na to że wszystko co się dzieje w naszym świecie jest powodowane naszym myśleniem – państwo nie jest w anarchii, bo policjanci myślą że muszą chronić państwo – a tak naprawdę w każdym momencie mogą przestać to robić. Jeżeli wszyscy naraz by przestali, to kto by ich wsadził do więzienia za to że przestali? Tak samo Niemcy wierzyli i myśleli że chcą iść na wojnę, więc poszli.



PODSUMOWUJĄC

Prawo Przyciągania to mocarne prawo pod każdym względem – logicznym i wierzeniowym. Zastosuj je w swoim życiu, a już wkrótce odmienisz je na takie o jakim zawsze marzyłeś.

To prawo nie jest gwiazdką z nieba i nie spełni Ci marzeń niczym magiczna różdżka – natychmiast. Jeżeli wierzysz w takie rzeczy (których jest pełno w dzisiejszych czasach) to nie zrozumiałeś tego co jest tutaj napisane.

Sam stosuję to prawo w życiu, stosują je inni bogaci ludzie z wielkim powodzeniem na całym świecie.

Życzę dużych pieniędzy, szczęścia w miłości oraz spełnienia innych marzeń.


http://www.DrugaDroga.com
Rozwój Osobisty I Filozofia Tylko Dla Inteligentnych


Użyte zdjęcia i obrazki są własnością Public Domain

Prawa Autorskie: Artykuł Jest Własnością Intelektualną Autora. Możesz udostępniać i powielać ten artykuł TYLKO jeżeli:

1) Powielasz artykuł w NIEZMIENIONEJ formie

2) Zakaz używania moich tekstów do celów komercyjnych

3) Umieścisz następujące informacje o autorze tego artykulu na początku i na końcu tekstu:

Autorem tego artykułu jest:

www.DrugaDroga.com - Rozwój Osobisty I Filozofia Tylko Dla Inteligentnych (link musi być klikalny i aktywny)

Bardzo chętnie dzielę się wiedzą i dlatego zezwalam na przekazywanie tego artykułu dalej, ale tylko z uwzględnieniem powyższych warunków -wystarczy że umieścisz adnotację o autorze i link zwrotny . Wszelkie oznaki łamania powyższych zasad będzie skutkowało wyciąganiem konsekwencji prawnych od osób które je łamią - zastanów się dwa razy czy stać Cię na to żeby płacić duże grzywny za kradzież wartości intelektualnej albo na siedzenie w ciasnej celi za taką głupotę.
---

DrugaDroga.com - Rozwój Osobisty I Filozofia Tylko Dla Inteligentnych


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl