28 sierpnia 2016

Czy warto studiować?

Czy warto studiować?


Autor: Tomasz Zienkiewicz


Może się zastanawiasz czy wybrać się na kolejne studia, może po głowie chodzi Ci wybranie MBA, lub zrobienie podyplomowych? Właśnie obroniłem mojego MBA i chciałbym podsunąć Ci kilka spostrzeżeń z punktu widzenia człowieka, który takie rebusy już miał, ma i pewnie jeszcze będzie mieć :)


W skrócie znajdziesz tu przemyślenia na temat:
- Jakie studia wybrać? Czym się kierować przy wyborze uczelni/kierunki
- Kiedy zacząć studia? Wady i zalety odłożenia studiów w czasie.

Jakie studia wybrać?

Wszystko zależy od tego, po co na studia idziesz.

Jeśli chcesz jedynie przebąkać i zrobić papier to najsensowniej zrobisz wybierając najkrótsze studia na podupadłej uczelni mieszczącej się gdzieś w Pipidówkach w budynku z adaptowanej budki po hamburgerach – gdzie warunkiem zaliczenia jest jedynie taki intelektualny wyczyn, jak opłata czesnego. Motywacja jest różna – a bo to się chce poimprezować, a bo rodzice kazali iść, a bo wszyscy idą, albo do wojska się nie chciało itd. W każdym razie takie studia to nie studia a jedynie przeczekalnia i przedłużenie dzieciństwa – najczęściej w dłuższej perspektywie kończy się to niezbyt ciekawie zmarnowaniem kilku lat, które później trzeba nadgonić.



No a jeśli idziesz by się czegoś nauczyć to odpowiedź jest prosta: wybierz DOBRE studia. Dobre – najczęściej oznaczają drogie. Czy warto wyłożyć więcej? By nie mieć kaca moralnego albo nie wybrać głupio musisz kilka rzeczy wziąć pod uwagę i przede wszystkim zderzyć z tym czego tak naprawdę po studiach oczekujesz.



Najpierw jednak krótka alegoryja obrazująca sprawę: przykładowo chcesz kupić żelazko.

Wariant a) wybierasz tanie – by zaoszczędzić na wydatku. Po jakimś czasie prawdopodobnie takie tanie, badziewne żelazko przypali/zabrudzi Ci cenny ciuch. Koszt ciucha (złotówkowy + moralny bo zniszczyłeś swój ulubiony ciuch) najczęściej jest znacznie wyższy od kosztu żelazka. No i of course musisz kupić kolejne żelazko. A na wyjście zakładasz coś niewyprasowanego lub nie tak fajnego. Efekt – zależy od tego co to za wyjście, ale też może znacznie przekraczać koszt tego żelazka – np. nieudana rozmowa o pracę, brak pierwszego wrażenia na randce lub po prostu wstyd. Wszystko (oczywiście przekoloryzowane) przez wybór taniego żelazka.

Wariant b) wykładasz więcej pieniędzy – ale masz spokój.



Podobnie jest ze studiami.

Zobacz ile ważnych rzeczy się kryje za wyborem uczelni/studiów:

1. Czego się nauczysz?

Wiedza może być archaiczna/teoretyczna/nieprzydatna i do niczego Ci się nie przyda. Przykład: czy zaufasz kolesiowi w podartym sweterku, który opowiada Ci o sukcesie na giełdzie? Inny podobny przykład w podobie – czy zaufasz zakonnicy, która klaruje o wyższości metod naturalnych w planowaniu rodziny nad innymi? Albo się ktoś zna na rzeczy albo nie.

Na uczelni poznańskiej uczyłem się o jakichś antycznych centralach telefonicznych albo o liniach energetycznych – chyba tylko po to by dać zajęcie ludziom blisko emerytury. Przedmioty zupełnie nieprzydatne.



Słabe uczelnie/kierunki nie biorą zbytnio pod uwagę studentów: jak można zafundować studentom np. zjazd z 5 dużymi egzaminami jednego dnia? Na MBA w Koźmińskim było to bardzo dobrze przemyślane – kolejne przedmioty zaczynały się z opóźnieniem – i kończyły w różnych terminach. Nigdy nie było więcej niż jednego egzaminu w ciągu weekendu.



2. Czas! Studia to masa czasu

Uczelnia to kilka lat Twojego życia.

Patrząc krótkoterminowo – to studiowanie jeśli chodzi o czas – są jedynie kosztem: zamiast siedzieć na uczelni można zrobić wiele ciekawszych rzeczy. Później jeszcze się trzeba uczyć, albo trzasnąć dyplom. Załamka. Jednak z perspektywy długoterminowej to tak jak inwestycja – wykorzystasz dobrze ten czas to będziesz żyć z procentów przez wszystkie swoje kolejne lata. Spieprzysz sprawę i źle wybierzesz – to… tu jest trudniej: nigdy nie dowiesz się ile straciłeś/straciłaś. Koszt utraconych korzyści. Nie będziesz mieć drugiego TY, który będzie punktem odniesienia – czy ma lepszą pracę? Spotkał lepszą ‘drugą połówkę’? Ma lepsze życie? Tego się nie dowiesz. Możesz jedynie porównywać się do znajomych, z którymi Ci się drogi kilka lat temu rozeszły.



3. Wykładowcy. Dają radę?

Jeśli miałeś/miałaś okazję widzieć kilka prezentacji profesjonalistów od szkoleń to zestawienie tego z wykładowcą który usypia jest miażdżące dla słabych uczelni. Np. moja uczelnia poznańska to nie samo zło :) Miałem okazję uczestniczyć w wykładach, które do teraz pamiętam – dzięki wykładowcom były bardzo odkrywcze i ciekawie prowadzone.



4. Z kim będziesz się spotykał, kogo poznasz

Dobrze jest żyć w otoczeniu ludzi, którzy inspirują. Warto więc spojrzeć na to w jakich grupach studentów przyjdzie Ci żyć. Wiadomo, że na znajomościach ten świat stoi, pracę też dostaje się często z polecenia. Studiowanie z wartościowymi ludźmi nie tylko jest przyjemniejsze na co dzień – bo ciągle się od nich uczysz – ale też procentuje w przyszłości.



5. Jaką pracę znajdziesz po studiach

Chyba najlepszym benchmarkiem uczelni jest to, jaką pracę mają absolwenci uczelni – przecież do tego przede wszystkim mają przygotować studia.



Pewnie znajdzie się więcej czynników, ale te wg mnie są najważniejsze



A teraz z innej strony spojrzenie na edukację…


Kiedy zacząć studiować?

Czyli troszkę o tym czy studia warto odłożyć w czasie, trochę popracować i dopiero wtedy wrócić na wybraną uczelnię

Zalety odłożenia studiów w czasie:

1. Zdobyta praktyka. Wiedza jest bardziej przydatna

Gdy odstawisz na kilka lat pobieranie teoretycznej wiedzy i w tym czasie pracujesz – to po powrocie na studia, już z doświadczeniem, znacznie więcej chwytasz z tego co podają na uczelni. Możesz odnieść w swoich myślach dane tematy do realnych sytuacji i wyzwań z którymi miałeś do czynienia w pracy. To cholernie pomocne w zdobywaniu wiedzy. Ludzie, którym brakuje doświadczenia zawodowego mają kłopot by powiązać nowe sznurki w jedną całość.



2. Wiesz czego chcesz się uczyć i chcesz się uczyć

Po przerwie chce Ci się studiować, bo po prostu za tym w pewnym sensie tęsknisz – taki głód wiedzy: zdobywanie nowej wiedzy, poszerzanie horyzontów, nowe perspektywy i nowi ludzie. Oczywiście zakładam, że należysz do tej grupy ludzi, którzy w życiu szukają czegoś lepszego i lubisz poszukiwać nowych rzeczy. Nie jesteś z tych co to ‘należy mi się i basta’.

Gdy przez kilka lat popracujesz to też dokładniej wiesz czego oczekujesz po studiach – co to ma być za kierunek, po co jest Ci potrzebny i czego chcesz się nauczyć. Studia są wtedy odpowiedzią na konkretnie postawione pytanie.



3. Masz więcej pieniędzy. Stać Cię na lepsze uczelnie

Przez czas, w którym nie studiowałeś pracowałeś. Jeśli dobrze wziąłeś się za planowanie swojego życia to i troszkę kaski masz odłożonej. Stać Cię więcej na droższe studia. Droższe, więc znowu z pewną dozą prawdopodobieństwa – lepsze. Otwiera Ci się po prostu kilka kolejnych kierunków/uczelni – a w tym wypadku większy wybór to lepsze możliwości :)


Wady rozpoczynania studiów później

1. Nie chce się zacząć.

To już typowa fizyka: z rozpędu jest łatwiej kontynuować cykl studiów niż po pewnym czasie ‘wybudzić się’.



2. Coraz mniej czasu, inne sprawy na głowie

Wyobraź sobie że masz małe dziecko, remont mieszkania, restrukturyzację w pracy, projekty do pokończenia. W miarę upływu czasu tych zabieraczy czasu przybywa. Oczywiście można sobie z nimi radzić i właściwie zarządzać czasem– ale na pewnym etapie (okolice ~30tu lat) tych wyzwań jest na prawdę sporo. Ciężko wtedy świadomie podjąć decyzję o dorzuceniu sobie jeszcze jednego obciążenia i wyjąć np. co drugi weekend z życia.



3. Procent składany

Im wcześniej w siebie zainwestujesz tym dłużej będziesz zbierał z tego profity. Szybko uzyskany tytuł otwiera Ci szybciej kolejne drzwiczki kariery i życia. Warto trzymać w ręku jak najwięcej opcji – wtedy to Ty kształtujesz swoje życie i wybierasz świadomie kolejne kroki. Gdy opcji nie masz – to nie Ty wtedy decydujesz.


I w końcu zakończenie - długi ten artykuł wyszedł :)

Życzę Ci świadomego wyboru studiów. Z doświadczenia wiem, że warto uczyć się wtedy gdy podawana wiedza będzie Cię ciekawić i wniesie coś w Twoje życie. Nie ma co marnować czasu na męczenie się nad czymś co jedynie frustruje i konsumuje czas.

Powodzenia :)


pozdrawiam, Tomasz Zienkiewicz www.dlasiebie.pl :: rozwój osobisty, kariera benefi.pl :: finanse osobiste

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Poświęć się osiągnięciu doskonałości!

Poświęć się osiągnięciu doskonałości!


Autor: ZM


21 świetnych sposobów aby sprzedawać więcej, szybciej i łatwiej. Artykuł światowej klasy eksperta Briana Tracy.


Przyjmij za swoją życiową zasadę, by dawać z siebie wszystko niezależnie od tego, co trafi w twoje ręce. Niech zawsze będzie widoczny niepowtarzalny ślad twojej ręki. Uczyń wyższość swoim znakiem firmowym.

ORISON SWETT MARDEN


Optymiści, ludzie o wysokich oczekiwaniach końcowego sukcesu, są ambitni. Im większymi są optymistami, tym bardziej stają się ambitni i zdeterminowani. Dlatego też ambicja jest najważniejszą formą wyrażania optymizmu i cechą kluczową dla osiągnięcia sukcesu na dużą skalę w sprzedaży czy na jakimkolwiek innym polu. Ambicja jest tak ważna, jeśli chodzi o wyznaczanie celów, odwagę czy wytrwałość, iż posiadanie tej jedynie cechy może niemal zagwarantować, że pokonasz każdą przeszkodę czy trudność, która stanie na twojej drodze.

Ludzie ambitni posiadają jedną niezwykłą cechę w sprzedaży. Ich marzenia są wielkie. Mają wysokie aspiracje. Postrzegają siebie jako zdolnych do bycia najlepszymi w swojej dziedzinie. Zdają sobie sprawę, iż 20 procent najlepszych handlowców odpowiada za 80 procent sprzedaży i są zdeterminowani, by znaleźć się w tej grupie.

Ambitni handlowcy są optymistami, jeśli chodzi o nadarzające się im okazje i swoje własne możliwości. Są absolutnie przekonani, iż mogą osiągnąć swoje cele sprzedając znaczne ilości swoich produktów bądź usług. I są całkowicie zdeterminowani, by to osiągnąć. Jedyne pytanie, jakie zadają brzmi: Jak?
Prawdopodobnie najważniejszym krokiem, jaki możesz zrobić w dziedzinie sprzedaży, jest postawienie sobie za cel osiągnięcia doskonałości, zyskania statusu najlepszego w swojej branży. Dziś podejmij postanowienie, że dołączysz do 20 procent najlepszych w swojej branży, a później do najlepszych 10 procent pod względem sprzedaży i zarobków.

Zawarte poniżej odkrycie odmieniło moje życie, gdy miałem dwadzieścia jeden lat. Po latach ciężkiej pracy i zmagań nagle przyszło olśnienie: Wszyscy, którzy obecnie należą do najlepszych 10 procent, zaczynali od najgorszych 10 procent!

Wszyscy, którzy obecnie świetnie sobie radzą, kiedyś mieli słabe wyniki. Wszyscy, którzy należą do czołówki w twojej branży, niegdyś nawet nie należeli do twojej branży. Wszyscy, którzy znajdują się na początku kolejki do bufetu, zaczynali od szarego końca.
I tu rodzi się pytanie: Jak znaleźć się na początku kolejki do bufetu, gdzie czekają na ciebie same najlepsze rzeczy? Odpowiedź jest prosta. Składają się na nią dwa kluczowe kroki: Po pierwsze stań w kolejce! Po drugie stój w niej!

To zupełnie zdumiewające, jak wielu ludzi, którzy chcą znaleźć się na początku kolejki do bufetu - którzy podziwiają bądź zazdroszczą ludziom, którzy już się tam znajdują i cieszą się najlepszym, co ma do zaoferowania życie - nie wstaje z miejsca i nie zajmuje miejsca kolejce. Nie zdają sobie sprawy, że życie, jak i bufet, to samoobsługa.

Sposób, by zająć miejsce w kolejce, to podjęcie decyzji, że będziesz wybitny w swojej dziedzinie, a następnie podjęcie działania mającego na celu poznanie i wykorzystanie wszelkiej wiedzy i umiejętności, jakich wymaga przesuwanie się naprzód.

Gdy już zająłeś miejsce w kolejce, sposobem na znalezienie się na początku kolejki do bufetu jest utrzymanie miejsca w ko-lejce! Gdy już podjąłeś decyzję, by znaleźć się wśród najlepszych w swojej branży, zajmij miejsce w kolejce i w niej pozostań. Nieustannie stawiaj jedną nogę przed drugą. Nie przestawaj rozwijać nowych umiejętności i zdobywać nowej wiedzy każdego dnia, każdego miesiąca. Nieustannie pracuj nad swoim warsztatem sprzedawcy. Nieustannie posuwaj się naprzód.

Dobra wiadomość to ta, że godziny pracy bufetu, jakim jest życie, i sukces, do którego wiedzie kolejka, nigdy się nie koń­czą. Bufet jest otwarty 24 godziny na dobę, a kolejka stale się przesuwa. Jeśli zajmiesz w niej miejsce i będziesz w niej stał, jeśli zaczniesz się przesuwać do przodu i nie będziesz chciał zrezygnować, nic ani nikt nie zdoła cię powstrzymać. Musisz w końcu znaleźć się w czołówce swojej profesji.

Z czasem zostaniesz jednym z najlepiej wykwalifikowanych i najlepiej opłacanych ludzi w swojej branży, jeśli całkowicie poświęcisz się osiąganiu doskonałości i nigdy się nie poddasz.
Przed tobą punkt zwrotny twojego życia: Podejmij decyzję! To, gdzie przebiega linia dzieląca sukces od porażki, zależy jedynie od twojej umiejętności podjęcia jasnej, jednoznacznej decyzji, że będziesz najlepszy, i tego, czy poprzesz swoją decyzję wytrwałością i determinacją aż do momentu, gdy osiągniesz swój cel.

Świat pełen jest ludzi, którzy marzą, mają nadzieję i modlą się, by ich życie odmieniło się na lepsze, lecz nigdy nie podejmują tego rodzaju decyzji stawiającej wszystko na jedną kartę, która prowadzi do ogromnego sukcesu.

Tak, jak stajemy się tym, o czym myślimy przez większą część czasu, również stajemy się tym, co stale sobie powtarzamy. Musisz wciąż sobie powtarzać: „Jestem najlepszy! Jestem najlepszy! Jestem najlepszy!", aż słowa te staną się prawdą. I z pewnością tak właśnie będzie.


ĆWICZENIA PRAKTYCZNE
Zrób listę wszystkich czynności, które wykonujesz każdego dnia, a które związane są z twoją sprzedażą. Szczegółowo opisz proces sprzedaży od początkowego poszukiwania klientów po dokonaną sprzedaż i zadowolonego klienta.

Przejrzyj tę listę i dla każdej umiejętności wystaw sobie ocenę w skali od jednego do dziesięciu. Poproś również swojego szefa o ocenę. Wtedy zadaj sobie pytanie: „Jaka jedna umiejętność, jeśli bym ją rozwinął i konsekwentnie stosował we wzorowy sposób, miałaby najbardziej pozytywny wpływ na moje wyniki sprzedaży?". Jest to kluczowe pytanie, by przesunąć się do przodu w kolejce. Zapytaj swojego przełożonego. Zapytaj swoich współpracowników. Dowiedz się, jaka jest odpowiedź. Wówczas postaw sobie za cel rozwinięcie tej umiejętności: zanotuj to, wyznacz sobie termin, sporządź plan i pracuj nad ulepszaniem tej kluczowej umiejętności każdego dnia, aż opanujesz ją do perfekcji.

Brian Tracy


Łukasz Peta
Artykuł jest fragmentem ebooka "Forum dyskusyjne - przewodnik od A do Z"

Internetowe Wydawnictwo "Złote Myśli" www.zlotemysli.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

27 sierpnia 2016

Kreatywność i innowacje. Droga do sukcesu.

Kreatywność i innowacje. Droga do sukcesu.


Autor: Piotr Waydel


Jeżeli chcemy osiągnąć w życiu ponad przeciętny sukces, nie możemy postępować tak jak wszyscy. Musimy kroczyć własną drogą, nie oglądając się na innych. Często wbrew ich radom i opiniom. Tylko bycie pierwszym jest nagradzane wyjątkowo.


Jeżeli napotykamy na swojej drodze problem, dotychczas nierozwiązany, nie należy załamywać rąk. Lepiej podejść do niego z takim nastawieniem:

Nikt tego nie zrobił? Super! Będę pierwszy.

Nie wolno poddawać się tylko dlatego, że wielu specjalistom, od tego właśnie zagadnienia, nie udało się osiągnąć sukcesu. Właśnie dlatego im się nie udało. Są ograniczeni do wąskiej dziedziny, w której działają. Mają również zakodowane schematy postępowania i rozwiązań. Nie potrafią spojrzeć z innego punktu widzenia, ani odrzucić wszystko, czego się nauczyli.

Bardzo wiele możliwości powstaje na styku dwóch lub więcej specjalności. Problem w tym, że brak współpracy i wzajemnego zrozumienia. Instytuty pracują nad coraz bardziej specjalistycznymi projektami, a prace magisterskie, doktorskie i habilitacyjne dotyczą bardzo wąskich zagadnień i najczęściej nijak się mają do potrzeb rynku.

Jeszcze większe możliwości są, gdy ma się wszechstronną wiedzę i wykształcenie, oraz dociekliwy umysł. Pozwala to na różnorakie potraktowanie problemu oraz możliwość przeniesienia rozwiązań z innych dziedzin, często pozornie zupełnie niepowiązanych.

Aby rozwiązać trudne zadanie, nie wolno podchodzić do niego, jak do przeszkody na drodze do sukcesu. Trzeba potraktować je jak wyzwanie, próbę sprawdzenia się oraz grę z losem, w której możemy zdobyć główną wygraną. Jeżeli ta gra wciągnie, to wówczas wszystko, co robimy, jest analizowane pod jej kątem. Jeżeli myślimy o niej bez przerwy, to po pewnym czasie zaczynamy nawet śnić na ten temat. Zaczyna wówczas współpracować podświadomość. Zaskakujące, jak wiele analogii możemy wówczas zobaczyć i jak wiele informacji, do tej pory niezauważanych, jest przydatnych. Wyszukiwanie wiedzy, przestaje być obowiązkiem, a staje się potrzebą, a dzięki zaangażowaniu przyswajamy ją błyskawicznie i bez znudzenia.

Może się również zupełnie nieoczekiwanie okazać, że rozwiązaliśmy zupełnie inny problem, który będzie przydatny nam, albo komuś innemu.

Samo rozwiązanie zadania, jakie postawiliśmy przed sobą, niczego jeszcze nie daje. Należy wprowadzić je w życie najlepiej i najszybciej jak potrafimy. Bardzo wielu wspaniałych wynalazców żyje i umiera w biedzie, bo nie potrafią wykorzystać swoich pomysłów w życiu.

Jeśli już udało nam się coś wymyślić czy rozwiązać i zastosować, z dużą korzyścią dla osobistych finansów, najgorsze, co możemy zrobić, to spocząć na zasłużonych laurach. Osiągnięty sukces powinien być w tym momencie natchnieniem do stawiania sobie jeszcze trudniejszych wyzwań.

Piotr Waydel


Piotr Waydel

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Istnieją różne inicjatywy ludzkie

Istnieją różne inicjatywy ludzkie.


Autor: Romuald Szczypek


Tekst spowodowany przez pozycjonowanie


Każda osoba wyrażająca swoją myśl w postaci pomysłu uważa, że jest to jedyny i niepowtarzalny pomysł. Że nie istnieje nikt, co potrafi to wyrazić lepiej.

Do takich wniosków doprowadził mnie przeczytany darmowy fragment ebooka na temat pozycjonowania stron internetowych i zysków z tego wynikających. Dowiedziałem się, że znalezienie się w przeglądarce na 10 lub 11 miejscu to niezły wynik...

Nie mogę przystępować do dyskusji, bo brakuje mi wiedzy i teoretycznej i praktycznej, ale nie potrzebuję żadnej wiedzy do wyrażenia zdziwienia z tego, że te miejsca są dobre.
Pojęcie względne.

Moja praktyka i wiedza samouka sugeruje, że wynik w pobliżu 1 i 2 miejsca, to jest dopiero majstersztyk, albo gra przypadku. Bo jak można zrozumieć, że strona zrobiona przeze mnie dla winoroślarza, przy wykorzystaniu narzędzi Interii, po wpisaniu nazwiska tego winoroślarza do przeglądarki Gogle pokazała tą stronę na 1 miejscu. Sądziłem, że jej nie znajdę, a tu taki strzał..
Zrekapitulowałem ten fakt jako zbieg okoliczności i nawet nie wpadłem na pomysł mówienia do zainteresowanego „zapłać premię”. Pozostało na uścisku dłoni.

Fragment przeczytanego ebooka nie był pierwszą treścią na temat pozycjonowania, z którą miałem okazję zapoznać się. Wszystkie teksty były pisane przez ludzi z dużą dozą wiedzy teoretycznej i praktycznej i zauważyłem, że najważniejsza u tych autorów była spostrzegawczość. Spostrzegawczość dająca szansę na mówienie, że mój pomysł, obojętnie, na jaki temat, jest najlepszy, bo...jest najszybszy. I to daje zarobek, a szczególnie, gdy pomysł dotyczy zjawiska czy produktu niszowego.

Nisze mają to do siebie, że z upływem czasu zużywają swoją atrakcyjność i stopniowo przechodzą w zapomnienie. Wtedy nastaje czas na nowe pomysły.
Na tym polega rozwój życia na naszej planecie.

Istnienie kilka wydawnictw internetowych. Każde z nich ma swoje plany i ambicje. Osobiście uważam, że Złote Myśli – jak na razie – najskuteczniej „wbiły się” w istniejącą na rynku niszę. Powiedziałem o tym innemu –z samego założenia – wydawnictwu dla intelektualistów i bardzo szybko zrozumiałem, że popełniłem gigantyczną gafę (w rozumieniu prowadzącej to wydawnictwo).
Rozmowa zaskutkowała koniecznością zajęcia się przeze mnie rozwojem własnego wydawnictwa http://polvitis.bazarek.pl

Sądzę, że ta opisana rozmowa będzie miała wpływ na tempo zdobywania wiedzy w ramach mojego samouctwa. Wydawnictwo to będzie „podawało dłoń” innym samoukom. Tym, którzy chcą zaistnieć w nowoczesnym świecie mediów, a z różnych względów i powodów, nie będą „pasowali” do wychodzenia ze swoją „literaturą” do istniejących tradycyjnych wydawnictw.

Przypadek sprawił, że znalazłem w internecie stronę www.4filary.pl/pf i miałem przyjemność rozmawiać z jej autorem – bardzo ambitnym nauczycielem informatyki z terenu południa Polski.. To moje – jeszcze raczkujące wydawnictwo – ma zamiar wydawać inicjowany przewodnik w systemie „na rozdziały”. Tak jak kiedyś sprzedawano w kioskach papierosy na sztuki. To taki zwyczaj promocyjny,mocno stosowany przez Złote Myśli (darmowe części ebooków), odpowiednio adaptowany do potrzeb nowego wydawnictwa.

Czytających ten tekst – a zainteresowanych – zapraszam do pisania przewodnika.

http://republika.pl/eres9596/murator.html http://eres9596a.bazarek.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dopasowanie

Dopasowanie


Autor: Dariusz Boniukiewicz


Dwoje młodych zakochanych siedzi przy stoliku w kawiarni. Pochyleni ku sobie, jedno niemal odzwierciedla drugie. Otacza ich aura sympatii i wzajemnego doskonałego zrozumienia.... Widać, że jedno dla drugiego zrobiłoby wszystko... Ten stan jest naturalną konsekwencją miłości. A gdyby takie dopasowanie z drugą osobą można było wywołać „na zawołanie”?


Nasze ciała dają nam niesamowite możliwości nie tylko w dziedzinie seksu ;) ale także (a może przede wszystkim) w kwestii komunikacji. Pewnie wiesz, że przekaz słowny w rozmowie ma niemal marginalne znaczenie, gdyż większą część komunikatu przekazujemy niewerbalnie. Między innymi poprzez komunikaty które wysyła nasze ciało.

Wypróbuj kilka poniższych ćwiczeń w rozmowie z znajomymi.
W trakcie rozmowy postaraj się w sposób naturalny przybierać podobną postawę/pozycję, co osoba, z którą rozmawiasz. Jeżeli np. Twój rozmówca siedzi ze skrzyżowanymi nogami, to Ty również możesz skrzyżować nogi. Jeżeli on pochylił się w Twoją stronę, Ty delikatnie pochyl się ku niemu. Jeżeli ona zaczyna rozpinać Ci spodnie.... Ale tu już wybiegamy do następnego artykułu, więc przyhamujmy :)
Więcej informacji na temat dopasowania i tematów pokrewnych możesz zdobyć ze strony
www.sukces.samodoskonalenie.com

Ważne jest jednak to, aby dopasowując się ciałem nie robić tego w sposób sztuczny. Jeśli przybrałeś podobną postawę do rozmówcy, ale źle się czujesz w tej postawie, to zamiast zajmować się rozmową, będziesz skupiać się na niewygodnej pozycji. Dlatego w takiej sytuacji radzę wycofać się z takiej pozycji i skorzystać z prostszych form dopasowania.

Gdy zbyt gwałtownie próbujesz dopasować się ciałem do drugiej osoby, to ona najczęściej to zauważa i uznaje takie zachowanie za coś dziwnego. Dlatego osobiście polecam rozpoczynanie dopasowanie ciałem od dopasowania nachyleniem górnej części ciała (od pasa w górę), gdy rozmawiamy na siedząco.

Często się będzie zdarzać, że w skutek ćwiczeń nauczysz się dopasowywać do rozmówcy automatycznie i podświadomie.
Jeżeli to Twoja podświadomość doprowadzi do dopasowania się do innej osoby, wtedy możesz zrobić następującą rzecz – uświadomić sobie, że doszło do dopasowania i wykorzystać to do swoich celów (np. przekonania drugiej osoby do czegoś).

Dopasowanie możesz też wykorzystać w inny sposób – do zerwania kontaktu. Jeżeli rozmawiasz z kimś z kim nie chcesz rozmowy kontynuować, ale nie wiesz za bardzo jak ją zakończyć, to przyjęcie postawy będącej przeciwieństwem dopasowania spowoduje, że druga strona poczuje się niekomfortowo i sama może zdecydować się na zakończenie kontaktu.

Na koniec ciekawostka. Dopasowanie możesz zastosować nie tylko w obecności rozmówcy. Dopasowanie można także czasem stosować nawet w rozmowie telefonicznej. Ale o tym niedługo będziesz mógł poczytać na stronie www.samodoskonalenie.com


samodoskonalenie.com - dowiedz się jak zawsze odnosić sukcesy!

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak skutecznie przygotować się do egzaminu?

Jak skutecznie przygotować się do egzaminu?


Autor: Konrad Szczypczyk


To pytanie zadaje sobie chyba każdy świadomy student przed podjęciem działań, których celem ma być zdany egzamin. Abstrahuję w tym artykule od rozważań na temat tego, co jest najważniejsze, czy zdany egzamin, czy zdobyta wiedza – pozostawiając takie dywagacje Czytelnikowi.


To, co będzie głównym tematem artykułu, to czysto techniczne wskazówki pozwalające dobrze przygotować się zasadniczo do każdego egzaminu (maturalnego, na studiach, czy na prawo jazdy). Po przeczytaniu artykułu zachęcam do samodzielnego przemyślenia zawartych tu wskazówek i do odniesienia ich do własnego doświadczenia. Zawarte tu zasady i wiadomości mają swoje źródło w dwóch dziedzinach wiedzy szczególnie związanych z problematyką „skutecznego zdawania egzaminów” – psychologii i neurofizjologii. Starałem się, by język był możliwie prosty i przystępny, a wszystkich tych, dla których takie opracowanie jest niewystarczające odsyłam do zalecanej literatury.

Krok pierwszy – strategia i plan.
Jak każde skuteczne działanie tak i zdanie egzaminu musi być dobrze zaplanowane i przemyślane. Bez względu na to, ile czasu Ci zostało (godzina, dzień, tydzień, czy miesiąc) i tak warto poświęcić parę minut na zaplanowanie działań, niż rzucać się w wir bezmyślnych czynności, które zasadniczo mają tylko dać Ci usprawiedliwienie, żeby później nikt nie powiedział, że się nie uczyłeś. Od czego zacząć? Od celu! Zupełnie inaczej będziesz się przygotowywał, jeśli twoim celem będzie ocena celująca (ewentualnie bardzo dobra), inaczej jeśli zadowolisz się ocenę dobrą lub dostateczną a jeszcze inaczej, jeśli Twoim celem będzie po prostu zdanie – czyli zadowolisz się oceną dopuszczającą (na studiach dostateczną).
Zasadniczo lepiej ustawić sobie poprzeczkę ciut wyżej, niż się jest w stanie „skoczyć”, bo to pomaga lepiej zmobilizować organizm „do walki”, ale nigdy, ale to przenigdy nie ustawiaj poprzeczki na pułapie co do którego wiesz, że nie ma takiej możliwości by to osiągnąć – jeśli tak zrobisz, lepiej od razu daj sobie spokój i idź na rower zamiast się uczyć! Stara mądrość mówi o tym, by jeść po kawałku, po jednym kęsie – a wtedy będziesz mógł nawet pożreć słonia!
OK., masz już cel, teraz przychodzi czas, by zastanowić się jakie masz sposoby jego realizacji – nauka to tylko jedna z opcji!! A jakie są inne? Pomijając formy nieetyczne (ściągi, odpisywanie, przekupstwo itp.) masz cały wachlarz strategii. Po pierwsze może się okazać, iż nie musisz się uczyć materiału, gdyż uważałeś, na wykładach, zaliczałeś kolokwia, byłeś na ćwiczeniach i zasadniczo wystarczy, żeby sobie tylko ów materiał powtórzyć (np. poczytać notatki). Po drugie możesz spróbować zrozumieć problem, zamiast wkuwać na pamięć wzory i regułki (ta strategia szczególnie dobrze sprawdza się na studiach technicznych, gdzie można korzystać na egzaminie z tablic). Po trzecie możesz (szczególnie wtedy, kiedy brakuje Ci czasu) zająć się tylko najbardziej prawdopodobnymi tematami i dobrze je opanować, zamiast „nauczyć” się po łebkach całości, a na egzaminie mieć totalną pustkę. I wreszcie po czwarte, kiedy masz już naprawdę niewiele czasu i każda Twoja aktywność naukowa na nic się nie zda – możesz się rozchorować, co oczywiście jest wysoce nieetyczne, ale przynajmniej pozwoli Ci zyskać na czasie, dzięki czemu rzetelnie przygotujesz się do egzaminu, a zdobyta w ten sposób wiedza, być może kiedyś komuś uratuje życie (np. studia medyczne).
Kiedy masz już cel i wybrałeś strategię, wyobraź sobie drogę od punktu, w którym się znajdujesz do momentu egzaminu i zrób listę wszystkiego, co musisz zrobić, żeby Twoja podróż była efektywna. Na liście powinny znaleźć się zagadnienia do egzaminu, planowana ilość czasu na przeczytanie podręcznika, na zrobienie notatek, na wykonanie ćwiczeń, na powtarzanie notatek, na zadawanie pytań, oraz co bardzo ważne na odpoczynek. Oczywiście każdy cel i każda strategia będzie owocowała inną listą i innym sposobem zapisu poszczególnych kroków – ważne jednak byś na początku drogi dokładnie wiedział, co musisz zrobić by dojść do celu – im precyzyjniej zaplanujesz drogę, tym skuteczniej osiągniesz cel.

Krok drugi – przygotowanie organizmu.
Jedynym narzędziem, które może zapewnić Ci sukces (czyli zdanie egzaminu) jest Twój mózg. Z biologicznego punktu widzenia jest on takim samym narządem jak każdy inny, żeby funkcjonować potrzebuje tlenu, glukozy i odpowiednich białek – czyli energii i budulca. Ponadto chcąc „wycisnąć z niego” maksimum możliwości musisz uwzględnić jego naturalny cykl pracy i dostosować się do niego – zupełnie tak samo jak np. z mięśniami – do bicia rekordu w wyciskaniu leżąc stajesz nie po czterogodzinnym intensywnym treningu siłowym, tylko po lekkiej rozgrzewce.
Jeśli chodzi o odżywianie mózgu (polecam liczne artykuły na ten temat w serwisie www.activebrain.pl) warto zwrócić uwagę na kilka banalnych substancji. Po pierwsze – woda – pij ją w dużych ilościach i często – intensywna praca to duża ilość metabolitów, które dzięki wodzie mogą opuścić organizm i utrzymać go w wysokiej sprawności, a po drugie mózg to w 99% woda, nie warto więc na niej oszczędzać. Staraj się jednak unikać napoi gazowanych, a także kawy i herbaty – niech to będzie czysta zwykła woda (nawet choćby z kranu, byleby przegotowana). Napisałem by unikać kawy i herbaty i powtórzę to z całą stanowczością – uważam, iż kofeina to jeden z największych wrogów skutecznego przygotowywania się do egzaminów! Wiem, że brzmi to obrazoburczo, bo przecież wszyscy Twoi znajomi nie wyobrażają sobie uczenia się bez kawy. Niestety kawa (czy szerzej kofeina) ma kilka podstawowych wad, które moim zdaniem, wykluczają ją jako produkt przydatny przy nauce do egzaminów. Po pierwsze kofeina rozregulowuje Twój naturalny "rytm dobowy”, a jak już powiedziałem mózg jest najefektywniejszy kiedy działa właśnie zgodnie z tym rytmem (o czym szerzej za chwilę). Po drugie kofeina usuwa zmęczenie i daje Ci poczucie, że możesz więcej – owszem Ty możesz!, ale Twój mózg NIE!!! – a pamiętaj, że to on ma się nauczyć i zapamiętać. Jeśli jest zmęczony i daje Ci o tym znać, to nie walcz z nim tylko się do tego dostosuj – zrób sobie krótką przerwę, pobiegaj, lub chociażby pooddychaj świeżym powietrzem przez otwarte okno. Oczywiście jeśli masz mało czasu, może Cię być nie stać na taki luksus jak przerwy – wtedy rób je po prostu krótsze (choćby miały polegać tylko na zamknięciu oczu i policzeniu do 15), a żeby delikatnie „oszukać” układ nerwowy stosuj taurynę (tą co w energy-drinkach, z tym, że takie napoje mają też kofeinę i przez to stają się nieużyteczne) – na szczęście taurynę możesz także kupić w kapsułkach. Po trzecie działanie kofeiny jest krótkotrwałe, zazwyczaj zaraz po tym jak skończysz filiżankę kawy przyjemne pobudzenie mija i musisz sięgnąć po następną. Tak więc problem nawodnienia mamy już zamknięty. Teraz energia – jest właściwie tylko jedno idealne źródło energii dla mózgu – glukoza. Osobiście polecam, by przed intensywną sesją nauki zjeść posiłek bogaty w węglowodany złożone (np. spaghetti), a w czasie nauki, kiedy Twoja energia spada, albo mieszać z wodą glukozę spożywczą (nie więcej niż 20g – czyli 4 płaskie łyżeczki do herbaty) co 30 do 45 minut, albo zjadać kilka kostek czekolady. Glukoza spożywcza zadziała znacznie szybciej (prawie natychmiast), natomiast czekolada da Ci energię na dłużej. Zasadniczo w tak banalny sposób mamy już rozwiązany problem energii – pamiętaj, że mózg podczas pracy zużywa 8 razy więcej energii i tlenu niż inne komórki podczas pracy!, a to oznacza, że musisz zadbać o wysokoenergetyczne pożywienie i dobrze wentylowane pomieszczenie do nauki.
Pozostaje nam tylko kwestia budulca – nie chodzi tu dosłownie o białka, które tworzą strukturę mózgu, ale o neurotransmitery, czyli substancje (zazwyczaj aminokwasy), które są niezbędne do właściwego komunikowania się neuronów między sobą. Oczywiście nie muszę chyba przekonywać, że właściwa komunikacja neuronów między sobą to efektywna praca całego mózgu. Pośród setek zidentyfikowanych substancji, podczas uczenia się do egzaminów trzy z nich będą odgrywały ogromną rolę. Pierwsza to acetylocholina (powstaje z grupy acetylowej oraz choliny), która bierze udział w procesie zapamiętywania (zapisywania wiadomości w pamięci długotrwałej). Nasza dieta jest zbyt uboga a intensywność naszej pracy zbyt wysoka, co nieuchronnie musi prowadzić do sytuacji, kiedy nasz mózg pracuje w sytuacji deficytu. Niestety z pustego nawet Salomon nie naleje, toteż źle odżywiony mózg (zbyt mało substratów acetylocholiny) to problemy z zapamiętywaniem i duża ilość czasu spędzonego na powtarzaniu materiału bez gwarancji, że wtedy kiedy będzie to potrzebne (tj. na egzaminie) uda nam się go poprawnie odpamiętać. Co można zrobić? Suplementować substraty acetylocholiny np. preparatami ALC oraz LECYTYNA. Co ważne, nie jest prawdą, iż żeby te naturalne substancje zadziałały trzeba je jeść bardzo długo. To tak jak z wodą - wcale nie musisz pić codziennie po dwa dodatkowe litry płynu przez dwa miesiące, byś mógł powiedzieć, że nie jesteś spragniony. Jeśli brakuje Ci wody odczuwasz to jako pragnienie. Jeśli brakuje Ci acetylocholiny odczuwasz to jako problemy z zapamiętywaniem. I o ile w przypadku pragnienia po prostu sięgasz po szklankę wody i efekt jest natychmiastowy, zupełnie podobnie jest z problemami z zapamiętywaniem – sięgasz po ALC i LECYTNĘ, a problemy szybko ustępują. Różnica polega tylko na tym, że jeśli mózg działa w sytuacji niedoboru substratów acetylocholiny, uczy się sobie radzić inaczej i w momencie, kiedy nagle dostanie bardzo wysoką dawkę substratów z zewnątrz – „nie traktuje ich poważnie” i dalej funkcjonuje w trybie oszczędzania (po prostu nagły przypływ substratów taktuje jako jednorazowy incydent i nie zmienia technologii produkcji acetylocholiny, która w sytuacji niedoboru sprowadza się zasadniczo do wychwytu zwrotnego), tak więc zanim odczujesz, że ALC i LECYTYNA zaczęły działać będzie musiało minąć kilka dni by mózg mógł się przestawić – ale kilka dni (maksymalnie tydzień), a nie miesięcy, jak twierdzą sceptycy. Fizjologiczne podstawy do zapamiętywania już mamy, teraz czas na koncentrację i zdolność „jasnego myślenia”, czyli stan, w którym wszystko jakby wydaje się prostsze i łatwiejsze. Z pewnością zdarzyło Ci się niejednokrotnie, że podczas nauki miałeś okresy kiedy wszystko było proste, a Ty bez większego wysiłku mogłeś zrozumieć nawet najbardziej skomplikowane zagadnienia. Taki stan to nic innego jak praca układu dopaminergicznego na wysokich obrotach. Co zrobić by zapewnić te wysokie obroty? Przede wszystkim, jak w przypadku acetylocholiny, dostarczyć do mózgu substraty neurotransmiterów odpowiedzialnych za koncentrację i „jasność umysłu” – te substancje do dopamina i noradrenalina, obydwie powstają z jednego, niezwykle cennego (bo rzadkiego w pożywieniu) aminokwasu – tzw. TYROZYNY (tu również po szersze informacje odsyłam na www.activebrain.pl). Mechanizm jest zasadniczo identyczny – im mniej dostarczamy tyrozyny z pożywiania tym bardziej mózg musi oszczędzać dopaminę i noradrenalinę, a im bardziej je oszczędza tym bardziej jesteśmy ociężali. Od razu przestrzegam wszystkich kombinatorów przed dostarczaniem dopaminy bądź noradrenaliny – te substancje, żeby działały jako neurotransmitery muszą być zsyntetyzowane w zakończeniach synaptycznych, ich bezpośrednie podanie do organizmu nie będzie miało, żadnego wpływu na koncentrację, a może doprowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych. Dostarczanie czystej tyrozyny jest natomiast w 100% bezpieczne, po prostu jeśli organizm nie zużyje jej do produkcji dopaminy i noradrenalny w mózgu wykorzysta ją do innych celów. Podsumowując – im więcej przyjmiesz tyrozyny w tym większym komforcie będzie pracował Twój mózg (nie opłaca się jednak więcej niż 8 gramów, bo i tak mózg nie będzie w stanie tego wykorzystać i organizm przeznaczy tyrozynę (nadmiar) na inne rzeczy). Tutaj też musisz dać swojemu mózgowi trochę czasu, by się przestawił z trybu oszczędnego na produktywny, tak więc przez pierwszy tydzień suplementacji możesz nie zauważać większej różnicy w jakości pracy Twojego mózgu.

Krok trzeci – przygotowanie miejsca pracy.
Efektywna nauka do egzaminu nijak się ma do sielankowych wizji z amerykańskich seriali, na których to młodzi ludzie wylegują na trawnikach przed uniwersytetem i udają, że czytają książki. Trawnik, słoneczko, piękna pogoda to otoczenie do relaksu a nie do nauki, i Twój mózg za nic się nie przekona, by w takim relaksacyjnym otoczeniu marnować czas na naukę. Miejsce, w którym masz się uczyć musi!! Ci się kojarzyć z nauką – dla mózgu musi być oczywiste, że jest tu właśnie po to, by coś zapamiętać i zrozumieć. Jeśli nie masz własnego pokoju, możesz korzystać z biblioteki. Kolejny aspekt miejsca pracy to dostępność pomocy naukowych – jeśli czytając podręcznik coś Cię zaintryguje musisz mieć łatwy dostęp do innych książek i notatek byś mógł to sprawdzić i tym samym pozwolić, by mózg zajął się następnym tematem. Nazywa się to efektem Zeigarnik i polega na tym, że jeśli nasz mózg nie będzie mógł dokończyć jakiegoś procesu (np. coś go zaintryguje) będzie się zajmował tematem aż znajdzie rozwiązanie – dlatego zamiast marnować jego „moce obliczeniowe” lepiej pomóc mu w rozwiązaniu „zagadki”, a do tego celu dostępność materiałów dydaktycznych jest wręcz nieodzowna. Kolejne zagadnienie to spokój – nikt nie może Ci wchodzić do pokoju (chyba, że się będzie paliło!!, ale tylko wtedy!), nikt nie może Cię wołać byś zajął się młodszym bratem, prasowaniem pościeli, wynoszeniem śmieci, piciem piwa czy czymkolwiek innym. Twój telefon komórkowy musi być wyłączony (nie wyciszony, tylko wyłączony, tak byś się nie rozpraszał zastanawianiem czy dostałeś SMSa). Radio, magnetofon, telewizor – to przedmioty, które w żaden sposób nie przysłużą Ci się do nauki, więc lepiej od razu je sprzedaj, albo przynajmniej wynieś. Dobrze by było, żebyś miał możliwość otworzenia okna, a także wystarczająco miejsca by raz na czas wstać, poruszać się i wykonać proste ćwiczenia. Dodatkowo zadbaj, byś w miejscu przeznaczonym na naukę miał wystarczający zapas wody i glukozy, tak byś nie musiał wychodzić do kuchni– każde wyjście do kuchni to niebezpieczeństwo, że kogoś tam spotkasz, włączysz się w dyskusje i zmarnujesz cenny czas. Na koniec jeszcze jedna uwaga – nie ucz się w łóżku – to miejsce do spania – do odpoczynku!

Krok czwarty – działanie.
Jak powinien wyglądać optymalny dzień nauki? Ile czasu powinieneś przeznaczyć na naukę? Do której godziny jest sens się uczyć? Na te pytanie nie może być jednoznacznych odpowiedzi, z błahej przyczyny – każdy z nas jest inny i swój cykl pracy musi dostosować do swoich indywidualnych możliwości – tylko Ty najlepiej znasz swój organizm i tylko Ty możesz ułożyć idealny dla siebie dzień pracy. Mimo to jest kilka uniwersalnych zasad wynikających z neurofzijologii i psychologii uczenia się. Zacznijmy więc od początku. Optymalna pora na wstawanie to 6:00 do 8:00, wtedy organizm budzi się do życia, jeśli śpisz dłużej – organizm wprawdzie odpoczywa, ale już „na czuwaniu” a nie w stanie regeneracji. Na 30 – 45 minut przed śniadaniem weź aminokwasy (TYROZYNA, TAURYNA, inne), tak by mogły zadziałać w najbardziej wydajny sposób. Jeśli idzie o tyrozynę jest tu bardzo ciekawa sytuacja – jeśli tyrozyna „dostanie” się do mózgu jako pierwsza cały dzień będzie przepełniony energią i jasnością umysłu a także motywacją do działania, jeśli jednak dostanie się tam tryptofan (inny aminokwas zazwyczaj współwystępujący z węglowodanami) dzień spędzisz pod znakiem relaksu, senności i odprężenia, co oczywiście nie będzie korzystne z punktu widzenia realizacji Twoich celów. Śniadanie – najważniejszy posiłek w ciągu dnia, dobrze by było, żeby dał Ci dużo energii. Menu zasadniczo dowolne, byle było odpowiednio zbilansowane i zdrowe. Podczas śniadania warto przyjąć minerały (głównie: cynk, magnez oraz potas) a także Żeń-Szeń, jako preparat ogólnie tonizujący i dodający energię, a także GINGKO, czyli ekstrakt z miłorzębu japońskiego – źródło substancji warunkujących prawidłowe ukrwienie mózgu. Po śniadaniu masz około 3 godzin czasu, kiedy Twój mózg będzie gotowy do najcięższej pracy – warto ten czas poświęcić na czytanie podręczników i próby zrozumienia zagadnień, które są kluczowe dla opanowania materiału niezbędnego do zrealizowania Twojego celu egzaminacyjnego. Kolejny etap dnia – to drugie śniadanie, potraktuj je jako okazję do uzupełnienia energii – menu dowolne, byle bogate w złożone węglowodany. Po posiłku ponów suplementację Żeń-Szeniem i GINGKO i wykorzystaj kolejne 2 godziny na opracowywanie materiału – robienie notatek, zadawanie (zapisywanie) pytań. Później obiad, a po nim około 30 minut, które z racji odprężenia (naturalny efekt obfitego posiłku) możesz wykorzystać na zapamiętywanie (słówka, regułki, wzory, itp.). Następny etap to obowiązkowy 60 minutowy relaks na świeżym powietrzu – możesz ten czas spędzić z przyjaciółmi, możesz jeździć na rowerze, zagrać w piłkę lub po prostu pospacerować – pamiętaj, by robić to na świeżym powietrzu. Wrócisz dotleniony i gotowy do kolejnej porcji materiału, Twój mózg nie będzie jednak już tak efektywny jak rano – możesz teraz przeglądnąć notatki, albo skoncentrować się na powtarzaniu materiału, ale raczej nie oczekuj już od siebie, że uda Ci się zrozumieć trudne reguły lub rozwiązać ekstremalne zadanie. Około 20:00 odłóż wszystkie książki i zacznij przygotowywać się do regeneracyjnego snu. Zjedz lekką kolację, zrób sobie gorącą kąpiel i połóż się spać (około 22:00). Tuż przed zaśnięciem, bez wysiłku postaraj sobie przypomnieć wszystko czego dziś się nauczyłeś – nie irytuj się jeśli będziesz miał przeświadczenie, że o czymś zapomniałeś, po prostu pozwól, by Twoje myśli swobodnie płynęły – taki zabieg będzie dla Twojego mózgu sygnałem, że to co robiłeś cały dzień jest naprawdę bardzo ważne i powinien dobrze uporządkować te informacje. Ostatni etap dnia to sen – ostatni, ale najważniejszy. To właśnie teraz, podczas tzw. faz REM, Twój mózg będzie pracował na takich samych obrotach (rytm beta) jak podczas czuwania na jawie, i to właśnie teraz będzie porządkował zdobyte informacje i wiązał je z już posiadaną przez Ciebie wiedzą. Kiedy obudzisz się rano, wiedza będzie już utrwalona i skonsolidowana. Mam nadzieję, że już rozumiesz dlaczego „zarywanie nocek” jest głupotą prawie tej samej miary co kofeina. „Zarywanie nocy” to uniemożliwienie Twojemu mózgowi pracy nad zapamiętaniem zgromadzonego w ciągu dnia materiału.
Rytm dobowy Twojego organizmu to o wiele cenniejszy sprzymierzeniec, niż wszystkie inne metody jakie poznasz w poradnikach typu: „Jak osiągnąć szczęście w 12 dni i nie stracić przyjaciół” – te dobre poradniki rozpoznasz właśnie po tym, że będą oparte właśnie na zasadzie rytmu dobowego.

Krok piąty – dzień przed bitwą.
Odpoczywaj – to właściwie jedyna wskazówka. Wiele się już nie nauczysz, możesz sobie powtórzyć materiał, oglądnąć notatki, przeczytać najważniejsze regułki – bez emocji i bez stresu, po prostu uwierz, że Twój mózg nie próżnował i jeżeli nawet wydaje Ci się, że czegoś tam nie wiesz – zaufaj. Jeśli masz ochotę, idź z przyjaciółmi do kina, aczkolwiek obawiam się byś kogoś zdołał namówić – oni dziś będą „zakuwać”.

Krok szósty – wielka bitwa.
Staraj się pospać w miarę długo, ale nie przekraczaj 10 godzin snu. Jeśli egzamin masz rano, wstań trochę wcześniej (i wcześniej połóż się spać poprzedniego dnia) i bądź na miejscu przynajmniej 15 minut przed egzaminem – chodzi głównie o to byś się nie spóźnił – widmo spóźnienia to jeden z najskuteczniejszych stresorów. Jeśli masz egzamin później, zjedz lekki posiłek, i jeśli bardzo musisz poczytaj swoje notatki, a właściwie tylko je pooglądaj. Przed samym egzaminem, usiądź na chwilę spokojnie, zamknij oczy i policz w myślach, powoli do 100, a potem raz jeszcze tylko od 100 do 0 – już jesteś gotowy. Powodzenia.

Krok siódmy – podsumowanie.
Warto poświęcić, może niekoniecznie cały dzień, ale przynajmniej kilka godzin, by zastanowić się, czy byłeś dobrze przygotowany, co poszło nie tak jak byś sobie życzył, a z czego jesteś bardzo zadowolony. Zapisz sobie pytania, które sprawiły Ci trudność, a potem w domu, przeglądając notatki, spróbuj się zastanowić, dlaczego sprawiły Ci trudność. Im więcej wyciągniesz konstruktywnych wniosków, tym lepiej przygotujesz się do następnego egzaminu, być może poprawkowego – nie ważne, ważne byś miał świadomość, że tylko Ty jesteś w stanie doskonalić się w sztuce zwyciężania bitew = zdawania egzaminów.

literatura zalecana:
1.) B. K. Gołąb "Anatomia czynnościowa Ośrodkowego Układu Nerwowego", Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa, 1992
2.) A. Longstaff "Neurobiologia", Wydawnictwo Naukowe PWN S.A., Warszawa 2002
3.) J. Vetulani „Jak usprawnić pamięć.”, Platan ,1998

autor: Konrad Szczypczyk - mgr psychologii, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista z zakresu psychologii polityki i reklamy (certyfikat Uniwersytetu Jagiellońskiego); twórca Teorii Perswazji Temporalnej; prowadzi kursy i szkolenia z zakresu psychologii biznesu, a także warsztaty i treningi z zakresu zarządzania czasem i personelem, negocjacji i psychologii twórczości; prywatnie interesuje się gospodarką, kulturystyką, odżywianiem oraz sportami motorowymi.


www.activebrain.pl - portal wiedzy o mózgu Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Pochwała błędu

Pochwała błędu


Autor: Leszek Korolkiewicz


O pozytywach błądzenia - po ludzku i ... naukowo


Errare humanum est


(niniejszy artykuł jest skrótem mego opracowania opublikowanego kiedyś na www.L-earn.net )

Na końcu artykułu Podstawowe błędy w myśleniu napisałem tak: " ... Chciałby zwrócić uwagę na jeszcze jeden błąd myślenia - fetyszyzowanie logiki. Pełna poprawność logiczna nie jest ani łatwa ani zawsze nieodzowna ("wszystko ma swoje miejsce i czas"). Nawet w dowodach twierdzeń matematycznych, które uznawano za ścisłe, zdarzają się rewizje po latach. Logiczne myślenie jest tylko małym wycinkiem możliwości naszego mózgu. Logika wręcz ogranicza ten etap myślenia i działania, który nazywamy kreatywnością. Popełnianie błędów odgrywa ważną rolę w naszym doświadczeniu i uczeniu się, a błąd jest elementem 'mechanizmu' wprowadzania korekt w działaniu.".
....
W większości książek Edwarda de Bono znajdziecie odniesienia do roli błędu i prób w przełamywaniu schematów myślowych.

Teraz chcę pokazać bliżej, co miałem na myśli, przynajmniej częściowo, bo omawiając elementy pozalogiczne powinienem wspomnieć o uczuciach, o inteligencji emocjonalnej, ruchowej i wielu innych, ale tu skupimy się tylko na roli błędu.
O samych błędach można by napisać obszerną książkę.
I faktycznie, napisano - nie jedną. Na końcu zamieszczam wykaz paru z nich, ale tu wspomnę jedną z nowszych, którą przeczytałem już po napisaniu tego artykułu i wymyśleniu jego tytułu.
Zadziwiło mnie to, że jest on zgodny z tytułem jednego z rozdziałów owej książki. Jest to "Myślę, więc się mylę" autorstwa Jean Pierre Lentina. Chociaż ów rozdział jest raczej o czym innym, to czuje się usprawiedliwiony z tytułu tego artykułu.
Kogo dziwi chwalenie błędu, tego zachęcam oczywiście nie tylko do niniejszego krótkiego omówienia, ale przede wszystkim do wspomnianych książek.

Otóż:
Błąd nie jest niczym dziwnym. To pierwszy etap wszelkiego poznania. - E.A.Ch. Alain
Błędy w życiu mamy prawo popełniać, ale i doceniać - XIV Dalajlama.
Masz prawo się mylić, co jest jednym z praw człowieka - Iwona Opiełka-Majewska.

Powiedziałbym po ludzku: Może nawet lepiej błądzić niż być perfekcjonistą, który nie tylko może być nudny, ale i nie potrafi często wyjść poza swoją utartą koleinę.

...
Przede wszystkim, my ludzie, popełniamy błędy wynikające z naszej ułomności, zwłaszcza w zakresie możliwości postrzegania świata oraz z faktu psychologicznych uwarunkowań (choćby subiektywizm).
Nasze zmysły są niedoskonałe, widzimy, słyszymy itd. tylko fragment rzeczywistości - to oczywiste.

Błędy są nieodzownym etapem tworzenia pomysłów. Coś się nie uda, coś zawiedzie, gdzieś popełniłeś błąd. Szukasz przyczyn i jednocześnie tworzysz rozwiązania - czyli masz pomysł na to, jak unikać tych samych błędów w przyszłości. Jest stare dobre przysłowie "człowiek uczy się na błędach". Błędy wynikają także z dozy losowości naszych poczynań. Ale właśnie ta losowość odkrywa przed nami obszary i pomysły, do których czysta logika by nas nie doprowadziła.

Zacytuję własne doświadczenie: "Gdybym nie zabłądził, nigdy bym nie trafił do tego miejsca."

Porażka pozwala na refleksje i wyciągnięcie wniosków. Błąd powoduje protest lub krytykę, a ta sprzyja udoskonaleniu. To nowe doświadczenie-nauczka, błąd staje się nauczycielem.
Gdy mówimy, że historia uczy, to mamy właśnie na myśli głównie ludzkie błędy.
Nieomylność niweczy powątpiewanie. A wątpienie jest przymiotem mądrości. Zbytnie poleganie na aktualnym stanie nauki - jak dowodzi cała jej historia - jest właśnie błędem.
Zresztą, to co uchodzi za błąd w obliczu nauki może być twórczym odrzuceniem dogmatu, stereotypu lub skostnienia, ujawnieniem fałszu, którego nie dostrzegano lub nie chciano dostrzec.

Istnieje zależność między pojęciami błędu i prawdy. Prawdy absolutnej zapewne nigdy nie poznamy, może nawet jest to pojęcie abstrakcyjne.
Istnieją prawdy osobiste. Do prawdy się zbliżamy. "Zbliżyć się do prawdy nie jest jednak łatwo. Jest tylko jedna droga ku niej, droga przez nasze błędy. Tylko na własnych błędach możemy się uczyć; i tylko ten się nauczy, kto jest gotów oceniać błędy innych jako kroki ku prawdzie; oraz ten, kto poszukuje własnych błędów, aby się od nich uwolnić". (Z eseju "Tolerancja i intelektualna odpowiedzialność").
Błąd, zwłaszcza ewidentny, uczy i często zaoszczędza nam dalszych błędów i straty czasu.
Leczy także z niebezpiecznego poczucia nieomylności i "lepszości" lub wyjątkowości.

Szczególnie w Polsce boimy się błędów, utraty autorytetu. Trudno nam przyznać się do pomyłki, przyjąć konstruktywną krytykę dającą podstawy do zmiany. Niestety, jesteśmy sztywni, z niską kulturą humoru na co dzień. Politycy gotowi są się wzajemnie pozabijać, aby tylko ich własne racje były na wierzchu. Albo odwrotnie: tuszowanie błędów w towarzystwach wzajemnej adoracji.
Porażka jest inwestycją w przyszłość (przy okazji polecam e-booka "Upadłość nie jest klęską").
Zrobiłeś błąd, to przyjmij jego konsekwencje i idź dalej! Jakże to wychowawcze. Przyjęcie odpowiedzialności, to podstawa wolności i połowa sukcesu.
Ponadto, jak powtarzają nauczyciele duchowi - wszystko, co nas spotyka, nawet porażka - jest szansą. Jeśli nic nie dzieje się bez powodu, to i ona czemuś służy.

Oprócz tego aspektu humanistycznego, zauważmy, że zjawisko błędu jest wbudowane także zarówno w cały świat ożywiony a nawet w nieożywiony.
Jeśli teoria ewolucji jest słuszna, to błędy (mutacje) są jednym z jej filarów.
Procesy regulacyjne w przyrodzie (i w maszynach) wykorzystują odchyłkę od stanu równowagi (lub aktualnego pożądanego stanu) jako kluczowy czynnik, który informuje o błędzie i rozpoczyna proces jego niwelowania.
Odchyłka w systemie sterowania uruchamia sprzężenie zwrotne. Na tym prostym mechanizmie opierają się systemy uczące się - na podobieństwo wspomnianej nauki na błędach człowieka.

W powszechnej świadomości funkcjonuje pojęcie a nawet metoda "prób i błędów".
W wydaniu naukowo-technicznym ma to wyraz w tzw. metodach stochastycznych, np. w modelowaniu procesów, w algorytmach optymalizacji, w metodach generacji pomysłów, itd. itd.

Odległość od prawdy jest rodzajem błędu, z którym żyjemy i będziemy żyli na co dzień, pomimo że błąd ten, bywało, był tak duży, że dziś nie możemy się nadziwić - jak to było możliwe. Wspomniana książka Myślę, więc się mylę pokazuje dobitnie jak dalece mylili się dawni uczeni (astronomowie, medycy, filozofowie), ale i dziś wciąż odkrywa się i demaskuje błędy nauki współczesnej.
Chwała tym, którzy wykazują wyobraźnię i ostrożność:
"Może z czasem zobaczymy rzeczy, których jak dotąd, nie możemy sobie wyobrazić" (Galileusz).
Przestańcie nazywać błędem to, co jest przeciwieństwem waszej prawdy, a prawdą to, co jest przeciwieństwem błędu.
(Antoine de Saint-Exupéry).
Gdyby była tylko jedna prawda, nie można by było namalować stu obrazów na ten sam temat.
(Pablo Picasso).

Błędy mogą mieć istotną wartość psychologiczną.

Wiara w abrakadabry bywa lepsza od poczucia zupełnej bezsiły.
Komplement, nawet fałszywy, podnosi nas na duchu.
Niektóre złudzenia zmniejszają (okresowe) męki istnienia i gorycz prawdy. Nie można tu ukryć, że pewne elementy religii są właśnie takim opium, choć daleki jestem od tego by w ogóle nazywać religie "opium dla ludu".
Niektóre błędy czy błędne wierzenia mają dużo czaru, zwłaszcza gdy współgrają z naszymi oczekiwaniami.
Podobny urok miewa pure nonsens - w humorze czy jako figura literacka, ale także w "burzy mózgów".
Bywają twierdzenia wątpliwe lub wręcz fałszywe, ale użyteczne. Np. pewne plemiona afrykańskie uznają, że wojowanie w "święte dni" obraża bóstwa. Ponieważ tych świąt jest dużo, to i wojen jest mniej.
Czyż nie przydałyby się i nam takie przesądy?
Często powodem błądzenia jest przewaga uczuć nad rozsądkiem. Ale czy to zawsze jest złe? Uczucia są mową duszy, a serce bywa mądrzejsze od głowy....
Montaigne:
"Słabości mojej, tak często poznawanej, winien jestem swe umiłowanie skromności (...), jak również, umiarkowanie i powściągliwość w poglądach, nienawiść zaś do owego natarczywego i kłótliwego zarozumialstwa, które tylko sobie zawierza i sobie ufa, i głównym jest nieprzyjacielem wiedzy i prawdy".

Pożądany w wielu sytuacjach samokrytycyzm paraliżowany jest przekonaniem, że błąd jest zawsze winą, za którą należy się kara.
Wpojono nam lęk przed błędem, przed powtarzaniem klasy, przed lekceważeniem, przed ośmieszeniem się.

Mądry mówi: "sądzę,
lecz się mylić mogę".
Półgłówek za wszystko
daje zawsze głowę.

Ziemowit Kuniński

Powyższa fraszka dobrze pokazuje, że błąd nie pomniejsza naszej wartości. Błąd może nawet świadczyć o tym, że mamy dużo myśli, z których oczywiście tylko część może być słuszna.

Stefan Garczyński pisze w swojej książce Skąd te błędy:
"Bojąc się sztywnienia myśli, gorliwie ćwiczę. Na przykład odpowiadam sobie na takie pytania, jak: Co bym powiedział, gdybym bronił koncepcji przeciwnej do tej, która wyznaję?
Jak podszedłbym do tej sprawy najbystrzejszy z moich znajomych? Jakie są najnowsze pomysły w dziedzinie, w której pracuję? Jakie dzisiejsze "pewniki" mogą zachwiać się w przyszłości?

Powtarzam sobie też parę starych przestróg i prawd:
Wiedza uświadamia niewiedzę.
Dogmatyzm lubi chodzić w parze z ignorancją.
Dogmatyzm świadczy o tym, że siła przekonań przewyższa siłę inteligencji.
"Gdy jakaś nauka nie pozwala krytycznie i sceptycznie odnosić się do siebie, degeneruje się, staje się chora roślina cieplarnianą" (Carl Gustaw Jung).
Z rzetelnej wiedzy - wątpliwości, z wątpliwości - innowacje i rewolucje.
W pychę dogmatu uderza powątpiewanie geniusza".

Tyle w skrócie wypunktowanych myśli o roli błędu, a teraz przytoczę obszerne fragmenty z rozdziału "Korzystanie z własnych błędów" wspominanej świetnej książki Stefana Garczyńskiego(www.StefanGarczynski.pl). Chociaż w ten sposób powtórzę niejedno, co już napisałem, to chyba warto utrwalić sobie te ciekawe i pożyteczne życiowo spostrzeżenia.

"Przez noc droga do Świtania
- Przez wątpienie do poznania
- Przez błądzenie do mądrości (...)
Roman Zmorski

Działam, więc błądzę
"Mylę się, więc jestem"- pisał św. Augustyn. "Dopóki dąży, błądzi człowiek" - wtórował mu Goethe. Nie błądzi tylko ten, kto nic nie robi. Nie poślizgnie się, kto leży, nie palnie głupstwa, kto milczy. Ale przeleżenie całego życia byłoby niemożliwe, a przemilczenie - nieprzyjemne.

Droga przez błąd
Błąd to zjawisko naturalne i nieuchronne. Niekiedy nawet korzystne.. Bywają błędy, których ścieżka prowadzi do odkrycia, do wynalazku, do prawdy. ... "Są umysły, które drogą każdej prawdy zmierzają do błędu, i są inne, szczęśliwsze, które drogą każdego błędu zmierzają do prawdy" (Joseph Joubert). Karl Popper sądzi nawet, iż ,"nasza wiedza rośnie tylko w trakcie korygowania naszych błędów". Rzeczywiście, niejeden skok naprzód w nauce zawdzięczamy "dzikiej" hipotezie, która wywołała ruch i okazała się równie fałszywa jak płodna. Nawet absurdalne pomysły bywają pobudzeniem we właściwym kierunku. ... Niestety, na ogół całą energię zużywamy na wykazywanie wad cudzej koncepcji. Zdarza się nawet, że atakujemy ją całą, choć zawiera tylko jedną skazę; w czambuł potępiamy czyjś artykuł, bo jest w nim jedna myśl, którą się nam nie podoba, jedna informacja, którą uważamy za fałszywą.

Wartość fałszywych hipotez
Pomysłowość nie skrępowana obawą błędu jest tak samo ważnym czynnikiem postępu, jak skrupulatny krytycyzm. Bez roboczego wyobrażenia - choćby ryzykownego - trudno ruszyć z martwego punktu, trudno podjąć jakąkolwiek działalność, choćby tylko eksperyment. Wiele odkryć dokonano, sprawdzając fałszywe hipotezy, a nawet usiłując je udowodnić. Astrologia i alchemia wyszły z fałszywych założeń, zmierzały do błędnie postawionych celów, ale "po drodze" odkryły pierwsze prawdy astronomii i chemii. Kopernik dokonał swego największego odkrycia dążąc do wykazania fałszu słusznego przypuszczenia.
...Czysto posługujemy się fałszem dla uproszczenia obrazu rzeczywistości, co ułatwia nam dostrzeganie istotnych związków. Takie założenia, świadomie błędne, upraszczają badania, są wprowadzane do rozumowania pod nazwą fikcji naukowych. Fikcjami są założenia fizyki, w których mowa o wahadle matematycznym, o ciałach doskonale sprężystych, o gazach idealnych, o próżni; fikcjami operuje ekonomista, gdy rozważa, jak zachowuje się homo economicus, prawnik, gdy konstruuje domniemania prawnicze, .... Dla ścisłości można zakwestionować, czy tego rodzaju fikcja podpada pod definicję błędu, ale na pewno jest błędem, gdy - jak to się nierzadko zdarza - zapominamy, że jest fikcją.

Lęk przed błędem
Lęk przed błędem utrudnia podejmowanie decyzji. Niektórym - uniemożliwia. Albo częściej prowadzi do podejmowania decyzji pozornych, które nie wnoszą nic nowego, nie rozstrzygają problemu.
Szerzenie lęku przed błędem - paraliżującego lęku - jest tym bardziej szkodliwe, iż nieraz największym błędem jest bezczynność. Zdarza się, że w sytuacjach niespodziewanych i krytycznych człowiek musi działać prawie na oślep, albo musi podejmować prace, ryzykować czas, energię i środki w przedsięwzięciach z wieloma niewiadomymi. Pewnie, że najmniej naraża się na popełnienie błędów ten, kto po ubitej drodze kroczy w jasny dzień, lecz nie on będzie odkrywcą nowych światów. Odkryje je jeden z tych krnąbrnych, którzy chodzą własnymi drogami i nieraz zagłębiają się w mrok....

Ujawnienie
Na błędach uczymy się. Są one przestrogą na przyszłość, dzięki nim dowiadujemy się, jak nie powinniśmy rozumować i postępować (stąd -metoda prób i błędów); ale to wszystko pod warunkiem, że dobitnie uświadamiamy sobie to "nie tak", a błędy przetwarzamy na doświadczenie.
Doświadczenie - to błędy, które mamy za sobą. Nie znaczy to jednak, że ten, kto ich najwięcej popełnił, jest najbardziej doświadczony. Cięgi mogły go niczego nie nauczyć. Choć nie ma postępu bez błędów, nie ma go też bez pamięci, inteligencji, woli. Pamięci - która we właściwej chwili przypomina, jak to było, gdy...; inteligencji, która wyciąga wnioski i dostrzega analogię; woli, która wprowadza świeżo nabytą wiedzę w praktykę życia. Innymi słowy, błąd stanowi wartość pod warunkiem, że został ujawniony i że czegoś nauczył.
"Prawdziwym błędem jest błąd popełnić i nie naprawić go" (Konfucjusz). "Nie ma wymówki, kto w jednym dwa razy błądzi" (Andrzej Maksymilian Fredro). Mocniej: każdy popełnia błędy, ale tylko głupiec powtarza te same. Nie, to za mocno. Trzeba pamiętać o sztywności myśli i postępowania.
A gdyby twierdzenie: "tylko głupiec powtarza te same błędy" odnieść do zbiorowości? Jedną z przyczyn powtarzania błędów przez społeczeństwo może być słabość jego świadomości dziejowej, niewyrobienie historyczne, zwłaszcza przywódców. Stąd postulat ujawniania i poznawania błędów naszych poprzedników na tym samym stanowisku. A także poznawania błędów przodków. Poznawania i przeżywania. Stąd rola historii, historycznych powieści i sztuk.

Szkodliwość zatajania błędów
.... Zwierzając się ze swych błędów, jeszcze raz je przeżywam, pogłębiam ich rozumienie, a tym samym zmniejszam prawdopodobieństwo powtórzenia. Rozmawiając o zamierzeniach, sam mogę je lepiej przemyśleć i z rady przyjacielskiej skorzystać. Przekazywanie wiedzy o tym, co jest błędem, stanowi konieczny warunek postępu. Przecież nie żyjemy dostatecznie długo, by popełnić wszystkie błędy, dlatego musimy korzystać z cudzych. "Niebezpieczne są tylko te błędy i trudności, które pozostały w ukryciu i dla ucznia, i dla nauczyciela, trwając w stanie utajonym lub nie uświadomionym, umacniają błędne nawyki pracy i mogą zaciążyć nieraz na całym życiu intelektualnym człowieka, a skoro raz ujawnione, przestają być niebezpieczne, gdyż musi się znaleźć i na nie jakiś środek zaradczy" (K. Sośnicki). Z powyższego zdania ująłbym trochę optymizmu; w moim odczuciu ujawnienie błędu jest tylko pierwszym aktem w walce z nim. Pierwszym, ale najważniejszym: póki błędu nie odkryję, albo póki mi go ktoś nie wytknie, póty się nie poprawię. Dobrze mówią stare porzekadła:
Błąd uznać- krok do cnoty. Błąd rozpoznany staje się z wroga -przyjacielem.

Błąd - wina!?
By mniej błądzić i aby innych przed błędami ustrzec, powinniśmy nasze błędy nazywać po imieniu i nie ukrywać ich. "Śmiałość błędu jest niejako zrównoważona i poskromiona śmiałością wyznania go" (Montaigne).
A co przeszkadza w uświadomieniu sobie błędów i przyznaniu się do nich? Miłość do tego, co moje, miłość własna, pycha, traktowanie błędu jako świadectwa głupoty, jako winy, która hańbi i za którą grozi kara. Tu dylemat. Z jednej strony lęk przed błędem zaostrza czujność, zwiększa dokładność i ostrożność, a z drugiej utrudnia jego demaskowanie. O, gdybyśmy potrafili postępować według Wolterowskiej zasady: "Kochać prawdę, lecz wybaczać błędom".
Zatem wyciągnijmy z błędu maksimum korzyści, rozpoznajmy go, dokładnie określmy, ustalmy przyczynę powstania, obmyślmy postępowanie zapobiegawcze.
...Zatajając błąd przed sobą, nic nie robię, by zapobiec powtórzeniu go, zatajając przed innymi, nie pomagam im w uniknięciu podobnego.
...
Zamiast błędy potępiać, powinniśmy je tępić. Nie pozwalajmy, by lęk przed nimi paraliżował nas, a wstyd nakazywał ukrywanie. Dokładne zrozumienie charakteru i przyczyn błędów jest warunkiem skutecznego zapobiegania im."

Na zakończenie jeszcze parę maksym, które dobrze ilustrują nasz temat.

Łatwiej prawdę wyłonić z błędu, niż z pomieszania pojęć.
Franciszek Bacon

Ten, kto nie oczekuje rzeczy nieoczekiwanych, nie odkryje ich - pozostaną one dla niego niedostępne i nieosiągalne.
Heraklit

Wielka jest potęga uporu, który każe trwać w błędzie.
Karol Darwin

Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron

Błąd łatwiej dostrzec niż prawdę, bo błąd leży na wierzchu, a prawda w głębi.
Johann Wolfgang Goethe

Błędy człowieka czynią go sympatycznym.
Johann Wolfgang Goethe

Zawsze ma racje ten, kto podejrzewa, że błądzi - przysłowie hiszpańskie.


Literatura
Jean Pierre Lentin
Myślę, więc się mylę
Państwowy Instytut Wydawniczy, 1996.

Stefan Garczyński
Skąd te błędy
Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa, 1981

Stefan Garczyński
Błąd - źródła - unikanie, Warszawa 1973 (fragmenty w postaci e-booka prezentacyjnego na www.StefanGarczynski.pl )


Leszek Korolkiewicz

Więcej o błędach i myśleniu - www.l-earn.net/index.php?id=27 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Efekt początku i końca w uczeniu się

Efekt początku i końca w uczeniu się


Autor: Krzysztof Pietraszek


Istnieje wiele nieznanych lub mało znanych faktów i zasad, których wykorzystanie bardzo ułatwia uczenie się. Jedną z takich prawidłowości jest efekt początku i końca.


Efekt ten zazwyczaj nie jest wykorzystywany w nauce, z powodu źle pojętego dążenia do oszczędzania czasu. Po prostu wielu osobom, często trudno jest pojąć i zaakceptować fakt, że aby zaoszczędzić naprawdę dużo czasu, trzeba najpierw trochę go zainwestować.

Na czym polega ta inwestycja i jakie są zyski o tym za chwilę. Najpierw

O efekcie początku i końca

Efekt początku, to wyższa niż przeciętna efektywność uczenia się występująca na początku okresu, w którym się uczysz. Czyli, jeśli usiądziesz i zaczniesz uczyć się, to wkrótce po „wejściu w temat”, efektywność twojej pracy jest najwyższa.
Potem będzie stopniowo maleć. Maleje tym bardziej, im dłużej siedzisz i nieprzerwanie pracujesz.
Tuż przed końcem okresu nauki efektywność twojej pracy jest znowu wyższa. Oznacza to, że z tego okresu nauki zapamiętasz więcej, niż z okresu wcześniejszego.
To jest właśnie efekt końca.
Taki opis jest oczywiście przybliżeniem i uśrednieniem rzeczywistych wyników pomiaru efektywności uczenia się. Jest to jednak przybliżenie właściwie pokazujące tendencję zmian efektywności uczenia się w całym okresie, kiedy siadasz i uczysz się.
Zauważ, że najwięcej wiadomości w twojej pamięci, zostaje z początkowego i końcowego okresu nauki. To czas, w którym są najlepsze warunki do skutecznej pracy!

Jak to wykorzystać?

Po prostu, warto sprezentować sobie więcej efektów początku i końca w swoim uczeniu się.
Dlatego warto podzielić cały okres nauki na przedziały o rozsądnej długości. Na tyle długie, by zdążyć intensywnie „wejść w temat” i dobrze wykorzystać okres wysokiej efektywności. Na tyle krótkie, by nie dopuścić do nadmiernego spadku efektywności.
W praktyce czas nauki powinien trwać w granicach, średnio 35 do 60 minut. Przerwa to 4 do 8 minut.
W przerwie zajmij się czymś zupełnie innym, ale nie nadmiernie absorbującym. Po kilku minutach musisz przecież znowu szybko wejść w intensywną pracę. Może to być trudne, jeśli w przerwie coś cię nadmiernie zaabsorbuje.
Po przerwie - następna sesja pracy intelektualnej, potem kolejna przerwa i znów praca.

Twój główny zysk

z takiego systemu nauki to większa ilość wiadomości w głowie.
Kilka innych korzyści:
- Okres nauki okupisz mniejszym zmęczeniem.
- Szybciej wykonasz to, co masz do zrobienia.
- Lepiej zapamiętasz następne partie materiału, na bazie lepiej zrozumianej i zapamiętanej poprzedniej części.

Na koniec jeszcze jedna bardzo ważna sprawa - to ty świadomie decyduj o przerwach.
Nie twoje odczucia, niechęci czy chwilowe lenistwo. Nie pozwalaj sobie na mimowolne wypadanie z intensywnej pracy, na myślenie o „niebieskich migdałkach”.
Takie przerwy nie sprawdzają się.
Jeśli to się przydarzy i nie da się odsunąć wysiłkiem własnej woli, lepiej wstać i intensywnie, ale krótko, zająć się czym innym.
A potem wrócić do pracy. Już niezakłócanej i sprawnej.

-----

Z całym artykułem oraz wykresami do niego możesz zapoznać się na stronie:
http://www.superumysl.pl

Tam też znajdziesz więcej informacji o tym, jak poprawić efektywność własnej nauki.


http://www.superumysl.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Odpowiedzialność za sukces

Odpowiedzialność za sukces.


Autor: Dariusz Boniukiewicz


Sukces osiągają jedynie ci, którzy są go warci.... A Ty?


Czy zastanawiałeś się jakimi cechami (nie tylko charakteru) wyróżniają się ludzie którzy w swoim życiu osiągnęli sukces? Co trzeba mieć, jakim trzeba być aby stać się człowiekiem sukcesu?

Jeżeli zastanawiałeś się, to powiem Ci, że nie tylko Ty... Powstało już wiele książek, opracowań na temat ludzi sukcesu i ich sposobu na życie. Istnieje nawet nauka która zajmuje się poznawaniem modelu życia ludzi sukcesu, a także nauczaniem tego modelu innych. Mówię oczywiście o NLP którego podstawy stanowi właśnie tzw. modelowanie.

Wszyscy badacze zajmujący się sukcesem wskazują na kilka punktów które sprawiają, że osobę można nazwać człowiekiem sukcesu. Żeby było ciekawiej większość tych elementów jak praktyka wskazuje są to elementy bardzo proste, dostępne każdemu z nas. Różnica jedynie leży w tym, że ludzie sukcesu korzystają z tych drobnych "tricków", a przeciętny zjadacz chleba nie, pomimo, że są mu doskonale znane.
Dlatego przeciętny zjadacz chleba pozostaje przeciętnym zjadaczem, a człowiek sukcesu osiąga sukcesy.
W której grupie ludzi Ty dziś się znajdujesz?

Postaram się w kilku krótkich tekstach opisać najważniejsze cechy charakteryzujące ludzi sukcesu, cechy sprawdzone, bo dzięki nim mnie także udaje się piąć w górę, do celów które sobie kilka lat temu wyznaczyłem.

Jeżeli szukasz tu magicznego przedmiotu, zaklęcia, czy tajemnego przepisu na sukces, to srodze się zawiedziesz. Nie znam takiego!
Ale znam sposób prosty, przyjemny, dostępny i mnie i Tobie. Sposób który prowadzi prosto do celu.

Dziś napiszę o jednej z podstawowych zasad:
BIERZ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA CAŁE SWOJE ŻYCIE!

Jesteś, czytając te słowa w pewnym konkretnym punkcie swojego życia. Czy jesteś z tego dumny, czy też nie, punkt w którym stoisz, jest wynikiem wyborów których dotychczas w swoim życiu dokonywałeś.
Nie jest za to odpowiedzialna mama, tata, ksiądz proboszcz, minister edukacji ani koledzy z podwórka. To jedynie wynik Twoich decyzji.
Znana jest opowieść o dwóch braciach - synach pijaka i recydywisty. Jeden z braci wyrósł na znanego prawnika, szczęśliwego męża i ojca, drugi był takim samym utracjuszem jak ich ojciec - alkoholik i przestępca.
Zadano im obu jedno pytanie: "dlaczego jesteś tym kim jesteś?"
Jakie było zdumienie pytającego, gdy od obu braci usłyszał taką samą odpowiedź!
"A kim mógłbym zostać skoro mój ojciec był taki a nie inny!?"
Jeden dodał: "przecież nie miałem innego przykładu, nie znam innego życia", drugi zaś "za nic nie pozwoliłbym abym stał się taki jak mój ojciec".

No właśnie... "każdy jest kowalem swojego losu"...

Być może czytając powyższe słowa z niepokojem myślisz o tym, że nie jesteś zadowolony z miejsca w życiu w którym aktualnie się znajdujesz...

Mam dla Ciebie dobrą wiadomość! To co się działo dotychczas z Tobą w życiu nie musi wpływać na dalsze Twoje losy!
Wczoraj nie musi równać się dniu jutrzejszemu....
Życie jest trochę jak książka. Książka którą ciągle piszesz. Codziennie wieczorem odwracasz jedną zapisaną kartkę i przygotowujesz następną, jaszcze pustą pod zapisanie w nowym dniu.

Tak lubię wieczorem myśleć, podsumowując dany dzień. Przypominam sobie jakie decyzje podejmowałem, jakie one przyniosły skutki. Wyciągam wnioski, następnie w wyobraźni odwracam tą kartkę. Ta zapisana już jest odwrócona. To się stało. Jest przeszłością. Mogę się cieszyć z tego co było dobre, przeprosić za to co złe i wyciągnąć wnioski.
Przede mną jest nowa czysta karta którą mogę zapisać tak, jak będę chciał bez względu na to co działo się dotychczas.
Znowu startuję z czystym kontem.

Tylko Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie.
Twoja przeszłość nie musi równać się przyszłości. Dziś możesz zacząć od nowa, dziś możesz zacząć budować swoją przyszłość.
Ale nie wróżę Ci powodzenia jeżeli zaczniesz dopiero jutro...
Dlaczego? O tym w następnym artykule o cechach ludzi sukcesu...

Zapraszam Cię do przeczytania kilku książek które były mi pomocne w poukładaniu mojego życia.


samodoskonalenie.com - dowiedz się jak zawsze odnosić sukcesy! Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nowoczesne techniki szybkiej nauki - część II

Nowoczesne techniki szybkiej nauki - część II


Autor: Anna Nawój


Na pewno są rzeczy, które doskonale pamiętasz bez względu na to ile czasu minęło kiedy ich doświadczałeś. Tak właśnie jest chociażby z tekstami piosenek. Wystarczą pierwsze nuty, a już kojarzysz tekst, wykonawcę, a nawet jakieś wydarzenia, które miały miejsce podczas słuchania tego utworu.


Dzieje się tak dlatego, bo Twój mózg był w pełni zaangażowany w słuchanie piosenki. Byłeś najprawdopodobniej zrelaksowany co uruchomiło naturalne procesy zapamiętywania...

Synchronizuj działanie

Aby lepiej zapamiętać informacje cały Twój mózg powinien
działać jednocześnie. Zarówno prawa jak i lewa półkula
powinny być tak samo zaangażowane.

Na pewno są rzeczy, które doskonale pamiętasz bez względu
na to ile czasu minęło kiedy ich doświadczałeś. Tak właśnie
jest chociażby z tekstami piosenek. Wystarczą pierwsze nuty, a
już kojarzysz tekst, wykonawcę, a nawet jakieś wydarzenia, które
miały miejsce podczas słuchania tego utworu.

Dzieje się tak dlatego, bo Twój mózg był w pełni zaangażowany
w słuchanie piosenki. Byłeś najprawdopodobniej zrelaksowany co
uruchomiło naturalne procesy zapamiętywania.

Relaks jest bardzo istotny w procesie zapamiętywania. Jeśli umiesz
tworzyć podobne środowisko do tego, które występuje np. podczas
słuchania muzyki Twoja nauka może stać się o wiele przyjemniejsza
i efektywniejsza.

Zrozumienie jak działa umysł jest najprawdopodobniej najistotniejszym
czynnikiem wpływającym na szybkość uczenia się.

Każda informacja odbierana jest najpierw przez "mózg środkowy" -
działa on jak swego rodzaju przekaźnik, to on decyduje czy dana
informacja jest istotna. Ta sama część mózgu odpowiada także za twoje
emocje. Jeśli nowa informacja zawiera kolory, muzykę i angażuje wszystkie
zmysły oraz pobudza emocje pamiętasz ją lepiej.

Dlatego warto zadbać o to, aby nasz "mózg środkowy" nie urwał przepływu
informacji tylko dlatego, że jesteśmy zestresowani. Naucz się relaksu
jeśli chcesz poprawić swoje wyniki w nauce.

Być może kiedyś taka sytuacja, że czytając coś nie mogłeś zrozumieć
treści tego co czytasz. Musisz wiedzieć, że rozróżniamy dwa rodzaje
myślenia - linearne i globalne - wcześniej dowiedziałeś się o
właściwościach obu półkul. Stąd właśnie te dwa rodzaje myślenia.

globalne - prawa półkula
linearne - lewa półkula

Najlepiej wytłumaczyć to na przykładzie zapamiętywania twarzy, wydawać
by się mogło, że poznając kogoś analizujemy krok po kroku jego wygląd.
Nic bardziej mylnego - to prawa półkula odpowiada za zapamiętywanie
nowej twarzy.

I tutaj powstaje problem z nauką w szkole - ukierunkowanej przede wszystkim
na lewą półkulę. Szkoła stawia na szczegółową analizę tematów. Efekt
jest taki, że ludzi z dominującą prawą półkulą nudzą się na zajęciach
i niejednokrotnie są gorszymi uczniami, natomiast Ci z dominującą lewą
półkulą nie mają szansy poznać innego sposobu myślenia.

To jak umysł wpływa na nasze życie bywa trochę niewiarygodne, ale
faktem jest, że jeśli ciągle myślimy, że nic się nie uda, to tak właśnie
się staje. I na odwrót: pomyśl o sobie jako o człowieku sukcesu i
obserwuj co zacznie się zmieniać.

Dlaczego formalna nauka nie jest skuteczna?

Na pewno wiesz, że każda nauka, która odbywa się przez zabawę
jest z reguły o wiele skuteczniejsza niż ta, kiedy robisz coś
bo musisz, albo bo tak należy. Popatrz na małe dzieci, które
bez trudu uczą się języków, są zbyt zajęte zabawą, by wiedzieć
co to takiego nauka języka obcego i jak potrzebna jest w życiu.

Każdy z nas jest w jakiejś dziedzinie wyjątkowo dobry - przypomnij
sobie w jaki sposób przyswajałeś tą wiedzę. Zidentyfikuj swoje style
uczenia się i wykorzystuj je ucząc się nowych rzeczy.

Jedno jest pewne, posiadasz już zdolność szybkiego uczenia się.
W końcu nikt nie rodzi się z umiejętnością mówienia czy chodzenia.
Są to umiejętności wyuczone metodą prób i błędów.

Już widzisz, że cały problem tkwi w przejściu od nauki nieformalnej
do formalnej. Czemu sprawia nam to aż tak duży problem?
Ponieważ dla większości ludzi nauka formalna jest czymś nienaturalnym.

Problemy z nauką zaczynają się już w szkole podstawowej, wtedy też
zmieniają się pewne zasady. Zasiadamy w ławkach, musimy ograniczać
rozmowy. W momencie rozpoczęcia nauki ok. 95% dzieci wykazuje wysoką
kreatywność, ciekawość świata i otwartość.

Po 7 latach nauki w formalny sposób już tylko 7% nastolatków wypada
tak dobrze w tych badaniach. Można się domyślić co dzieje się dalej.
Zabawa z przedszkola przeradza się w nudne zajęcia, które w większości
przypadków nie mają nic wspólnego z technikami szybkiego uczenia się.

Jak w naturalny sposób zwiększyć swoją inteligencję

Możesz zwiększyć swoją inteligencję kilkukrotnie. Jeśli myślisz, że to
niemożliwe posłuchaj:

Jeśli ktoś zapisze się na kurs szybkiego czytania czy pisania
na klawiaturze i poświęci się temu zajęciu ćwicząc godzinę
dziennie - po pewnym czasie zwiększy swoją szybkość kilkukrotnie.

Tak samo jest z inteligencją. To kwestia odpowiednich ćwiczeń
i zaangażowania. Bo czy ten człowiek piszący szybko na klawiaturze
jest od Ciebie bardziej inteligentny? Oczywiście, że nie. Nauczył
się po prostu jak robić to w sposób prawidłowy.

Pamiętaj, że żyjesz w erze informacji i musisz zadbać o swój rozwój.
Inteligencja nie jest czymś stałym i można ją ćwiczyć jak mięśnie.

Wg. naukowców z Harvardu wyróżniamy co najmniej 7 rodzajów inteligencji
i są to:

* inteligencja lingwistyczna - osoby z dużym jej współczynnikiem
lubią czytać i dobrze piszą,

* inteligencja logiczna - to talent do matematyki i innych przedmiotów
ścisłych. To umiejętność radzenia sobie z liczbami i logicznym
myśleniem,

* inteligencja wizualna - umiejętność widzenia rzeczy zanim powstaną.
Naukowiec-geniusz Nikola Tesla posiadał niezwykłą umiejętność stwarzania
swoich wynalazków "w głowie". Projektował, a nawet testował swoje
urządzenia zanim zbudował je w rzeczywistości,

* inteligencja muzyczna - zdolność do tworzenia melodii i poczucie rytmu.
Większość z nas ma rozwinięty ten rodzaj inteligencji na podstawowym poziomie
i jeśli chcesz możesz ją dalej rozwijać,

* inteligencja fizyczna - używasz jej gdy poruszasz się, biegniesz lub tańczysz.
To bardzo cenny rodzaj inteligencji - spójrz na sportowców,

* inteligencja socjalna lub emocjonalna - to zdolność dobrej komunikacji
z innymi. Niektórzy z nas umieją wczuwać się w emocje innych i odczytywać je.
To najbardziej lukratywny rodzaj inteligencji. Wykorzystują je ludzie
reklamy, sprzedawcy, politycy - wszyscy, którzy zarabiają poprzez
wywieranie wpływu na innych

* inteligencja wewnętrzna - jest to zdolność do samoanalizy i kreatywnej
samokrytyki. Pozwala Ci zrozumieć Twoje zachowanie i uczucia. Używasz
jej by stwarzać cele i analizować wyniki

Akademicka definicja inteligencji zawiera się właściwie w dwóch pierwszych
punktach - to głównie mierzą testy IQ.

Działa tu bardzo uproszczony mechanizm - jakieś wydarzenie ma miejsce i
jeśli działasz prawidłowo to jesteś inteligenty, jeśli nieprawidłowo
to jesteś głupi. To dość powierzchowna analiza nie sądzisz?

Prawidłowo działasz gdy to co robisz przybliża Cię do Twoich celów.
A, że cele każdy ma inne to ocena działania jednostki jest dość
subiektywna. Osoba inteligenta robi nieprzerwanie wszystko co
przybliża ją do zwycięstwa i realizacji celów, a unika sytuacji, które
ją od celu oddalają.

Możesz używać wszystkich rodzajów inteligencji, albo tylko kilku z nich
Wszystko zależy od Twojego punktu widzenia. Dziś możesz uczyć się
matematyki przez muzykę lub pracując w grupie i rysując obrazy
i diagramy. Pisać możesz poprzez mapy myśli. Pamiętaj, że Twoje
inteligencja to Twój skarb. Postaraj się działać jak najlepiej, bo
pracujesz dla siebie.

Artykuł pochodzi ze strony:
http://www.e-magine.pl

Źródło: Brian Tracy - "Accelerated Learning Techniques"








--

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nowoczesne techniki szybkiej nauki - część I

Nowoczesne techniki szybkiej nauki - część I


Autor: Anna Nawój


Dziś umysł każdego z nas można przeliczyć na gotówkę. Żyjemy w erze informacji i to wiedza gwarantuje nam osiągnięcie sukcesu. Możesz stracić wszystkie pieniądze i bogactwo, ale będziesz iść dalej i do przodu i używając mocy swojego umysłu stworzysz tyle bogactwa ile zapragniesz...


Wstęp

Jeśli ktoś zadałby Ci pytanie: co jest dla Ciebie najważniejsze -
w sensie kapitału? Jaka nasunie Ci się odpowiedź? Może dom, samochód...
Jednak mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że największym kapitałem
jaki posiada człowiek jest jest zdolność posługiwania się własnym
umysłem.

Nastała era informacji

Możesz nie mieć nic, ale dzięki zdolności szybkiego przyswajania wiedzy
osiągniesz wszystko czego pragniesz.

Dziś umysł każdego z nas można przeliczyć na gotówkę. Żyjemy w erze informacji
i to wiedza gwarantuje nam osiągnięcie sukcesu. Możesz stracić wszystkie
pieniądze i bogactwo, ale będziesz iść dalej i do przodu i używając
mocy swojego umysłu stworzysz tyle bogactwa ile zapragniesz.

Jednym z najważniejszych przekonań bogatych ludzi jest pewność, że
bez względu na okoliczności zewnętrzne zawsze są w stanie
wrócić do swojego stanu posiadania.

Przyszłość należy do ludzi, którzy idą do przodu, nie możesz
stać w miejscu i oczekiwać, że świat zatrzyma się wraz z Tobą.
Ty będziesz się cofać, a reszta społeczności niekoniecznie.

Dziś świat nauki wie coraz więcej o budowie i działaniu
naszego mózgu. Im lepiej poznajemy jego tajemnice, tym
wyraźniej widać, że posiadamy ogromne zasoby umysłu, których
dotąd nie używaliśmy.

W takim razie jeśli nauczysz się korzystać z tych zasobów
Twojego mózgu otworzą się przed Tobą całkiem nowe możliwości.
Musisz wiedzieć, że większość ludzi, trzyma zasoby swojego umysłu
w rezerwie, używając w jednym momencie około 2 ich procent!

Wyzwanie które powinieneś podjąć to zmienić ten stan rzeczy.
W swojej głowie masz potencjał - wyznaczaj cele i pokonuj
każde przeciwności.

Wyobraź sobie cudowny superkomputer, który miałby nieograniczone
możliwości w swoim działaniu. Pewnie byłby dość drogi. Niespodzianka -
posiadasz taki komputer, to cudo mieści się w Twojej głowie. Niestety
nikt do tej pory nie stworzył do niego instrukcji obsługi, która
pokazałaby nam jak się czymś tak wspaniałym posługiwać.

W rzeczywistości masz 3 mózgi

Według Briana Tracy'ego jednym z ważniejszych odkryć nauki w
dziedzinie szybkiego przyswajania wiedzy jest to, że człowiek
w rzeczywistości posiada 3 mózgi.

- Jednym z nich jest "mózg prymitywny" - zajmuje się on
podstawowymi czynnościami życiowymi takimi jak: oddychanie,
pompowanie krwi itp. To on odpowiada także za "poczucie
terytorium" - to on jest odpowiedzialny za złość, którą
odczuwasz gdy stoisz w zatłoczonym autobusie.

- Drugi mózg to "mózg środkowy" - to istotna część
odpowiadająca za proces uczenia się, kontroluje system
nerwowy oraz immunologiczny - zdrowie, seksualność, emocje i
co najważniejsze - pamięć długoterminową.

Zauważ, że ten sam obszar mózgu odpowiada za zarówno
za Twoje emocje jak i pamięć długoterminową. Dzięki
temu te wspomnienia, które związane są z silnymi emocjami
będą lepiej utrwalone w pamięci.

Musisz wiedzieć także, że wszystko co wydarzyło się polu
działania naszych zmysłów jest już zapisane w pamięci.
Niestety problem polega na dotarciu do tych informacji.
Każdemu z nas zdarzyło się coś nagle sobie przypomnieć,
jakieś wydarzenie lub sytuację, ot tak całkiem niespodziewanie -
uruchomił się pewien mechanizm, który odblokował tą dotąd
zamkniętą sferę pamięci.

Albo z drugiej strony chcesz coś powiedzieć i
czujesz, że "masz to na końcu języka", ale nic z tego
nie - mimo Twoich wysiłków nie jesteś w stanie
dotrzeć do tej informacji - przynajmniej w tej
własnie chwili. Twój umysł odnalazł coś co powiązał
z powiązał z uczuciem, ale pojawiła się trudność
z połączeniem go z potrzebną informacją.

Jest na to rada, jeśli postarasz się, aby Twoja nauka
choć trochę kojarzyła się z zabawą i relaksem, informacje
będą łatwe do przypomnienia. Jeśli kiedykolwiek w ten sposób
zdarzyło Ci się uczyć, na pewno wiesz jak łatwy jest
później dostęp do takich informacji.

- trzeci z mózgów, który wyróżnił Brian Tracy to "nowy mózg"
Tworzy on pewne połączenie z pozostałymi mózgami i posiada
zasoby umożliwiające Ci osiągnięcie wszystkiego czego
potrzebujesz. Ale tylko jeśli wiesz jak go używać.

Dwie półkule mózgu

Jeśli spojrzysz na swój mózg z góry dostrzeżesz, że
składa się on z dwóch półkul. Oczywiście każda z nich
ma swoje pole działania.

Lewa półkula jest linearna, logiczna i praktyczna.
Odpowiada ze logiczne myślenie, liczby i mowę.
Natomiast prawa to ta, która odpowiada za intuicję,
uczucia i emocje. Jest to, ta kreatywna część Twojego
mózgu. To prawa półkula odpowiada za ogólne spojrzenie
na każdą sytuację - szczegóły poznasz natomiast dzięki
lewej.

Od tego, która półkula w Twoim mózgu jest dominująca
będzie zależeć Twój styl nauki.
Jeśli dominuje lewa półkula, aby przyswoić informacje
musisz krok po kroku śledzić informacje, śledzić
zagadnienia powoli i systematycznie.

Może być jednak tak, że w Twoim przypadku to prawa
półkula jest tą dominującą. W takim wypadku musisz
najpierw zobaczyć całość zagadnienia, aby wiedzieć
do czego to wszystko zmierza. Nie będzie Ci łatwo
ułożyć puzzle jeśli wcześniej nie zobaczysz rysunku
na pudełku.

Jak to jest z tą inteligencją?

Zastanawiałeś się może kiedyś jak to właściwie jest
z inteligencją? Musisz wiedzieć, że nie jest to coś
niezmiennego jeśli używasz mózgu we właściwy sposób -
tworząc cały czas nowe połączenia będziesz się rozwijać.
Jeśli jednak pozostaniesz bierny połączenia w mózgu,
który powstały już wcześniej mogą zacząć powoli obumierać.

Zmierzam do tego, że nie jest istotna ilość komórek
w mózgu lecz ilość aktywnych połączeń między nimi -
od tego w istocie zależy na ile użyteczny jest Twój mózg i
jak inteligentny jesteś.

Wspominam tu o ilości komórek, bo każdy z nas ma
100 bilionów takich małych komputerów w swoim mózgu.
Za każdym razem kiedy jakiś impuls zewnętrzny lub
wewnętrzny wywiera wpływ na na twoje zmysły w komórkach
tych powstaje myśl lub wrażenie.

Dalej wędruje ono dendrytami i jest za pomocą skomplikowanych
przemian elektrochemicznych przekazywane pozostałym komórkom.
Powstaje swego rodzaju reakcja łańcuchowa, która
przekazuje informację do wszystkich części mózgu, które
muszą wziąć udział w tej operacji.

Za każdym razem gdy następuje ta reakcjaw mózgu tworzą
się tak cenne nowe połączenia.

Źródło: Brian Tracy - "Accelerated Learning Techniques"

Artykuł pochodzi ze strony:

http://www.e-magine.pl



Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Psychologia wywierania wpływu i psychomanipulacji

Psychologia wywierania wpływu i psychomanipulacji


Autor: ZM


Aby skutecznie wpływać na innych i bronić się przed ich negatywnym wpływem, należy przede wszystkim poznać psychiczne aspekty dotyczące postaw i zachowań jednostki oraz przyczyn ich powstawania, jak również i skutków ich działania.


Zacznijmy od modelu osobowości, który został zaproponowany przez Zygmunta Freuda. Jest on najbardziej znanym i powszechnie stosowanym modelem, opisującym strukturę osobowości człowieka (jego znajomość jest niemal „obowiązkowa”, przynajmniej w dziedzinie psychologii).
W modelu tym występują następujące elementy (obszary):

Ego
Jest to aparat racjonalnego działania (stanowi centralny element psychiki).

Id
Jest to nieświadomy obszar popędów (np.: popęd seksualny).

Superego
Zwane często również sumieniem.

Rzeczywistość
Rozumiane w sensie wymagań otoczenia.
Działanie ego stanowi wypadkową oddziaływania obszaru popędów id (np.: potrzeba zaspokojenia popędu seksualnego), ograniczeń narzucanych przez superego (np.: zabraniających natychmiastowego zaspokojenia popędu) oraz interakcji z otoczeniem (np.: wymagania i normy związane z zaspokajaniem popędów).

Impulsy płynące od strony id i superego są częściowo nieświadome, dlatego człowiek czasem sam nie wie, dlaczego postępuje w taki a nie inny sposób. Nie jest on jednak zdany na zachowanie, będące niekontrolowaną wypadkową działania tych czynników. Rolę sternika spełniają w tym wypadku wymagania otoczenia jak i wytyczne superego.


Jeżeli działania czynników wpływających na ego są zrównoważone, mamy do czynienia ze „zdrową” psychiką. Ale co, jeżeli działanie któregokolwiek z czynników jest wyraźnie silniejsze lub słabsze niż pozostałych?
W przypadku słabego ego, może dojść do sytuacji podporządkowania się jednemu z oddziałujących na nie czynników. Taka sytuacja prowadzić może do zaburzeń psychicznych, nerwic czy też psychoz.

Jeżeli rolę dominującą przejmie id, a superego będzie wyraźnie słabsze, działania ego zostaną pozbawione hamulców. Człowiek pozbawiony hamulców daje upust swoim popędom, przez co wpada w konflikt z otoczeniem (np.: chuligani dający upust popędowi agresji).

Jeżeli rolę dominującą przejmie superego, a obszar popędów id zostanie ograniczony, działania ego zostaną podporządkowane normom i wzorcom moralnym wpojonym w procesie wychowania. Człowiek zdominowany przez superego (np.: wychowany w systemie totalitarnym), żyje pod przymusem przystosowywania się do wymagań otoczenia i wszelkie impulsy związane z potrzebami zaspokajania popędów są u niego tłumione, co negatywnie odbija się na jego psychice.

Według Frederika S. Perls'a, Freudowski model superego jest jednostronny, gdyż brakuje w nim jednego obszaru, którego funkcją jest usprawiedliwianie się. Nazwał ten obszar subego. Podczas, gdy superego pełni rolę tyrana, który stawia jedynie warunki (np.: „Powinieneś to zrobić.”, „Jeżeli tego nie zrobisz, nie będą cię lubić.”, „To twoja wina, musisz przeprosić.”), subego tłumaczy słuszność działania (np.: „Wszyscy tak robią to i ja mogę.”, „Zrobiłem więcej, niż można było w tej sytuacji.”, „To nie była moja wina, więc nie muszę nikogo przepraszać.”).

Jak bronić się przed dominacją nad ego?
Przede wszystkim należy zadać sobie pytanie, czego się pragnie i czy realizacja tego pragnienia może wyrządzić komuś krzywdę.
Postępuj zgodnie z własnymi odczuciami, ale nie krzywdź innych. Jeżeli pragniesz czegoś, co jest potępiane społecznie, ale nie krzywdzi nikogo nie hamuj się. Jeżeli masz z tego powodu wyrzuty sumienia, spróbuj wytłumaczyć sobie, że skoro nikogo nie krzywdzisz, to dlaczego masz sobie odmawiać przyjemności.

Oczywiście kryje się tu niebezpieczeństwo błędnej i bezkrytycznej oceny szkodliwości społecznej naszego działania. Łatwo bowiem uznać działanie w rzeczywistości krzywdzące za niekrzywdzące. Dlatego słuchaj głosu serca, a nie racjonalnych przesłanek umysłu i przykazów społecznych, (jeżeli inni postępują w określony sposób, nie oznacza to, że i Ty tak masz postępować, zwłaszcza wtedy, gdy czujesz, że takie działanie krzywdzi innych).


2. Osobowość
Osobowość jest zespołem stosunkowo trwałych cech opisujących sposób reagowania na bodźce, metod zbierania informacji i podejmowania decyzji oraz przyjętego modelu życia.
Do składników osobowości należą:
- charakter
- temperament
- inteligencja
- zainteresowania
- potrzeby
- wartości
- zdolności
- obraz siebie i świata
- postawa

Typ osobowości

Najbardziej powszechnym systemem opisującym typ osobowości człowieka, jest wskaźnik typów Myers-Briggs. Został on opracowany przez dwie amerykanki: Katherine Cook Briggs i Isabel Briggs-Myers na podstawie teorii typów osobowości szwajcarskiego psychiatry Carla Junga.
W systemie tym przyjęto założenie, iż każdy człowiek posiada określone preferencje psychiczne w zakresie:
pobudzania (sposobu reagowania na bodźce),
uwagi (metody zbierania informacji),
decydowania (metody podejmowania decyzji),
życiowości (przyjętego modelu życia).
Każdy człowiek rodzi się z określonymi preferencjami psychologicznymi, które pojawiają się odruchowo (preferencje te mogą ulec pewnej modyfikacji w wyniku kontaktów z otoczeniem).
Istnieje osiem rodzajów preferencji psychicznych, po dwie odmienne w każdym z czterech przyjętych zakresów.
W zakresie pobudzania, wyróżnia się introwersję oraz ekstrawersję. Preferencja introwertywna polega na skupianiu energii jednostki w obrębie jej wewnętrznego świata psychicznego i własnych przeżyć. Preferencja ekstrawertywna z kolei, polega na wypromieniowywaniu energii na zewnątrz i działaniu.
W zakresie uwagi wyróżnia się intuicję oraz percepcję. Preferencja do intuicyjności polega na zwracaniu uwagi na informacje płynące z wnętrza (słuchanie intuicji tzw. „szóstego zmysłu”). Z kolei preferencja do percepcji polega na zbieraniu informacji płynących z pięciu podstawowych zmysłów.
W zakresie sposobu decydowania wyróżnia się odczuwanie oraz myślenie. Preferencja do odczuwania polega na podejmowaniu decyzji na podstawie własnych odczuć. Z kolei preferencja do myślenia polega na racjonalnym podejmowaniu decyzji na podstawie logicznej analizy faktów.
W zakresie życiowości wyróżnia się percepcjonizm oraz racjonalizm. Preferencja do percepcjonizmu polega na życiu w sposób spontaniczny i elastyczny. Preferencja do racjonalizmu z kolei polega na życiu w sposób zaplanowany i zorganizowany.


Introwersja kontra ekstrawersja

Introwertyk pobudza się własnymi pomysłami, odczuciami i ideałami. Zanim przystąpi do działania musi całą sprawę dokładnie przemyśleć (rozważyć wszystkie za i przeciw oraz wziąć pod uwagę konsekwencje swoich działań). Nie jest łatwo dowiedzieć się, o czym myśli w danej chwili, ponieważ niechętnie dzieli się swoimi przemyśleniami z innymi. W kontaktach z otoczeniem jest ostrożny i nieufny, unika tłumów. Dobrze czuje się w małym gronie, najlepiej dobrze mu znanym. Lubi swoją samotność, gdyż jedynie wtedy może zagłębić się w świecie swoich wewnętrznych przemyśleń (dobrze znosi brak partnera). (...)

Ekstrawertyk to całkowite przeciwieństwo introwertyka. Pobudza się działaniami i pomysłami innych (czerpie z nich energię). Działa szybko i zdecydowanie (często w nie do końca przemyślany sposób). Bardzo łatwo radzi sobie w kontaktach z innymi, a jego działania są zrozumiałe dla otoczenia. Łatwo dowiedzieć się o czym myśli w danej chwili, gdyż nie kryje tego przed innymi. Nie unika tłumów a hałas i zgiełk wcale mu nie przeszkadzają. Nie lubi samotności, najlepiej czuje się w grupie innych ludzi. (...)


Intuicja kontra zmysłowość

Intuicjonista opiera się na swoich przeczuciach, ufając im bardziej niż racjonalnym przesłankom. Denerwuje się, gdy rzeczy są zbyt jasno zdefiniowane, bardziej preferując przybliżenia i uogólnienia. Tworzy intuicyjnie, w natchnieniu, posługując się swoją mocno rozwiniętą wyobraźnią.
Intuicjonista w kontakcie z innymi otwarcie mówi o swoich odczuciach, przekonaniach i pomysłach. Z chęcią przyjmuje sugestie innych ludzi uważając, że w ten sposób może wzbogacić swój punkt widzenia. W rozmowie powołuje się na uogólnienia, często używając przenośni i analogii. Swoje znajomości traktuje bardzo optymistycznie, czasem wręcz nierealistycznie. Marzy o „idealnych” znajomościach, nie zwracając uwagi na istniejącą rzeczywistość. W związku z inną osobą wierzy, że zawsze istnieje kompromis i szansa na spełnienie wspólnych marzeń. (...)

Zmysłowiec opiera się na obserwacji oraz bezpośrednich doświadczeniach. Denerwuje się, gdy coś dzieje się przypadkowo, woli precyzyjne i prawdziwe informacje. Tworzy z wysiłkiem i trudem. Zachowuje się praktycznie. Ufa bardziej swoim pięciu zmysłom i doświadczeniu, niż intuicji i wyobraźni.
Zmysłowiec w kontakcie z innymi stara się dowieść swoich racji, podając fakty, detale oraz przykłady. Z chęcią przyjmuje sugestie innych ludzi bezpośrednio zmierzając do celu, gdyż chce być praktyczny i wiarygodny. W rozmowie często używa szczegółowych opisów. Swoje znajomości zawsze traktuje realistycznie, często nawet i pesymistycznie. Nie ma złudzeń na temat znajomości sądząc, że wie czego może się po niej spodziewać. W związku z inną osobą oczekuje wspólnego omówienia planów, zanim nastąpi ich realizacja. (...)

Odczuwanie kontra myślenie

Odczuciowiec przy podejmowaniu decyzji kieruje się sercem. Jego celem jest życie w harmonii ze światem. Uważa, że warto słuchać innych, bo z pewnością mają coś istotnego do powiedzenia. Zawsze stara się wczuć w odczucia innych. Jest wyrozumiały i zawsze dostrzega w innych to, co pozytywne.
Odczuciowiec w kontakcie z innymi jest towarzyski i spontaniczny. Bardziej istotne dla niego są wzajemne stosunki międzyludzkie oraz sprawy osobiste, niż sama rozmowa. Do wszystkiego podchodzi osobiście i emocjonalnie. Nie kryje swoich uczuć, ale okazuje je wprost. Stara się nie pouczać innych i zachowywać w taki sposób, aby nie prowokować kłótni. Unika rozmów o charakterze negatywnym. (...)

Myśliciel posługuje się logiką abstrahując od własnych odczuć. Jego celem jest dojście do prawdy. Zanim podejmie decyzję, analizuje problem bardzo dokładnie. Zawsze ma jakieś obiekcje dotyczące osiągnięć innych ludzi uważając, że w tym co robią nie są dokładni. Lubi sprzeczać się z innymi i wytykać im wady, trudno mu dostrzec w innych pozytywne cechy, woli krytykę negatywów. Ważniejsza dla niego jest sama prawda, niż dyplomacja. Czasami sprawia wrażenie chłodnego, bezlitosnego, a nawet okrutnego. (...)


Ogólna charakterystyka typów

Aby móc określić swój typ osobowości, w pierwszym kroku należy odpowiedzieć sobie na pytania dotyczące naszych preferencji we wszystkich czterech grupach pobudzania. Jeżeli pojawiają się wątpliwości, należy zastanowić się, które cechy w danej preferencji mają przewagę i te waśnie wybrać. Kombinacja czterech wybranych przez nas preferencji wskaże jeden z szesnastu typów osobowości.
Kiedy określimy już jaką mamy preferencję w danej grupie, możemy posługując się odpowiednim zestawieniem, sprawdzić listę cech charakterystyczną dla naszego typu.
Każdej preferencji odpowiada odpowiednia litera alfabetu:
I – Introwersja (ang. Introvert)
E – Ekstrawersja (ang. Extravert)
N – Intuicja (ang. iNtuition)
S – Zmysłowość (ang. Sensing)
F – Odczuwanie (ang. Feeling)
T – Myślenie (ang. Thinking)
P – Percepcjonizm (ang. Perception)
J – Racjonalizm (ang. Judgment)

Fragmenty pochodzą z ebooka
"Psychologia wywierania wpływu i psychomanipulacji"
Andrzej Stefańczyk

Łukasz Peta
Artykuł jest fragmentem ebooka "Forum dyskusyjne - przewodnik od A do Z"

Internetowe Wydawnictwo "Złote Myśli" www.zlotemysli.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.