09 lutego 2013

Kreacja, a przepływ

Kreacja, a przepływ

Autorem artykułu jest Nikodem Marszałek


Na początku zdefiniujmy wyrażenie „kreacja”. Kreacja według różnych słowników oznacza tworzenie czegoś z niczego, a według poglądów przedstawionych w filmie „The Secret” kojarzy nam się z „prawem przyciągania”.

Wystarczy, że o czymś pomyślimy, zwizualizujemy w umyśle i wcześniej czy później to otrzymamy”. Mamy jeszcze inną kreacje bazującą na Hunie mówiącej o „niższym ja” czyli podświadomości, która potrafi przyciągnąć nas do miejsc, ludzi czy zdarzeń jakich pragniemy/oczekujemy.

W swojej książce „Odrodzenie Feniksa” opisałem ciekawe zdarzenie związane z „prawem przyciągania”. Na kartce papieru napisałem dokładnie – trzydzieści dwie cechy jakie ma spełniać moja przyszła małżonka. Wizualizowałem czyli wyobrażałem sobie jak ma wyglądać – tu wypisałem szesnaście cech fizycznych; jak ma się zachowywać w określonych warunkach - tu szesnaście cech psychicznych. Stworzyłem idealny obraz kogoś kto według mnie będzie spełniał wszystkie moje wymagania. Niecały rok później spotkałem osobę spełniającą ponad dwadzieścia sześć cech z listy. Możemy to nazwać cudem, mocą kreacji czy po prostu szczęściem.

Większość poglądów i metod skupionych na prawie przyciągania, kreacji, tworzeniu rzeczywistości, opisuje jak przyciągnąć to co potrzebujemy w danej chwili. Myślimy: „Potrzebuję pieniędzy”, „Przydałaby się partner/partnerka, która mnie zrozumie”, „Chciałabym schudnąć”, „Chciałbym kupić dom”, „Chciałbym żeby ten konkretny człowiek był ze mną”, „Chciałbym dostać pracę”. Kiedy wiemy już czego pragniemy kolejnym punktem – według wszystkich metod, które często podpierają się różnymi badaniami naukowym np. fizyką kwantową – jest zapisanie marzenia jako celu na zwykłej kartce papieru. Następnie rozpoczynamy wizualizacje np. dokonywanej transakcji, większych obrotów, kreślimy wygląd domu, próbujemy usłyszeć dźwięk silnika nowego samochodu, dotykamy w umyśle przedmiotów lub ściskamy się z nowym szefem lub wymarzonym pracownikiem, robimy nawet miejsce w swoich szafkach dla przyszłego partnera. Pierwszy poziom działania to zawsze sfera umysłu (myśli, marzenia, wyobrażenia, fantazje), prelegenci i ludzie opisujący techniki kreacji przedstawiają często drugi poziom tzw. emocji, mówią o zapamiętaniu uczuć pozytywnych, które towarzyszą lub rodzą się podczas wizualizacji ponieważ to emocje są kluczem w prawie przyciągania.

Osoby religijne – o których będziemy mówić później – buddyści sugerują, że takie tworzenie rzeczywistości jest działaniem z poziomu ego, samolubstwa. Oczywiście każdy z nas ma jakieś potrzeby, są one mniejsze lub większe, i przez różne wydarzenia często nie są one zaspokojone. W języku badań nad przepływem potrzeby wynikające z braku nazwaliśmy „niedoborem”. Wyjaśnijmy już na samym początku żadna chęć np. zarobienia pieniędzy, spotkania otwartego partnera, dostania lepszej pracy nie pochodzi z poziomu ego tylko jest wyrazem podstawowych potrzeb życia i samorealizacji. Natomiast to co uczyniłem w procesie przyciągania partnerki pochodziło z poziomu ego i zamknięcia. Już wyjaśniam.

Wizualizowałem sobie idealną partnerkę czyli wykorzystywałem do tego celu moje ciało mentalne (umysłowe). Słuchałem podczas wizualizacji muzyki (słuchawki na uszach), która podnosiła poziom moich energii emocjonalnych czyli poruszałem ciało astralne. Stałem wyprostowany i kiedy piosenka się kończyła zdejmowałem słuchawki i mówiłem: „Dziękuje za to wydarzenie” lub „Dziękuje, że to się stało” i wracałem do swoich codziennych spraw zapominając o wszystkim.

Dlaczego wcześniej napisałem, że moja kreacja pochodzi z poziomu ego czyli czakramu splotu słonecznego? Ponieważ zamiast otworzyć się – to czego będziemy się uczyć w procesie otwierania na przepływ – stworzyłem obraz (kogoś/czegoś) na którym się zafiksowałem, zawiesiłem dodając: „To jest to czego chcę i pragnę, nic innego nie wchodzi w grę”. Było to twarde i mocne postanowienie. W całym procesie kreacji nie zadałem kilku pytań:
1. Dlaczego wypisałem takie cechy psychiczne? Co one mają mi dawać? Przed czym chronić?
2. Dlaczego wypisałem takie cechy fizyczne? Z czym one mi się kojarzą i dlaczego?
3. Co ja mogę dać od siebie swojej potencjalnej partnerce?
4. Czego naprawdę potrzebuje w związku?

Podobne błędy popełniają ludzie szukający pracy. Piszą co oni chcą, co oni widzą, co oni oczekują. A popatrzymy na chwilę z punktu widzenia pracodawcy. Czego wymaga pracodawca? Może inaczej: „Czego oczekuje szef?”. Po prostu zaangażowania czasowego, entuzjazmu, chęci bycia w drużynie, bycia częścią firmy i budowania jej na dobre i na złe, list motywacyjny jest tu najważniejszy, bo dopiero w liście widać nastawienie tzw. „energie”.


Pierwsze podsumowanie
Rodzi się pytanie: „W jaki sposób mam kreować lub korzystać z przepływu?”. Podczas przepływu człowiek ma otwarte czakry i kanał miłości, który scala osobowość z duszą i Wyższą Jaźnią. W każdym systemie „kreacji rzeczywistości” pomija się taki aspekt jak dusza, karma, blokady podświadome skupiając się na tym „co ja chcę”, „czego ja potrzebuję” czyli widzi się świat przez pryzmat siebie/jednostki z uwzględnieniem własnych – często zawężonych – oczekiwań. Wyobrażamy sobie coś idealnego, upragnionego i chcemy, aby ta rzecz, ta osoba, to wydarzenie nas spotkało. Aby tak się stało zaciągamy energie do czakramu splotu słonecznego – wykres poniżej.

facetprzeplywpiekielna

Gromadzimy energie, czakram podstawy, sakry i splotu słonecznego się zwiększa i szybciej kręci. Wzrost energii u wielu osób podtrzymuje podekscytowanie, ale także napięcie tzw. przylgnięcie do wyniku kreacji/materializacji. Mówimy: „Czy to się wydarzy?”, „Czy to mnie spotka?”, „Czy projekt się zmaterializuje?”. Jednak co dzieje kiedy zaczynamy otwierać się na przepływ?

facetprzeplywswobodny

Zaczynają przez nas przechodzić energie w pionie/w poziomie w zgodzie z naszym system wewnętrznym, energią miłości, duszą i Wyższą Jaźnią. Nie jesteśmy „zafiksowani” tylko na swojej kreacji czyli na tym jak ma wyglądać, jaka być, gdzie mamy ją dostać i kiedy. Tworzymy otwarcie zamiast zamknięcia. Rezygnujemy ze spoglądania na rzeczywistość z poziomu „niedoboru”, „ograniczonych dóbr” czy powszechnej zazdrości do tych, którzy mają lub chcą; wychodzimy również poza własne oczekiwania, standardy.

P.S.

Artykuł "Kreacja, a przepływ" jest pierwszym opracowaniem serii pt. "Przepływ".

08-03-2012r

---

http://NikodemMarszalek.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz