14 lipca 2015

MNIEJ - ZNACZY WIĘCEJ. Mniej emocjonalnego cierpienia - więcej współczucia i zrozumienia

MNIEJ - ZNACZY WIĘCEJ Mniej emocjonalnego cierpienia - więcej współczucia i zrozumienia


Autor: Alicja Grzonka


Rozwijając współczucie dla siebie, rozwijamy także współczucie dla bliźnich i wspólnego nam wszystkim ludzkiego losu. Świadomość, że życie jest ciężkie powinna być wyjątkowo cenna i pełna współczucia. Poczucie rzeczywistości zaś jest najlepszym przyjacielem współczucia.


MNIEJ - ZNACZY WIĘCEJ

Mniej emocjonalnego cierpienia - więcej współczucia i zrozumienia

Każdy z nas nosi w sobie obraz samego siebie. Dobrze, gdy jest to obraz pozytywny, źle, gdy negatywny. Człowiek działa i czuje zgodnie z tym, co sobie wyobraża, jako prawdziwe o sobie i otoczeniu. Większość z nas tworzy dodatni obraz samego siebie. Jest on wtedy obroną przed wewnętrzną pustką, koniecznością życiową, bo podtrzymuje zdolność do działania, pozwala na spełnianie zadań zawodowych, obowiązków społecznych, uczestnictwo w życiu rodziny, troskę o innych. I może dzięki temu, człowiek może wytrzymać ze sobą całe życie.

Pozytywny obraz samego siebie spełnia jeszcze jedną ważną rolę - jest ratunkiem przed cierpieniami emocjonalnymi, które zadajemy sobie sami. A cierpienia te są zazwyczaj bardziej dotkliwe niż te, które zadają nam inni. Przeżywanie wciąż na nowo doznanych upokorzeń, wstydu, samoudręczenia życiowymi zawodami, porażkami, zawiedzioną miłością, ambicjami, utraconymi marzeniami sprawia, że cierpiący człowiek traci zdolność do normalnego, dającego satysfakcję, funkcjonowania w społeczeństwie. Od tych cierpień nie może go nikt wyzwolić. Ich przyczyny leżą bowiem w jego świecie wewnętrznym, do którego nikt, poza nim, nie ma dostępu. Dla wielu osób te cierpienia emocjonalne, zadawane sobie samemu, objawiają się w formie chronicznej depresji, wewnętrznej pustki i obezwładnienia.

Cierpiący, jak potępieniec człowiek bez końca karze siebie, ośmiesza, poniża, lekceważy i obwinia. Jest ciągle zmęczony, niezdecydowany, nieszczęśliwy. Mało tego, paradoksem wydaje się to, że dla ludzi będących w depresji stan ten jest często nieodzowny. Pomaga bowiem zatrzymać się przed zadawaniem sobie jeszcze większych cierpień, takich jak zagłuszanie i usuwanie ze świadomości własnych uczuć, poglądów i myśli, znieczulanie się alkoholem, narkotykami, aż po całkowite wycofanie się z aktywnego życia i utratę tożsamości.

„Jeśli człowiek jest okrutny wobec siebie, jak można oczekiwać,
że będzie współczuł innym?"

Ratunkiem w tej, wcale nie rzadkiej, sytuacji życiowej jest zrozumienie i rozbudzenie współczucia dla samego siebie. Faktem jest bowiem, że pragniemy być tym, czym jesteśmy naprawdę. Chcemy odzyskać własną tożsamość, uwolnić się od piekła cierpień zadawanych sobie samym, odzyskać prawo do normalnego życia. W tym celu musimy nauczyć się współczującego stylu bycia wobec siebie i innych. Musimy rozejrzeć się wokół i zobaczyć, jak odnosimy się do siebie. Uświadomić sobie, że zdecydowanie więcej mamy współczucia wobec innych niż dla siebie i że więcej współczucia niż dla siebie mają dla nas inni. Współczucie jest najsilniejszym ze wszystkich, znanych ludzkości, czynników terapeutycznych.

Zawsze i wszędzie odnosimy się do ludzi lepiej, jeśli lepiej, łagodniej, ze zrozumieniem i współczuciem traktujemy siebie. Odpowiedzialność za siebie i serdeczna troska o własną osobę bez poczucia winy zyskuje pierwszeństwo przed wszelkimi innymi działaniami. Względny spokój psychiczny możliwy jest tylko we współczującym klimacie emocjonalnym.

Współczucie jest najbardziej potrzebną cechą ludzką, można je obudzić i wykształcić w człowieku niezależnie od wieku i jego dawnych doświadczeń. Trzeba dążyć do tego, aby stać się współczującą, realnie patrzącą na świat, istotą ludzką. Zrozumienie, że jestem człowiekiem, człowiek zaś nie żyje wiecznie, nie może wszystkiego dokonać i wszystkiego doświadczyć
i nie jest za wszystko odpowiedzialny staje się bardzo ważne.

Rozwijając współczucie dla siebie, rozwijamy także współczucie dla bliźnich i wspólnego nam wszystkim ludzkiego losu. Świadomość, że życie jest ciężkie powinna być wyjątkowo cenna i pełna współczucia. Poczucie rzeczywistości zaś jest najlepszym przyjacielem współczucia. Ważne jest też pamiętanie o tym, że życie nie jest łatwe, jest ciężkie. Bo jakże mogłoby być inaczej? Jesteśmy przecież niezwykle skomplikowani, wrażliwi, rzadko przygotowani na ataki, które przynosi los.

Wszyscy walczymy o przetrwanie i chcemy cieszyć się życiem. Tak bardzo jesteśmy sobie nawzajem potrzebni, a tak trudno nam razem współistnieć. Musimy zrozumieć, że filozofia współczucia ułatwia życie i chociaż nie jest stanem statycznym i niezmiennym jest niewątpliwie alternatywą dla cierpienia skierowanego przeciw samemu sobie i lekiem na poprawę stosunków międzyludzkich.

Alicja Grzonka


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. Mniej „przyjemności" - więcej radości

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ Mniej „przyjemności" - więcej radości


Autor: Alicja Grzonka


Prawdą jest, że jako ludzie możemy żyć jedynie na ludzką miarę, ale czy zwiększanie zadowolenia z życia przez serwowanie sobie coraz to nowych podniet nie jest dla nas poniżające?


MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ

Mniej „przyjemności" - więcej radości

Jeden z paradoksów bogatej cywilizacji technicznej polega na tym, że produkując rozrywki w tempie przyspieszonym, rodzi także nudę i niezadowolenie w tempie geometrycznym. Każdy z nas zapewne często myśli o tym, jakie jest współczesne społeczeństwo, i jakie będzie w przyszłości. Co czeka te wszystkie dzieci, na których ładne twarzyczki patrzymy, gdy bawią się, skaczą i krzyczą z radości. Dzieci są obecnie zbyt natarczywie zabawiane. Wszystko jest dla nich zabawą, której poświęcają większość swojego czasu; tak jest wtedy, gdy dorastają i gdy są już dorosłe. Zabawą przecież jest na przykład widowisko sportowe, podczas którego 30 - 40 tysięcy widzów ogląda kilka osób i krzyczy dopóki nie ochrypnie. Czyż nie nasuwa się analogia do okrzyków ludu: „ Chleba i igrzysk" z czasów starożytnego Rzymu? Obserwując ludzi, których umysły zajęte są przyjemnościami: zabawą, sportem, zbędnymi zakupami itp. zadajemy sobie pytanie - czy jesteśmy zainteresowani naszym życiem i szczęściem przyszłych pokoleń? Czy pragniemy jedynie pomnażania, w coraz to nowych formach, tego, co nas bawi? Czy szukamy coraz to nowych rozrywek? Do czego to wszystko prowadzi? A może nie interesuje nas to ani trochę? Czym się staniemy, gdy od dzieciństwa wychowywani jesteśmy w taki sposób, by się bawić i uciekać od samego siebie w różnego rodzaju przyjemności? Zdaje się, że człowiek zawsze uciekał od siebie, od tego kim jest, od tego, do czego zmierza, od wszystkiego, co dotyczy wszechświata, sensu ludzkiego losu, narodzin i śmierci. To dziwne, jak bardzo nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jakkolwiek uciekalibyśmy od siebie, jakkolwiek błądzilibyśmy, czy to w sposób świadomy, czy nieświadomy zawsze będą obecne lęk, cierpienie, ból, konflikty. Możemy je próbować stłumić, możemy próbować odepchnąć, znieczulić alkoholem i narkotykami, ogłuszyć głośną muzyką, euforią na trybunach, a one ponownie się pojawią. Prawdą jest, że jako ludzie możemy żyć jedynie na ludzką miarę, ale czy zwiększanie zadowolenia z życia przez serwowanie sobie coraz to nowych podniet nie jest dla nas poniżające? Uważam, że zatrzymanie tego, wiodącego donikąd procesu, zastąpienie, chwilowej przyjemności prawdziwą radością wzbogaci naszą dzisiejszą, płytką osobowość, poprawi jakość życia i wskaże właściwą drogę przyszłym pokoleniom. Jeszcze raz powtarzam: jako ludzie możemy żyć jedynie na ludzką miarę. A to oznacza życie i czerpanie z niego radości w granicach prawdziwie ludzkich możliwości. Podejmijmy walkę o prawo do radowania się ze spraw codziennych. Codziennością jest to, z czym stykamy się w powszechnym życiu, od poniedziałku do niedzieli i co, jeżeli się tego prawa nie pozbawimy, stanowić może niewyczerpane źródło zadowolenia i radości. Jestem przekonana, że niewiele jest rzeczy bardziej ludzkich, niż umiejętność odczuwania radości. Radość jest naturalnym stanem i nastrojem. Zdrowe dzieci, jeśli tylko nie doznają niszczycielskich wpływów z zewnątrz, od urodzenia potrafią się cieszyć i podsycać tę radość, wciąż w sobie na nowo. Jakże wielu z nas zapomniało co znaczy być radosnym! A czym tak naprawdę jest radość? Dla mnie radość to dobre samopoczucie. Jest ona tym, co daje nam pełnię życia, nadzieję, godność i wolność. Prawdziwa radość rzadko oznacza wielkie ożywienie. Nie jest chwilową przyjemnością, zadowoleniem, ani zwycięstwem we współzawodnictwie. Radości nie służy uzależnienie od stymulacji, ani pobudzające działanie wszelkich substancji, których nie wytworzyło nasze ciało. Wszystko co wyrządza krzywdę ciału stanowi jej przeciwieństwo. Życie w radości zawsze okazuje się takie, jakie być powinno. Dla mnie dążenie do radości i sens ludzkiego życia znaczą to samo. Radość wypływa bowiem z filozofii, gdyż jest nie tylko sposobem na życie - jest przede wszystkim poglądem na świat. Musimy wszyscy walczyć, ze wszystkich sił, by filozofia radości znalazła miejsce we wszystkich aspektach naszego życia. Wysiłek wkładany w walkę o to, by po raz kolejny, lub po raz pierwszy, znaleźć radość w kwiatach, pięknych widokach, czystym powietrzu, śmiechu dzieci, działalności artystycznej i umysłowej, spacerze, w samorozwoju, pomaganiu innym, dobrej muzyce, dobrym jedzeniu, miłym towarzystwie - wzmaga radość! Wzmaga ją także optymizm i umiejętność dostrzegania jasnych stron życia. Radość jest dla każdego:
„Proszę częstujcie się! Nie marnujcie życia"
Prawdziwe szczęście to codzienna wewnętrzna radość, a ona jest trwała.

„Należy pielęgnować szczęśliwe serce to znaczy wyrobić w sobie
nawyk radości, a życie stanie się nieustanną ucztą
czyli będziemy się nim mogli cieszyć do woli"

„Niech każdy Wasz dzień będzie, jak Boże Narodzenie", czego z całego serca Wam życzę razem z Elvisem Presley'em.

Alicja Grzonka


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. Mniej napięcia i irytacji - więcej medytacji

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ Mniej napięcia i irytacji - więcej medytacji


Autor: Alicja Grzonka


Życie w ciągłym napięciu i irytacji to kolejne dokuczliwe zarazy naszych czasów, które są po prostu niezdrowymi i niszczącymi nawykami psychicznymi. Nikt się z nimi nie rodzi. Są jak wiele innych przypadłości umysłu, nabyte.


MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ
Mniej napięcia i irytacji - więcej medytacji

Życie w ciągłym napięciu i irytacji to kolejne dokuczliwe zarazy naszych czasów, które są po prostu niezdrowymi i niszczącymi nawykami psychicznymi. Nikt się z nimi nie rodzi. Są jak wiele innych przypadłości umysłu, nabyte. A skoro każdy nawyk i każde wyuczone przyzwyczajenie można zmienić, możliwe jest także pozbycie się irytacji i napięcia, Pierwszym krokiem podjętym w celu wyzwolenia się od tych przypadłości, jest zmniejszenie tempa, szczególnie emocjonalnego. O tym tempie decyduje charakter naszych myśli. Większości z nas wydaje się, że nie można zachować spokoju w otoczeniu stresogennym. Wyznają błędny pogląd, że ich nastroje wywołane są przez innych. Zdobycie wiedzy o tym, jak się nie dać wyprowadzić z równowagi zmienia zdecydowanie ten błędny pogląd. Wytrzymałość ludzka na napięcie i frustrację może być olbrzymia, jeśli tylko się wie, jak to osiągnąć. Uwierzcie, że skłonność do irytacji można sobie wyperswadować przez chronienie i ćwiczenie w spokoju, swojego umysłu. Gdy umysł przestanie się miotać od jednego nastawienia do drugiego, zniknie stan ciągłego rozdrażnienia, w którym żyjemy i który, jak łatwo możemy zaobserwować, jest bardziej zaraźliwy i szybciej się rozprzestrzenia, niż ospa wietrzna. Boję się czy czasem współcześni ludzie nie przyzwyczaili się do napięcia i ciągłej irytacji tak, że wiele osób źle się czuje, kiedy im takiego życia zabraknie. Celowo nie piszę tu o tym, że tempo współczesnego świata musi się zmniejszyć, bo przecież wszyscy wiemy, że raczej wzrośnie. Ten rozpędzony pociąg pojedzie jeszcze szybciej; przez co nam trudniej będzie z niego wysiąść. Pamiętajmy też, że ci którzy się denerwują, mają jak się wydaje, mniejsze szanse na długie życie niż ci, którzy zachowując spokój wewnętrzny pośród wrzawy współczesnego świata będą odporniejsi na choroby nerwowe. Ponadto pamiętajmy że: „ Napięcie nie jest oznaką siły. Napięcie to słabość. Bycie rozluźnionym i spokojnym oznacza siłę i bezpieczeństwo".
Jak wynika z powyższych rozważań, musimy nauczyć się, dla własnego dobra, sztuki uwalniania się od nerwowego podniecenia, życia bez złości, napięcia i irytacji. Wszyscy potrzebujemy spokojnej, powszechnie obowiązującej, filozofii życiowej, nowych schematów myślenia i działania, by przestać być kłębkami podrażnionych i skłonnych do wybuchu nerwów i sprawiać wrażenie ludzi zagubionych, roztrzęsionych, słowem wariatów wrzeszczących na bliźnich i goniących, właściwie nie wiadomo, za czym. Myślę, że każdy z nas ma swój własny sposób uzyskiwania spokoju. Może wśród nich znajdą się też niecodzienne metody opanowywania irytacji, a nawet wściekłości opisane w dowcipny sposób przez Normana V. Pealego w książce „ Moc pozytywnego myślenia". Jeden ze znajomych opowiadał mu, że gdy ogarniała go złość kładł się, gdzie popadło, bo stwierdził, że trudno się wściekać na leżąco, inny z kolei w miarę, jak rosło w nim napięcie czy irytacja ściszał głos i zaczynał mówić przesadnie cicho, uważał bowiem że :„Nie można kłócić się szeptem" Co do mnie, to najbardziej pomogła mi medytacja.
Ale, czym właściwie ona jest?
Istnieją setki definicji, z których większość uznać trzeba za zbyt trudne i wyszukane , albo za zbyt prymitywne. A wystarczy zrozumieć, że jest to proces uciszania umysłu; zawieszanie ciągłości świadomego myślenia - tak abyśmy mogli po prostu być. Jak miał powiedzieć Budda: ' Nie medytuj, bądź w medytacji". Medytacja to świadomość tego, co się dzieje w naszych ciałach, w sferze naszych uczuć, w naszych umysłach i na całym świecie.
Medytacja jest samowiedzą. Uczy wykorzystywać oddech do wyrzucania z siebie napięcia, irytacji i rozdrażnienia. Im częściej będzie medytowali, tym łatwiej będzie nam zrozumieć, że irytacja jest tak samo mechaniczna jak gniew, nienawiść kłótliwość, zazdrość, żywienie urazy, ocenianie innych, usprawiedliwianie się, potępianie. Po pewnym czasie zauważymy, że zaczyna zanikać wiele elementów destrukcyjnych, zakłócających nasze myślenie. Pojawi się mądrość zrodzona z więzi z samym sobą. Zaczniemy patrzeć własnymi oczami, odkryjemy, że zostaliśmy wprowadzeni ( może przez siebie ) w błąd, wierząc, że życie jest walką z tym, co na zewnątrz nas. Być może dokonamy odkrycia, że wygrywając walkę wewnętrzną wygrywamy zarazem zewnętrzną. Teraz, gdy zaczęliśmy uprawiać medytację ujrzymy sami siebie w chwilach złości, zdenerwowania, czy innych przykrych zachowań. Najlepszym warsztatem medytacji jest codzienne życie - wczesnym rankiem,
podczas zmywania naczyń, kiedy spacerujemy, pływamy, kiedy kładziemy się spać. Medytowanie to nie relaks, to ciągła obserwacja siebie w celu samopoznania, stały proces nasycania świadomością każdej części naszego jestestwa. Ale nagrodą i to nieocenioną, jest spokój:
„który zawsze jest świeżością
i należy do chwili obecnej".
Uwierzmy: Prawdziwa przemiana zawsze nadchodzi w odpowiednim czasie.
Spokój jest drogą.

Alicja Grzonka


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. Mniej wrogości - więcej życzliwości.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. Mniej wrogości - więcej życzliwości.


Autor: Alicja Grzonka


Nasze uczucia są tak wrażliwe, że nie tylko zapamiętujemy złe rzeczy, które zdarzyły się nam w dzieciństwie, ale i nierzadko zdarza się nam kierować w życiu słowami, które usłyszeliśmy i czynami, których byliśmy świadkami jako
dzieci.


MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ

Mniej wrogości - więcej życzliwości.

Żyjemy w świecie, w którym ludzie panicznie boją się siebie nawzajem, i to nie bezpodstawnie. Świat bardzo się zmienił i to nie na lepsze. Doprowadziliśmy gniew do skrajności. Nic nie jest święte, nie istnieją żadne bariery. Możemy zobaczyć i usłyszeć wszystko. Wielu z nas pogrążyło się w poczuciu beznadziejności i stało się ofiarami - przepełnionymi nienawiścią i złością - ofiarami wrogości innych ludzi. Wszyscy wielokrotnie mieliśmy okazję obserwować, jak niszczący wpływ wywierają na ludzkie życie: złe słowa, złe czyny, źli ludzie. Nasze uczucia są tak wrażliwe, że nie tylko zapamiętujemy złe rzeczy, które zdarzyły się nam w dzieciństwie, ale i nierzadko zdarza się nam kierować w życiu słowami, które usłyszeliśmy i czynami, których byliśmy świadkami jako dzieci. Dręczyciele, ciskający w naszym kierunku słownym śmieciem, który nas rani, okalecza, a czasem nawet obezwładnia, to właśnie nosiciele wrogości wobec ludzi. Wrogiem kierującym się nienawiścią może być każdy: brat, siostra, syn, córka, matka , ojciec, mąż czy żona, sąsiad, szef, współpracownik lub kolega ze szkolnej ławki. Naszym wrogiem jest każdy człowiek, który zatruwa nam życie, który nie wspiera nas, nie zachęca do rozwoju, każdy kogo nie cieszą nasze sukcesy, kto nie życzy nam dobrze, słowem, taki człowiek, który w istocie udaremnia nasze dążenia do szczęśliwego, dobrego życia. Najwyraźniej filozof Sartre miał rację, mówiąc „ Piekło to inni". Nie jest łatwo zrozumieć i poddać analizie, samo pojęcie wrogości, ale pewnym jest, że ludzi stanowiących dla innych zagrożenie ich zdrowia psychicznego, emocjonalnego i fizycznego jest wśród nas coraz więcej. Według Lillian Glass - autorki książki „ Toksyczni Ludzie" główną przyczyną ludzkiej wrogości jest zazdrość i towarzysząca jej zawiść -poczucie niezadowolenia i dyskomfortu, wzbudzone czyimś bogactwem, powodzeniem lub szczęściem oraz pragnienie posiadania tego dla siebie. W tym miejscu ważne jest, abyśmy uświadomili sobie, że zazdroszcząc innym, my także możemy postępować we wrogi sposób. Idąc przez życie, widzimy, że są na świecie zwycięzcy i przegrani. Każdy z nas w rozmaitych życiowych sprawach, to zwycięża, to znów ponosi klęskę. Przegrywając, wpadamy w depresję, tracimy poczucie własnej wartości; czując się ofiarami, często zwracamy się przeciwko sobie, jemy lub pijemy za dużo, uciekamy w narkotyki, słowem stajemy się naszymi własnymi wrogami. Ale często nasz gniew i rozczarowanie obracamy ku innym, najbliższym i najdroższym nam osobom. Ich negatywne reakcje wprawiają nas w jeszcze gorszy nastrój - piekło trwa.
„ Zwycięstwa" innych pogłębiają naszą frustrację. Gdy rozglądamy się dookoła i widzimy sąsiada, któremu się „ powiodło" czujemy się jeszcze gorzej - spirala zazdrości, zawiści i wrogości się nakręca. Czy jest jakieś wyjście z tego zaklętego koła? Ktoś bardzo mądry powiedział „ że ludzie powinni być solidarni, wspierać się wzajemnie, bo przecież wszyscy umrzemy".
Tę myśl jednak odsuwamy od siebie jak najdalej, póki co, fundując sobie wzajemnie, piekło na ziemi. Moim zdaniem, lekarstwem na tę patową, wydawałoby się sytuację,jest zwielokrotnienie liczby ludzi, którzy nie chcą uprzykrzać innym życia, w wręcz odwrotnie chcą dodawać im otuchy, pomagać im stawać się lepszymi, silniejszymi, doskonalszymi ludźmi. Nie ukrywają, że chcą zjednywać sobie ludzi, mieć wielu przyjaciół, pragną by ludzie dobrze o nich myśleli, dobrze kiedyś wspominali - słowem, chcą być lubiani i popularni.
Chcą być kimś, kto nawiązuje normalne i przyjemne stosunki z innymi. Wiedzą bowiem, że od tego czy, inni cię cenią i potrzebują, zależy czy ty sam będziesz pełnym, otwartym, swobodnym człowiekiem.
Jeśli do tej pory nie udało ci się nawiązać zadowalających stosunków z ludźmi, nie zakładaj, że nie możesz już nic zrobić. Możesz się zmienić i zostać człowiekiem lubianym, szanowanym i popularnym, jeśli tylko zechcesz zadać sobie trochę trudu, a przede wszystkim przestać pielęgnować swoje wady, a w to miejsce rozwijać swój potencjał życzliwości i umiejętności utwierdzania innych w poczuciu własnej wartości. Ludzie będą cię lubić, gdy konsekwentnie stosować będziesz wskazówki zawarte w książce Normana V. Peale „ Moc pozytywnego myślenia", które podaję w wielkim skrócie:
-Okazuj zainteresowanie przez zapamiętywanie imion i nazwisk poznanych ludzi.
-Naucz się odprężenia i luzu, tak abyś się nie irytował.
-Nie bądź samolubny i przemądrzały. Bądź naturalny i skromny.
-Szczerze dąż do załagodzenia wszelkich nieporozumień, jakie ci się zdarzyły bądź zdarzą. Nie chowaj urazy.
-Ćwicz się w sympatii do ludzi
-Gratuluj sukcesu lub wyrażaj współczucie w zmartwieniu czy rozczarowaniu.
-Dawaj ludziom siłę, a oni odpłacą ci przywiązaniem.
Z całym przekonaniem uważam, że tylko pozytywne wzorce ludzi dobrych, mądrych, wrażliwych i życzliwych rozsiewać mogą blask, który przyćmi, a może całkiem usunie ze świata zło i wzajemną „ nieludzką" wrogość.
Ty postaraj się być takim, który szczerze mógłby powiedzieć za Willim Rogersem: 'Nigdy nie spotkałem człowieka, którego bym nie lubił"

Alicja Grzonka


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. Mniej kompleksów niższości - więcej poczucia własnej wartości

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ Mniej kompleksów niższości - więcej poczucia własnej wartości


Autor: Alicja Grzonka


Ze wszystkich sądów, jakie człowiek wydaje, żaden nie jest tak ważny, jak ten, który wydaje o sobie. Czuję się strasznie niepewnie! Dlaczego przez całe życie dręczy mnie poczucie niższości, niepewność, zwątpienie w siebie.


MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ

Mniej kompleksów niższości - więcej poczucia własnej wartości

Rozglądając się uważnie wokół zauważymy, że brak pewności siebie wydaje się jednym z największych problemów osaczających współczesnych ludzi. Wszędzie spotyka się osoby, które są wewnętrznie przestraszone, które pragną uciec od życia, cierpiące z powodu poczucia zagrożenia i braku wiary we własną wartość. W głębi duszy są przekonane o swojej nieumiejętności podołania obowiązkom lub wykorzystania życiowych szans. Wciąż otacza ich niejasny i złowrogi lęk, że coś będzie nie tak! Nie wierzą, że to, co chcieliby mieć, mają w sobie, usiłują więc zadowalać się czymś mniejszym od tego, do czego są zdolni. Mnóstwo ludzi porusza się przez życie na czworakach, pokonanych i przestraszonych. Ludzie wewnętrznie przekonani o swojej nikłej wartości nie mają wiary w siebie i automatycznie z góry stawiają się na pozycji przegranych.
A przecież, jak powiedział Nathaniel Brendan: „Ze wszystkich sądów, jakie człowiek wydaje, żaden nie jest tak ważny, jak ten, który wydaje o sobie".
Co radzić na przykład młodemu człowiekowi, który mówi: „Brak mi wiary w siebie! Czuję się strasznie niepewnie! Dlaczego przez całe życie dręczy mnie poczucie niższości, niepewność, zwątpienie w siebie!" Przyczyny takiej zgubnej postawy mogą być różne. Źródłem jej może być przemoc emocjonalna stosowana wobec tej osoby w dzieciństwie, skutek specyficznych warunków w okresie kształtowania się osobowości, albo coś, co sam sobie uczynił. Ta „ choroba" pochodzi z mglistej przeszłości, ukrytej w mrocznych zakamarkach naszej dotychczasowej drogi życiowej. W większości przypadków takie zablokowanie sił jest zupełnie niepotrzebne. Ciosy otrzymywane od życia, nakładające się na siebie trudności i narastające problemy wysysają energię i pozostawiają człowieka wyczerpanym i zniechęconym. W takim stanie jego prawdziwe siły stają się często niewidoczne, a on sam poddaje się nie uzasadnionej apatii i bierności. Bardzo ważną rzeczą jest wówczas nowa ocena osobistych możliwości. Jeśli zrobi to rozsądnie to może zyskać przekonanie, że nie jest tak pokonany, jak mu się wydaje. Może zacząć od początku, gdy tylko uda mu się trochę uwierzyć w siebie i poczuć więcej siły
Tę prawdę dobrze wyraził sławny psychiatra dr Karl Menniger mówiąc: „Postawy są ważniejsze niż fakty". Trzeba nabrać ufnej, pewnej siebie postawy, co nie wyklucza bynajmniej obiektywnej oceny faktów. Ofiara kompleksu niższości widzi wszystko przez ciemne szkła negatywnego nastawienia. Sekret powodzenia polega na tym, żeby spojrzeć normalnie, a to znaczy, że zawsze z pewnym nastawieniem pozytywnym. Uczucia ufności i pewności siebie wywołują wzrost sił witalnych. Basil King powiedział kiedyś „Bądź odważny, a siły przyjdą ci z pomocą, a Waldo Emerson dodał „ Zrób to, czego się boisz, a twój strach minie" Ćwicz się zatem w ufności, pewności i poczuciu własnej wartości, a twoje lęki i niepewności wkrótce stracą władzę nad tobą„ Już nigdy nie radź się swoich lęków"! - A wtedy z istoty niemal całkiem pokonanej, staniesz się człowiekiem pewnym siebie, a nawet podnoszącym na duchu innych , pod warunkiem, że rozpoczniesz prosty, ale niezawodny w tym wypadku proces kształtowania swoich myśli w sposób następujący:

Stwórz i odciśnij trwale w psychice obraz siebie jako kogoś, komu się udaje.
Świadomie formułuj pozytywne myśli na swój temat; nie piętrz trudności w wyobraźni
Nie patrz na innych z lękliwym podziwem i nie próbuj ich naśladować( pamiętaj, że większość ludzi, mimo pewnego siebie wyglądu i sposobu bycia, często jest równie przestraszona jak ty i tak samo wątpi w siebie)
Nie stawaj się egocentrykiem, ale wzbudzaj w sobie zdrowy szacunek do siebie.

Nie chciałabym już więcej odczuwać smutku na myśl o tych wszystkich szlachetnych ludziach, którzy lubiani, cenieni, podziwiani przez bliźnich nie potrafią dostrzec własnych zalet oraz własnego blasku.. Wszakże kochanie i aprobowanie samego siebie, tworzenie wokół siebie klimatu zaufania, bezpieczeństwa i poczucia własnej wartości sprawia, że umysł staje się uporządkowany, kreuje lepsze związki międzyludzkie, daje możliwość otrzymania lepszej pracy, mieszkania, a nawet wpływa korzystnie na wygląd zewnętrzny. Tadeusz Niwiński, autor wspaniałego poradnika „Ja", takim przesłaniem kończy swoje rozważania na temat poczucia własnej wartości: „Gdybym miał podzielić się jedną ważną myślą na ten temat z ludźmi w Polsce chciałby powiedzieć : „ Twoje życie się liczy. Twoje życie jest ważne. Ty się liczysz - walcz o swój najwyższy potencjał, walcz o swoje szczęście. Nie poddawaj się bierności i cierpieniu", a ja dodałabym: przyjmij z wdzięcznością, miłością, szacunkiem, z honorami i dobrymi uczuciami swoją osobę, właśnie taką, jaką teraz jesteś. Bądź swoim najwierniejszym adoratorem. Pamiętaj, że źródło wiary znajduje się w tobie, bo wiara w siebie to w gruncie rzeczy dostrzeżenie własnych możliwości i podjęcie realnych kroków, aby je urzeczywistnić:
Wiedz, że „ Każdy człowiek jest orłem nieświadomym, jak wysoko mogą go unieść jego skrzydła"

Alicja Grzonka


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. Mniej zależności - więcej wolności

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. Mniej zależności - więcej wolności


Autor: Alicja Grzonka


Uważam, że zależność, w którą tak ochoczo pogrąża się wielu z nas, była i nadal jest niebezpieczną zarazą naszych czasów. Posunę się nawet do stwierdzenia, że rządy, z których rzadko jesteśmy zadowoleni, będą nieudolne, dopóki człowiek nie zrozumie samego siebie.


MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ

Mniej zależności - więcej wolności


Uważam, że zależność, w którą tak ochoczo pogrąża się wielu z nas, była i nadal jest niebezpieczną zarazą naszych czasów. Posunę się nawet do stwierdzenia, że rządy, z których rzadko jesteśmy zadowoleni, będą nieudolne, dopóki człowiek nie zrozumie samego siebie, nie przestanie żyć, uczyć się i pracować na rozkaz i według zaplanowanego odgórnie, wzoru, dopóki nie przejmie odpowiedzialności za wszystko, co w czasie jego dojrzałego życia dzieje się na świecie i w naszym najbliższym otoczeniu. Coraz więcej rządów i metod zarządzania przechodzi kryzysy. Aparat partii politycznych także przestaje być niezbędny. W tej sytuacji przeciętny człowiek, a więc każdy z nas, będzie miał coraz większy udział w decydowaniu o losach społeczeństwa. Musimy z wolna zacząć zdawać sobie sprawę, że mamy o wiele więcej do powiedzenia. W naszym modelu społeczeństwa XXIw. Będziemy musieli działać na prawach współautorów. Kluczem do rozwoju będzie jednostka niezależna, wolna, zdolna do wzięcia odpowiedzialności za losy świata, kraju, społeczeństwa, własnej rodziny i samego siebie. Spieszmy więc, by uwolnić się od innych, zdobyć niezależność i zacząć wolne i odpowiedzialne życie. Nie wiem, czy zdajemy sobie sprawę, że wbrew pozorom, od przedszkola po kres naszej egzystencji, stale ktoś stawia nam wymagania, które staramy się realizować, chociaż często przekraczają one nasze możliwości. Dlaczego? Po co?
- bo chcemy być akceptowani, kochani, po to, by móc realizować nasze podstawowe potrzeby, konieczne do życia i przeżycia.
- bo nie chcemy zostać skrzywdzeni i dlatego ukrywamy nasze prawdziwe „ja", a próbujemy zaprezentować się, tak, jak oczekują tego od nas inni.
- bo chcemy odnieść sukces, by społecznie coś znaczyć, a do tego potrzebujemy pomocy ludzi, od których się lekkomyślnie uzależniamy.
- bo nie chcemy rzucać się w oczy (nawet od strony pozytywnej), gdyż jesteśmy przekonani, że najlepiej być dostosowanym i pasować do średniej
- bo boimy się, co „ludzie" powiedzą
- bo nam tak wygodniej
- bo mamy wrażenie, że mówiąc „nie" stracilibyśmy popularność, nasze zachowanie oceniono by jako niemiłe, niekoleżeńskie, aspołeczne, co mogłoby skutkować utratą miłości i sympatii bliźnich.
Czujemy się wciąż do czegoś zobowiązani, jesteśmy zbyt dobroduszni, lojalni, stawiamy nasze własne dobro na końcu życiowej listy. Podano nam narkotyk zwany aprobatą, uznaniem, szacunkiem. Staliśmy się tchórzliwie zależni od innych i straciliśmy wartości największe - wolność i niezależność. To innym ludziom oddaliśmy moc uszczęśliwiania nas. Czy to nie smutne i tragiczne? I czy mamy szansę na uniknięcie tego zalegalizowanego szantażu i podjęcie próby rozpoczęcia bardziej świadomego, samodzielnego życia?
Myślę, że nie mamy innego wyjścia!
Bo epoka niewolnictwa psychicznego i intelektualnego jeszcze co prawda nie minęła, ale jej fundamenty drżą. Podporządkowanie człowieka człowiekowi jeszcze ciągle jest stosowane. Wciąż też jest zapotrzebowanie na „niewolników psychicznych", którzy o dziwo, na taką rolę się zgadzają. Musimy zacząć liczyć na siebie, podejmować własne decyzje, myśleć niezależnie, zdobywać osobiste doświadczenia, osiągać mądrość, która nie pozwoli nas zniewolić, i przede wszystkim zrozumnieć, że wolność i niezależność nie leżą w okolicznościach zewnętrznych, ale że nosimy ją w sercu . Nieustannie przypominać też sobie fundamentalne prawo umysłu, które sformułował Brian Tracy:" Nasze samopoczucie i potencjał życiowy zależy wprost proporcjonalnie od stopnia,
w jakim czujemy, że kierujemy i mamy wpływ na nasze życie i emocje".
Jakże wspaniale być człowiekiem wewnętrznie wolnym, który nie musi się tłumaczyć, nabiera coraz większego zaufania do siebie, nie daje się zwieść preferencjom innych, nie naśladuje nikogo, nie boi się być sobą, nie wymaga od innych, by żyli życiem, które akurat jemu wydaje się najwłaściwsze, rozwija swoją indywidualność, rozumie, że nie można kupić miłości ani sukcesu, umie dostosować okoliczności do siebie,mówi co myśli i działa tak, jak uważa za stosowne i za co może przyjąć odpowiedzialność, przez co ułatwia życie nie tylko sobie, ale także innym. Życzę każdemu, by w miarę wcześnie (nie dopiero na emeryturze) uwolnił się od ciężaru zależności i odwa0żył się być człowiekiem wolnym.
„Nie bój się być sobą. Żyj swoim życiem, idź swoją drogą, pozwól sobie na swobodę myślenia po swojemu"


Alicja Grzonka


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Mój czas spełnienia

Mój czas spełnienia


Autor: Marek L. Kozak


To był ciepły, przyjemny, czas sierpniowy, który mogłem wykorzystać na wyjazd gdzieś za miasto by cieszyć się życiem. Jednak było coś co na to nie pozwalało.


Jak Ci idzie ze spełnianiem Twoich marzeń? Czy pojawiają się na Twojej ścieżce, czyli manifestują się, wtedy kiedy Ty tego chcesz? Dzisiaj mija dokładnie 5 lat od dnia kiedy miałem operację serca. W rocznicę tego wydarzenia, chcę podzielić się z Tobą tym, jak ja poinformowałem wtedy Prawo Przyciągania o tym jaka była wtedy moja intencja na temat tego jaki jest moj czas spełnienia.

To był ciepły, przyjemny, czas sierpniowy, który mogłem wykorzystać na wyjazd gdzieś za miasto by wdać się w pogoń za szczęściem. Wtedy jednak mój stan zdrowia nie pozwalał na to. Owszem byłem pod miastem a dokładnie na peryferiach Warszawy, w klinice kardiologicznej mieszczącej się w Aninie, jednak nie bardzo było mi do śmiechu, bo oczekiwałem na operację zastawki serca.

Jak już napisałem, operacja odbyła się dokładnie 5 lat temu i nie było w niej nic wartego by wspominać ją tutaj, w serwisie poświęconym rozwojowi osobistemu. Chcę natomiast opowiedzieć Ci o tym jak, w sposób całkowicie świadomy, doprowadziłem do tego, że w dwa tygodnie później cieszyłem się już pobytem w swoim domu.

Owe dwa tygodnie mogą wydawać się dość długim czasem, więc jeśli tego nie wiesz, powiem Ci tylko, że po operacji na otwartym sercu, przez pierwsze 2-3 dni człowiek w ogóle nie jest zdolny do czegokolwiek. Po prostu leży się w łóżku, w bólu, który czasem powoduje, że w ogóle nie wiesz gdzie jesteś i co dzieje się wokół. Tak przynajmniej było ze mną. Czy w takim czasie można sobie stawiać cel opuszczenia szpitala w jakimś konkretnym dniu? Cóż, można a właściwie trzeba to zrobić! To daje sygnał podświadomości o tym jaka jest Twoja intencja, oraz by podjąć świadome działania w tym kierunku.

Zatem gdy byłem już świadom tego co się dzieje wkoło, postanowiłem, że konkretnie za 2 tygodnie będę w domu. Postanowiłem i byłem! Gdy tylko mogłem już wstać z łóżka podjąłem działanie. Bardzo proste: zacząłem chodzić w celu wzmocnienia organizmu. Poszedłem między innymi na oddział, na którym przebywałem przed operacją. Żeby to zrobić trzeba było przejść przez cały szpital.

Pamiętam, że moja Pani doktor odradzała mi wtedy taką „brawurę” - mówiła że to zbyt wcześnie. Ja jednak miałem swoją opinię na ten temat. Powiedziałem jej że za 2 tygodnie będę w domu. Chociaż miała pozytywne nastawienie do życia, dobrze pamiętam, że w tamtej chwili była mocno sceptyczna.

Tak więc trwałem w swoim postanowieniu. Kiedy mogłem korzystałem z okazji pójścia na spacer a kiedy nie mogłem, czytałem, by odwrócić swoją uwagę od tego gdzie jestem i tak jak wcześniej swojej Pani doktor, komu tylko mogłem, temu mówiłem o tym kiedy idę do domu.

Czułem się dobrze. Wyłączywszy te dni bezpośrednio po operacji, kiedy byłem bardzo obolały, wszystko szło świetnie, posuwając się w zamierzonym kierunku. Jednak czasem miewałem zawroty głowy a na dwa dni przed terminem mojego wyjścia z kliniki, dostałem gorączki i zostałem poinformowany, że, o ile taki stan się utrzyma, nie ma mowy o planowanym wyjściu!

To podcięło mi trochę skrzydła, jednak nie na długo. Dalej towarzyszyła mi wiara w siebie i przekonanie, że planowanego dnia wychodzę. W wieczór poprzedzający moje wyjście, nadal miałem gorączkę, jednak z uporem maniaka, chodziłem po oddziałowym korytarzu, powtarzając w myślach mantrę: „jutro jestem w domu”. Wiedząc dokładnie, że jutro to TEN dzień, z konkretną datą a nie „jakieś jutro” w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości.

Może zdarzyć się, że odnajdziesz ten artykuł w czasie kiedy będziesz przechodzić przez podobne sprawy. Niech zainspiruje Cię do podobnego działania. Mogą być inni pacjenci, jak w moim przypadku, którzy byli operowani przed moim przyjściem do szpitala i pozostawali tam nadal po moim wyjściu. Dla Ciebie najważniejszy jesteś TY. Zawsze życz innym zdrowia i szybkiego powrotu do domu ale przede wszystkim myśl o sobie!

PS: Pierwotnie artykuł ten dedykowałem Agnieszce, mojej przyjaciółce, która w chwili jego pisania przebywała w szpitalu. Dziś Agnieszka ma się już doskonale, zatem dedykacja rozprzestrzenia się na wszystkich potrzebujących, tych którzy ciągle w szpitalach przebywają. Jeśli masz kogoś takiego, to wydrukuj mu ten artykuł. Niech pomoże jak najwiękjszej liczbie tych, którzy będą chcieli z niego skorzystać i modelować mój czas spełnienia.

Marek L. Kozak


Marek L. Kozak
Prawo przyciąganiai,
Mój czas spełnienia

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Mniej znaczy więcej. Mniej sprawności więcej życiowej mądrości

Mniej znaczy więcej Mniej sprawności więcej życiowej mądrości


Autor: Alicja Grzonka


Często myślę o tym, że by zrozumieć życie, trzeba pojąć jego relację do czasu. Czas ludzki jest uprzedmiotowieniem samego niszczenia. Bowiem niszczenie nieuchronne, nieuniknione, zużywanie się jest prawem bytu, jest zakodowane w każdym organizmie żywym. Wszystko, co istnieje podlega zniszczeniu.


MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ MNIEJ SPRAWNOŚCI WIĘCEJ ŻYCIOWEJ MĄDROŚCI

Często myślę o tym, że by zrozumieć życie, trzeba pojąć jego relację do czasu. Czas ludzki jest uprzedmiotowieniem samego niszczenia. Bowiem niszczenie nieuchronne, nieuniknione, zużywanie się jest prawem bytu, jest zakodowane w każdym organizmie żywym. Wszystko, co istnieje podlega zniszczeniu. Zaczynamy o tym myśleć, gdy z rodziny i grona naszych przyjaciół i znajomych coraz częściej ktoś ubywa, gdy wiek podeszły, ku naszemu zdumieniu, dosięgnął i nas. To jak się z nim oswoimy i rozprawimy staje się naszym największym osobistym problemem. Okrucieństwo starości polega na tym, że daje człowiekowi wgląd w całe życie bez możności jego zmiany. Starość odkrywa nam możliwości, których już nie ma. Wsłuchujemy się, więc w swój zegar cierpień psychicznych, lęków, poczucia bezsiły i społecznego wyłączenia. Ale, czy tak powinniśmy i chcemy żyć? Co do mnie, to trzymam się wspaniałego powiedzenia sformułowanego przez znaną amerykańską aktorkę Betty Davis, która uznała, że „starość jest dla twardzieli”. Postanowiłam być twarda, i póki co. Nie zamierzam się poddać. Wierzę, że starzenie się nie jest tragedią (a gdyby nawet, to w każdej tragedii jest jakiś dar). To tylko zmiana samego siebie, a każdą zmianę warto powitać z radością i wdzięcznością. Staram się uwierzyć, (bo nie mam innego wyjścia), że starość ma swoje zalety, własną specyficzną urodę, zwłaszcza mądrość. Równowaga ducha, miłość, radość, szczęście, uczynność i wyrozumiałość to cechy, które nigdy się nie starzeją. Nasz charakter, walory umysłu, wiara w dobro i słuszne przekonania i nie podlegają długo żadnemu uwiądowi. Trafnie powiedział o tym Ralf Waldo Emerson: „Lata człowieka zaczynamy liczyć dopiero wtedy, kiedy w jego życiu nie liczy się już nic oprócz lat”. Każdy człowiek jest tak młody, jak sposób jego myślenia. Funkcje i reakcje ciała ulegają stopniowemu spowolnieniu, cierpimy na wiele schorzeń, ale o dziwo, władze umysłu nadal można wyostrzać, a nawet rozwijać. Czemu tego maksymalnie nie wykorzystywać, zamiast posyła umysł „w stan spoczynku”. Młodość i starość to pojęcia względne – nie wyrażają się one w sprawności fizycznej, ale w sposobie myślenia. Starość, tak naprawdę zaczyna się wtedy, kiedy człowiek przestaje interesować się życiem. Nam to nie grozi, przecież tyle wokół nas i na świecie dzieje się interesujących rzeczy. Powitajmy, więc starość z radosnym sercem i baczmy, by nie stracić nic z przenikliwości i jasności umysłu. Emerytura to wyższy szczebel na drabinie życia i mądrości. Mądrość zaś, to nic innego, jak nabyta przez lata, umiejętność rozprawiania się z trzema podstawowymi testami ludzkiego życia: na czas, na cierpienie i los. Te testy zdaliśmy na szóstkę – udało nam się dotrzeć do jesieni życia, którą witać powinniśmy z radosnym i pełnym, osobistej satysfakcji, sercem. Dzielmy się więc, póki czas z innymi naszą wiedzą, doświadczeniem i mądrością dotyczącą tego, jak wykorzystać ogromną moc tkwiącą w naszej podświadomości, do udanego, sensownego i szczęśliwego dalszego życia. Owoce starości to miłość, radość, spokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Czy człowiek obdarowujący bliźnich takimi owocami nie jest wart szacunku i miłości?, Czy nie powinien być swoim własnym wielbicielem? Cieszmy się tym, co mamy teraz, bądźmy solidarni w oswajaniu traumy przemijania, która dotyczy przecież wszystkich ludzi, a teraz dotknęła nas. Trwajmy myślami przy pięknie, dobru i szlachetności, wtedy zachowamy młodość, obojętnie, ile lat liczymy. A w trudniejszych chwilach naszego dojrzałego życia zawsze przypominajmy sobie historię pewnego 95-letniego staruszka, który zdumiewał otoczenia niezwykłą radością, pogodą ducha, spokojem i życzliwością. Zapytany kiedyś w programie telewizyjnym przez redaktora o sekret swojej „młodości” odpowiedział:, „Gdy budzę się rano mam dwa wyjścia – być przez cały dzień szczęśliwym albo nieszczęśliwym – Jak pan myśli, co wybieram?”. Ja z kolei śpiewam znaną całej rodzinie piosenkę: „Wstaje nowy dzień! Wstaje nowy dzień! Szeroko otwórz oczy i uśmiechnij się! Wstaje nowy dzień! Wstaje nowy dzień! Słońce wygląda spoza chmur!” A wy kochani, jak witacie kolejny dzień życia? A tak na marginesie, to nie usuwajmy się w cień i nie dajmy odstawić się na peryferie rodzinnego i społecznego życia. Nie byle kto, bo Johann Wolfgang Goethe powiedział „Pozwólmy sobie w pełni na życie, dopóki jeszcze żyjemy”. Co do mnie, to w pełni akceptuję i realizuję jego mądrą sugestię. Alicja Grzonka


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kroki

Kroki


Autor: Piotr Dziankowski


Czy sytuacja może być beznadziejna? Czy może być sytuacja bez wyjścia, tak tragiczna, że nie można już nic zrobić? Myślę, że nie i mam nadzieję, że się nie mylę.


Najgorszy jest zawsze strach, że coś może mi się stać, że ktoś coś mi zrobi. Strach potęguje napięcie, stres, ścisk w klatce piersiowej, na twarzy. Strach działa oficjalnie po naszej stronie, chcąc nas obronić,ale to tylko pozory. Wiem, że zmierzenie się z sytuacją, wzięcie jej na siebie, przyznanie się, że to ja odpowiadam za to i to moja sprawa, to wszystko nie jest łatwe. Chyba jednak łatwiejsze i lepsze niż siedzenie w schronie zbudowanym przez lęk. Wszędzie pracują tylko ludzie i telefoniczna rozmowa z każdym człowiekiem nie może mnie zabić, a chyba śmierć jest najgorszym scenariuszem, który może się wydarzyć.
Nie lubię rozmawiać przez telefon. Wolę na żywo. Kiedy widzę człowieka, wiem, jak się zachowuje, jaki ma wyraz twarzy. Przez telefon słyszę tylko jego głos.
Nadal jednak strach przed rozmową telefoniczną jest ogromny. Nie jest jednak już tak źle, jak bywało dawniej. Czyli mogę spodziewać się szczęśliwego zakończenia.

Niektórzy mówili mi, że podziwiają mój optymizm w czasie pokonywania różnych życiowych trudności. Nie wiem, czy jest on tak wielki, ale wiem, że szybciej mnie zaprowadzi do wyjścia, niż beznadzieja i narzekanie.
Zawsze powtarzam, że od płaczu, nie przybędzie mi ani zdrowia, ani szczęścia ani więcej pieniędzy. Kiedy zapatrzymy się i zagłębimy w swoje problemy, tracimy wzrok.

Ja obrałem inną drogę wychodzenia z opresji. Skupiam się na możliwościach, jakie mam. Szukam sposobów rozwiązania problemu, niezależnie od jego wielkości. Ktoś patrzący na daną sytuację z boku, powiedziałby, że to beznadzieja, że nie da się stąd wyjść. Skoro się nie da, to trzeba szukać sposobu na wyczołganie się. Zajmie to trochę więcej czasu, ale daje nadzieję, że w końcu się uda.

Dni mijają szybko, każdy dzień przychodzi tylko raz. Nawet jeśli dziś nie zrobię wielkich rzeczy, nie zrobię milowego kroku na drodze ku wyjściu, to mogę zrobić kilka małych, które w połączeniu z innymi wykonanymi w dniach poprzednich i tych co przyjdą, dadzą odcinek, ogromnej długości. Znów te małe kroki na szpilkach:)
Takie teraz robię (bez szpilek:). Chciałbym zrobić jeden ogromny. Co ja mówię? Chciałbym, aby ktoś inny przeniósł mnie do samego celu, ale nie upieram się przy tym. To tylko jeden ze sposobów. Dróg wyjścia jest wiele. Jeśli nie skupię się tylko na jednej, łatwiej będzie mi dostrzec inne, może lepsze, ciekawsze i szybsze. Nigdy nie wiem, co kryje się za zakrętem.

Idę i cieszę się chwilą, która została mi dana Tu i Teraz. Wiem, że patrząc na to, co jest teraz, odkryję to, co jest mi potrzebne do dalszej wędrówki i wybiorę najlepszą z dróg. Wiem to! I niech tak będzie. Idę...

Odkrywca

Blog TAK CHCĘ ŻYĆ!
Dowiedz się co robić, aby spełnić swoje marzenia i pragnienia. Weź 100% odpowiedzialności za swoje życie!


Artykuł pochodzi z portalu Prawo Przyciągania. Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dowiedz się, Jak skutecznie wizualizować i sięgać po (pozornie) niemożliwe!

Dowiedz się , Jak skutecznie wizualizować i sięgać po (pozornie) niemożliwe!


Autor: Elżbieta Maszke


Poprzez wizualizację, najszybciej uda ci się zrealizować wszelkie cele, ale żeby wizualizacja była skuteczna musi być spełnione kilka ważnych warunków.


1. Najważniejsze jest to, żebyś wiedział dokładnie czego chcesz, dokładnie znaczy zobaczyć upragnioną sytuację we wszystkich szczegółach.

2. Stwórz w swoim umyśle obraz, film, końcowy efekt tego czego pragniesz, a im bardziej żywy i realny będzie ten obraz tym łatwiejsza do realizacji jest wizualizacja.

3. Ważne jest, aby w twoim wyobrażeniu uczestniczyły wszystkie zmysły. Np. jeśli twoim marzeniem jest posiadanie określonego samochodu to wyobraź sobie siebie jadącego tym samochodem. Zobacz jak słuchasz muzyki lecącej z radia ( zmysł słuchu ), jak jedziesz ( zmysł wzroku ), poczuj świeży zapach tapicerki unoszący się we wnętrzu swojego auta ( zmysł węchu ), odczuj jak miękka i przyjemna jest kierownica, którą trzymasz ( zmysł dotyku ), obraz ten będzie na tyle realny i żywy, że stanie się filmem w twojej wyobraźni.


Skoncentruj swoją uwagę wyłącznie na końcowym etapie twojego pragnienia, nie zastanawiaj się nad drogą dojścia do wyniku końcowego, ponieważ wizualizując sposób realizacji wyniku końcowego, to ograniczysz się tym sposobem. Pozwól twojemu umysłowi działać i kierować wszystkim tak, abyś osiągnął swoje marzenie, może być wiele dróg, o których nie masz nawet pojęcia.

SAM OBRAZ => WYNIK KOŃCOWY WIZUALIZACJI JEST NAJWAŻNIEJSZY, A NIE SPOSOBY JEGO REALIZACJI.

W obrazie, który tworzysz, niech tylko będą te szczegóły które są dla ciebie najważniejsze. Jeżeli zależy ci na określonej marce samochodu wizualizuj dokładnie taką markę, jeżeli natomiast jakiś element nie jest dla ciebie bardzo istotny np. kolor tapicerki to nie twórz go
w swoim obrazie.

4. Żyjesz w czasie teraźniejszym i musisz wizualizować swój cel także w czasie teraźniejszym. Jeśli w swoim wyobrażeniu będziesz stosował określenia czasu przyszłego „będę miał", „ otrzymam", „kupię" to nie wiadomo kiedy oraz czy w ogóle twoje marzenia zrealizują się. Jeżeli wizualizujesz coś w czasie przyszłym to nie zmaterializuje się ono w czasie teraźniejszym, nie ma na to szans.
Twoja wizualizacja ma przedstawiać stan już zrealizowany

5. Masz już obraz twojego pragnienia, realny, w pełni rzeczywisty, czujesz go wszelkimi zmysłami, ale to nie wszystko, musisz mieć jeszcze dwie rzeczy.

a) musisz wiedzieć, być przekonanym o tym, że obraz, który widzisz przedstawia faktyczny stan twojej teraźniejszej rzeczywistości, musisz mieć pewność, że to co widzisz już jest, że jest częścią twojego teraźniejszego życia.

b) twój obraz potrzebuje energii danej przez ciebie, po to aby mógł się w pełni zmaterializować. Energia dla twojego celu jest jak woda i słońce dla zasianego nasienia i tak trzeba ją traktować.
Zobacz siebie szczęśliwego w swoim obrazie, poczuj rozpierającą cię radość spełnienia! Tak to ta energia! To szczęście, radość, wdzięczność!


Miej śmiałe marzenia, ale takie naprawdę wykraczające mocno poza twoje możliwości dla pojęcia poprzez swój świadomy i ograniczony umysł! Wszystko czego pragniesz możesz mieć, wizualizuj, rób to regularnie, z wszystkimi powyższymi elementami i obserwuj jak twoje życie staje się cudem!

Chcesz dowiedzieć się wiecej o pracy ze swoim umysłem? Poznaj Prawa Życia rządzące twoim życiem!

P.S na stronie e-sukces.com.pl możesz od razu zapisać się na codzienną dawkę motywacji z artykułami z e-sukcesu dotyczącymi motywacji, samodoskonalenia, rozwoju osobistego, pozytywnego myślenia oraz szeroko rozumianego sukcesu


Elżbieta Maszke
http://maszke.pl
oraz
" Jak doświadczyć fizycznej manifestacji swoich pragnień"



Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Spełnianie Marzeń

Spełnianie Marzeń


Autor: Magdalena Kowaczewić


Gdyby marzenia mogły się spełnić w jednej chwili, tu i teraz, co byś zrobił?Tak bardzo wszyscy chcemy, by szybko się one zrealizowały, ale czy gdy będzie to już miało miejsce będziesz wiedział, co z tym zrobić? Z jednej strony mamy szczęście, że nie spełniają się one natychmiast.


Gdyby marzenia mogły się spełnić w jednej chwili, tu i teraz, co byś zrobił? Tak bardzo wszyscy chcemy, by szybko się one zrealizowały, ale czy gdy będzie to już miało miejsce będziesz wiedział, co z tym zrobić? Z jednej strony mamy szczęście, że nie spełniają się one natychmiast. Czasami są to po prostu zachcianki naszego ego, które uważa to za coś nad wyraz wartościowego, a po jakimś czasie wręcz cieszymy się, że realizacja nie miała miejsce. Z punktu widzenia przemijającego czasu inna opcja przyniosła więcej korzyści niż to, czego chcieliśmy. No właśnie, wielu z nas marzy o czymś, a sama myśl napawa przyjemnym uczuciem. Jednak, gdy coś nie idzie po naszej myśli, ciągnie się w czasie albo wymaga jakiejś pracy, rezygnujemy z dalszej drogi. Nie ma zapału, który pojawiał się z początku, marzenia wydają się wręcz niemożliwe do zrealizowania i wiele wiele innych wymówek przychodzi do głowy, dlaczego nie stanie się tak, jak chcemy. Dlaczego rezygnujemy z marzeń? Dlaczego odrzucamy je i wiarę w ich spełnienie? Sami sobie uniemożliwiamy ich realizację na planie materialnym, pozostawiając je tylko obrazami w umyśle. W mojej poprzedniej pracy widziałam, jak młodzi ludzie przychodzą z nową energią, zapałem i radością każdego dnia, natomiast starsi pracownicy, zrezygnowani i znudzeni ciągle nam powtarzali, że też tak, jak oni skończymy, że nie ma tak wesoło itp. Po jakimś czasie i to nawet nie po kilku latach, a miesiącach zauważyć się dało znaczny spadek energii i chęci do podjęcia jakiegokolwiek działania w kierunku zmiany życia. Młodzi pracownicy (w których również byłam i ja) zatracali gdzieś swoje marzenia, poddając się słowom starszych pracowników. Co z kolei wiązało się ze słowami typu „a jak mi się nie uda?”, „a co, jeśli...?” i widać było na ich twarzach zrezygnowanie i poddanie się. I to w tak krótkim czasie! Dlaczego poddali się woli kogoś, kto nawet nie wiedział, jakie mają marzenia, kto nigdy być może nie próbował swoich zrealizować? Zapewne jedną z odpowiedzi jest to, że byli starszymi pracownikami, autorytetami, albo, że tak zajęci zarabianiem za czynsz zaczęli zapominać o tym, o czym marzą. I tak jeden po drugim, ludzie rezygnują z lepszego życia po prostu się poddając często na samym starcie. Co z resztą widać wokół. Spełnianie marzeń, pozytywne myślenie i tym podobne, to tematy rzeka, gdzie można pisać i pisać, jak przerzucić je na plan materialny. Ale te wszystkie słowa, słyszane czy czytane nie będą miały jakiegokolwiek sensu, jeśli ty nie będziesz chciał. Na naszej drodze życia jest wiele zakrętów, tak już jest ten świat zbudowany. Poza tym dają na te doświadczenia mądrość, siłę i inne ważne cechy, które później możemy wykorzystać dla swojej korzyści. Ale mimo tych chwilowych niedogodności nie można rezygnować z tego, o czym się marzy! Nie patrz na to, jak dojdziesz do celu. Myśl, że jesteś na właściwej drodze, a jeśli nie, to uwierz, że taką znajdziesz. Wierz w ich realizację, mimo jakiś niedogodności. Doprawdy, nawet najbardziej niemożliwe marzenia mogą się zrealizować. I można to nazwać cudem albo też własną kreacją, bożą łaską czy jakkolwiek inaczej. Ale to wszystko zależy od Ciebie i Twojej wytrwałości. Cecha, która łączy wszystkich, spełniających swoje marzenia, odnoszących sukcesy, to właśnie jest wytrwałość. Jasno nakreślając, czego chcemy i wytrwale dążąc do celu, krok po kroku na pewno do niego dojdziemy, ty i ja. Bo marzenia są nam dane nie po to, abyśmy tylko patrzeli na nie oczami wyobraźni. One są nam dane, abyśmy mogli je realizować. Powrócę jeszcze na chwilę do tego, co pisałam na początku. Czy dobre jest to, że realizacja marzeń jest poniekąd odłożona w czasie? Myślę, że tak. Zdobywając mądrość, ćwicząc wytrwałość i mimo przeszkód, dążąc do realizacji swoich marzeń, celów jaka ogromna radość jest później z ich spełnienia! Jaka satysfakcja! A żyjemy na planecie, gdzie czas istnieje, a w jakimś wyższym celu został on tu stworzony...


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

MENTALNE ODPOWIEDNIKI fragment książki Odwieczne Prawa Życia

MENTALNE ODPOWIEDNIKI fragment książki Odwieczne Prawa Życia


Autor: Elżbieta Maszke


Ten, kto zdobędzie świadomość pomyślności i dobrobytu zdobędzie pieniądze w każdym czasie i miejscu.
Bogactwo może się pojawić w życiu człowieka, kiedy nie będzie on zaprzątał sobie umysłu lękiem czy biedą.


Otwierając swój umysł na bogactwo pozwalamy, aby wszystko, czego chcemy płynęło do nas bez przeszkód.
Jeśli chcemy być szczęśliwi i kochani musimy odpowiednio na to na kierunkować nasze myśli oraz działać zgodnie z nimi.
Prawo to nazywa się prawem mentalnych odpowiedników.


Twoje przekonania i myśli są i będą najważniejszym czynnikiem twojego sukcesu bądź porażki.


Myślenie o braku pieniędzy powoduje ich brak, natomiast myśli o dostatku i o niekończących się zasobach sprowadza do nas dobrobyt i dostatek.

Po głębszym zastanowieniu się zauważysz, że każdy z nas żyje tak jak myśli, - choć na początku może wydawać się to nie prawdą.

Powiedz mi, więc dlaczego biedni są jeszcze biedniejsi o bogaci jeszcze bogatsi? Nie, nie, nie, już wiem, co mógłbyś sobie pomyśleć - bogaci mogą być bogatsi, bo mają pieniądze żeby zainwestować, a biedni nie mają ich a prawda jest taka, iż bogaci ludzie, którzy mają otwarty umysł i wiedzą, jakimi prawami rządzi się wszechświat - stosują się do nich.

Bogaci wiedzą, iż przygnębiające myśli o biedzie i braku dostatku pozbawiają ludzi tego, co jest im należne, czyli szczęście, radość i dobrobyt.

Dobre myśli dodają energii i są w stanie zaprowadzić cię na sam szczyt, gdzie odnajdziesz wszystko, o czym marzysz.

Zauważ, że im więcej w twoim życiu będzie pozytywnego nastawienia i pogodnych myśli tym szybciej wszystko, czego pragniesz zaistnieje w twoim zewnętrznym świecie.

Oczywiste jest to, że w naszym dążeniu do doskonałości i szczęściu pojawiać się będą różne przeszkody i opory, lecz musisz utrzymywać w swoim umyśle pozytywne myśli.

Patrząc z punktu teraźniejszego wydawać ci się może, że zmiana wyobrażeń tobie i o twoich przekonaniach będzie trudna i masz rację stanowi to nie lada wyzwanie, lecz jeśli będziesz uparcie dążył i przypominał sobie o twoim twórczym umyśle, to możesz zmienić swoje myślenie.

Jeżeli chcesz zmienić to jak wygląda twoje życie, musisz zacząć od zmiany tego, na czym koncentrujesz swoje myśli.


Twój zewnętrzny świat zawsze będzie odzwierciedleniem twoich wewnętrznych myśli
i przekonań.


Wszystko, co dzieję się w twoim życiu ma bezpośredni wpływ z twoim wewnętrznym światem.

Żeby coś mieć musisz najpierw zobaczyć to oczami wyobraźni.
Żeby być kimś, kim chcesz, musisz najpierw stworzyć w swoim umyśle obraz siebie, takiego, jakim chcesz być w świecie zewnętrznym.

Zasada mentalnych odpowiedników działa na zasadzie tego, iż wszystko, co jest, bądź pojawia się w twoim życiu jest odzwierciedleniem twojego wewnętrznego świata.

Jeśli nauczysz się mówić i myśleć wyłącznie o tym, czego pragniesz, zaczniesz kontrolować
i zmieniać na taką jaką chcesz każdą dziedzinę twojego życia.

Jeżeli będziesz myślał o bogactwie to pojawi się ono również w twoim zewnętrznym świecie, - bo bogactwo to stan twojego umysłu.
To, w jaki sposób myślisz o sobie wpływa bezpośrednio na to, kim się stajesz.

Jeśli postanowisz zmienić swoje życie, zacznij od zmiany swojego wnętrza, twój świat zewnętrzny zacznie również się zmieniać - zachowując się jak lustro odbijające twój wewnętrzny świat.

Powyższy artykuł jest fragmentem mojej premierowej książki Odwieczne Prawa Życia,

P.S na stronie e-sukces.com.pl możesz od razu zapisać się na codzienną dawkę motywacji z artykułami z e-sukcesu dotyczącymi motywacji, samodoskonalenia, rozwoju osobistego, pozytywnego myślenia oraz szeroko rozumianego sukcesu


Elżbieta Maszke
http://maszke.pl
oraz
" Jak doświadczyć fizycznej manifestacji swoich pragnień"



Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Odrzuć kompleks niższości!

Odrzuć kompleks niższości!


Autor: Elżbieta Maszke


Bez rozsądnej wiary we własne siły nie dasz rady być szczęśliwym ani odnieść sukcesu.
Uwierz w swoje możliwości! Uwierz w siebie! Wiara prowadzi do samorealizacji i zadowolenia z własnej osoby!



W ograniczającym nas świecie gdzie od małego niektórym wmawiane jest że nie mogą mieć tego co chcą, że w życiu skazani są tylko i wyłącznie na ciężką pracę, a bez tego będą nikim, smutna jest świadomość, że tak wielu ludzi przez to jest skazana na chorobę zwaną kompleksem niższości.

Poczucie własnej niższości, przeszkadza w realizowaniu swoich planów i marzeń, lecz wiedz, że wcale nie musisz być na nią skazany przez całe życie!

Podejmując odpowiednie działania, możesz raz na zawsze zapomnieć o dręczących cię ograniczeniach i rozwinąć twórczą wiarę w siebie!

Na początku musisz odkryć dlaczego dręczy cię poczucie własnej niższości.
Ludzie szukający przyczyn nie poświęcają na analizę zbyt dużo czasu, a tak ważne jest aby do naszego życia emocjonalnego podejść bardzo szczegółowo i dokładnie, może to zająć trochę czasu, ale zawsze jest warto.

Następnie zacznij myśleć o sobie jako o kimś, któremu wszystko czego się podejmie udaje się!
Poczucie własnej pewności zależy od rodzaju własnych myśli!

Jeżeli twoje myśli będą pełne pewności siebie to rozwiniesz w sobie, bardzo silne poczucie własnej wartości.
Ćwicz pewność siebie, aż twoja niepewność straci na sile, a wkrótce całkowitą władzę nad tobą!

Cały sekret tkwi w tym, aby napełnić swój umysł myślami pełnymi wiary w siebie i we własne siły!

Poprzez prosty proces kształtowania myśli na swój temat, odzyskasz wiarę w siebie! Potrafisz to zrobić!
Za każdym razem kiedy pojawi się w twoim umyśle negatywna myśl na własny temat, sformułuj pozytywną myśl, która skasuje poprzednią, niepożądaną myśl.

Np. Pojawia się w twojej głowie „nie potrafię tego zrobić, jestem do niczego" zastąp ją od razu świadomie myślą „ mogę to zrobić, spróbuje i na pewno mi się uda!"

Praca ze swoim umysłem, ze swoimi przekonaniami nie jest łatwa, ale jeśli się podejmiesz tego wysiłku, zobaczysz, że warto było! Dasz radę! Masz w sobie siłę do każdych zmian! Spróbuj! Walcz! Uda ci się!


Elżbieta Maszke
http://maszke.pl
oraz
" Jak doświadczyć fizycznej manifestacji swoich pragnień"



Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jesteś artystą więc myśl jak artysta

Jesteś artystą więc myśl jak artysta


Autor: Elżbieta Maszke


Umysł każdego człowieka jest niesamowity, praca nad nim nie jest prosta, ale zapewniam, że każda chwila wysiłku jest warta efektów, jakie pojawią się.
W każdym człowieku tkwią moce, które zależnie od sposobu jego myślenia będą tworzyć, bądź burzyć świat, który go otacza.



Mała świadomość tego, iż każdy z nas jest artystą, który jest w stanie ukształtować swoje życie tak jak tego pragnie, sprawia, że ludzie są nieszczęśliwi.

Staraj się wystrzegać negatywnego myślenia o niedostatku, problemach, chorobie, bo takie myślenie powoduje, iż dostajesz tego jeszcze więcej, a przecież tego właśnie nie chcesz, prawda??

Kluczem do dobrobytu i dostatku w każdej dziedzinie jest nauczenie się myśleć odpowiednio - a znaczy to, że musisz nauczyć się utrzymywać w swoim umyśle pozytywne myśli i obrazy.
Musisz nauczyć się zastępować negatywne myśli pozytywnymi.

Wyrób w sobie nawyk pozytywnego myślenia, bądź przekonany o tym, iż wszystko, czego sobie zażyczysz spełni się i pracuj wytrwale, aby zdobyć to, czego pragniesz.

Siła pozytywnych myśli ma w sobie niesamowitą moc.
Twoje myśli determinują twoje nastawienie do wielu spraw.

"Łatwo jest widzieć we wszystkim problem, ale czy koncentrując się na negatywnych rzeczach czujesz się szczęśliwszy?"

Nie trać czasu na negatywne myślenie! Naucz się myśleć pozytywnie, a twoje życie stanie się wspaniałe!

Myśli ludzi mają tendencję do materializowania się w realnym świecie. Choć w pierwszej chwili wydaje się to nie możliwe, prawda jest taka, iż, twój świat zewnętrzny jest lustrzanym odbiciem naszego świata wewnętrznego.

Każda myśl to przyczyna, która powoduje określone skutki w bliższej bądź dalszej przyszłości.
Myśli pozytywne, subtelne, szczęśliwe i radosne sprawiają, że wszystko, co nas otacza staje się światem, który mamy w sobie.

Zauważyć można, że materia, która nas otacza, zaczyna przybierać formę, jaką nadają jej nasze myśli.
Twój zewnętrzny świat zawsze będzie odzwierciedleniem twoich wewnętrznych przekonań i myśli.
Myśli oddziałowywują bezpośrednio twoje nastawienie.

Jeśli będziesz otaczał się pozytywnymi myślami, również pozytywne zacznie być twoje nastawienie.
Możesz myśleć „ jak mi się nie chce, ale to okropny dzień, nie układa mi się, nie mam pieniędzy", jak wtedy wyglądałoby twoje nastawienie??

Możesz również myśleć, „ ale dziś jest piękny dzień, jestem szczęśliwy, układa mi się wspaniale, mam wszystko, czego pragnę" - zobacz ile energii jest w tych słowach!

Możesz zadać pytanie:
Ale jak mam mówić, że mam wszystko pod dostatkiem, skoro ciągle brakuje mi pieniędzy?, ale widzisz, jeśli zewnętrzny świat, który cię otacza, jest odzwierciedleniem świata wewnętrznego czyli myśli, które znajdują się w twoim umyśle, to konieczne jest, abyś teraz, już dziś przestawił się na dobrobyt.


Jeśli pragniesz zmienić swoje życie, musisz zmienić swoje myślenie, jeśli twoje wnętrze zacznie się zmieniać, zmiany zauważysz również w świecie, który ciebie otacza.

Jeśli czegoś chcesz, musisz nakierować na to swoje myśli.

W swojej książce Odwieczne Prawa Życia powiedziałam, iż:

"Twoje przekonania i myśli są i będą najważniejszym czynnikiem twojego sukcesu bądź porażki".

To ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie, masz w sobie moc potrzebną ci do tego, aby spełnić i mieć wszystko to, czego pragniesz.
Twoim narzędziem jest twój umysł i twoje myśli, to one tworzą twoją rzeczywistość.
Strzeż się jednak, jeśli nie kontrolujesz swoich myśli.

Niekontrolowane myśli dają niekontrolowane skutki, jakie niosą za sobą błędy myślowe.
Jeśli chcesz być bogaty i niezależny finansowo, a ciągle myślisz, że nie masz pieniędzy, na nic cię nie stać i jesteś biedny to twoja przyszłość będzie właśnie taka, jak o niej myślisz.

Widzisz, przyszłość w jakimś momencie zawsze staje się naszą rzeczywistością, to, co zasiejesz dziś zbierzesz jutro.
Zastanów się, więc co zbierzesz jutro, jeśli dziś zasiejesz chwasty?? Nie jest możliwe, abyś zebrał kwiaty, bądź inne cuda.

Dlaczego więc tak wiele ludzi dziwi się, że nie mogą się wzbogacić skoro w ich umyśle w większości czasu występują myśli negatywne, biedne i smutne?

Jakim cudem chcą zebrać kwiaty, skoro zasiewają chwasty????
Nie wiem.....ale wszyscy powinniśmy się nad tym szczerze zastanowić i zmienić to co nie pasuje do tego co chcielibyśmy mieć.

ARTYKUŁ JEST FRAGMENTEM MOJEJ KSIĄŻKI WEŹ SIĘ W GARŚĆ!





P.S na stronie e-sukces.com.pl możesz od razu zapisać się na codzienną dawkę motywacji z artykułami z e-sukcesu dotyczącymi motywacji, samodoskonalenia, rozwoju osobistego, pozytywnego myślenia oraz szeroko rozumianego sukcesu


Elżbieta Maszke
http://maszke.pl
oraz
" Jak doświadczyć fizycznej manifestacji swoich pragnień"



Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Tańczący klaun sposobem na głupie przekonania

Tańczący klaun sposobem na głupie przekonania.


Autor: Przemek Krawczyński


Masz nieużyteczne przekonania, słyszysz od ludzi niemiłe teksty, zobacz jak mały tańczący klaun może pomoc Ci rozwiązać problem.


Ludzie niestety są bardzo zawistni. Często jest tak, że w momencie gdy zaczynasz robić coś innego, ludzie skutecznie przeszkadzają Ci w realizacji Twoich marzeń. Słyszysz teksty, pod tytułem nie dasz rady, nie uda Ci się. Nie zaczynaj bo innym się nie udało. Po co się męczyć. Tak jak jest teraz jest dobrze. I dużo, dużo więcej. Większość z nas niestety przejmuje się tym, zwłaszcza jeśli mówi to ktoś bliski. Musisz zauważyć jedną rzecz. W momencie gdy Ty chcesz wybić się z obecnego stanu, wznieść się w górę, otoczenie ściąga Cie w dół. Nie możesz być przecież lepszy, od pozostałych. Jasne.. Zobacz co się dzieje gdy to Twoi doradcy coś osiągają. Oni już mogą, Ty nie? Bo nie wypada. Czemu miałbyś być lepszy niż oni. Siedź na miejscu, nie rób nic. Po co się męczyć. Przecież sukces nie jest dla Ciebie. Daj sobie spokój.

Mam nadzieje, że te słowa wywołują reakcję, po której powiedziałbyś mi kilka niemiłych słów. Bardzo dobrze. Ja się nie obrażę, właśnie to chciałem w Tobie obudzić. Ty musisz wiedzieć, że Tobie to się należy. Nikt za Ciebie nie może zdecydować, ponieważ Ty sam wiesz ile Ci da osiągnięcie Twojego celu.

Pozytywna intencja.

Rozwijając się jako trener, poznałem kiedyś starszego siwego Pana. Na jednej z przerw kawowych, rozwinęła się między nami rozmowa, na temat zachowań społecznych. Ciekawość z jaką przebiegała nasza rozmową, pozwoliła mi spóźnić się na część wykładu. Byłem zdumiony jak wiele, ma mi do powiedzenia, jak bardzo otworzył mi oczy. Zastanawiało mnie jednak skąd u niego takie poglądy?

Zainteresowany moim przemówieniem, widział że to były początki mojej kariery. Rozmawiałem z nim na temat najbliższych mi osób. Osób które, niejednokrotnie nie popychały mnie do działania tylko wypowiadały słowa, które zasiewały moje wątpliwości. Pomimo, że byłem odporny na ich znaczenie, budowała się we mnie złość i niechęć do przebywania z nimi. Zastanawiałem się dlaczego tak się dzieje? Starszy Pan powiedział, że spójrz na ich zachowania inaczej.

Młody chłopak szedł do wojska. Po kilkutygodniowym szkoleniu dostał możliwość awansu. Wiązało się to jednak z wyjazdem na misję do Afganistanu. Ucieszony, możliwością zarobku podzielił się tą nowiną z matka. Matula nie była zadowolona z jego pomysłu. Mówiła nie dasz rady, tam jest tak ciężko, nie będziesz się bał. W młodym żołnierzu, narastało zdenerwowanie, budowała się wątpliwość. On wiedział, że jest żołnierzem, że to jest część jego pracy.

Zastanów się nad jednym. Matka miała wątpliwości co do wyjazdu syna, ze względu na to że jest jej dzieckiem. Zdawała sobie sprawę, że nie był w 100 procentach wyszkolony, że był młody i mógłby nie wytrzymać napięcia jakie panuje na bliskim wschodzie. Bała się o niego, ponieważ był dla niej najważniejszy. Młodym chłopakiem kierowała brawura. Chęć zarobku i tylko z tej perspektywy patrzył na jej zachowania.

Wiele bliskich nam osób, martwi się o nas, dlatego też niejednokrotnie słyszymy demotywujące nas przekonania. Dla tych ludzi, liczy się nasze dobro, niestety nie potrafią powiedzieć o tym otwarcie, wyrazić precyzyjnie co mają na myśli. Idą na skróty, ciągnąć nas w dół.

Starszy Pan, który jak się okazało był terapeutą rodzinnym, zapytał mnie ile mam lat. Odpowiedziałem, zgodnie z prawdą jaka panowała kilka lat temu, że mam 22. Aha to wszystko jasne – odparł. Twoi rodzice, martwią się o Ciebie. Wierzą w Ciebie, dlatego tu jesteś, ale też obawiają się czy uda Ci się rozpocząć biznes, na wielką skalę. Czy dasz radę rozwinąć się, czy dasz rade podnieść się po tym jak coś Ci się nie uda. Czy zdołasz wybrać lepszą drogę. Szukaj pozytywnej intencji, w każdym przekonaniu jakie wypowiadają Ci najbliżsi.

Nagle mój świat się zmienił. Przekonania jakie słyszałem od najbliższych, zyskały nowe znaczenie. Potrafiłem już z nimi rozmawiać, dowiedzieć się co dokładnie maja na myśli. Dzięki temu, zmienili sposób działania. Zapomnieli o wyrażeniu NIE UDA SIĘ. Ja poczułem się lepiej.

Bullshit detector

Szukanie pozytywnej intencji jest tylko jednym ze sposobów na radzenie sobie z nieużytecznymi przekonaniami jakie serwują nam znajomi. Najprostszym sposobem i dla mnie najlepiej działającym, jest Bullshit detector. Co kryje się pod tymi mocno brzmiącymi słowami.

Ideą tej techniki, jest zmiana stanu emocjonalnego w momencie gdy słyszymy od ludzi, jakieś nieużyteczne przekonania. Zazwyczaj strategią, po usłyszeniu demotywujących słów, jest pojawienie się stanu przygnębienia, złości lub innej negatywnej emocji. Mówiąc kolokwialnie, instalując sobie w głowie Bullshit detector, zmieniamy naszą strategię, a miejsce nieprzyjemnych emocji, pojawia się śmiech i rozbawienie.

Na jednym spotkaniu motywacyjnym, po wykonaniu tej techniki jeden z uczestników powiedział, że nie spotkał się nigdy z prostszą techniką. Odpowiedział też na jedno bardzo ważne pytanie, mianowicie dlaczego warto to robić. Stwierdził że, wreszcie zaczął mieć obojętny stosunek do tego co mówią mu inni ludzie. Zyskał wiarę w siebie i wiarę słuszność swoich decyzji.

Jak to zrobić? Jako pierwszy krok, musisz znaleźć w sobie pewien odruch. Skup się i przypomnij sobie, jak kiedyś usłyszałeś od kogoś jakąś rzecz, którą zupełnie się nie przejmowałeś. Jak się wtedy zachowałeś. Jaki gest wykonałeś. Jedni robią grymas na twarzy, inni wzruszają ramionami. Zastanów się dokładnie co to za odruch.
Gdy już wiesz, potrzebujemy drugiej rzeczy. Z hipnozy wiadomo, że muzyka to jeden z najsilniejszych bodźców, który wywołuje u nas emocję. Dlatego zastanów się jaka muzyka, wywołuję u Ciebie emocję, śmiechu, rozbawienia. Dla mnie jest to Julius Fucik – Entry of the gladiators. (pobierz)

Plan działania.

Zapisz sobie listę najbardziej nieużytecznych przekonań jakie usłyszałeś od ludzi. Przykładowo.

Nie uda się.
Nie dasz rady.
To nie dla Ciebie.
Nie uda Ci się.
Nie rób tego.
Zostaw to innym.

Wypisz jak najwięcej. Najlepiej zrobić to wspólnie z jakąś drugą osobą. Jeżeli jednak nie masz nikogo pod ręką z kim mógłbyś się dobrze bawić, to zrób to sam.
Puść muzykę. Siądź wygodnie i wyobraź sobie sytuację, w której podchodzi do Ciebie jakaś osoba, która będzie mówić Ci te ograniczające przekonania. Wyobraź sobie, te osobę jako tańczącego klauna, który jest bardzo malutki i macha rękami wypowiadając te wszystkie przekonania. Za każdym razem jak wypowiada jakieś zdanie, wykonuj gest, który świadczy o tym, że jest Ci to obojętne, jednocześnie śmiejąc się ile masz na to sił. Powtórz dwa razy.

Gdy masz drugą osobę, z którą to robisz niech ona czyta te głupie przekonania, a Ty wyobraź sobie ją, jako klauna i wykonuj dokładnie te samą sekwencję, używając gestu i śmiechu.

Zobacz jak bardzo zobojętniało Ci to co mówią do Ciebie ludzie. Baw się dobrze i zyskaj pewności siebie. Dzięki tej prostej technice, zmienisz całą swoją reakcję na nieprzydatne, nieużyteczne przekonania jakie serwują Ci ludzie. W końcu przez świat masz iść z uśmiechem na twarzy!
Przemysław Krawczyński Jak osiągnąć każdy cel? Zacznij wreszcie szybko się uczyć! Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Potęga jednego zdania

potęga jednego zdania


Autor: sylwia zwierzyńska2


To historie o tym jak jedno zdanie może zadecydować o całym dalszym życiu.


Stoję sobie w kolejce w sklepie, a przede mną facet w wieku emerytalnym, widać, że jest trochę na rauszu. Nadaje cały czas swoją melodię, która jednym uchem mi wpada, drugim wypada. Ogólnie męczący gość. Jednak w tym morzu słów jedno zdanie zabrzęczało mi jak dzwon na wieży kościelnej. Brzmiało tak: „ojciec mi powiedział, że nic ze mnie będzie i miał rację”. A u mnie alarm w głowie. Jak to, kilkadziesiąt lat temu ten człowiek usłyszał jedno zdanie i trzyma się go całe życie??? Po dziesiątkach lat on tak bardzo tym zdaniem żyje, że mówi o tym w kolejce w sklepie??? Nikt mu nigdy nie powiedział, że może być inaczej? A raczej nikt ważny dla niego…
Mógłby ktoś powiedzieć: „i tak pewnie by z niego nic nie było”. Pewnie, tak jest najłatwiej, spisać kogoś na straty. Ja jednak nie wierzę, że jest na tej ziemi choć jeden człowiek, który nie ma nic wartościowego do zaoferowania światu. Te miliony, które nic nie osiągnęły w żadnej dziedzinie życia to efekt takiego może jednego, ale najczęściej wielu powtarzanych tego typu negatywnych zdań, które zapadają w podświadomość nie wiadomo nawet jak i kiedy, a potem odzwierciedlają się w życiu z fotograficzną dokładnością. Większość z nas zanim staje się dorosła, słyszy setki negatywnych opinii o sobie. I teraz tylko kwestia tego kto je wypowiadał, ponieważ każda opinia ma inną wagę. Jeśli masz pecha, to skrytykuje cię rodzic, któremu wierzysz przez 50 następnych lat. Jeśli masz szczęście to usłyszysz pochwałę, która może tak samo odmienić Twoje życie tak jak na przykład w poniższej historii.
Pewien człowiek pracował jako sprzedawca i kiepsko mu szło. Trwało to prawie 3 lata, aż do pewnego dnia, kiedy jego szef, po kolejnym słabym miesiącu wezwał go do siebie i powiedział mu, że mógłby być wielki, może nawet największy w kraju i że jeśli weźmie się do roboty i uwierzy w siebie, osiągnie wszystko. Takie jedno, krótkie zdanie. Ten młody człowiek uwierzył w to co mu szef powiedział, ponieważ miał on u niego autorytet. I od tego konkretnego dnia wszystko się w jego życiu zmieniło. Jak sam o tym pisze, zaczął myśleć jak mistrz, działać jak mistrz, postrzegać siebie jako mistrza i zachowywać się jak mistrz. W efekcie faktycznie stał się mistrzem. Już po upływie roku zajmował w swoim fachu drugie miejsce w Ameryce, a w następnym roku był już jednym z najlepiej płatnych menedżerów w USA. Niezły wynik biorąc pod uwagę punkt wyjściowy.
A kim był ten człowiek? To Zig Ziglar, znany w świecie jako jeden z największych mówców motywacyjnych USA, autor kilku bestsellerów przetłumaczonych na wiele języków.

Kolejny przykład to Norman Peale. Dziś trudno byłoby się domyśleć, że ten znany na całym świecie autor bestsellerów motywacyjnych był kiedyś nieśmiałym, zakompleksionym młodzieńcem, któremu na samą myśl o tym, że profesor na zajęciach może go wywołać do odpowiedzi pociły się ręce i drżały nogi. Kilkuminutowa rozmowa z jednym z wykładowców i zdanie: „nie poddawaj się Peale, nigdy nie przestawaj wierzyć w Boga i siebie” spowodowały totalny zwrot w jego życiu i całkowitą przemianę jego osobowości. Chłopak, który z powodu kompleksów nie potrafił wydukać sensownego zdania na zajęciach przed grupą studentów, później napisał 35 książek, a publiczne przemówienia do setek a nawet tysięcy ludzi przez następne 60 lat stały się jego codziennością. I czy to nie jest fenomenalne?
Czy on sam uwierzyłby wtedy, jako młody człowiek, gdyby mu ktoś to przepowiedział, że takie życie stanie się jego rzeczywistością? Z pewnością nie. A takich historii było naprawdę wiele.

Czy wiesz o tym, że Ty też jesteś taką osobą, która ma ukryty potencjał i czeka tylko na to swoje jedno jedyne zdanie, które ktoś z autorytetem ma Ci powiedzieć? Ale po co właściwie czekać? A co jeśli do końca życia nikt takiego zdania do Ciebie nie wypowie i pozostaniesz z tym z czym jesteś w tej chwili? A co z nie odkrytymi możliwościami?
Wiedząc o tym, że wiara czyni cuda i że każdy z nas ma swoje własne talenty do odkrycia, możesz dokonać świadomego wyboru by uwierzyć w siebie. A jak uwierzyć w siebie? Jeśli nie masz takiego szczęścia żeby uwierzyć w siebie w jednej chwili to trzeba to zrobić krok po kroku. Pierwszy to postanowienie. Podjęcie decyzji o zmianie jest ważnym początkiem. Następnie, stopniowo, buduj swoją wiarę każdego dnia poprzez odpowiednie myślenie.
Na koniec zacytuję zdanie z książki wspomnianego wcześniej Normana Peale:
„Praktykuj wiarę w to co niemożliwe, aż rzeczy niemożliwe przemienią się w możliwości, a następnie w rzeczywistość. Właśnie w taki sposób zwyciężają ludzie sukcesu”.

http://www.kluczdoszczescia.webnode.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dziecięca mądrość - bierzmy przykład z dzieci.

Dziecięca mądrość - bierzmy przykład z dzieci.


Autor: Sławomir Żbikowski


Czy zauważyliście może, jak niewiele czerpiemy z mądrości, jaką w swoim życiu stosują nasze dzieci? A może jesteśmy tak zadufani w sobie, że nie potrafimy przyznać, że dzieci mogą być w pewnych sytuacjach życiowych mądrzejsze od nas, dorosłych. A może jednak warto przyjrzeć się naszym pociechom trochę bliżej.


Czy zauważyliście może, jak niewiele czerpiemy z mądrości, jaką w swoim życiu stosują nasze dzieci? A może jesteśmy tak zadufani w sobie, że nie potrafimy przyznać, że dzieci mogą być w pewnych sytuacjach życiowych mądrzejsze od nas, dorosłych. A może jednak warto przyjrzeć się naszym pociechom trochę bliżej. Dostrzec tę mądrość i może się od nich czegoś nauczyć.

Na jednym ze spotkań Klubu Ludzi Sukcesu, mój znajomy opowiadał pewną historię, która mu się przydarzyła. Otóż, pewnego razu, będąc w dołku psychicznym snuł się po mieście zupełnie bez celu. Szedł i rozmyślał, jakie ciężkie jest jego życie. I tak idąc, w pewnym momencie zobaczył tłum gapiów. Zainteresowany tym, co się tam dzieje podszedł bliżej. Będąc jeszcze dość daleko usłyszał przeraźliwe dźwięki, których nawet przy dużym wysiłku woli nie nazwałby muzyką. Tym bardziej zainteresował się, skąd tak wielkie zainteresowanie przechodniów. Gdy podszedł bliżej i zdołał się przepchnąć przez tłum gapiów, ujrzał człowieka grającego na niewielkim keyboardzie. Jednak człowiek ten nie miał rąk i grał samymi kikutami sterczącymi mu z ramion.
Sytuacja ta go zaskoczyła tak bardzo, że stał tam jak wryty. Słuchał dźwięków wydobywających się z instrumentu i obserwował. Machinalnie włożył też dolara (sytuacja ta miała miejsce za granicą) do koszyka grajka, a ten podziękował mu tak serdecznie jakby to był banknot o nominale stokrotnie wyższym. Znajomy stał tam nadal, aż doszedł do wniosku, że najbardziej zdziwiony był tym, ile radości miał w sobie ten człowiek. Pozbawiony rąk, ale tryskający radością życia.
W końcu, gdy już wszyscy się rozeszli. Grajek przestał grać, a mój znajomy nadal stał i gapił się na tego człowieka. Tamten spojrzał na niego i zapytał:
- Czym się martwisz?
- Sam nie wiem, jakoś mi się nie układa – odpowiedział mój znajomy.
- Chodź ze mną to coś ci pokażę.
I poszli. Znajomy pomógł tamtemu wgramolić się na wózek inwalidzki i ruszyli. Gawędzili na różne tematy, aż w końcu dotarli nad może. Był ciepły wieczór, na plaży i w wodzie, głośno hałasując, bawiły się dzieci. Dzieci te były w różnym wieku, miały różne kolory skór. Jednak nie przeszkadzało im to w dobrej zabawie. Śmiały się krzyczały do siebie nawzajem.
- Spójrz na nie jak niewiele im potrzeba do szczęścia. Nie przeszkadza im to, że ich kolega ma inny kolor skóry, czy wygląda inaczej. Cieszą się tym co mają. Są szczęśliwe gdyż akceptują świat takim, jakim go widzą. Nie stwarzają sobie niepotrzebnych problemów. Bierz przykład z Tych dzieci i przestań się zamartwiać.

Zastanówcie się jak wielka mądrość zawarta jest w słowach tego niepełnosprawnego człowieka. Często myślimy, że nasze życie jest pasmem nieszczęść, że nic nam się w życiu nie układa, że bliska nam osoba odchodzi, czy po prostu nas nie rozumie. Czy to są naprawdę powody do załamania się, czy to są powody do tego, aby powiedzieć sobie, że jesteś „do niczego”? Czy naprawdę masz zamiar się użalać się nad sobą, przez resztę swojego życia?
Oczywiście, że nie! Co w takim razie robić? Jak to co? Weź przykład z tego jakże mądrego człowieka. Czy twoje problemy są naprawdę większe niż radzenie sobie bez obydwu rąk? Czy uważasz, że masz większego pecha niż on? Może i tak. Może straciłeś kogoś bliskiego, może przeżyłeś jakieś nieprzyjemne chwile i ciężko Ci się pozbierać.
Zastanów się jednak nad postawą tego człowieka. Na pewno było mu ciężko, a jednak jego postawa świadczyła o tym, że pogodził się z losem i czerpał z życia to, co najlepsze. Co więcej, potrafił swoim optymizmem zarażać innych. On wziął przykład z dzieci. Potrafił dostrzec ich mądrość i wykorzystać ją.
Czy i Ty, nie chciałbyś spojrzeć bardziej optymistycznie na świat? Czy i Ty nie chciałbyś odbić się od dna, zostawić go daleko pod sobą i wyskoczyć najwyżej jak to tylko możliwe? Odetchnąć świeżością szczęśliwego życia.
Każdy z nas może (a nawet powinien) wziąć przykład z dzieci, które tak niewiele potrzebują do szczęścia. Wziąć przykład z dzieci, które w naturalny sposób potrafią czerpać radość z życia.

Przytoczę tu również kolejny przykład, o którym opowiadała mi moja babcia.
Rzecz miała miejsce wiele lat temu, gdy jeszcze na świecie nie było moich rodziców. W pewnej wiejskiej rodzinie, dzieci bawiły się na podwórku. Rodzice byli zapracowani, więc dzieci, jeśli nie były jeszcze na tyle duże, aby pomagać w gospodarstwie, musiały zajmować się same sobą. I tak, pewnego dnia dwóch małych chłopców bawiło się na podwórzu i wypatrzyli kosę. Postanowili sprawdzić jak działa to urządzenie. Starszy z nich zamachnął kosą i uciął nogę swojemu młodszemu bratu. Była to wielka tragedia. Matka przez wiele miesięcy płakała po nocach rozpaczając nad tragedią swojego dziecka. Co najciekawsze, najszybciej z całą sytuacją pogodził się sam poszkodowany. Chłopiec dorastał i dorósł do wieku szkolnego. Rodzice wielkimi staraniami załatwili chłopcu sztuczną protezę. Nie uwierzycie jak bardzo chłopiec ten ucieszył się z tej drewnianej nogi. Biegał dookoła i wykrzykiwał na cały głos: „mam nową nóżkę”. Każdy z dorosłych obserwujących tę scenę mimo olbrzymiego wzruszenia zastanawiał się, z czego ten chłopiec się tak cieszy – przecież to nie to samo, co prawdziwa noga. A jednak, dla niego była to jedna z najwspanialszych chwil w życiu. Mógł znowu poczuć się jakby miał obydwie nogi.

Jeszcze raz to podkreślę – dzieci potrzebują do szczęścia bardzo niewiele. I dlatego powinniśmy brać z nich przykład. Niech te dwie historie będą dla was obrazem tego, jak niewiele potrzeba do szczęścia i jak przyziemne są problemy, które powodują nasze złe samopoczucie, które wywołują w nas frustracje i często prowadzą do załamań nerwowych. Czy naprawdę warto się aż tak przejmować? Może wystarczy wziąć przykład z dzieci. Obserwujmy je i uczmy się.
Pozdrawiam gorąco – Sławomir Żbikowski


http://DobryTata.waw.pl poleca --------------------------- ABC Mądrego Rodzica: Droga do Sukcesu http://zlotemysli.pl/dobrytata,1/publication/show/6264/ABC-Madrego-Rodzica-Droga-do-Sukcesu.html Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Strach przed nowym...

Strach przed nowym...


Autor: Michał Kidziński


Jeżeli chcemy, aby nasze życie było lepsze niż jest do tej pory, to nie ulega wątpliwości, że należy w nim przeprowadzić zmiany. Czy jest to proste?


Nie ulega wątpliwości, że każdy z nas chciałby być szczęśliwym człowiekiem. Człowiekiem, któremu nie brakuje pieniędzy, ma wspaniałą rodzinę i cieszy się świetnym zdrowiem.

Coś jednak jest nie tak, że zdecydowana większość nie ma tego, czego pragnie.

Oczywiście powodów takiego stanu rzeczy może być wiele. Sądzę, że jednym z głównych powodów jest strach.

Większość z nas marzy o wielu wspaniałych rzeczach jednak nigdy ich nie osiąga. Dlaczego tak się dzieje?

Kiedyś usłyszałem zdanie, które na początku nie wydawało się być zbyt odkrywcze. To zdanie brzmi: „Jeśli chcesz coś zmienić, musisz coś zmienić”

Być może również Ty teraz nie dostrzegasz tutaj żadnej logiki. Pomyśl jednak przez chwilę. Czy robiąc to, co robisz każdego dnia osiągniesz rzeczy, o których marzysz? Czy zaczniesz zarabiać więcej pieniędzy lub mieć więcej wolnego czasu, wykonując tę samą pracę, którą wykonujesz od powiedzmy 15 lat?

Oczywiście, że nie.

Jakie jest więc rozwiązanie? Jest nim zmiana. Być może nie od razu rzucanie wszystkiego ale niewielkie zmiany w ciągu dnia, mogą spowodować znaczne zmiany w Twoim życiu.

Wydaje się to wszystko być proste i łatwe do wdrożenia. Tak w rzeczywistości jest, jednak co najmniej 80% ludzi boi się zmian. Trzymając się kurczowo tego, na co przeważnie narzekają, łudzą się, że być może pewnego dnia to wszystko się jakoś zmieni.

Prawda jest jednak taka, że nic się nie zmieni, dopóki sami nie zmienimy choćby niewielkiej części naszych nawyków i myśli oraz naszego otoczenia.

Ma to zastosowanie do każdego aspektu naszego życia. Nie tylko pieniędzy. Dotyczy to również zdrowia czy relacji międzyludzkich.

Jaka jest więc recepta na zmianę jakości naszego życia?

Jeśli to co teraz masz nie jest dla Ciebie dobre lub niewystarczające, po prostu puść to. Wyrzuć stare abyś mógł przygotować się na nowe. Stare bowiem, jak wiesz nie przynosi Ci rezultatów, na których Ci zależy.

To może wydać się trudne na początku, jednak jeśli zastosujesz w praktyce to co tutaj przeczytałeś, to zauważysz, że nawet małe zmiany w: myśleniu, zachowaniu, posługiwaniu się pieniędzmi, zaowocują niebawem zmianami w Twoim życiu.

Pamiętaj, że jeśli chcesz coś zmienić, to musisz coś zmienić... i zacząć działać :-)


Michał Kidziński http://zarabiaj.n-f.com.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Myśleć pozytywnie

Myśleć pozytywnie


Autor: Michał Kidziński


Czy nie lepiej jest myśleć pozytywnie skoro zostało to nie raz już udowodnione, że takie postępowanie pomaga osiągnąć w życiu znacznie więcej?


O potędze naszych myśli wiadomo już nie od dziś. Nie zmienia to jednak faktu, że zdecydowana większość nas ludzi wciąż więcej czasu poświęca myślom negatywnym. Co gorsza w większości wypadków jest to czynność podświadoma.

Zdecydowana większość nawet nie chce słyszeć o pozytywnym myśleniu, bo i tak twierdzi, że to nieprawda, że jest to nonsens, itd.

Cóż, mamy naprawdę sporo przykładów, że pozytywnie usposobienie przyciąga do nas pozytywnych ludzi i pozytywne sytuacje, natomiast negatywne, całkowitą odwrotność.

Wiele również napisano na ten temat i nie są to teoretyzowanie, tylko poparte na faktach historie ludzi, którzy stosując
konkretne prawa, uzyskali to co chcieli. Dobrym przykładem może być świetna książka Normana Vincent'a Peal'a pt. "Potęga pozytywnego myślenia" oraz "Bogać się kiedy śpisz" Ben'a Sweetland'a. To oczywiście jedynie niewielki procent publikacji na ten temat. Kolejną ulubioną moją książką udowadniającą ponad wszystko słuszność tego, że myślenie pozytywne pomaga osiągnąć w życiu sukces, jest książka Napoleona Hill'a pt. " Myśl i bogać się".

Mógłbym tutaj nadal sporo wymieniać, jednak nie jest to moim celem. Chodzi mi głównie o to, że są dowody i konkretne przykłady na to, że jesteśmy tym jak myślimy o sobie i otaczającym nas świecie.

Czy więc nie jest dobrym krokiem abyśmy zaczęli myśleć pozytywnie i osiągać zamierzone cele?

O pozytywnym myśleniu mówi również film "Sekret" oparty o książkę autorstwa Wallace'a D. Wattles'a, pt. "Naukowa metoda wzbogacania się". Gorąco polecam zapoznać się z tymi tytułami. Mi również pomogły zrozumieć wiele rzeczy.

Co więc stoi na przeszkodzie aby zmienić nasze nastawienie z negatywnego na pozytywne?

Najprościej można to określić w ten sposób: Należy zastąpić jeden nawyk drugim. Czy jest to łatwe? Tego nie wiem ale wiem, że z całą pewnością jest wykonalne. Ponadto przeczytałem kiedyś, że zmiana nawyku trwa 21 dni, więc jak widać nie jest to bardzo długo.

Co jest jednak bardzo istotne w tym wszystkim, to fakt, że przez ten okres musimy świadomie zastępować myśli negatywne pozytywnymi aby z każdym dniem przychodziło to łatwiej. Później tą czynnością zajmie się podświadomość :-)

Czy więc cały ten wysiłek nie jest wart tego aby to zrobić?

Cóż, to zależy od tego jak mocno chcemy zmian w naszym życiu i czy chcemy je wieść w sposób jak do tej pory, czy może chcemy zacząć spełniać swoje marzenia i cele.

Decyzja jak zwykle należy do każdego z nas z osobna i nikt jej za nas nie podejmie (na szczęście :-) )

autor: Michał Kidziński www.zarabiaj.n-f.com.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Pozytywne Myślenia - droga poprzez autosugestię.

Pozytywne Myślenia - droga poprzez autosugestię.


Autor: Krzysztof Szaton


Pozytywne Myślenie. Co jest takie ważne aby się udało. Co jest najważniejsze dla Ciebie, co pomoże Ci zmienić swoje podejście do życia i osiągnięcia w nim zamierzonych celów?


Ile razy zdarzało się Tobie, że ktoś próbował narzucić Ci własne zdanie? Pewnie usłyszałeś, że idziesz w niewłaściwym kierunku
- nie każ robić komuś to co ty myślisz, że jest właściwe
- każdy z nas jest człowiekiem i potrafi dokonać wyboru
- każdy z nas decyduje sam o własnym losie
- wskazuj innym drogę na podstawie własnych doświadczeń ale decyzję podążania nią zostaw im
- nie zakładaj, że to co oczywiste jest dla ciebie jest też oczywiste dla innych.
Kontynuując dalej rozważania związane z Pozytywnym Myśleniem i jaki ma ono wpływ na nasze codzienne życie chciałbym podsumować parę uwag, które pewnie narzucają Ci się podczas czytania tych wszystkich słów, które już napisałem.
Wypunktowane zdania powyżej dla mnie są bardzo ważne i nie mówię, że powinny one być dla Ciebie tak samo ważne ale proszę tylko o zastanowienie się nad nimi. Jak już to zrobisz będziesz miał własne wyobrażenie tego czym jest PM dla Ciebie. Wypisz sobie te punkty. Możesz mieć ich więcej, te podane wyżej to nie są wszystkie moje odniesienia do zachowania własnego Pozytywnego Myślenia i stosowania go na co dzień. Punkty te są bardzo ogólne i zawierają w sobie wiele mniejszych, które Sam dostrzegasz lub po ich przemyśleniu i analizie jak się mają do Ciebie i otaczających Cię realiów, zostaną dopisane do twoich myśli w formie wniosków.
Najważniejszą zaletą Pozytywnego Myślenia jest dążenie do celów samemu przez kreowanie własnej osoby tak aby żyć w zgodzie z innymi i otaczającą nas naturą. Żyć według nakazów religii w jakiej jesteśmy wychowani. Interpretacja dogmatów religijnych pod względem Boga i Pozytywnego Myślenia ma bardzo wiele wspólnego. Wiem, że do niedawna były, sprzeczne założenia i PM „kłóciło” się z religią. W tej kwestii nie będę się wypowiadał szczegółowo, bo uważam, że to zależy w dużej mierze od poglądów i nauk jakie nam wpajano. Dobrym przykładem może być wykorzystanie autosugestii, bo o to chodzi między innymi w PM. W Wikipedii możemy znaleźć takie sformułowanie:
Autosugestia – technika pozwalająca na prace nad ograniczającymi przekonaniami osoby ją stosującej. Polega na wielokrotnym powtarzaniu afirmacji, co powoduje podniesienie poczucia własnej wartości i przezwyciężenie ograniczających przekonań. Autosugestia polega na powtarzaniu sobie pewnych wzorców, służących do osiągania celu. Wielu sportowców stosuje wizualizacyjną formę autosugestii. Wyobrażają sobie kilkukrotnie, że np. skaczą o tyczce i udaje im się to nie naruszając linki. Autosugestia praktykowana przez kilka lat daje ogromne efekty.
Całe Pozytywne Myślenie działa właśnie na podstawie afirmacji. Afirmacje są bardzo potężnym narzędziem do zmiany własnej osoby jak i do polepszenia własnego życia duchowego a przez to i tego fizycznego. Afirmacje mogą zostać, także użyte w niewłaściwy sposób. Może brzmi to dziwnie, jak można źle wykorzystać afirmacje? Jeśli ktoś nie ma pojęcia czym są afirmacje to jestem przekonany prawie na 100%, że je wykorzystuje nieprawidłowo ale to tylko z niewiedzy. Dlaczego tak uważam? Pomyśl. Całe nasze życie i to co robimy składa się z afirmacji. Wmawiamy sobie, że coś nam się uda lub nie. W większości przypadków, słyszymy: „nie uda mi się tego zrobić”, „nie zaliczę semestru”, „nie potrafię znaleźć pracy”, „nie jestem wart tego” i wiele więcej. To są AFIRMACJE negatywne z podkreśleniem. Ludzie stosują to od wielu lat i jaki jest tego efekt? Każdy ma to co dał mu los. Nieliczni potrafią wykorzystać autosugestię do osiągnięcia własnych celów. Na szczęście temat ten jest już na tyle rozpowszechniony, że jest więcej osób znających przynajmniej ze słyszenia PM. Jest też ciekawy artykuł na stronie duszpasterstwo.org, który nawiązuje do tego jaki wpływ mają nasze myśli na nasze życie także religijne.
Postępując według PM powinniśmy nie wywierać nacisku na innych aby zmienili się, bo to im nic nie da. Przymuszenie kogoś do zmiany myślenia spowoduje u niego niewłaściwy tor którym podąży. Właśnie w ten sposób powstaje złe przeświadczenie o PM i zwątpienie w jego rezultaty. Zmieniaj siebie a zaobserwujesz, że inni wokół Ciebie też będą się zmieniać. To właśnie jest magia pozytywnego myślenia. Dawaj rady ale zaznaczaj, że to twój punkt widzenia ewentualnie jeśli nie miałeś doczynienia z powstałym problemem a znasz źródło w którym jest opisane to przedstaw je.
Jak widzisz sam dzielę się własną wiedzą i doświadczeniem, bo chcę aby inni czerpali z niej i przemyśleli swoją sytuację i w razie czego jak się zdecydują na zmiany nich poczują jak wiele mogą one wnieść do ich życia.
Dlatego dzisiaj postanowiłem, że polecę audiobooka na CD „Świadomie do sukcesu”. Dzięki niemu, w przyjemny sposób (słuchając go np. w samochodzie), dowiesz się za pomocą 55 prostych lekcji, jak świadomie zrealizować swoje cele, a nie liczyć na to, że „może się uda” lub „co ma być, to będzie”.

To nagranie pozwoli Ci świadomie uniknąć błędów na Twojej drodze do sukcesu i wielu pomyłek, które zamiast przybliżać do realizacji swoich celów, oddalają Cię od nich.

To co wybierasz? Świadomie iść do sukcesu czy liczyć na szczęście?
Jak wspomniałem wcześniej, każdy z nas jest człowiekiem i sam dokonuje oceny i dokonuje wyboru. Pokazują drogę, którą możesz podążyć jeśli chcesz, żyć świadomie.
Dodatkowo proponuję zapoznać się z publikacjami dotyczącymi PM, które znajdziesz na stronie Złotych Myśli zapisz się do Złotego Klubu a będziesz na bieżąco z każdą nowością i informacjami wszystkich tych pozytywnych ludzi, którzy chcą dzielić się wiedzą i doświadczeniem.


autor artykułu: Krzysztof Szaton

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.