10 stycznia 2021

Flow - doświadcz stanu przepływu

Tutaj dowiesz się czym jest i jak doświadczać flow - stanu przepływu, który pojawia się, gdy pracujesz podekscytowany, na wysokich obrotach nad czymś pasjonującym i wymagającym.

 

Przypomnij sobie moment w życiu, kiedy byłeś tak zaangażowany w robienie czegoś, że zupełnie straciłeś poczucie czasu. Wszystko wokół Ciebie, począwszy od dzwoniących telefonów, po ludzi przechodzących na korytarzach firmowych, wydawało się nie istnieć. Twoja uwaga skupiła się całkowicie na tym, co robiłeś i wsiąkłeś w to tak bardzo, że zapomniałeś o lunchu. Co więcej, czułeś się niesamowicie podekscytowany i uradowany swoim zajęciem. Prawdopodobnie, przypominając sobie przykłądową sytuację dość wyraźnie, sam w tej chwili wywołałeś w sobie stan przepływu. Jeśli tak, ciesz się nim i korzystaj z tego, kiedy potrzebujesz.

Większość z nas doświadczyła tego wielokrotnie, co psychologowie nazywają "przepływem", stanem, w którym tracisz poczucie siebie, insynktownie posuwając się do przodu, całkowicie poświęcony stojącemu przed Tobą zadaniu. W tym artykule dowiesz się więcej o modelu przepływu, przyjrzysz się, w jaki sposób możesz korzystać z tego jak najczęściej, aby stawać się bardziej wydajnym człowiekiem. Dla mnie wysoka wydajność nieodłącznie wiąże się z późniejszym dłuższym wolnym czasem dla siebie.

 

Kto to wymyślił?

Model przepływu został po raz pierwszy wprowadzony przez psychologa Mihaly Csikszentmihalyi, który opisał ten proces w książce "Flow. Psychology of Optimal Experience" – polecam książkę, jest wydana także w wersji polskiej. Ogólnie, model flow przedstawia stany emocjonalne, które pojawiają się, gdy wykonujesz jakieś zadanie, w zależności od postrzeganego poziomu trudności wyzwania i poziomu zaawansowania Twoich kompetencji – od apatii w przypadku niskich poziomów do przepływu w przypadku wysokich. Ten stan często obserwowany jest u ludzi, którzy biegle opanowali konkretną umiejętność, np. trener w czasie swojego wystąpienia na szkoleniu, piłkarz na meczu, wędkarz przy wyciąganiu ryby, kierowca w czasie rajdu.


 

Co składa się na doświadczenie przepływu?

Twórca modelu flow zidentyfikował 10 doświadczeń, które wpływają na wywołanie w sobie stanu przepływu (oczywiście wszystkie nie muszą wystąpić) :

  • jasne zrozumienie tego, co chcesz osiągnąć;

  • umiejętność skupienia się przez dłuższy okres czasu;

  • utrata poczucia świadomości samego siebie;

  • poczucie szybko mijającego czasu;

  • zdobywanie natychmiastowych informacji zwrotnych;

  • równowaga między poziomem wyzwania a poziomem kompetencji;

  • poczucie osobistej kontroli sytuacji;

  • brak świadomości potrzeb fizjologicznych;

  • całkowite pogrążenie się w wykonywanej działalności.


 

Jak doświadczyć stanu przepływu?

  • wyznaczaj eksytujące cele;

  • poprawiaj koncentrację;

  • buduj pewność siebie;

  • pozyskuj informację zwrotną;

  • wymagaj od siebie coraz więcej;

  • zwiększaj swoje kompetencje;

  • korzystaj z sesji coachingu lub rób autocoaching.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Słowa, słowa, tylko słowa

Słów używa się w ściśle określonym celu, często po to, by osiagnąć korzyść, co nie jest niczym nagannym. Gorzej jednak, gdy słów używa się tylko po to, by oszukć innych, bo oto mój cel jest najważniejszy i tylko on się liczy.

Człowieka charakteryzuje to, że potrafi porozumiewać się mową, czyli słowem, co w wielkim stopniu ułatwia komunikację pomiędzy ludźmi. Każdemu z nas słowo, czy to pisane czy mówione, wypełnia wiele czasu, a dzięki niemu nasz mózg ma co robić, gdyż zanim zostanie wypowiedziane, najpierw pojawia się w umyśle, gdzie w ułamkach sekund następuje odpowiedni dobór w zależności od okoliczności, lecz także odpowiednia kalkulacja, bo przecież słowo ma przynieść oczekiwany efekt. Słów pada tak wiele, że często nie jest się w stanie ich ogarnąć, stąd chaos jaki często w głowie panuje.

Posługujemy się słowem w ściśle określonym celu, a cel ten znany jest wyłącznie temu, kto danego słowa używa. Często zdarza się tak, że słowa padają jakby nieświadomie, bo działa tu automatyzm, wyręczający od bezustannego zastanawiania się, a dzięki temu osiąga się płynność w mowie, co zawsze odbiera się z pewną przyjemnością.

W każdej sytuacji używa się słów, bo to one wyrażają to, co jest w naszym zamyśle, co chce się drugiemu przekazać i temu właśnie służy ich odpowiedni dobór.

Nie zawsze jednak używa się słów, by wyrazić prawdę o sobie, gdyż tę ukrywa się głęboko, a dobiera się słów takich, by przekonać słuchającego, że oto ja, to jedyna prawda, że tylko mnie należy słuchać i dawać mi wiarę. Nic bardziej mylnego i każdy, kto tak podchodzi do sprawy, szybko przekona się, w jak wielkim był błędzie, a ból będzie tym większy, im bardziej tej osobie się zawierzyło.

Zawsze należy pamiętać, że słowo to tylko pewne narzędzie, że nigdy nie jest prawdą, gdyż prawdą jest to, co zostało niewypowiedziane, co znajduje się w umyśle wypowiadającego, do którego to, póki, co, wglądu nie mamy.

Jak więc zweryfikować mówiącego?

Przyznam szczerze, że jest to trudne, nikt przecież nie ma wyryte na czole, kim jest i jakim jest. Słowa zawsze padają w zależności od okoliczności. Jeżeli więc padają np. w sytuacji, gdy drugi potrzebuje pomocy, to tu zadanie jest o tyle łatwe, że wystarczy włączyć czasomierz, by zmierzyć czas od obietnicy do realizacji. To naprawdę działa, o czym wielokrotnie przekonałem się sam na sobie. Im więcej czasu upływa od deklaracji do czynu, tym większa pewność, że deklarujący chciał osiągnąć zupełnie, co innego od tego, co deklarował.

Oto przykład: po ukazaniu się w gazecie artykułu o pogorzelcu, który w pożarze stracił dom, odezwał się ktoś, kto zadeklarował wybudowanie mu nowego domu. Gazeta po dwóch dniach publikuje to, rozgłaszając wspaniałomyślność tego pana, podając jego nazwisko i imię. On cel osiągnął, choć nie wspomniał o nim ani słowem, gdyż to było jego najgłębszą tajemnicą. Powiedział tylko to, co miało jego cel zrealizować, to było najważniejsze, wszystko inne to drugorzędna, nic nieznacząca sprawa.

Na takiej zasadzie działają politycy, wszyscy, którzy przy pomocy słów coś chcą osiągnąć. To stało się normalnością, a przecież jest to ewidentnym kłamstwem, choć na pewno trudnym do udowodnienia. Może właśnie dlatego tak często z tej metody się korzysta, nie bacząc na to, że krzywdzi się wielu ludzi, że rozbudzone nadzieje, potem niedotrzymane, mogą naprawdę zabić.

Nie zgadzam się z powiedzeniem, że najpierw było słowo. Moim zdaniem najpierw jest myśl, potem słowo i na końcu czyn, choć powinno być inaczej, najpierw myśl, potem czyn, a na końcu słowo. Okazuje się bowiem, a tego wielokrotnie doświadczyłem, że czyn, a potem słowo, było tym, co dostarczało najwięcej radości, było darem z niebios, często nie do opisania.

Wniosek z tego taki, że zanim wypowie się słowo, warto zastanowić się przez chwilę, czy nie przyniesie ono więcej strat niż zysku. To, że zakładam, że liczy się wyłącznie mój interes, wcale nie musi być prawdą, bo nieraz już okazywało się, że ta nie podlega żadnej manipulacji, po prostu jest, nikogo nie pyta o zdanie, a już tym bardziej o pozwolenie.

Słowa, słowa, tylko słowa. Czy tak być musi? Czy taki stan rzeczy jest prawidłowy, czy naprawdę przynosi same tylko korzyści?

Warto być odpowiedzialnym za słowo, nawet te z pozoru nieistotne, bo każde wypowiedziane słowo dla odbierającego coś oznacza. Dzisiaj mówię ja, a inny odbiera, lecz za chwilę może się to zmienić i wówczas ja jako odbierający zacznę coś budować na podstawie usłyszanych słów, co może mnie nieprzyjemnie zaskoczyć.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Psychologia twórczości w pigułce

Jaki jest związek drzewa z kreatywnością? Co łączy komodę z umysłem? Odpowiedzi znajdziesz w artykule.

Twórcze, czyli jakie?

„Twórczość to proces prowadzący do nowego wytworu, który jest akceptowany jako użyteczny, lub do przyjęcia dla grupy w pewnym okresie.” (Morris I. Stein)

Oznacza to, ze twórczość prowadzi do powstania czegoś nowego w danej społeczności, czasie, miejscu. Jeśli zastanawiamy się nad czymś w grupie, twórczym pomysłem będzie taki, który jeszcze nie padł. Na umiejętność twórczego myślenia składają się przede wszystkim dwie cechy: płynność i giętkość. Co kryje się za tymi pojęciami?

Wyobraź sobie, że jesteś drzewem. Na początku wypuszczasz bardzo dużo gałęzi, coraz więcej i więcej, aż Twój pień pokryty jest ich całą masą niczym jeż. To jest właśnie płynność - wypuszczanie dużej ilości pomysłów. W pewnym momencie nie ma już miejsca na nowe gałęzie. Wtedy te, które już wypuściłaś, rozgałęziają się na nowe. Te nowe gałązki wiją się w gęstwinie, wystrzelają w różne kierunki, dzielą się na kolejne małe listeczki, rodzą kwiaty i owoce. To jest właśnie giętkość - umiejętność tworzenia coraz to oryginalniejszych, bardziej „pokręconych” pomysłów.

Przestawienie giętkości i płynności na przykładzie drzewa było zastosowaniem przeze mnie metafory. To słowo, znane większości z nas z lekcji języka polskiego, jest bardzo ważne w psychologii twórczego myślenia. Najprościej można metaforyzowanie określić jako „przedstawienie czegoś jako coś innego”, zwykle powołując się na wyobrażenie czegoś, co jest przyjemne lub bliskie osobie, do której się zwracamy.

 

Co blokuje twórcze myślenie?

Przypomnij sobie sytuację, gdy siedziałeś w gronie przyjaciół, rodziny czy współpracowników, wspólnie pracując nad rozwiązaniem jakiegoś problemu. Często zdarza się, że podczas takich rozmów zapada cisza, a pomysły kręcą się wokół kilku tych samych rozwiązań. Dlaczego tak trudno jest zobaczyć w swoim umyśle to, co nietypowe? Czasem nawet, gdy już widzimy tę innowacyjną myśl, trudno jest nam nazwać ją słowami. Mamy obawę przed podzieleniem się z innymi tym,   co wymyśliliśmy. Cofnij się pamięcią do czasów szkolnych. Czy zdarzało się, że gdy nauczyciel zadawał pytanie, Ty wstrzymywałeś się od odpowiedzi, mimo iż miałeś poczucie że znasz tę właściwą? Większość osób odpowie „tak”, ponieważ stoją za tym mechanizmy, które dotyczą w mniejszym lub większym stopniu wszystkich ludzi.

 

Dlaczego łatwiej jest wpaść na pomysł typowy niż na oryginalny? Umysłowa komoda.

Człowiek styka się z niezliczoną ilością informacji. Pomyśl, ile nowych rzeczy doświadcza małe dziecko każdego dnia i jest w stanie ułożyć je w swojej główce. Jednak umysł człowieka nie działa jak kamera czy skaner, które gromadzą na dysku wydarzenia w niemal niezmienionej formie. Człowiek korzysta ze skrótów i uproszczeń, różnych w zależności od osoby. Dlatego każdy z nas ma wyjątkowe, indywidualne widzenie świata. Pewnie zauważyłeś, że czasem zdarza się, że pamiętamy to samo zdarzenie inaczej niż drugi jego uczestnik.

Kiedy spostrzegamy świat i myślimy, posługujemy się taką naszą „umysłową komodą” z wieloma szufladami. Każda z tych szuflad ma w sobie jeszcze mniejsze szuflady (jak rosyjskie babuszki). Szuflady są też połączone specjalnym systemem powiązań. Rzeczy trafiają do szuflad na podstawie podobieństwa. To, jak są posegregowane, zależy od tego, co dana osoba uważa za ważne. Ktoś podzieli według koloru, inny ktoś według pory roku itd. U porządnickiej właścicielki w takiej szufladzie z bielizną mogą być jeszcze mniejsze szuflady na skarpetki, figi i staniki, rajstopy... Obok takiego podziału na szuflady są wspomniane połączenia pomiędzy poszczególnymi szufladami. Na przykład szuflada ze skarpetkami może być połączona z szufladą z bluzkami specjalnym łączem dla przedmiotów niebieskich. Jeśli ktoś bardzo lubi niebieskie przedmioty, to połączenie w jego komodzie będzie bardzo aktywne.

Umysłowym odpowiednikiem szuflad w komodzie są schematy. To w nich lądują nasze doświadczenia, to, czego uczyliśmy się w szkole, co myślimy o sąsiedzie i obawy o przyszłość.

Być może myślisz teraz, że skomplikowana jest ta metafora z komodą. Taki skomplikowany jest umysł, a mieszczą się w nim przecież nie tylko ubrania, ale i pojęcia abstrakcyjne (nie mające „namacalnych odpowiedników” np dusza, miłość), emocje, wiedza, wspomnienia...

Teraz wyobraź sobie, że wszystkie rzeczy ze wspomnianej komody lądują na podłodze, wymieszane w jedną wielką barwną masę. Bałagan jednym słowem. W takim bałaganie dużo trudniej jest znaleźć potrzebną część garderoby, trudniej też zapamiętać, co tak na prawdę tam jest.

Dlatego mamy komodę z szufladami, czyli umysł ze schematami. Żeby było łatwiej i sprawniej.

Jaki ma to związek ze wpadaniem na typowe pomysły? Otóż, naturalne jest, że szukając bluzki na letni wieczór,  sięgniemy do szuflady z bluzkami. Gdy nie znajdziemy tam odpowiedniej, możemy sądzić, że takowej nie posiadamy. To jest ten moment, gdy mówimy: „Nie da się”, „To niemożliwe”, „Nie ma innego wyjścia”. Nasze „szufladowe ograniczenie” utrudnia nam szukanie bluzki chociażby w szufladzie z chustami, mimo iż takową chustę można bez problemu związać w bluzkę.

Przeszukując zaś szuflady, kierujemy się ustalonym już systemem połączeń, co utrudnia nam przeskoczenie z jednej kategorii do innej. Gdy myślimy twórczo, możemy bez problemu korzystać z całej zawartości naszego umysłu. Możemy przykładowo zastosować rozwiązania związane z organizacją prowadzenia domu do ulepszenia działania firmy.

 

Dlaczego  pomysły zamierają  nam w gardle?

 

Najczęstszą odpowiedzią jest „boję się”. Czego? Zwykle boimy się, że powiemy coś „nie tak” i inne osoby coś złego o nas pomyślą. Niektórzy myślą sobie, że skoro nikt inny jeszcze tego nie powiedział, to na pewno i ja na to nie wpadłem. No bo czemu akurat ja? I milczą. Jeszcze ktoś woli przeczekać dyskusję. Po co się wysilać, skoro kolega na pewno coś wymyśli. Inni mają obawę, że ich pomysł jest „głupi”, „dziwny”, „dziecinny” czy „nazbyt wydumany”. Boją się, że koledzy ocenią ich samych jako głupich czy dziwnych. I milczą. Co musiałoby się stać, aby strach przed oceną nie blokował pomysłów? Idealnie by było, gdyby każdy sam w sobie wypracował zasadę „nie oceniam” oraz przekonanie „moje pomysły są przynajmniej tak samo dobre jak innych”. Jest to zadanie, które wymaga od nas nieco pracy wewnętrznej. Jest coś, co da się zrobić szybko. Podczas pracy w grupie wprowadzamy zasadę „nie oceniamy - wszystkie pomysły są dobre”. Zasada ta jest konieczna w pierwszej fazie pracy, kiedy pomysły się wykluwają. Do wyboru najlepszych pomysłów możemy przejść, gdy już mamy ich całą kopalnię.

Zwykle na początku dyskusji wszyscy otwierają szufladę, w której są przedmioty typowe, bo te są najbezpieczniejsze i najszybciej przychodzą do głowy. Gdy ktoś rzuci hasło „zwierzęta”, większości osób z naszej części świata prędzej przyjdzie do głowy pies czy kot niż pelikan lub miś koala. Gdy typowe pomysły się wyczerpią, zazwyczaj zapada cisza, aż w końcu pierwsza odważna osoba do listy zwierząt doda komara czy tuńczyka. Sypią się zwierzęta egzotyczne i zwierzęta inne niż ssaki. Potem otwierają się kolejne schematy (uaktywniają się kolejne połączenia między szufladami) i ludzie mogą mówić o różnorodnych aspektach zwierząt - jedzenie, przyjaciel, życie, łańcuch pokarmowy, komórka, piękno. I tak dalej bez końca.... By pomysły sypały się bez końca, musimy się upewnić, że nie nazwiemy któregoś z nich „głupim” czy „bez sensu”.

Te same zasady możemy stosować, gdy zastanawiamy się nad czymś sami ze sobą. Nie pozwólmy, aby nasz wewnętrzny cenzor szeptał nam „to głupie”, „ i tak nic nie wymyślisz”, „nie znasz się na tym”.



Jakie wskazówki dają nam eksperci

 

Edward Nęcka opracował sześć zasad, które ułatwiają nam twórcze myślenie.

  1. Zasada różnorodności oznacza, że należy zawsze szukać jak największej liczby rozwiązań, niezależnie od ich jakości. Im więcej, tym lepiej!

     

  2. Zasada odroczonego wartościowania to powstrzymanie się od oceniania, które jest jedną z najważniejszych przeszkód w myśleniu twórczym.

     

  3. Zasada racjonalnej irracjonalności polega na umiejętnym korzystaniu z emocji i intuicji w fazie wymyślania rozwiązania, rozum staje się przydatny dopiero w momencie oceniania.

 

Aby pomóc intuicji w udzieleniu nam podpowiedzi, warto jest oderwać się od problemu, nad którym myślimy, i zająć się czymś zupełnie innym. Iść na spacer, wziąć kąpiel. Jest szansa, że wcześniej zasiane ziarno zakwitnie wtedy w postaci superkreatywnego pomysłu, który pojawi nam się nagle przed oczami. Wtedy właśnie doznajemy uczucia olśnienia. Inspirująco pisze o tym Rollo May w „Odwadze tworzenia”.

     

  1. Zasada kompetentnej niekompetencji oznacza, że każdy może rozwiązać problem nawet z dziedziny, na której się nie zna, jeśli tylko może liczyć na pomoc eksperta.

     

  2. Zasada zabawy. Jeśli zadanie ma być przyjemne, nie może być nudne. Jeśli zadanie jest ciekawe, to łatwiej jest znaleźć rozwiązanie problemu.

     

  3. Zasada aktualności. „Liczy się tylko to, co tu i teraz”.  Należy zapomnieć o otaczającej rzeczywistości i skoncentrować się na problemie.

    (E. Nęcka, Twórcze Rozwiązywanie Problemów )

Janelle Barlow dodaje jeszcze dwie zasady:

  1. Tolerancja wieloznaczności, która polega na umiejętności spoglądania na różne strony problemu.

  2. Elastyczność i wyobraźnia. Istotą jest tu zdolność przenoszenia rozwiązań pomiędzy niezwiązanymi ze sobą dziedzinami.

(J. Barlow, Mind flexors)



Kropla kreatywności na koniec

    Wybierz przedmiot codziennego użytku. Spójrz na niego jakbyś przyleciał z odległej planety i nie wiedział, do czego służy. Wymaż swoją wiedzę na jego temat. Obserwuj wyłącznie to, jak przedmiot wygląda w momencie, gdy na niego patrzysz. Puść wodze wyobraźni. Zastanów się, czym może być, do czego może być używany, co czuje, co myśli? (por. Edward Nęcka, "Trening Twórczości").

     

Oto przykład, co można zobaczyć w bardzo przyziemnym przedmiocie.

    „To coś leży w słońcu, opalając swoją przeźroczystość. Napełnia go to pewnym optymizmem, bo światło nadaje mu pozory życia. Coś w rodzaju skamieniałych włosków wyrasta mu z części głowowej na wszystkie strony jakby krzyczał. Jakby chciał przekrzyczeć fakt leżenia sobie sztywno jak powalony przecinek. Na dole ma znak seryjny, żeby wszyscy wiedzieli, kim jest, nawet gdy nie widać jego twarzy, która jest na drugim końcu. On sam słabo się widzi. Jest bardzo sztywny i nie może się schylić do takiego poziomu. A zresztą - i tak by mu się pewnie nie chciało. Być może jest skamienieliną jakiegoś stworzonka, które wymarło na drodze ewolucji.

     

Co to jest? Odpowiedź znajdziesz na dole strony.

 







 

 

 

 

 

 

 



Szczoteczka do zębów

 

 

 


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Lewitacja jest możliwa

My, jako istoty kreatywne, możemy przenosić góry. Tak twierdził Jezus i tak naprawdę jest. Co prawda wiele czynników nas w tym blokuje. Jedną z nich jest metodyka wpajana nam od dziecka: "że to nie możliwe". A jednak są tacy, którzy dokonują rzeczy niemożliwych.

Witajcie Kochani,
Czas szkolenia Mistrzów właśnie się rozpoczął. Przyszedł moment, abyście się nie bali przywołać Waszą prawdziwą moc, do zamanifestowania wszystkiego czego tylko zapragniecie. Albowiem ten czas jest najodpowiedniejszym momentem do tego typu rzeczy. Zwróćcie uwagę, iż macie do czynienia z Wielkimi Energiami. Wykorzystajcie te boskie dary, dla własnego, nieograniczonego użytku.

Dzisiaj chciałbym omówić temat, związany z poruszaniem się w przestrzeni, choć właściwym również słowem którego można tutaj użyć jest: “latanie”.
Każdy z Was przeżywał w swoich życiu momenty, kiedy patrząc na niebo pomyślał choć raz: “Jak wspaniale byłoby móc polecieć w przestworza jak ptak” i jestem tutaj, aby Wam powiedzieć, że jest to całkowicie możliwe.
Czym jest grawitacja w takim razie? Jest iluzją. Więc dlaczego istnieje? Ponieważ ludzie w nią wierzą.  Zwróćcie uwagę Moi Drodzy na to, iż wszystko, absolutnie wszystko w rzeczywistości zewnętrznej jest iluzją. Co oznacza słowo iluzja?  Iluzja – jest niestała i bardzo zmienna i odnosi się do rzeczywistości, którą manifestuje się tylko wtedy, kiedy dana jednostka w nią wierzy.  Czyli ogólnie rzecz ujmując, nie może powstać rzeczywistość zewnętrzna, która nie byłaby wcześniej umieszczona w wierzeniach danej osoby.  No dobrze, a co by się stało, gdyby dana jednostka uwierzyła i była całkowicie przekonana o tym, że grawitacja działa, ale w przeciwnym kierunku, to znaczy przyciąganie odbywałoby się z góry?  Z pewnością ta osoba znalazłaby się w stratosferze lub jeszcze dalej zgodnie z punktem określenia granicy we własnej świadomości.  Czy rozumiecie Moi Kochani, jak łatwo można złamać prawa, które nie są i nigdy nie były prawami stałymi?
Forma fizyczna, w której porusza się człowiek została zaprojektowana w taki sposób, aby mogła sprostać każdemu wyzwaniu, które powstanie w wyobraźni ludzkiej i chociaż Wasi naukowcy mogą całymi godzinami mówić o ograniczeniach ciała człowieka, tak naprawdę mogą mówić tylko o tym, co można zbadać przy pomocy współczesnych aparatów. Natomiast większość potencjalnych możliwości człowieka jest niewidoczna gołym okiem i na ten czas niewykrywalna nawet najnowocześniejszymi, choć prymitywnymi aparatami.

Kto w takim razie może dogłębnie i szczegółowo zbadać Wasze ciało?  Wy sami poprzez doświadczenia.  Jeżeli uwierzylibyście bez żadnych wątpliwości w każde marzenie związane z Waszym ciałem, przekonalibyście się, że zaprawdę Wasza forma jest cudowną boską machiną nieograniczonych możliwości.  Każdą formę fizycznego ludzkiego ciała, można zmienić, naprawić, coś dodać, coś ująć i przekształcić.  Nie musicie prosić chirurgów aby to zrobili.  Wszystkie rozkazy względem Waszego fizycznego aparatu wypływają wprost z Waszej świadomości.  Dzięki “przytomnemu” użyciu świadomości możecie mieć pełną władzę nad ciałem i nad rzeczywistością, która Was otacza zmieniając ją w dowolny sposób.
Nauka ta nie będzie opierać się na nudnych ćwiczeniach, które zwykle po kilku powtórzeniach wywołują w człowieku monotonność i stają się niepotrzebne.  Prostota z jaką chciałbym Wam przekazać te prawdy niech staną się dla Was nie tylko wspaniałym doświadczeniem, ale również intencją cudownych skumulowanych uczuć.

“POCZUJ LEKKOŚĆ TWOJEGO CIAŁA”.
Czy można ważyć ponad 100 kg i być lekkim jak piórko?  Owszem, ponieważ uczucie lekkości ciała, które będziemy tutaj wykorzystywać, nie ma nic wspólnego z Waszą wagą.  Lekkość ciała ma być zakotwiczonym uczuciem w Waszej świadomości.  Dlatego waga formy fizycznej człowieka, choćby była naprawdę duża, kompletnie nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Gdybym powiedział Wam, abyście poczuli lekkość waszego ciała do takiego stopnia, że oderwalibyście się od Ziemi i Wy byście mi całkowicie uwierzyli bez żadnych wątpliwości, ten przekaz zostałby zakończony dokładnie w tym miejscu, ponieważ cała reszta potoczyła by się już sama.  Jednakoż rozumiem, że na obecnym poziomie rozwoju umysł domaga się wyjaśnień, aby poukładać to wszystko w jedną całość.  On zawsze będzie domagał się wyjaśnień, ponieważ wiele rzeczy nie rozumie.  Jedynie Wasze Serce, Wasza dusza pojmuje wszystko i to wszystko jest dla niej do osiągnięcia.
Jaka tajemnicza siła, unosi Wasze ciało w powietrze?  Rozkaz zawsze wychodzi od Świadomości, ale energia Kundalini jest tą siłą, która łamie wszelkie zasady odnośnie grawitacji i to właśnie poprzez energię Kundalini wielcy Ludzie tego świata dokonywali takich niecodziennych rzeczy.
Jeżeli towarzyszy nam uczucie lekkości zakotwiczone w świadomości, podnosimy energię Kundalini ku górze i w takim momencie nasze ciało zaczyna unosić się w powietrzu.  Aby móc przemieścić się, czyli dokonać pewnych manewrów w przestrzeni, używamy czystej, niezabrudzonej wątpliwościami intencji wprost z naszej świadomości.  Gdy taki rozkaz dojdzie do ciała, a odbędzie się to w trybie natychmiastowym, nasze ciało będzie przemieszczać się w sposób dowolny, z dowolnie wybraną przez nas prędkością.

Musicie wiedzieć, Moi Drodzy, że rozkaz wychodzący z Waszej świadomości w postaci uczucia lekkości przemienia komórki ciała w pochodną cząsteczek w powietrzu.  Mówimy tutaj o “złączeniu” ciała z przestrzenią, lub “przystosowaniu” jego konsystencji do przemieszczenia się nad powierzchnią planety.
Wędrówkę Energii Kundalini ku górze można wyczuć podczas orgazmu w postaci uczucia “uniesienia”.  Jednakże jest to stosunkowo krótkie uczucie, aby móc jego wydatek energetyczny wykorzystać do takich wyczynów.  Poza tym, podczas kopulacji, raczej ciężko będzie przekierować umysł na zupełnie inny punkt koncentracji.  Jest to oczywiście możliwe, ale niezwykle trudne do opanowania.  Dlatego opiszę Wam jak można świadomie podnieść tę energię w inny sposób.
Uczucie “uniesienia” podczas przemieszczania się w przestrzeni towarzyszy “podróżnikowi” przez cały czas.  Jest to uczucie połączenia z przestrzenią niczym jeden wspólnie działający organ.  Aby świadomie móc podnieść energię kundalini ku górze wystarczy jedynie bez żadnych wątpliwości przyjąć czystą i szczerą intencję.  Jeżeli zaakceptujecie to pragnienie jako spełnione już doświadczenie, energia ta będzie bardzo szybko podążać ku górze, aby ten rozkaz spełnić.  A jeżeli wasza intencja będzie zabrudzona jakimikolwiek wątpliwościami, chociaż mogły by być naprawdę bardzo małe, energia ta podniesie się, ale nie na tyle, aby móc Wasze ciała oderwać z Ziemi.
Skąd biorą się w takim razie wątpliwości?  Z mózgu.  On tak to definiuje, ponieważ nie doświadczył tego zjawiska i z góry przyjmuje to za niemożliwe.  Jednakże tutaj trzeba nauczyć się nie słuchać jego podpowiedzi i ufać całkowicie własnemu Wewnętrznemu Bogu.
Z pewnością nasuwa się tutaj pytanie:  “A co z upadkiem z wysokości?”  Otóż moim Kochani, im wyżej jesteście, tym mniej się będziecie tego obawiać.  A dlaczego tak się dzieje?  Ponieważ, gdy wyćwiczycie waszą zdolność poruszania się w przestrzeni, z pewnością któregoś razu będziecie chcieli polecieć na inny Układ Słoneczny, a im dalej od Ziemi będziecie, tym pewniej się poczujecie, ponieważ nie zobaczycie widocznego gruntu pod nogami, a więc nie będzie na co upaść.  A poza tym Moi Drodzy, gdy puścicie ster i będziecie chcieli znaleźć się na Ziemi, energia kundalini zachowa lekkość w Waszych ciałach, co spowoduje, iż opadniecie jak delikatny liść na wietrze.


“ZAPRASZAM DO MOJEGO ŚWIATA”.

Witajcie w moim świecie.  W świecie, gdzie wszystko jest możliwe.  Tymi słowami chciałbym Was zaprosić, do dalszej części “nauki o poruszaniu się w przestrzeni”.  Jesteście tutaj, gdzie jesteście, ja jestem tutaj gdzie jestem.  Co nas różni? Absolutnie nic.  Wszyscy jesteśmy częścią tej Wielkiej Tajemnicy, zwanej Bogiem.  Jednakże, aby móc tę tajemnicę rozgryźć, musimy najpierw rozgryźć samych siebie.  Tylko taka droga ku temu prowadzi.
Zastanawialiście się przez moment, dlaczego wasza dusza codziennie rano wraca do Waszego ciała po odbyciu podróży zwanej potocznie snem?  Dlaczego ta świadomość, która jest wielowymiarowa, czysta i niebywale wolna nieustanie wraca do waszej fizycznej formy?  Dlaczego tak bardzo jej zależy, aby przebywać w tym ciele?  Ponieważ pragnie spełnić się we wszystkich możliwych doświadczeniach tutaj na Ziemi.  Pragnie udowodnić samej sobie, że potrafi być wolna w ciele jak i poza nim.  Więc dlaczego niczego nie pamięta z tej podróży sennej?  Ponieważ wróciła do ciała, w którym bardzo dużo ma do powiedzenia mózg.  Tak, to mózg tworzy wam obrazy senne podczas, gdy prawdziwe JA  podróżuje po wymiarach i strefach.
Jednakże do czego zmierzam?  Ano do tego, że jeżeli udacie się na wypoczynek senny z dowolnie wybraną przez was intencją i jeżeli po przebudzeniu oczyścicie umysł z obrazów sennych i przywołacie tę intencję, będziecie mieć gotową pomoc i odpowiedź.  Podczas snu wasza dusza wybrała się do wymiarów dokładnie z tą intencją i pomoc jej została udzielona.  Teraz musicie nauczyć się słuchać tego właściwego głosu.  Do wyboru macie głos serca – przepełniony lekkością, miłością, nieograniczonością i wieczną radością i głos rozumu – który jest zastany, ograniczony, osądzający i mający bardzo małe mniemanie o prawdziwej rzeczywistości.
Jednak jak się ma to wszystko co Wam teraz przytoczyłem do “nauki o poruszaniu się w przestrzeni”?  Bardzo wiele. Przede wszystkim, jeżeli nauczycie się słuchać Waszego serca, Waszej duszy zamiast logicznego rozumowania osiągnięcie wspaniałe i cudowne rzeczy.  Dusza nigdy Was nie ogranicza.  Jeżeli w Waszej głowie powstanie jakieś marzenie, które jest szalone i nieograniczone, z pewnością zostaniecie wyśmiani przez Waszych znajomych, przyjaciół a przede wszystkim przez Wasze logiczne myślenie i to ostatnie zaboli Was najbardziej.  Ono podpowiada:  “Oszalałeś?  Chcesz latać w powietrzu?  Przecież to niemożliwe.  Zostaw te głupoty w spokoju”.  A dusza na to:  “Tak, to jest to.  Zróbmy to, a sam przekonasz się jak nieograniczony i wolny jesteś.  Cieszę się, że wreszcie odważyłeś się na ten wspaniały krok.  Jestem przy Tobie cały czas, o nic nie musisz się obawiać.  Do dzieła!”.  Widzicie i czujecie tę różnicę?
Powiedz do Siebie te oto słowa:  “Ojcze, który jesteś we Mnie, spraw, abym mógł usłyszeć Cię, abym mógł poczuć Cię.  Gdy będę tam unosił się w przestrzeni, połącz moje ciało z ciałem przestrzennym tak, abym osiągnął swobodę poruszania się.  Gdyby coś się działo ja zamknę oczy, będę czuł Twoją obecnością i pełne zaufanie do Ciebie, a Ty przejmiesz kontrolę nad moim ciałem i będziesz mnie strzegł i prowadził jedynie do Światła”.  W takich warunkach i z tą czystą intencją, gdybyście stracili panowanie nad swoim ciałem przestrzennym, Ojciec zawsze, ale to zawsze sprowadzi Was bezpiecznie na Ziemię.  Tutaj możecie być absolutnie pewni, że tak się stanie i w pewnym momencie wyczujecie, jak bardzo Stwórca Was kocha i jak bardzo pragnie się Wami opiekować.  Niech tak będzie.


“ZACZNIJ OD SZKLANKI WODY”.

Aby osiągnąć uczucie lekkości nie musicie męczyć się nad skomplikowanymi wizualizacjami, czy ciężkimi technikami kontroli umysłu.  Do tego wystarczy Wam tylko czystość Waszego serca przygotowanego do “czucia” i mała pomoc. Pomocą tą będzie przeźroczysta szklanka do połowy napełniona czystą wodą i malutki kawałek nici.  Połóżcie ten kawałek nici na tej wodzie tak, aby unosił się na jej powierzchni.  Gdy oświetlicie światłem lampki jej górną powierzchnię, ujrzycie blask i ten blask pomoże Wam zwiększyć to uczucie.
Punktem następnym będzie odebranie energii- uczucia lekkości nici i przywołanie i zakotwiczenie go w waszej świadomości.  To jest moi Kochani możliwe, wykorzystując Prawo Połączenia Wszystkiego w jedną całość.  Jeżeli to Wam się nie uda zawsze można wyobrazić sobie miniaturowość swojego ciała stąpającego po powierzchni tejże wody.  Poczujcie lekkość ciała i natychmiast “zapamiętajcie” to uczucie.
Ta metoda, choć wydaje się śmieszna, pozostawia w świadomości trwałe zmiany, które wykorzystamy przy następnym kroku.
Interesującym zjawiskiem jest to, że niektóre owady stąpają po wodzie z równą łatwością, jakby stąpały po Ziemi.  Sposób poruszania się i niebywała lekkość małych form, zapewniają im takie “nadludzkie” wyczyny.  Tutaj musicie wiedzieć, że woda zawiera swoją własną konsystencję, która utrzymuje pewne lekkie formy na powierzchni.  Tak samo dzieje się z powietrzem ,czy też z przestrzenią.  Powietrze również utrzyma przystosowane do niej lekkie formy, a energia Kundalini będzie te formy popychać w zgodzie z wolą “podróżującego”  tworząc tak zwany wir z powietrzem.
Jeżeli uda Wam się odczuć uczucie lekkości “pływającej” nici i zapamiętać je, będziecie już w połowie drogi, nawet dalej niż w połowie.
Następnym Krokiem, będzie zakotwiczenie tego uczucia na stałe w Waszej świadomości.  Możecie wykonywać w ciągu dnia mnóstwo różnych zajęć, stale mając na uwadze niebywałą lekkość waszego ciała.  Także widzicie Kochani, iż tutaj nie musicie odkładać wszystkiego, aby móc wracać do tej metody, możecie ją łączyć z różnymi Waszymi zajęciami w ciągu dnia.
Jeżeli uczucie lekkości ciała będzie wypływało niejako automatycznie z Waszej świadomości, oznaczać to będzie, iż nastąpiło zakotwiczenie.  W tym momencie możemy przejść dalej.  Pamiętajcie, jeżeli wasza istota nie wyraża tego uczucia automatycznie praktykujcie dalej tę lekkość, a sami poczujecie kiedy nastąpiło potwierdzenie ze strony Waszego wnętrza.


“OTWARTA PRZESTRZEŃ”.


Cała sztuka w poruszaniu się w przestrzeni polega na tym, abyście byli równie pewni siebie tam na górze, jak gdybyście stąpali po Ziemi tu na dole.  Co do samych wątpliwości po prostu zapytajcie siebie:  “Czy macie wątpliwości wtedy, kiedy chcecie przejść lub przebiec wybrany odcinek drogi?”  Nie, po prostu to robicie.  A więc zróbcie to samo w przestrzeni. Po prostu to zróbcie z pewnością siebie i bez żadnych wątpliwości.  Niech to będzie lot tak naturalny, jak gdybyście to robili od zawsze . A wkrótce przekonacie się, że samo poruszanie się w powietrzu stanie się dla Was bardzo naturalną formą podróżowania.
Tak jak powiedzieliśmy sobie to na początku, abyście mogli unieść się w powietrze, musicie przywołać czystą i szczerą intencję uniesienia waszej całej istoty, a to spowoduje uniesienie energii kundalini ku górze i w efekcie uniesienie Was samych.
Wiele osób pomyśli sobie, jak niebywale trudną jest sztuką poruszanie się w przestrzeni.  Oni tak pomyślą, ponieważ nigdy tego jeszcze nie doświadczyli.  Ale chciałbym abyście wiedzieli, że gdy będziecie to praktykować, stanie się to dla Was czymś tak naturalnym, jak jazda na rowerze, która różni się od samego chodzenia lub biegania.  Gdy staniecie się prawdziwymi Mistrzami w tej sztuce to dojdziecie do takiego momentu, iż aby wzbić się w powietrze, będziecie potrzebowali jedynie rozluźnić Wasze mięśnie i złapać jeden oddech.
Od tego momentu, wszystko zależy od Was.


“PIĄTY WYMIAR JEST TUŻ TUŻ”.
Wkrótce, gdy podniesie się Ziemia, przybędą na tę planetę Wielkie Istoty Światła.  Niektóre cywilizacje przylecą swoimi statkami, a ci prawdziwi Mistrzowie posłużą się sztuką poruszania się po przestrzeni aby się tutaj znaleźć, a którą Was dzisiaj nauczyłem.  A Wy dołączycie do Nich.  Oczy całego świata zwrócą się na te Wielkie Osobistości i wezmą Was za Wielkich Mistrzów, którymi zaprawdę Wszyscy jesteście.  Niech tak będzie.
Bądźcie Prawdziwi.
Bądźcie Sobą.
Bądźcie Miłością.
Bądźcie Nieograniczeni.
Bądźcie Waszym Stwórcą.
Dziękuję,
Dajamanti

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ogród stworzony w umyśle

Jeśli chcesz być szczęśliwy całe życie, to załóż ogród. - Ile mądrości ma w sobie to stare, chińskie powiedzenie. Pokusiłabym się nawet o bardziej radykalne stwierdzenie, że to piękne zdanie jest swoistą tajemnicą życia, wewnętrznej harmonii i pomyślności.

Niestety, do wielu ludzi to starochińska mądrość nie przemówi. Pojawi się szyderczy uśmiech i z wyrzutem w głosie wyśmieje tę sentencję. Dla życiowego malkontenta ogród to kawałek ziemi uprawnej, szopa z narzędziami, sadzonki, gumiaki i papranie się w piachu. No, może jeszcze kilka drzew i krzewów, które też wymagają pracy!

- Jaki ogród? Jakie szczęście?! Z pracą i w domu wyrobić się nie mogę, a jeszcze mam sobie brać ogród na głowę?!

Żyjemy w czasach pośpiechu i szerzącej się tandety, które bardzo ograniczają nas w tym jakże rozwojowym świecie, nie dają zbyt dużych szans niczemu, co wydaje się być już tylko tchnieniem spokojnego, szczęśliwego i dostatniego życia...

Ale gdzieś są takie ogrody. Uprawiają je szczęśliwi ludzie, których pasją jest harmonijne życie w zgodzie z naturą, ze światem, z innymi ludźmi, z samymi sobą. Każdy taki ogród jest przepiękny, niepowtarzalny... Pośrodku jest źródełko z czystą, rześką wodą, które niebieską wstęgą wije się pośród zielonych traw i barwnych kwiatów, przecinając spacerowe alejki. Przepiękne, drewniane mostki tu i ówdzie, spoglądają na wartki nurt rzeczki, a zgrabne ławeczki z pięknie zdobionymi oparciami zapraszają do odpoczynku, chwili refleksji, ukojenia. Taki ogród jest na pięknym, niewysokim wzgórzu, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok przepięknych dolin otoczonych pasmem zalesionych wzgórz i zaśnieżonych szczytów. Błękit nieba doskonale współgra z bielą pierzastych chmur, zielenią traw, brązem kory drzew. Każdego ranka w pierwszych promieniach słońca rośliny spijają rosę ze swoich liści. Zawsze świeci tam delikatne słońce, wieje tylko delikatny zefir, czasem pada ciepły, orzeźwiający deszczyk. Z deszczu i promieni słońca tworzy się przepiękna tęcza, która za każdym razem dodaje wyjątkowości temu miejscu. W ogrodzie znajduje się biała, ażurowa altana, która jest miejscem szczególnym. Można tu przysiąść z przyjaciółmi i porozmawiać, delektując się aromatyczną herbatą. Wzdłuż alejek rosną przepiękne kwiaty, całkiem małe i niepozorne, ale jakże urzekające, i większe, odważniejsze w kolorach i te największe, większe od człowieka. W tym ogrodzie zawsze panuje ciepła wiosna w zgodzie z przyjemnym latem. Do woli można spacerować boso, doświadczając najdelikatniejszych wrażeń, dotyku liści kołysanych wiatrem, można poczuć miękkość traw, subtelną twardość piasku. Można upajać się wonią kwiatów, wsłuchiwać się w naturę. Radosny śpiew ptaków, szum bystrej wody, bzyczenie pracowitych pszczół, bezgłos pięknych motyli i bardzo szczęśliwy ktoś

Bo kwiaty to myśli, motyle to piękne znajomości lub sytuacje, które choć trwają krótko, ubarwiają życie i dzięki komuś mogą zaistnieć, pszczoły to praca, to możliwości, dające wspaniałe efekty i sukcesy, słońce to wieczna pomyślność, deszcz to trzeźwość myślenia, a wiatr orzeźwia, pozwala na głębszy oddech. Tęcza to nieskończoność możliwości, ptaki i ich cudny śpiew to ludzie, ciepłe słowa uznania, podziwu, a przyjaciele z altanki to marzenia. Ot tak, po prostu.

Cudowny ogród. I gdzie on jest? W Twoim umyśle, tylko zatrzymaj się i znajdź w sobie źródełko, które pozwoli ożyć Twoim myślom. Znajdź altankę. Złap tchnienie...

Ogród to nie tylko kawałek gruntu, to wspaniały kawałek Twojego umysłu.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Odrzuć pierdoły i skup się na tym, co NAJWAŻNIEJSZE!

Odrzuć pierdoły i skup się na tym, co NAJWAŻNIEJSZE! Mam dla Ciebie proste pytania. Poświęć na nie czas i odpowiedz szczerze. Jeśli tylko je przeczytasz i się nie zastanowisz ani przez chwilę, ten artykuł nie jest dla Ciebie

 Zwróć uwagę, jakie uczucia pojawiają się w Tobie, kiedy na nie odpowiadasz.

Gdybyś jutro umarła, czego najbardziej byś żałowała w swoim życiu, że nie zrobiłaś dzisiaj?

Gdybyś znalazła się na bezludnej wyspie, za czym najbardziej byś tęskniła?

Gdybyś miała wybrać jeden sposób, w który chciałabyś spędzać czas, co by to było?

Gdybyś miała do wyboru jedną pracę, którą chcesz mieć do końca życia, a nie istniałyby żadne ograniczenia, co byś wybrała?

Gdybyś miała teraz 50 lat, jakich decyzji z przeszłości najbardziej byś żałowała?

Gdyby zostało Ci pół roku życia, jakie zmiany byś wprowadziła? Jak by wyglądał Twój dzień? Jak byś się czuła? Czy dalej pozwoliłabyś by kierował Twoim życiem strach?

Gdyby umarła Ci najbliższa, najukochańsza osoba, jak bardzo zmieniłoby się Twoje myślenie?

Gdybyś już nigdy nie spotkała osoby, na której Ci zależy, czy wciąż wahałabyś się by się z nią skontaktować?

Widzisz, te pytania tak naprawdę trafiają głęboko do Twojego wnętrza. Do miejsca, do którego być może rzadko zaglądasz. Jednak to miejsce to prawdziwa TY! To miejsce to Twoje serce, to Twoja dusza… nazwij to jak chcesz.

Wszystko inne, co sobie w życiu mówisz do siebie:

„Nie wiem, czy to będzie dobre”

„Boję się”

„Nie mam pieniędzy”

„Nie mam czasu”

„Problemy…”

To pierdoły. To wymówki i pierdoły.

Dlaczego odpowiadając na te pytania poczułaś się nieco inaczej? Zaobserwowałaś to? Jeśli nie, zadaj je sobie jeszcze raz i zaobserwuj.

Czemu tak rzadko patrzymy na życie w ten sposób?

Zamiast robić to, czego naprawdę pragniemy, pozwalamy, by kierowały naszym życiem lęki, obawy, strach, obrazy z przeszłości, negatywne przekonania, potrzeby bezpieczeństwa, a nawet wpływ innych ludzi z zewnątrz.

Dlaczego tak rzadko słuchamy siebie, a ciągle zwracamy uwagę na sugestie, które są narzucane nam z zewnątrz?

Brak nam świadomości?

Umiejętności obserwacji?

Słuchania głosu własnego wnętrza?

Nie potrafimy się zmierzyć z naszymi wszystkimi obawami?

Mamy wiele nieuświadomionych, ograniczających przekonań?

Tak!

Waśnie tak!

Wszystko po trochu.

Jednak spójrz na swoje życie z perspektywy tych pytań. Czy dalej masz wątpliwości? Czy dalej słuchasz innych? Czy dalej się wahasz? Czy dalej masz problemy?

„Nie, ale to tylko pytania…”

Nie, moja droga, to Twoje życie i albo przeżyjesz je w pełni, czasami ryzykując, by sięgnąć po więcej, by żyć tak jak pragniesz, by mieć to, co chcesz, by być tym, kim chcesz albo…

Skończysz jako staruszka, w ciepłych kapciach w fotelu z niespełnionymi marzeniami.

Czy taka wizja Ci odpowiada?

Nie?

To dlaczego się właśnie na nią godzisz?

Skąd to wiem… bo pewna część Ciebie, której spodobał się nagłówek, stwierdziła, że może w końcu ten artykuł Cię oświeci. Może sprawi, że zaczniesz żyć pełnią i słuchać wewnętrznego głosu.

Ohhh wiem…”To niełatwe” - powiesz.

To czemu, kiedy odpowiadasz na powyższe pytania, znasz odpowiedź i czujesz się jakoś tak inaczej? Jakbyś miała dostęp do tajemnej mocy. Widzisz, ta moc jest w Tobie w każdej chwili, tylko ciągle ją zagłuszasz swoimi dialogami wewnętrznymi. Gadasz do siebie jak opętana, więc niedziwne, że nie słyszysz siebie.

Nauczyłaś się gadać do siebie, to teraz się oducz i zacznij słuchać siebie. Może przez kilka dni nic nie usłyszysz, ale to umiejętność jak każda inna. By być mistrzem, trzeba ćwiczyć.

Jeśli jednak wciąż masz wątpliwości, skorzystaj z powyższych pytań albo sama stwórz sobie własne, które sprawią, że dostrzeżesz to, co jest dla Ciebie najważniejsze.

O wiele łatwiej jest słuchać innych i iść ich drogą. Nie zdziw się jednak, jeśli obudzisz się za kilka lat, obok niewłaściwej osoby, w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym życiu, z niewłaściwą pracą…

Co wtedy? Co wtedy zrobisz?

Takie przypadki są bardzo częste. Ludzie właśnie wtedy popełniają samobójstwo, popadają w depresję lub kompletnie nie wiedzą, co zrobić ze swoim życiem.

Więc jeśli chcesz mieć swoje życie, słuchaj siebie! Nieważne czy popełnisz błędy, odniesiesz porażki, czy coś stracisz. Lepiej żyć jeden dzień jak tygrys niż 100 dni jak cicha myszka.

Dlatego: Take your time!

Maksymalnie!

Przestań słuchać pierdół w swojej głowie i skup się na tym, co naprawdę jest dla Ciebie NAJWAŻNIEJSZE.

Życie jest zbyt krótkie, by przeżywać je na wątpliwościach. Zadaj sobie odpowiednie pytania, a znajdziesz odpowiednie odpowiedzi.

Życzę Ci prawdziwie przeżytego życia. Bez wymówek, bez pierdół.

A w zgodzie z własnym sercem i duszą.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Związek idealny

Jest jedna osoba w Twoim środowisku, z którą powinieneś się bardzo dobrze dogadywać. Wasze relacje powinny być więcej niż przyjacielskie, a szacunek, jakim powinniście się darzyć, godny podziwu. W związku tym nie ma miejsca na sztuczną uprzejmość.

związek idealny, miłość, serce,Tylko szczera chęć zrozumienia i czysta miłość może sprawić, że odnajdziesz w tej relacji spełnienie. O jaki związek chodzi?

O związek z samym sobą. Teraz możesz sobie pomyśleć: „kurcze, przecież mi niczego nie brakuje, dobrze się czuję we własnej skórze, czasami nad sobą nie panuję czy mam inne problemy, ale to przecież normalne”. A jeśli powiem Ci, że to nie jest normalne, że można się tego pozbyć?

Poniżej wypisałam cechy, które charakteryzują osobę, która żyje w zgodzie ze sobą. To, i o wiele więcej, możesz uzyskać dzięki pracy nad sobą:

spokój, wyciszenie: będziesz w stanie uwolnić się od ciągłych gonitw myśli i spokojnie patrzeć w przyszłość

pewność siebie: zrozumiesz w końcu, że wszystkie negatywne myśli, które Cię nachodzą są tylko myślami – nie mają przełożenia w rzeczywistości

panowanie nad emocjami: w większym stopniu zapanowujesz nad swoją złością i stresem

większa świadomość: przejrzysz na oczy; będziesz świadomy swoich mocnych i słabych stron

motywacja: dzięki większej świadomości i pewności siebie sprostasz wielu przeszkodom, jakie niesie ze sobą życie

zmiana nastawienia: zrozumiesz, że Twoje obecne nastawienie prowadzi jedynie do niszczenia siebie samego.

akceptacja: przestaniesz okłamywać siebie

Czy teraz okazało się, że masz problem z którymś z wyżej wymienionych?  To oznacza, że musisz popracować nad swoim związkiem. Nie będzie to łatwe, wymaga to ciągłej pracy i częstych powtórek, ale naprawdę warto by zdobyć powyższe i to, co z nich jednoznacznie wynika, czyli szczęście.

Zachwianie w/w czynników rzutuje nie tylko na Ciebie i Twoje zdrowie (m.in. ciągły stres, stany depresyjne bardzo źle wpływają na funkcjonowanie organizmu), ale także na relacje z innymi. Nie potrafiąc dogadać się z samym sobą będziesz miał problem by zaakceptować innych i porozumieć się z nimi we właściwy sposób. Ciągły stres, gniew czy niska samoocena sprawia, że osoby z Twojego otoczenia oddalają się od Ciebie bardziej lub mniej świadomie. Najgorsze jest jednak to, że w odpowiednim momencie nie jesteś w stanie im pomóc tak, jakbyś tego chciał: zmotywować ich do działania, zrobić coś dla nich, czy doradzić. Bo sam widzisz wszystko w ciemnych barwach.

Zastanów się; będąc szczęśliwym człowiekiem, w pełni akceptującym siebie możesz dać naprawdę dużo swojemu partnerowi/partnerce. Wtedy jesteś w stanie stworzyć udany, zdrowy związek. Teraz pozostaje tylko pytanie: czy chciałbyś to zrobić?

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

"To nie dla mnie"- Przekonanie, które niszczy Twoje marzenia...

„To nie da mnie”,
„To dla jakiś zdesperowanych kobiet”,
„Ja radze sobie całkiem dobrze”
…Blablablabla…
Rozmawiam z kobietami o moim projekcie (wybacz, jeśli byłaś wśród nich i czytasz ten artykuł) i słyszę powyższe słowa

Kobiety odbierają to, co stworzyłem jak coś, co kompletnie nie jest im potrzebne. Zamierzam Ci przedstawić moją idee z zupełnie innej strony, może wtedy już nigdy nie usłyszę od Ciebie tej bzdury: „To nie dla mnie”.

Na początek chciałbym żebyś odpowiedziała SZCZERZE, na kilka pytań.

Czy masz obecnie mężczyznę, o którym marzysz? Czy wiedziesz życie, jakie pragniesz? Czy spełniłaś bądź jesteś na drodze spełnienia swoich marzeń? Czy Twoja praca polega na robieniu tego, co kochasz, spełniasz się w niej i z przyjemnością wstajesz rano z łóżka? Czy, może jednak Twoje praca to męczarnia i przeklinasz ją z pracujesz tam po prostu nie widzisz żadnych perspektyw? Czy nie miałaś w swoim życiu tak, że mężczyźni chcieli od Ciebie tylko seksu, a Tobie zależało na związku? Mimo tego rozczarowałaś się po raz kolejny i stwierdziłaś, że faceci to świnie. Miałaś tak? Czy po raz kolejny Twój związek się rozpadł, a Twoim sercu pozostał ból i nienawiść do osoby, z którą spędziłaś swój cenny czas? Poznałaś fajnego faceta, wydawało Ci się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, jednak od ostatniego spotkania on się w ogóle nie odezwał? Wiele razy chciałaś poznać kogoś kto Ci się podoba, ale nie wiedziałaś kompletnie jak to zrobić i znów w swojej głowie znalazłaś skuteczną wymówkę? Jesteś w związku, w którym nie czujesz się szczęśliwa, ale generalnie pozostajesz w nim, ponieważ nie widzisz lepszych opcji bądź się czegoś obawiasz? Lub boisz się podjąć odważnej decyzji, bo po prostu „przywykłaś” już do swojej obecnej sytuacji? Masz wrażenie, że Twój obecny mężczyzna nie angażuje się w związek tak jak Ty i jakby nie traktował go poważnie? Bardzo często tracisz kontrolę nad sobą, wybuchasz, nie panujesz nad emocjami, nie rozumiesz swoich decyzji, znów popełniasz te same błędy, czujesz w środku pustkę i bezradność? Masz tak? No odpowiedz szczerze? Kiedy wychodzisz na zakupy bądź do ludzi znów musisz założyć maskę by nie dostrzegli Twojej prawdziwej osobowości, ale kiedy wracasz do domu nareszcie możesz ją ściągnąć? Czy Twoje ciało i Twój wygląd fizyczny jest taki, o jakim marzysz? Czy po prostu zadowalasz się tym jak wyglądasz porównując się z innymi i stwierdzają, że w sumie to nie jest tak źle? Czy Twoją największą przyjemnością jest udanie się na zakupy by poprawić sobie humor i fajnie jest przez kilka dni, ale później znów wszystko wraca? Czy żyjesz z dnia na dzień, godząc się na swój los, nie mając konkretnych celów i planów stwierdzając, że jakoś to będzie? Czy śmiejesz się z ludzi dostrzegając w nich tylko wady, obgadując ich za plecami by nieświadomie poprawić obraz własnej osoby? Cały czas starasz się udowodnić swoją rację i walczysz o własny punkt widzenia nie przyjmując innego? Uważasz, że wiele mądrość, o których czytasz to filozofia? Może po prostu tego nie rozumiesz i tak usprawiedliwiasz braki w swojej osobowości? Czy wierzysz we wszystko, w co myślisz? Skąd wiesz, że to prawda?

Jeśli żadne z tych pytań Cię nie dotyczy i doskonale radzisz sobie w życiu, masz wszystko, czego pragniesz, wymarzoną pracę i mężczyznę to napisz proszę do mnie z przyjemnością się czegoś od Ciebie nauczę. Później wróć do swojego życia, bo tracisz tutaj czas.

Jeśli jednak minimum 2 pytania (wybacz, ale przypuszczam, że jest ich więcej) wywołały w Tobie niepokój i miałaś wrażenie, że mówię o Tobie, to mój projekt jest dla Ciebie.

Przestań się oszukiwać, że tego nie potrzebujesz. Jeśli nie potrzebujesz swoich marzeń, bo godzisz się na przeciętność, jeśli nie chcesz stworzyć wymarzonego związku z mężczyzną bo generalnie cieszysz się medytując na łonie natury i niczego Ci nie potrzeba, bo widzę czerpiesz ze swojego wnętrza, to ok. Rzeczywiście to nie jest dla Ciebie.

Jeśli jednak Twoje życie nie wygląda tak jak tego pragniesz. To jest dla Ciebie. Jeśli będziesz miała takie podejście do życia, zamykając się na wszystko, co mówią inni ludzie, to wybacz, ale nigdy nie osiągniesz zbyt wiele. Ludzie, którzy osiągają jakieś efekty, mają przede wszystkim otwarty i elastyczny umysł.

Jeśli zaproponujesz ekspertowi w jakiejś dziedzinie na przykład relacji z ludźmi czy biznesu, kolejną przydatną wiedzę, która dotyczy jego przedsięwzięć, on nigdy nie odpowie: „To mi nie potrzebne”. Chyba, że już z tego zrezygnował i już nie robi nic, przestał się rozwijać, bo ma tak potężne pieniądze, że woli już ten czas spędzać z rodziną, podróżując i spełniając marzenia. Ludzie, którzy osiągają wiele są otwarci!

Najpierw sprawdzają, później oceniają…

Jeśli Ty od razu stwierdzasz, że „to nie dla Ciebie”, a nawet na to nie spojrzysz tylko z góry oceniasz to, bo tak Ci się wydaje to wybacz, ale tracisz wiele okazji w życiu.

Czy mężczyzn również oceniasz w ten sposób? Czy przyklejasz im etykiety na podstawie przeszłych doświadczeń i rezygnujesz ze znajomości, bo stwierdziłaś, że coś Ci się nie podoba w jego ubiorze? Skąd wiesz, że nie tracisz szansy na coś wspaniałego? Ubiór można zmienić, liczy się podejście, które też można zmienić.

Jeśli nie będziesz elastyczna i nie otworzysz się na coś nowego, nigdy daleko nie zajdziesz, ponieważ rozwój polega na wychodzeniu z strefy, która jest znana i odkrywaniu tej nieznanej. Statek nigdy nie odkryje nowych lodów, jeśli pozostanie w porcie z zarzuconą kotwicą. Oczywiste prawda? Więc dlaczego tak nie postępujesz w swoim życiu? Dlaczego wciąż stoisz z zarzuconą kotwicą i śmiejesz się z tych, którzy pływają?

Pewnie jeszcze pomyślisz, że się wymądrzam. No jasne, tylko ja mam racje, nikt inny. Nie widziałaś o tym?

Jeśli myślisz, że się wymądrzam i Twoja postawa jest defensywna i generalnie chcesz mnie zaatakować to znak, że pora coś zmienić. Czy ja Ci coś zrobiłem? Czy nie mówię tylko o prawdzie Twojego życia? Czy nie pomyślałaś, że może chce Ci pomóc prowokując Cię byś spojrzała na swoje życie z innej perspektywy? Czy może wszelkie uwagi dotyczące Twojej osoby odbierasz, jako atak?

Swoją defensywną postawą nieświadomie odpychasz od siebie wielu mężczyzn i ludzi. Gdzie się podział Twój blask pochodzący prosto z serca? Czy w ogóle wiesz o czym mówię, czy znów odbierasz to jako filozofię?

Kim ja w ogóle jestem żeby mówić tak do Ciebie?

Jestem mężczyzną, który przestał godzić się na przeciętność. Który wziął sprawy w swoje ręce. Nigdy nie pracowałem na etacie, robię to, co kocham, spędzam czas tak jak chce, robię to, co chce, nikt mi nie mówi, co mam robić, mój czas jest tylko dla mnie, podróżuje, poznaje ludzi, zdobywam wiedzę, rozwijam swoje pasje… Nie spełniłem jeszcze wszystkich marzeń i nie wiodę wymarzonego stylu życia, ale jestem na drodze do nich. Nie jestem żadnym guru, jestem facetem, który poszerzył swoją świadomość w kontaktach z kobietami i rozumie doskonale potrzeby mężczyzn. Też mam swoje problemy i załatwiam się codziennie w toalecie. Popełniłem mnóstwo błędów i odniosłem wiele porażek, w życiu osobistym i biznesowym. Nie jestem idealny, ale codziennie poświęcam czas, który pozwoli mi w przyszłości wieść życie o jakim marzę.

 Miałem wpływ na  zmianę życia wielu ludzi, którzy teraz patrzą na nie zupełnie inaczej i osiągają swoje cele. Poświęciłem mnóstwo czasu na tematy związane z rozwojem osobistym i relacjami z ludźmi. Nie jestem wszechwiedzący i nie mówię Ci tego po to by się chwalić, mówię Ci to po to by pokazać, że Ty też możesz.

 Jeśli jednak odbierasz to, jako chwalenia to masz kompleks niższości.

Znowu Cię atakuje, prawda?

Jeśli chcesz skorzystać z mojego doświadczenia i uniknąć błędów, które w przyszłości mogą kosztować Cię bardzo wiele, to dołącz do grona osób, które korzystają z mojej wiedzy.

 Proszę Cię, przyznaj się, że Twoje życie nie jest takie, jakie chcesz, jeśli tego nie zrobisz nigdy się nie zmieni. Jeśli będziesz siebie cały czas oszukiwała, że „jakoś to będzie” i wierzyła w dary losu to bardzo się rozczarujesz. Uwierz mi, nie chodzi o to, że masz nie wierzyć, ale chodzi o to, że masz się rozwijać i robić coś w tym kierunku.

Jak chcesz stworzyć idealny związek z mężczyzną skoro nie masz pojęcia jakie on ma potrzeby?

 Jedną znasz doskonale. Tylko seks.

Ja tez wiele czasu żyłem marzeniami, owszem poświęcałem czas na własny rozwój, ale myślałem, że wszystko przyjdzie samo. Żyłem tak 4 lata, niewiele przyszło. Dlatego podjąłem decyzję, by zacząć sięgać samemu po to wszystko. Mam plan, mam strategie, mam widzę i doświadczenie, jeśli chcesz bym się Tobą z tym podzielił, jeśli masz otwarty umysł i chcesz coś zmienić to zapisz się na moją listę adresową i korzystaj z tego. Korzystaj z kursów, które dla Ciebie przygotowałem, na głównej stronie jest darmowy, zapisz się koniecznie na niego, zapoznaj się z tą wiedzą i sama ją oceń czy będzie dla Ciebie przydatna. Niezależnie od tego, jaki masz cel w życiu znajdziesz tutaj rozwiązania swoi problemów, zarówno zdrowotnych, emocjonalnych, osobistych, finansowych oraz relacyjnych.

Nie oczekuje od Ciebie, że będziesz mnie wielbić i dawać mi pokłony. Jednego czego chce to byś zapoznała się z wiedzą, którą Ci tutaj przedstawiam i zaczęła myśleć, rozważać na nią. Ten projekt jest dla Ciebie, więc zacznij z tego korzystać. Przestań zachowywać się jak większość mężczyzn, którymi kieruje ego i myślą, że widzą wszystko najlepiej.

Przygotuj się na to, co Cię czeka w życiu, zacznij świadomie tworzyć własny scenariusz, zaplanuj wydatki, zmień priorytety i wprowadź zmiany. Na bieżąco będziesz ode mnie otrzymywała ciekawe darmowe materiały. Będą też płatne kursy i szkolenia dla tych, którzy będą chcieli pójść krok dalej i wprowadzić rewolucje.

Na koniec, usuń to przekonanie, że coś jest nie dla Ciebie. Sprawdź to najpierw i nie korzystaj ze starych schematów myślowych, które Cię ograniczają i nie pozwalają wieść życie, o jakim marzysz. Jeśli nie chcesz skończyć jak stara Babcia, która dalej wszystko wie najlepiej, chodzi na pogaduchy do koleżanek ale wciąż nie ma dziadka bo uwarza, że faceci są do niczego, to podejmij decyzje. 

„Twoje życie kształtuje się w momencie podejmowania decyzji”

 

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak przełamywać negatywne schematy myślowe

Wyobraź sobie, że masz zły nawyk ciągłego powracania do tych samych negatywnych myśli. I przypuśćmy, że nie mają one odzwierciedlenia w rzeczywistości. To po prostu negatywne myślenie jak: „jestem taki gruby” czy „nienawidzę swojej pracy". Jak uwolnić się od złego nawyku, jeśli jest on całkowicie zakorzeniony w Twoim umyśle?

Jest wiele sposobów na oduczenie się negatywnych schematów myślenia. Ich podstawą jest zastąpienie starego schematu nowym. Psychiczny opór stawiany negatywnemu myśleniu zwykle powoduje nasilenie – najzwyczajniej je umacniasz i sprawiasz, że staje się jeszcze gorsze. Im bardziej naciskasz na te neurony, tym silniejszy staje się schemat.

Poniżej nakreśliłem metodę, którą stosuję, by uwolnić się od negatywnych schematów myślowych. Ta metoda powstała z połączenia metody programowania neurolingwistycznego (NLP), zwanej eliminacją kompulsji, oraz techniki pamięciowej znanej jako łączenie. Zwykle zauważam, że sama metoda eliminacji kompulsji jest niewystarczająca i mało efektywna, ale w połączeniu z techniką pamięciową spełnia swoje zadanie.

Zamiast prób opierania się negatywnym schematom myśli, postaraj się je przekierować. Pomyśl o tym jak o umysłowym kung fu. Użyj energii negatywnej myśli, by przekierować ją na myśl pozytywną. Przy odrobinie praktyki, gdy negatywna myśl się pojawi, twój mózg automatycznie przejdzie do połączonej z nią pozytywnej myśli. Jest to podobne do metody Pawłowa nauczenia psów, które zaczynały się ślinić, kiedy usłyszały dźwięk dzwonka.

A działa to tak:

Przyjmijmy, że twoja negatywna myśl ma formę subwokalizacji, czyli że słyszysz głos w głowie, który mówi ci, co chciałbyś zmienić, np. „jestem idiotą”. Jeśli myśl ma formę wizualną (obraz stworzony w wyobraźni) lub kinestetyczną (przeczucie), możesz użyć podobnej metody. W wielu przypadkach myśl ta może przejawiać się jako kombinacja wszystkich trzech form (wizualnej, słuchowej i kinetyczno-etycznej).

góry

Krok 1: Zmień negatywną myśl w obraz

Weź ten cichy głos i na jego podstawie stwórz sobie obraz w głowie. Na przykład, jeśli twoja myśl to: „jestem idiotą”, wyobraź sobie siebie bardzo głupio ubranego, podskakującego jak idiota. Zobacz siebie otoczonego przez tłum ludzi, którzy wytykają cię palcami, podczas gdy ty krzyczysz „jestem idiotą”.  Im bardziej przerysujesz tę scenę, tym lepiej. Wyobraź sobie jasne jaskrawe kolory, wielkie ożywienie, dużo ruchu, obraz może być nawet o zabarwieniu seksualnym, jeśli pomoże ci to w zapamiętaniu. Odtwarzaj tę scenę w myślach do momentu, aż twój mózg będzie automatycznie przywoływał ten groteskowy obraz, kiedy negatywna myśl się pojawi.

Jeśli masz problemy z wizualizacją, możesz także zrobić powyższe ćwiczenie w formie słuchowej. Wypowiedz negatywną myśl w taki sposób, w jaki śpiewa się dżingiel (np. „Biedronka – codziennie niskie ceny”). Przejdź przez ten sam proces z dźwiękiem zamiast obrazu. Oba sposoby działają. Ja zwykle wybieram metodę wizualną.

Krok 2: Wybierz podbudowujący odpowiednik myśli

Teraz zdecyduj, jaka myśl chciałbyś, żeby się pojawiała zamiast tej negatywnej. Jeśli myślisz „jestem idiotą”, to dobrym zamiennikiem będzie „jestem genialny”. Wybierz myśl, która cię podbudowuje do tego stopnia, że zakłóca dołujący przekaz oryginalnej, negatywnej myśli.

Krok 3: Zmień pozytywną myśl w obraz

Teraz przejdź przez proces z kroku 1, by utworzyć obraz wykreowany z pozytywnej myśli. W przykładzie „jestem genialny”, możesz wyobrazić sobie siebie stojącego prosto, w pozie Supermana – z rękami na biodrach. Wyobraź sobie gigantyczną żarówkę pojawiającą się tuż nad twoją głową. Żarówka zapala się oślepiającym blaskiem, a ty widzisz siebie krzyczącego „jestem geeeeeeniaaaaaaaaalny!”. Ponownie odtwarzaj tę scenę, aż samo przywołanie pozytywnej myśli automatycznie skieruje cię do wyobrażonej sceny.

Krok 4: Połącz te obrazy w jeden

Teraz weź obrazy z kroku 1 i 3 i połącz je ze sobą w myślach. Ta sztuczka używana jest w technikach pamięciowych i znana jako łączenie lub zbijanie. Chcesz złączyć pierwszą scenę z drugą. Metoda NLP zwana eliminacją kompulsji radziłaby ci przejść bezpośrednio z pierwszej sceny do drugiej, ale ja proponuję płynne połączenie. Cięcie jest bardzo słabym spoiwem i nie zawsze chce się kleić. Dlatego udaj, że jesteś reżyserem filmowym. Masz scenę otwarcia i zamknięcia, a teraz musisz wypełnić środek. Ale zostało ci tylko kilka sekund filmu, dlatego musisz znaleźć sposób, aby przejście było możliwie jak najkrótsze.

Np. jedna osoba z tłumu z 1. sceny może rzucić żarówką w ciebie-idiotę. Idiota łapie żarówkę i wkręca ją sobie w czubek głowy, krzywiąc się z bólu. Żarówka rośnie do gigantycznych rozmiarów i zapala się tak jasno, że oślepia tłum. Ty rozdzierasz na sobie głupie ubranie, by ukazać lśniąco białe szaty pod spodem. Stoisz w pozie Supermana i krzyczysz pewny siebie „jestem geeeeeeeeniaaaaaaaaaaalny!”. Tłum pada na kolana, by składać ci cześć. Znowu, im bardziej przerysowane, tym lepiej. Przesada sprawia, że jest ci łatwiej zapamiętać obraz, ponieważ mózg jest zaprojektowany do zapamiętywania rzeczy odbiegających od normy.

Kiedy już wymyślisz całą scenę, odtwarzaj ją jak najszybciej. Powtarzaj ją do momentu, aż będziesz w stanie przywołać ją od początku do końca w mniej niż dwie sekundy, najlepiej poniżej sekundy. Powinna przebiegać jak błyskawica, dużo szybciej niż w prawdziwym świecie.

cudo

Krok 5: Test

Teraz musisz wypróbować swoje umysłowe przekierowanie, by sprawdzić czy działa. Jest to bardzo podobne do przekierowania HTML – kiedy wpisujesz stare, negatywne URL, twój umysł powinien automatycznie przekierować cię do pozytywnej myśli. Samo wspomnienie negatywnej myśli powinno natychmiast przynieść myśl pozytywną. Jeśli wykonałeś ćwiczenia poprawnie, nie będziesz mógł tego powstrzymać. Negatywna myśl jest bodźcem, który powoduje, że twój umysł automatycznie generuje ten schemat. Dlatego kiedykolwiek zdarzy ci się pomyśleć „jestem idiotą”, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, zakończysz te przemyślenia zdaniem: „jestem genialny”.

Jeśli nigdy wcześniej nie wykonywałeś żadnej wizualizacji, przejście całego procesu może ci zająć kilka minut albo i dłużej. Szybkość przyjdzie z praktyką. Cały proces może być wykonany w kilka sekund, jeśli już do tego przywykniesz. Nie pozwól, by powolność pierwszego razu cię zniechęciła. Jest to umiejętność do wyćwiczenia, jak każda inna, i pewnie za pierwszym razem może wydawać się nieco dziwna.

Polecam eksperymenty z różnymi typami obrazów.  Przekonasz się, że niektóre z nich będą bardziej efektywne niż pozostałe. Zwróć szczególną uwagę na utożsamianie i separację. Kiedy łączysz się ze sceną, wyobrażasz ją sobie z własnego punktu widzenia (to jest w pierwszej osobie). Kiedy odseparowujesz się od obrazu, widzisz siebie biorącego udział w scenie (z perspektywy trzeciej osoby). Ja zazwyczaj uzyskuję najlepsze rezultaty, kiedy odseparowuję się od obu scen. Twoje wyniki mogą się różnić. Może będziesz musiał poćwiczyć z wymyśloną kamerą, jeśli będziesz przechodził z separacji do utożsamiania się i vice versa, ale to do wykonania, trzeba tylko praktyki.

W latach dziewięćdziesiątych robiłem wiele tego typu wizualizacji. Zawsze, kiedy odkrywałem negatywną myśl, odrywałem ją  i przekierowywałem. Po kilku dniach przeprogramowałem dziesiątki negatywnych schematów myśli i wkrótce mojemu umysłowi sprawiało wielką trudność wyprodukowanie negatywnej myśli lub emocji. Wszystko było przekierowywane w pozytywne myśli. Sądzę, że to po części sprawiło, że czułem się tak pewnie, zakładając własny biznes od razu po collage’u. Używałem tej metody, by przekierowywać myśli związane z wątpliwościami na nastawienie typu potrafię-zrobię. Używałem też tego często, będąc w college’u i jestem pewien, że pomogło mi to ukończyć szkołę w szybszym tempie. Nadal musiałem radzić sobie z wieloma wyzwaniami prawdziwego świata, ale przynajmniej nie byłem zmuszony użerać się z własnymi wątpliwościami w tym samym czasie.

Ta metoda dała mi więcej świadomej kontroli nad stanami mojego umysłu. Dzisiaj jest to dla mnie tak naturalne, że robię to automatycznie, nawet o tym nie myśląc. Moja podświadomość przejęła kontrolę w pewnym momencie i za każdym razem, kiedy przyjdzie mi do głowy myśl „nie potrafię...”, zostaje zmieniona na „jak to zrobić”. Tak powinno być – po odpowiedniej dawce praktyki twoja świadomość przejmie kontrolę. Specjaliści od pamięci podobnie zauważają, że praktyka sprawia, iż techniki pamięciowe, takie jak połączenie czy dociskanie są przejmowane przez podświadomość, jak jeżdżenie na rowerze.

Spróbuj tego następnym razem, gdy będziesz rozpamiętywać jakąś negatywną myśl. Sądzę, że będzie to dla Ciebie bardzo interesujące doświadczenie. Podziel się też tą metodą z innymi, którzy potrzebują mentalnego podtrzymania na duchu.

Tekst oryginalny: Steve Pavlina, 13 kwietnia 2006 „How to squash negative thought patterns”

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

09 stycznia 2021

Psychozabawa - jaka jesteś?

Psychozabawy są wspaniałym narzędziem służącym do poznania samego siebie. Spacer przez las jest taką Psychozabawą, która (dosłownie!) pokaże Ci, jak postrzegasz życie, siebie w nim, jak podchodzisz do wyzwań i lęków, a także jaki masz stosunek do seksualności czy nawet życia po śmierci! Psychobaw się dobrze!

Psycho-pobawimy się dzisiaj trochę w Twojej wyobraźni. Usiądź wygodnie. Zapewnij sobie spokój – niech nikt Ci nie przeszkadza. Teraz jest czas tylko dla Ciebie. Teraz jest najlepszy moment. Nie odkładaj na później, zrób to od razu. Udasz się w podróż przez las, a ja pomogę Ci w tej podróży. Będę rzucała hasła (symbole), a Twoim zadaniem jest je sobie wyobrazić. Każdy symbol ma znaczenie. Pamiętaj, że pierwsza myśl jest najlepsza. Zaufaj sobie, nie staraj się kontrolować swojej wizji. Zawsze możesz się zatrzymać. Nie musisz kontynuować podróży, jeżeli w danym momencie nie jesteś na to gotowy. Słuchaj siebie. Gotowy? Siedzisz wygodnie? Świetnie! Weź kilka głębokich oddechów i… Ruszamy!

Spacer przez las

Wyobraź sobie las. Jakikolwiek las. Pozwól mu na bycie twoim lasem, twoim ulubionym typem lasu. Kiedy już masz jego obraz, zobacz siebie w nim. Gdzie stoisz? W samym środku czy może na początku? Jaka jest pora dnia? Czy może nocy? Wyobraź sobie, jaka jest pogoda. Ciepło, zimno? Może jest mgła, pada deszcz? Jak jest? Co najbardziej przemawia do Ciebie w tym ćwiczeniu? I kiedy stworzysz swój las, porę dnia i klimat, wiedz, że zaraz przez ten las przejdziesz. Wyobraź sobie drogę, która Cię przeprowadzi. Wyobraź sobie jej kształt, z czego jest zrobiona? Czy jest to mała ścieżka, czy szeroka droga? Może jest asfaltowa, a może wymaga przedzierania się przez busz? Wejdź na nią. Jeżeli pojawią się jakieś zmiany, daj im zaistnieć. Nie fiksuj się, że skoro stworzyłeś jedną rzecz, to już musi ona taka pozostać. Pozwól zmianom odbywać się naturalnie. I idź dalej.

Pierwszą rzeczą, którą napotykasz, jest jakiś rodzaj ściany. Jak ona wygląda? I co robisz? Daj sobie czas na wyobrażenie jej i odczucie wszystkimi zmysłami. Poczuj ją.

Jeżeli zdecydowałeś się kontynuować swoją podróż (a wcale nie musisz), kolejną rzeczą, którą napotykasz, jest niedźwiedź. Jaki jest to rodzaj niedźwiedzia? Jak wygląda? Kiedy napokasz niedźwiedzia, co się dzieje? Jak się zachowasz?

I – jeżeli kontynuujesz podróż – dalej znajdujesz klucz. Jak on wygląda i co z nim robisz?

Następną rzeczą, jaką spotkasz w lesie, jest książka. Jak wygląda? Co robisz?

Jeżeli decydujesz się iść dalej, kolejną rzeczą, jaką odkrywasz, jest moneta. Jak ona wygląda i co robisz?

Jeżeli idziesz dalej, napotykasz jakiś rodzaj pojemnika, pudełka. Jak wygląda? Co robisz? Co się dzieje?

Poruszając się dalej drogą, dochodzisz do czegoś, z czego można pić. Czegoś na kształt kubka. Jak to wygląda i czy coś robisz?

Poruszając się dalej, odkrywasz jakąś formę wody. Może być to jezioro albo fontanna. Kałuża? Co widzisz? Jak się zachowujesz?

Jeżeli dotarłeś tak daleko i chcesz zmierzać dalej, przybywasz do jakiejś formy budowli. Co to jest za budynek? Co robisz?

Jeżeli zdecydowałeś się (i tylko wtedy!) wejść do środka, jeśli, oczywiście, jest to możliwe, jak wygląda wnętrze? Jak się czujesz w środku? Jeżeli zdecydowałeś się na jakąś akcję, jaka ona jest? Co robisz?

Weź głęboki oddech… Jeden, albo kilka… Ile czujesz, że potrzebujesz. Dotarłeś do końca wędrówki. Gratulacje, przeszedłeś całą drogę!

A teraz dowiesz się, jaki jesteś pokręcony ;). Żartuję sobie. Wszystko, co stworzyłeś w wyobraźni podczas spaceru przez las, ma jednak swoje ukryte znaczenie. Zdradzę Ci sekret tych symboli, a Ty już sam będziesz mógł odnieść je do swojego życia. Zrobisz sobie analizę psychologiczną. Poczuj się przez chwilę jak psycholog. Zaczynamy:

Las - czyli jak postrzegasz życie? Jak odbierasz bycie tu, na ziemi, na planie fizycznym? Rodzaj lasu, jego gęstość, kolor – to wszystko mówi Ci, jak Ty widzisz swoje życie.

Pora dnia - generalnie symbolizuje Twoją skłonność ku energii męskiej (dzień) lub żeńskiej (noc). Energia męska charakteryzuje się działaniem, asertywnością, ogniem. Energia żeńska jest pasywna, intuicyjna, jest jak woda.

Temperatura - temperament życia – jaki uważasz, że ono ma. Temperament może być gorący, może być chłodny. Koncepcja gorąco–wilgotno, gorąco–sucho, zimno–wilgotno, zimno–sucho. Mgła. Panująca podczas spaceru pogoda oddaje temperament Twojego życia.

Ścieżka - reprezentuje Twoją naturalną skłonność kroczenia przez życie. Jaki jest to rodzaj drogi? Czy masz łatwość poruszania się nią, czy przemierzasz istną dżunglę? Może pokazywać Ci też, jaka droga byłaby dla Ciebie najlepsza… Jeżeli na co dzień poruszasz się jakby po autostradzie (szybko, szybko, wszyscy z drogi!), a wyobraziłeś sobie piękną, powolną ścieżkę – właśnie dostałeś sygnał, abyś zastanowił się, co jednak jest dla Ciebie najlepsze…

Ściana - jak traktujesz życiowe przeszkody? Jaka jest Twoja pierwsza reakcja na to, co uznajesz za wyzwanie lub problem? Czy twoja ściana jest niczym mur chiński, czy może zbudowana jest z kilku cegiełek? Jak ją pokonałeś? Obszedłeś, przeskoczyłeś? Niektórzy wyobrażają sobie, że przenikają przez przeszkodę.

Niedźwiedź - ukazuje, jak radzisz sobie ze strachem. Z tym, co jest niespodziewane i nieznane. Jak do Ciebie „podchodzi”? Tu niektórzy widzą miłego, malutkiego misiaczka, a inni olbrzymiego grizzly gotowego ich połknąć. A może niedźwiedź stał się twoim towarzyszem w wędrówce przez las?

Klucz - symbol wiedzy. Czym ona dla Ciebie jest? Co jest warta? Jak bardzo jest dla Ciebie dostępna? Czy łatwo było sięgnąć Ci po klucz? Jaki on jest? Złoty, wielki? Jaki jest twój stosunek do klucza?

Książka - komunikacja. Książka jest nośnikiem informacji i twoje wyobrażenie o niej mówi, jak łatwo (lub nie) jest Ci przekazać idee czy informacje. Przekazujesz je nie tylko innym, ale i samemu sobie. Czy Twoja księga jest wysadzana drogimi kamieniami, a może to jakiś notesik? Pamiętaj, że każde wyobrażenie ma swoje pozytywne i negatywne aspekty.

Moneta - Twoja wartość. Nie obiektywna, tylko taka, jaką sam sobie nadajesz. Ile jesteś wart według siebie. Jaka ta moneta jest? Z czego zrobiona? Jest jedna czy cały skarbiec?

Pojemnik - prezenty od życia. Czy czujesz, że je dostajesz? Czy wyobrażony pojemnik jest pełny, pusty, duży, mały? Co z nim robisz? Otwierasz, zostawiasz, zabierasz ze sobą?

Kielich - reprezentuje Twoje podejście do miłości. Bogato zdobiony kielich, jak i skromny kubeczek z gliny, mają swoje pozytywne i negatywne strony. Symbolizują Twój stosunek do dawania i otrzymywania miłości.

Woda - seksualność, zmysłowość. Co robiłeś nad wyobrażonym jeziorkiem, rzeką, morzem? Obchodziłeś naokoło, moczyłeś stopy, nurkowałeś? A może wcale nie chciałeś stamtąd wychodzić? Woda pokazuje Ci, jak postrzegasz siebie jako seksualną istotę.

Budowla - śmierć, zakończenie Twojego życia. Gdzie myślisz, że się udasz? Jeżeli zdecydowałeś się wejść do środka, wnętrze symbolizuje Twój koncept życia po życiu. Jak wyobrażasz sobie życie… po Twojej śmierci? Jeżeli oczywiście jesteś na to gotowy. Nie każdy wchodzi do budowli. Czasem się boją, a czasem tylko patrzą na nią i oznajmiają: „To nie mój dom.”

Spacer przez las dał Ci jakąś mglistą wiedzę o tym, jak jesteś skomponowany. Możesz zdecydować, czy podoba Cię się ten sposób. Teraz, mając już taką wiedzę, możesz zmienić swoje wyobrażenie o symbolach i też stosunek do nich. Przez takie proste działanie zmienisz również swoją wewnętrzną psychiczną reakcję na to, co one reprezentują. Nie musisz wierzyć na słowo. Po prostu spróbuj.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Magiczna Moc Podświadomości

„Natura i charakter człowieka są bowiem tożsame z tym, co zawiera podświadomość” Jesteśmy tym, co myślimy. Wpłyń na podświadomość pozytywnie a zdziałasz cuda!

Każdy człowiek jest indywidualną jednostką, każdy prowadzi odmienny i różnorodny styl życia. Jedni są bogaci, szczęśliwi, mają w posiadaniu wszystko, czego dusza zapragnie. Inni z kolei ledwo wiążą koniec z końcem, wybierając pomiędzy rachunkami do zapłaty, jedzeniem, lekami… Jednym ludziom doskwiera smutek i przygnębienie, a życie innych rozświetla szczęście i pasmo sukcesów. Kobietę z warzywniaka dręczy lęk i niepewność, kiedy kobietę z pizzerii przepełnia wiara w siebie.

Rozważałeś kiedyś, dlaczego tak się dzieje ?! Na pewno.

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek jak ulepszyć swoje życie, jak zmienić nastawienie do świata, aby na co dzień było optymistyczne i pełne nadziei? Co zrobić, aby otwarły się przed Tobą drzwi do kariery, aby poszerzyło pasmo sukcesów?

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek jak znaleźć dobre źródło dochodów, skąd wziąć „trochę grosza”? Jestem przekonana, że myślisz o tym bardzo często :-)

A czy zastanawiałeś się może, że wszystko, co się dzieje dookoła, jak toczą się Twoje losy, zdrowie, kariera, zależą w dużej mierze od Ciebie?

Odpowiedź jest bardzo prosta i klarowna: PODŚWIADOMOŚĆ! Tak, nasza własna podświadomość, która jest naszym genialnym współpracownikiem, sługą i pomocą.

Otóż jak wiadomo każdy człowiek posiada dualizm umysłu jakim jest znana od dawna nierozłączna para – świadomość i podświadomość. O świadomości wie każdy, to logiczne i dobrze znane – świadomie przecież myślimy, funkcjonujemy w życiu codziennym, podejmujemy decyzje. Mówi się, że ktoś utracił świadomość, np. po wypadku lub też powrócił do niej np. po śpiączce. Jest to „myślenie”,  to sugestie, którymi w dużym stopniu* potrafimy kierować samodzielnie.

Podświadomość istnieje w parze ze świadomością i „używa” jej każdy z nas, lecz nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Mówi się, że Ktoś zrobił coś, mimo że podświadomie tego nie chciał, ‘coś’ w środku mówiło mu ‘nie’, jednak mimo to pod czyjąś presją podjął się tego. Lub też jakiś intensywny marzyciel ciągle wyobrażał sobie w myślach scenę, np. jak uśmiecha się do niego kobieta, co później miało miejsce w rzeczywistości. Czyż nie jest tak ? Owszem – to właśnie nasza podświadomość!

„So be careful what you wish for cause you just might get it” – jak śpiewa znany zespół muzyczny – uważaj o czym marzysz bo możesz to po prostu dostać.

Jeżeli usilnie i intensywnie o czymś myślimy to jest duża szansa, że tak się właśnie stanie, Przypomnij sobie ile miałeś takich sytuacji? Ale… to nie tylko działa w dobrą stronę. Negatywne sugestie również istnieją, jestem w stanie stwierdzić, że tych negatywnych jest więcej niż pozytywnych. A dlaczego ? Ponieważ ludzie z natury lubią narzekać. Prawda ? :-)  Pomyśl, ile razy powtarzałeś: „przecież ja się tego nie nauczę”, „ona potrafi, ale ja nie dam rady”, „jest po mnie, to na pewno mi nie wyjdzie”… I co ? Faktycznie nie przygotowałeś się do sprawdzianu, nie schudłaś tak jak ‘niby chciałaś’ mimo, że Kasi się udało, coś Ci nie wyszło, np. kurczak na niedzielny obiad :-) Sporo było takich sytuacji, prawda ? Tak, to właśnie nasza podświadomość, nasz motor napędzający zdarzenia i sytuacje.

PAMIĘTAJ! „Myśl jest ziarnem czynu” !

Od myśli wszystko się zaczyna. Podświadomość to nasz sługa, który wykonuje nasze polecenia, urzeczywistniając nasze intensywne, przepełnione emocjami wyobrażenia. Te dobre, jak i te złe. Dlatego też, jeżeli ktoś jest pesymistycznie nastawiony do życia i w kółko powtarza, że nic mu nie idzie, że wszystko jest beznadziejne, to właśnie tak się dzieje – podświadomość nas słucha. Skoro mówisz, że nic Ci nie wychodzi – to proszę – masz jak w banku, że właśnie tak się będzie działo! Ile jest takich osób, które w kółko narzekają jak oni mają źle, a temu i tamtemu tak dobrze się dzieje? Sporo…

Optymistów chodzi po tym świecie bardzo mało. Spotkać takiego uradowanego człowieka przepełnionego optymizmem i tętniącego życiem jest wręcz porównywalne co spotkać dinozaura :-) Bynajmniej w naszym tonącym w kryzysie kraju… Owszem, trzeba przyznać, że większa część społeczeństwa odczuwa niechęć i przygnębienie spowodowane właśnie sytuacją w kraju, wysokimi cenami i małą płacą – rozważam tu oczywiście o człowieku przeciętnym jakich jest znaczna część. Ach… ale to już inny temat, bardzo kontrowersyjny i burzliwy, którego lepiej nie poruszać :-) Wspomniałam o tym, bo wielu ludzi czytając ten tekst pomyślało sobie, jak tu się cieszyć z życia i myśleć pozytywnie kiedy sytuacja się pogarsza, perspektywy są kiepskie.. ? Może to wszystko brzmi absurdalnie, jeżeli ktoś uważa, że to tandetne bzdury niech opuści stronę. Jeżeli jednak jesteście chłonni wiedzy, ciekawi i gotowi, aby coś zmienić – czytajcie dalej! 

Skupmy się na naszej podświadomości i na jej funkcjonowaniu, aby ulepszyć nasze dotychczasowe życie.

O tym, że myśli mają ogromną moc, nie trzeba chyba nikogo usilnie przekonywać, bo każdy doświadczył tego w swoim życiu. Powrócę do tego na moment mimo, że podawałam przykłady już wcześniej. Jeżeli myślimy: „Ona się zmieniła, ale ja nie dam rady”, to sami nakładamy sobie ograniczenia. Tak samo, jeżeli myślimy tak, bo ktoś tak o nas powiedział. „Kaśka, ty chyba przytyłaś masz pulchną buzię!” i już zasiewa się w naszych umysłach myśl, że może faktycznie jesteśmy jakieś grube – mimo, że ważymy, np. 2 kilo mniej niż zawsze. Myślimy tak, bo ‘ona’ tak powiedziała. Musimy uwierzyć, że możemy osiągnąć znacznie więcej, jeśli tylko zmienimy sposób myślenia. Tak naprawdę wszelkie ograniczenia nakładamy sobie sami. Przecież to my sami się blokujemy, mówiąc sobie: „nie dam rady, nie potrafię, nie umiem”. Nie kto inny, tylko my sami zakładamy sobie przeróżne blokady psychiczne. Prawda ? Prawda !

Wystarczy tylko uwierzyć, zmienić tok myślenia, zapanować nad mocami psychiki, które są w stanie uwolnić Cię od wszelkich lęków i ubóstwa.

Bo przecież jak wiadomo „WIARA CZYNI CUDA” ! To słowa, które bardzo dobrze znasz i nie są to puste, pozbawione sensu banały.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Myśl o czymś intensywnie, a zobaczysz, że to się właśnie zdarzy.

Jeśli będziesz o czymś myślał bardzo intensywnie to tak, jakbyś przyciągał do siebie ludzi, rzeczy, zdarzenia, o których myślisz. I nie ma znaczenia czy są to myśli negatywne czy też pozytywne. Im intensywniej myślisz, tym większe szanse, że to Cię spotka. Nawet jeśli tego nie chcesz…

„Prosty przykład: myślisz intensywnie o tym, by nie porysować świeżo polakierowanego samochodu, boisz się, że za moment właśnie go porysujesz. I nagle trach i właśnie jest rysa. Tyle razy wjeżdżałeś w bramę, zawsze pozostawał ‘zapas’, a dziś akurat nie. Dziwisz się, przecież nie chciałeś porysować lakieru. Albo wychodzisz i myślisz, że nie zdążysz na autobus, i co, właśnie autobus ucieka Ci dosłownie sprzed nosa! Albo przypomnij sobie, ile razy nie miałeś ochoty kogoś spotkać i myślałeś o tym intensywnie. Jak spod ziemi wyrastał akurat ten człowiek, którego widzieć nie chciałeś!”.

To właśnie przykłady negatywnej mocy sprawczej naszych myśli!

Jeśli myślisz o czymś, czego nie chcesz, czego się boisz, to tak jakbyś automatycznie przyciągał to do siebie, wręcz zapraszał.

PAMIĘTAJ, ŻE ZAWSZE PRZYCIĄGAMY DO SIEBIE TO, O CZYM INTENSYWNIE MYSLIMY!

Jeżeli natomiast myślisz o rzeczach pozytywnych, przyjemnych, automatycznie otwierasz się na wszystkie pozytywne doznania przyciągając do siebie pozytywne rzeczy.

Claude Bristol pisał:

„Nasze myśli o strachu tak magnetycznie przyciągają kłopoty, jak konstruktywne myśli przyciągają wyniki pozytywne. Toteż, bez względu na swoją treść, myśl rzeźbi rzeczywistość według własnego wizerunku”.

*W poście pierwszym pisałam:” Świadomość - -jest to „myślenie”,  to sugestie, którymi w dużym stopniu* potrafimy kierować samodzielnie.” Zaznaczyłam to zdanie, ponieważ w odpowiednim momencie chciałam do tego powrócić. Otóż nie całkowicie, a w dużym stopniu, gdyż na nasze myśli działa również otoczenie, znajomi, wydarzenia, często reklamy i opinia publiczna. Jeżeli ktoś jest mocno podatny na czynniki zewnętrzne, będzie wszystkie informacje pochłaniał jak gąbka, będzie manipulowany przez otoczenie, łatwo jest taką osobą zarządzać. Jeśli ktoś jest twardy i odporny, owszem, ciężej jest nim manipulować, jednak do końca nie da się uciec przed ‘atakiem zewnętrznym’, chociaż bardzo by się chciało.

Pomyśl sobie… siedzisz przed telewizorem, oglądasz dobry fascynujący film… i nagle reklama! A w niej leje się Coca-Cola i strzela Popcorn! Nagle, ni stąd, ni z owąd masz ochotę na colę i popcorn, nie możesz znieść tej myśli, coraz bardziej kreujesz obraz tak pysznego zestawu, aż w żołądku Cię skręca. Czy to była Twoja myśl? Oczywiście, że nie. Ktoś sprytnie Ci ją podsunął i mimo, że byłeś najedzony, nagle ‘zachciało Ci się’ coli i popcornu.

I naprawdę nie da się przed tym uciec do końca! Mimo, że ja już potrafię operować myślami, to pisząc ten tekst też naszła mnie ochota na taki zestaw :-)

Tak, podświadomość to naprawdę bardzo ciekawe zagadnienie :-)

Podświadomość nie rozumie zaprzeczeń, ona nie analizuje, nie przetwarza sensu zawartego w zdaniach „chcę; nie chcę”. Rozumie prosty język komunikacji, proste konstrukcje słowne, tym lepiej słowa kluczowe. Pomyśl teraz o czerwonych balonach… Co tworzy się w Twoim umyśle ? Pełno czerwonych balonów wirujących do nieba, może jakaś osoba spacerująca z pękiem owych balonów lub jakikolwiek podobny obraz. A teraz nie myśl o czerwonych balonach. No nie myśl ! :-) No właśnie! Mimo komunikatu „nie myśl” i tak w Twojej głowie wytworzył się dany obraz. Dlaczego ? Ponieważ taka jest konstrukcja mózgu. Aby zrozumieć i wykonać polecenie „nie myśl o czerwonych balonach” mózg musiał najpierw wytworzyć ich obraz, aby dopiero później w jakiś sposób temu zaprzeczyć, czyli nie myśleć. Najpierw zobaczyłeś czerwone balony, dopiero potem starałeś się o nich nie myśleć.

Inaczej mówiąc, zarówno polecenie „myśl o czerwonych balonach” i „nie myśl o czerwonych balonach” zostaną wykonane przez mózg tak samo. Dla podświadomości są one tym samym – pojawia się obraz czerwonych balonów, bo mózg działa według takiego schematu.

Zapamiętaj to sobie.

„Uważaj jak i o czym myślisz”

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ludzie posiadają cały potencjał, jakiego potrzebują.

Jeżeli komuś naprawdę zależy, aby coś zmienić w swoim życiu – to jest odpowiedni moment, odpowiednia metoda, o tyle wspaniała, że nic nie kosztuje, bo jedyne czego potrzebujemy to NASZE CHĘCI, nasze pozytywne myślenie, tym bardziej pożądany przez nas NAWYK pozytywnego myślenia, który trzeba sobie wyrobić.

Stety, niestety :-) Ludzie z natury lubią narzekać jak im bardzo źle i jak inni mają lepiej. Myślisz sobie, że powiedziałeś parę pozytywnych słów i nic się nie zmieniło, że to co wypisuję tu to same bzdury? Oczywiście, że może tak być. Negatywne odczucia i myśli ludzkie szybciej obracają się w rzeczywistość, tym bardziej, że jest ich znacznie więcej niż tych pozytywnych. Dlaczego? Ponieważ, gdy człowiek ubolewa nad własnym losem, towarzyszy mu przy tym pasmo prawdziwych, realnych emocji, których nie da się podrobić. Człowiek zaczyna czasem nawet płakać i z całego serca wylewa w słowach to co go boli, denerwuje, drażni. I to staje się szybciej niż coś pozytywnego. A to dlatego, że jak już wspomniałam wtórują przy tym PRAWDZIWE EMOCJE.

Tak, dobrze wnioskujesz. Aby urzeczywistnić MYŚL-PRAGNIENIE potrzeba silnej wiary, że czegoś naprawdę, z całego serca się pragnie. Tym bardziej trzeba być przekonanym, że tak się właśnie stanie, powtarzać że to już się dzieje, że to już jest teraz, że istnieje!

I tu pytanie dlaczego ?

Jak wcześniej podałam przykład o ‘kobiecie’, zauważ co ona mówiła: „NIE MAM pieniędzy”, „JESTEM beznadziejna”.

Mimo, że jeszcze tak nie było, kobieta powtarzała te zdania w czasie teraźniejszym, tak jakby to już się stało. Pomyśl, Ty też tak robisz, mówiąc „MAM doła”, „JESTEM do niczego”, „NIE ZDAM tego egzaminu”, „to taki fajny szal, a ja NIE MAM pieniędzy żeby go kupić”.

Podświadomość- nasze ‘narzędzie’, nasz ‘sługa’ słucha nas i wykona nasze polecenia.

My, myśląc o czymś świadomie, rozróżniamy czy coś jest dobre lub złe. Mówimy: „zrobię to, pomogę, to dobra rzecz, to dobra inwestycja” lub „nie rób tak, nie kradnij, to jest złe”. Tak, rozróżniamy, potrafimy to robić świadomie i na tej podstawie podejmujemy decyzje.

Podświadomość natomiast tego nie robi. Przyjmuje ona bowiem ‘suche’ informacje, rozkazy, przekazywane od nas i zaczyna urzeczywistniać.

Mówiąc „nie chcę być biedny” podświadomość chwyta słowo „bieda”. Nie rozróżnia czy ty ‘chcesz’ czy ‘nie chcesz’. Bieda? No to dobra, będziesz biedny! I nieważne w tym momencie czy ty chcesz czy nie.

Dobry przykład na to, że nie powinniśmy używać słowa „chcę”, „nie chcę”. Podświadomość nie zareaguje. Ona, jak już wspomniałam, chwyta słowa kluczowe.

Zamiast mówić „nie chcę być biedny” powiedz „JESTEM BOGATY” lub „MAM PIENIĄDZE”. Mów jestem, mam, tak jakby to już miało miejsce oraz bogaty – pozytywne słowo, które powtarzane z pełnym przekonaniem, wiarą i pewnością da efekt, który niebywale Cię zaskoczy!

Niedokładne sprecyzowanie ‘żądania’, jak już wyżej opisałam, może dać odwrotny, niepożądany skutek, dlatego można również, co jest bardzo wskazane, powtarzać słowo BOGACTWO lub BOGACTWO-SUKCES, tylko pamiętaj – potrzebne jest do tego pełne przekonanie i wiara! To bezpieczna i prosta forma, którą podświadomość odbierze i przetworzy szybciej niż rozwinięte, pełne szczegółów pragnienie. Jak wiadomo, najprostsza metoda jest zawsze zrozumiała i najłatwiejsza.

‘Kobieta’  narzekała, rozpaczała, wmawiając sobie, że nie ma, trzymając jeszcze w dłoniach pieniądze. Myślała negatywnie, prowokując, wręcz zapraszając podświadomość, aby wykonała zadanie. Mogła przecież uśmiechnąć się i pomyśleć jak tu znaleźć alternatywy, jak doszukać się i co zrobić, żeby znaleźć źródło dodatkowych dochodów. Gdyby kobieta znała potęgę podświadomości, po prostu poprosiłaby ją o pomoc!

I tak robi znaczna część społeczeństwa, rozpaczając, że nie mają, gdy w międzyczasie spod nosa ucieka im tyle dobrych opcji dodatkowego zarobku. Piszę akurat o pieniądzach, bo to obecnie główny problem, często poruszany temat wśród Polaków w naszym teraźniejszym kryzysie. Trzeba tylko ruszyć głową, przestawić tryb na pozytywne myślenie i zacząć ‘terapię’, która uleczy przerażone umysły pesymistów, uleczy każdego głęboko wierzącego w zmianę swego losu człowieka.

Ludzie lubią narzekać i użalać się nad swoim losem, powtarzają w kółko, że „tamten ma lepiej”, a co gorsze, często też szkodząc drugiej osobie, aby nie miała lepiej niż on… Zamiast wziąć sprawy w swoje ręce! Lubią po prostu wejść buciorami w cudze życie – przecież to jest łatwiejsze niż praca nad samym sobą! Ale to już innym temat, temat rzeka. Co prawda, ma to związek z podświadomością i to znacząco duży, ale nie mnie w sumie oceniać kto, co, jak, z kim… :-) Skupmy się na pozytywach!

„Cała moc pochodzi z wnętrza”

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.